Reklama

Siły zbrojne

Sześć Raptorów trafi do Korei Południowej

Fot. defense.gov
Fot. defense.gov

Koreańska prasa donosi o planowanym przerzuceniu do tego kraju sześciu samolotów F-22 Raptor, do czego ma dojść na początku grudnia. Samoloty mają znaleźć się na terenie półwyspu w związku z amerykańsko-koreańskimi ćwiczeniami sił powietrznych.

Zdaniem prasy to kolejny z ruchów administracji amerykańskiej, starającej się wywrzeć możliwie największy nacisk na Koreę Północną w związku z kontynuowaniem przez Pjongjang programu atomowego.

Amerykańskie samoloty wezmą udział w ćwiczeniach Vigilant Ace zaplanowanych w dniach od 4 do 8 grudnia, przylecą z bazy U.S. Air Force Kadena na Okinawie. Prawdopodobnie towarzyszyć im ma też "do czterech" samolotów F-35A Lightning II.

Czytaj też: Korea Południowa chce wzmocnienia sił zbrojnych

Nieoficjalnie mówi się, że głównym elementem ćwiczonym w ramach Vigilant Ace będą misje infiltracji i uderzeń precyzyjnych, wykonywane wraz z maszynami lotnictwa Południowej Korei.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Kim

    Sześć Raptorów, czyli Kim od razu się podda jak je zobaczy...zapomniałem, nie zobaczy, bo są niewidzialne, więc nie wiadomo czy się podda. Lepiej USA wysłali by coś bardziej widzialnego co Kim zobaczy na własne oczy :)

  2. Mart

    Już myślałem, że zaczęli sprzedawać.

  3. obalaczmitow

    No jeżeli na taką potęgę jak Korea Płn trzeba angażować pół floty / 3 lotniskowce/ Raptory ; F35 i Bóg wie ile jeszcze samolotów / były już B2, B52, B1/ i straszyć to po prostu świadczy o mizernej silne. Bo oprócz paru rakiet o wątpliwej skuteczność reszta jej sprzętu to sprzęt poradziecki z lat 60-70 ubiegłego wieku. I potrzeba aż 6 i 4 F35 to nie wystarczy 1 - zniszczy niezauważony wszystkie samoloty i cały OPL w 2 dni. A tutaj mamy 3 lotniskowce , samoloty Korei Płd, Japonii i USA - a i tak jest strach przed uderzeniem - to teraz należy wziąść oddech i pomyśleć jak ma się armia Korei Płn do Rosji i w końcu zrozumieć - jakakolwiek konfrontacja USA - Rosja; NATO-Rosja - JEST NIEMOŻLIWA I TO NIEZALEŻNIE OD TEGO JAKIMI SIŁAMI.

    1. Hvr

      Problem w tym, że Seul jest bardzo blisko granicy i mieszka tam sporo ludzi. Zdajesz sobie sprawę, że odpalenie rakiet w USA nie jest realnym zagrożeniem? Odpalenie ich w Seul już tak.

    2. gts

      Rozumiesz co to jest demonstracja sily? Wiesz w jakim celu stroszy sie te piorka? Robi sie to na cele propopagandy zewnetrznej jak i wewnetrznej. Poza tym nowa administracja postanowila mocno popracowac nad gotowoscia operacyjna poszczegolnych formacji i jednostek. Od czasow Pustynnej Burzy troche sie im skostnialo i zasiedzialo za biurkami, czesc rozpedzono do domu. Jest okazja zeby "rozprostowac kosci" zebrac tpwarzystwo do kupy a nawet i odtworzyc rozwiazane jednostki.

    3. Polanski

      Może chodzi o uniemożliwienie przeciwnikowi jakiejkolwiek akcji militarnej, w razie czego? Przypominam, że przeciwnik stoi 40 km od Seulu. Taka drobna różnica. Trzeba użyć więcej środków, aby unicestwić przeciwnika zanim zdąży przedsięwziąć jakąkolwiek akcję. Co do Rosji. Jej agresja wiąże się z wielkimi przygotowaniami, więc atak nie może nastąpić z zaskoczenia. Co do możliwości Rosji. Jest to przeciwnik dla Polski. Dla NATO już nie.

Reklama