Reklama
  • Komentarz
  • Ważne
  • Wiadomości

Rogozin: Rosyjskie roboty będą niszczyć Abramsy i Leopardy [WIDEO]

W związku z informacją o planowanych dostawach czołgów Leopard 2 i Abrams do Ukrainy, Dmitrij Rogozin, były wicepremier Rosji ds. przemysłu wojskowego i kosmicznego stwierdził, że roboty Marker, które mają niebawem trafić na front – „będą mogły automatycznie wykrywać i niszczyć pociskami kierowanymi amerykańskie i niemieckie czołgi.”

Marker
Bezzałogowy pojazd Marker 2 podczas testów na Kosmodromie Wostocznyj.
Autor. Androidnaja Technika
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Rogozin do lipca ubiegłego roku pełnił funkcję dyrektora generalnego agencji kosmicznej Roskosmos, a wcześniej zajmował stanowisko wicepremiera Rosji ds. przemysłu wojskowego i kosmicznego. Obecnie jest szefem fundacji „Carskie Wilki" i nadal blisko współpracuje z Władimirem Putinem. W rozmowie z agencją informacyjna RIA Novosti wypowiedział się na temat dostaw zachodnich czołgów dla Ukrainy, co obecnie jest tematem bardzo żywym w rosyjskich mediach.

W przypadku Rogozina rozmowa dotyczyła robotów bojowych Mareker 2, które już w lutym mają trafić na front Ukraiński aby wziąć udział w działaniach bojowych. Pojazdy tego typu były testowane dotąd w zadaniach wartowniczych na zamkniętych obiektach, takich jak Kosmodrom Wostocznyj. Od innych bezzałogowych pojazdów ten ma się odróżniać całkowicie autonomicznym działaniem i wykorzystaniem sztucznej inteligencji do sterowania zarówno poruszaniem się platformy jak też użyciem uzbrojenia. Wszystko to w oparciu o zaawansowane algorytmy i samouczące się sieci neuronowe – jak przekonują rosyjscy twórcy.

Reklama

Zobacz też

Reklama

„Wersja bojowa robota Marker posiada w systemie sterowania elektroniczny katalog ze zdjęciami celów zarówno w zakresie światła widzialnego, jak i w podczerwieni. Dzięki temu robot może automatycznie wykrywać sprzęt wroga" – wyjaśniał w Rogozin w rozmowie z Ria Novosti, dodając - „Na przykład, gdy tylko nastąpią dostawy czołgów Abrams i Leopard do ukraińskich wojsk "Markery" otrzymają odpowiedni obraz elektroniczny i będą mogły automatycznie wykrywać oraz niszczyć z użyciem ppk (przeciwpancernych pocisków kierowanych) amerykańskie i niemieckie czołgi"

Zgodnie z wyjaśnieniami byłego szefa Roskosmosu, bezzałogowiec Marker będzie nie tylko wykrywał i identyfikował cele, ale również mając w polu widzenia kilka z nich, na przykład czołg T-64 i Abrams, wybierze ten bardziej wartościowy. Oczywiście będzie nim zachodnia technika.

Reklama

Jak przekonują czytelników RIA Novosti anonimowi rosyjscy eksperci, zachodnie czołgi będą narażone na ataki, gdy ukształtowanie terenu zmusi je do walki na dystansie poniżej 1500 m, podczas gdy ich pancerz zdaniem tych anonimowych specjalistów chroni skutecznie dopiero z dystansu powyżej 2 km. Niestety nie wyjaśniają w jaki sposób odległość z jakiej się strzela ma wpływ na skuteczność głowicy kumulacyjnej przeciwpancernego pocisku kierowanego w jaki będzie uzbrojony rosyjski robot.

Zobacz też

Jedyne prawdzie stwierdzenie w tych wypowiedziach jest takie, że czołgi zachodnie są większe i w związku z tym są łatwiejsze do trafienia. Dzieje się tak, bo zachód inwestuje w poziom ochrony co przekłada się na rozmiar i masę platform bojowych.

Reklama

Zgodnie z medialnymi informacjami Rosjanie planują wysłanie czterech pojazdów w wersji rozpoznawczo-bojowej. Mają one przejść na poligonie wstępne, kilkudniowe testy, a następnie trafić na front. Brak jest informacji na temat uzbrojenia wariantu robota Marker jaki ma trafić do Ukrainy, ale dotąd były one uzbrojone w karabin maszynowy i 4 jednorazowe granatniki. Jeśli mają zagrozić czołgom takim jak Abrams i Leopard takie uzbrojenie nie wystarczy. Najbardziej odpowiedni były do tego celu najnowszy system przeciwpancerny 9M133 Kornet produkowany przez Rosję od wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Jednak masa wyrzutni wraz z pociskiem znacznie przekracza masę uzbrojenia stosowanego dotąd na trzytonowych pojazdach Marker.

Zobacz też

Co ciekawe, Rosjanie nie piszą nic o użyciu w Ukrainie szeroko swego czasu reklamowanych pojazdów bezzałogowych Uran-9, które są znacznie większe, lepiej opancerzone i uzbrojone dzięki masie około 14 ton. Ich arsenał obejmuje m. in. armatę automatyczną kalibru 30 mm oraz stosowane również na śmigłowcach szturmowych Mi-28 pociski kierowane 9M120-1 Ataka, które powinny mieć wystarczającą skuteczność przeciw zachodnim czołgom. Z drugiej strony doświadczenia z testów pojazdów Uran-9 na wojnie w Syrii raczej nie napawały optymizmem.

Reklama

Reasumując, a właściwie odrzucając elementy propagandy i konfabulacji, rosyjskie roboty bojowe nie będą stanowiły żadnego realnego zagrożenia dla czołgów Leopard 2 i Abrams dostarczanych Ukrainie. Przynajmniej nie w najbliższe przyszłości. Natomiast zagrożenie ze strony przeciwpancernych i w ogóle uzbrojonych bezzałogowych pojazdów naziemnych z pewnością będzie rosło w najbliższych latach. Nie tylko Rosja, ale wiele innych krajów pracuje nad takimi maszynami, które będą realizować najbardziej niebezpieczne zadania rozpoznawcze i ogniowe. Jest to jednak pieśń przyszłości.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama