Reklama
  • Wiadomości

Nowe drony mogą zastąpić śmigłowce

Amerykańska firma Sikorsky przedstawiła rodzinę bezzałogowców pionowego startu i lądowania Nomad. Maszyny są skalowalne i mają zrewolucjonizować wiele aspektów wykorzystywania sił zbrojnych.

Wizja bojowego drona z rodziny Nomad
Wizja bojowego drona z rodziny Nomad
Autor. Sikorsky

Rodzina bezzałogowców Nomad odpowiada na zapotrzebowanie Pentagonu, który chce uzyskać jak najwięcej zdolności bez wykorzystania baz lotniczych. Z tego powodu układ konstrukcyjny tych maszyn, niezależnie od ich wielkości opera się na wykorzystaniu takiego samego układu konstrukcyjnego. Maszyna wygląda jak prostokątne skrzydło ze szczątkowym kadłubem i dwoma dużymi wirnikami po oby stronach. Działa na zasadzie zmiennowirnikowca, takiego jak np. V-22 Osprey. Przy czym tutaj mamy do czynienia z „wyjęciem” z Ospreya całego kadłuba i pozostawienie jedynie ruchomego skrzydła z wirnikami.

Nomad ląduje „siedząc na ogonie”, a następnie startuje jak śmigłowiec, co oznacza że nie wymaga w ogóle lotniska i wystarczy kwadrat trawiastego terenu. Po wejściu na odpowiednia wysokość maszyna zmienia położenia na poziome. Podobnie jak w przypadku skrzydła obracającego się w Osprey’u, przechodzi następnie do lotu poziomego z prędkością właściwą samolotowi. Różnica polega na tym, że Nomad nie ma skomplikowanego ruchomego elementu, dzięki któremu zmienia położenie skrzydła względem kadłuba. Po prostu obraca się cały.

Zobacz też

Maszyny wykorzystują napęd hybrydowy i elektryczny, chociaż dla większych modeli, które mogłyby powstawać w przyszłości nie wyklucza się klasycznego spalinowego. Wszystkie maszyny są sterowane przez autonomiczną technologie MATRIX, która została przetestowana przez należącego do Lockheed Martina Sikorsky’ego na bezzałogowym śmigłowcu Black Hawk.

Bezzałogowce z rodziny Nomad są na razie planowane w czterech kategoriach gabarytowo-masowych z czego trzy są obecnie budowane. Najmniejszy Nomad 50 należy wg amerykańskiej do Grupy 1, ma mieć rozpiętość skrzydeł 313 cm, a największy Nomad 100 (Grupa 3) - 5,5 metra. Testy rozpoczęto od maszyny najmniejszej, która obecnie przechodzi już cykl prób w locie. Z kolei Nomad 100 przechodzi poprzedzające je próby naziemne, zaś kolejna maszyna, która ma należeć do grupy 4 jest już projektowana.

YouTube cover video

Nomady mają być platformami wielozadaniowymi, zdolnymi do zastępowania bezzałogowców starszych generacji, które są uzależnione od pasów startowych. Zakłada się np., że Nomad 100 mógłby wykonywać zadania właściwe wcześniej dla maszyn RQ-7 Shadow (rozpoznanie dla i dozór na korzyść brygady), a przyszła maszyna Grupy 4 zastąpiłaby MQ-1C Gray Eagle (rozpoznanie i dozór na rzecz dywizji, korpusu i armii, używanie uzbrojenia i innych środków). Maszyna Grupy ma przenosił ładunek użyteczny o masie do 226 kg, co oznacza możliwość przenoszenia czterech pocisków Hellfire (taka konfiguracja została przedstawiona na wizualizacji tej maszyny), albo dwóch bomb SDB.

Bezzałogowce Nomad mają także wypełniać zadania logistyczne „w zagrożonych rejonach”, przyczyniając się do zmniejszenia obciążenia maszyn załogowych i redukując zagrożenie dla żołnierzy.

Zobacz też

Na razie mamy do czynienia z propozycją, ale wydaje się że to lub podobne rozwiązanie może okazać się optymalne z punktu widzenia Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych. Skalowalne rozwiązania o wysokich parametrach technicznych i małych potrzebach, umożliwiające usunięcie człowieka z wielu ryzykowanych i żmudnych zadań, wydaje się właściwym kierunkiem.

Rodzina Nomad, lub maszyn opartych na podobnym pomyśle może potencjalnie zastąpić w wielu zadaniach nie tylko śmigłowce wojsk lądowych ale także morskie, np. w misjach zwalczania okrętów podwodnych.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama