Reklama

Technologie

“Wojna przyszłości. W obliczu nowego globalnego pola bitwy” [RECENZJA]

Ludzie od zawsze starają się przewidzieć przyszłe wydarzenia – pragnienie odkrycia zjawisk i wydarzeń, zanim te się pojawią, ze zrozumiałych powodów dotyczy także sektora bezpieczeństwa i wojskowości. O charakterze przyszłych wojen, militarnych wyzwań i zagrożeń stara się opowiedzieć Robert H. Latiff w wydanej właśnie przez PWN książce.

Autor niniejszej publikacji nie jest teoretykiem, to emerytowany już generał US Air Force, a obecnie wykładowca akademicki, komentator i analityk. W swej bogatej karierze przez krótki czas pracował na West Point. Obecnie naukowo związany jest z University of Notre Dame (Indiana) oraz George Mason University (Virginia). Jego książka została wydana w ubiegłym roku. Teraz na rynku, dzięki staraniom PWN, pojawiła się polska edycja. Książka liczy sobie łącznie 215 stron i została wydana w miękkiej oprawie. Tłumaczenie nie budzi zastrzeżeń.

Praca podzielona jest na pięć zasadniczych rozdziałów – nowe oblicze wojny, jak doszliśmy do stanu obecnego, wpływ przyszłej wojny na żołnierzy, wojsko i społeczeństwo, dokąd zmierzamy. Przedstawianie głównych myśli i tez Autora nie ma większego sensu, szkoda odbierać potencjalnemu Czytelnikowi przyjemności z lektury. Dość powiedzieć, że początek nie jest zbyt nowatorski, to raczej powtórzenie znanych już myśli, w tym o tym, iż „konflikty, w które jesteśmy obecnie zaangażowani, są możliwe dzięki nowym technologiom takim jak Internet, media społecznościowe i szybka, globalna łączność” (s. 13). „Uzbrojenie wykorzystywać będzie nowe technologie, takie jak sztuczna inteligencja i biologia syntetyczna” (s. 14), a „żołnierze będą wyglądać inaczej i będą inni. Technika posłuży do tego, by (...) zapewnić żołnierzowi większą ochronę, lepszą świadomość sytuacyjną i większą wytrzymałość” (s. 31).

image

 

Nie brak jednak wątków bardzo ciekawych, które dopiero zyskują uwagę analityków i prognostyków. Dotyczy to choćby robotyzacji przyszłego pola walki, związanych z tym dylematów etycznych oraz granicami automatyzacji. Szczególnie ciekawe rozważania dotyczą (s. 43) metody CRISPR, a więc modyfikowaniu genomu, co odgrywa coraz większą rolę w biotechnologii, a więc z czasem będzie mieć zastosowanie także w wojsku. Autor odwołuje się przy tym do opinii amerykańskich wojskowych, którzy włączają te metody do katalogu przyszłych zagrożeń bioterrorystycznych. Ważnym spostrzeżeniem Autora jest, iż przyszłe wojny będą bliżej nas – ludności cywilnej, a podział pomiędzy światem pokoju a światem wojny będzie nieostry, jeżeli w ogóle będzie istniał.

Jeśli ktoś spodziewa się analitycznego i naukowego podejścia to wówczas może czuć się rozczarowany. Latiff sprawnie, ale jednocześnie dość ogólnikowo porusza się od wątku do wątku. Książka „Wojna przyszłości...” nie jest monografią o charakterze naukowym, gdzie każde przewidywanie poparte jest bogatą bibliografią i licznymi przykładami. Trochę szkoda, gdyż o ile bibliografia nie jest niezbędna, wszak takie jest założenie książki, to szkoda, że podając Czytelnikowi kolejne rozważania, hipotezy, przewidywania i zgadywania, Autor nie sięga do istniejących w świecie prac i opinii innych – nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w innych państwach (jak większość prac amerykańskich autorów także i ta wychodzi z założenia, że poza Stanami Zjednoczonymi nic się nie dzieje, nic nie powstaje i nic się ciekawego nie tworzy).

Z drugiej jednak strony wspomniana cecha książki, a więc jej pobieżność, może być traktowana jako zaleta. Książka stanowi połączenie różnych ciekawych wątków, przez co Czytelnik, który chce szybko i sprawnie poznać najważniejsze zagadnienia, bez wnikania w  być może niepotrzebne z jego perspektywy  szczegóły, będzie usatysfakcjonowany. Książka jest więc propozycją dla osób, które dopiero poznają temat lub dla tych, które chcą w jednym miejscu mieć zebrane najważniejsze wątki. To bez wątpienia ciekawa propozycja na letnie wieczory lub długie podróże komunikacją miejską – język jest prosty, nie ma przesadnie skomplikowanej terminologii, przez co lektura jest naprawdę szybka i przyjemna. Innymi słowy, „Wojna przyszłości...” to pozycja, która ma aspirację rozbudzić głód wiedzy na tytułowy temat, ale go w pełni nie zaspokaja.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Podporucznik wojsk kwatermistrzowskich

    Już Goebbels darł się w Sport Palace: \"Czy chcecie wojny globalnej!?\" Ale to były początki, a konstruktor pierwszej rakiety balistycznej Hitlera, major SS von Braun zrobił karierę w USA wynosząc pierwszego człowieka na Księżyc. Takie przekazanie pałeczki następnemu.Już Goebbels darł się w Sport Palace: \"Czy chcecie wojny globalnej!?\" Ale to były początki, a konstruktor pierwszej rakiety balistycznej Hitlera, major SS von Braun zrobił karierę w USA wynosząc pierwszego człowieka na Księżyc. Takie przekazanie pałeczki następnemu. Wygląda na to, że retoryczne pytanie Hitlera: \"Psy! Chcecie żyć wiecznie!?\" też powoli się zbliża. :-)

  2. Davien

    Panie zdychajacy, ZKZM-500 to może byłby w stanie to zrobic po podłaczeniu go do elektrowni jadrowej :)) Chiny juz niejedno twierdziły a potem wychodził z tego... Do tego to co niby ten zmodyfikowany AK-47 ma robic jest realnie niemozliwe chyba ze podwedzili kilka E-11 z Imperium:)

  3. Zdychającybear

    Chiny testują ważący ok 3 kg karabin laserowy ZKZM-500. Laser „w ułamek sekundy przepala ubranie”, a „jeśli materiał jest palny, cała osoba zostanie zapalona”. Chiny testują radar kwantowy, zdolny wykrywać samoloty i pociski stealth... Z Chin nadchodzi przyszłość wojny.