Geopolityka
Święto Marynarki Wojennej. Bez prezydenta, status zakupu nowych okrętów niejasny
W Gdyni odbyły się centralne uroczystości zorganizowane z okazji 99. rocznicy odtworzenia Marynarki Wojennej. W odróżnieniu od ubiegłego roku nie uczestniczył w nich prezydent Andrzej Duda, a tylko minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. I to on odbierał gratulacje za pierwszy nowy okręt wprowadzony do Marynarki Wojennej od 1993 r. Konkretnych informacji na temat nowych jednostek pływających nikt jednak nie usłyszał.
Uroczystości z okazji rocznicy odtworzenia Marynarki Wojennej RP są organizowane 28 listopada każdego roku, a więc w dniu w którym naczelnik państwa – marszałek Józef Piłsudski powołał do życia Marynarkę Polską oraz w dniu, w którym polska flota zwyciężyła szwedzką w bitwie pod Oliwą w 1627 r.
Wydarzenie to w tym roku było ważne z dwóch powodów. Po pierwsze inaugurowało ono rok jubileuszu 100-lecia Marynarki Wojennej. Dodatkowo bardzo ważnym elementem uroczystości było podniesienie bandery na niszczycielu min ORP „Kormoran” - pierwszym nowym okręcie, zbudowanym w Polsce od 1993 r.
Nietradycyjny przebieg uroczystości rocznicowych
Początkowo wszystko odbywało się zgodnie z tradycją. O godzinie 8:00 na wszystkich okrętach Marynarki Wojennej podniesiono wielką galę banderową, później odbyła się Msza Święta z modlitwą ekumeniczną w intencji Marynarki Wojennej w Kościele Garnizonowym MW w Gdyni na Oksywiu, a o godzinie 12:00 miały się odbyć uroczystości przy tablicy upamiętniającej poległych polskich marynarzy (często opisywanej jako „Tablica Marynarza Polskiego”) na Skwerze Kościuszki w Gdyni.
„Miały się odbyć”, ponieważ w porównaniu do lat poprzednich, a szczególnie w odniesieniu do ubiegłego roku w ceremonii zostały wprowadzone wyraźne zmiany. Po pierwsze minister obrony narodowej spóźnił się aż 25 minut, przez co po raz pierwszy w historii uroczystości nie zaczęły się w południe.
Ponadto nie złożono „tylko” kwiatów, a podobnie jak przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie przeprowadzono pełną ceremonię odprawy wart wystawionych przez: 3. Flotyllę Okrętów z Gdyni, 8. Flotyllę Obrony Wybrzeża ze Świnoujścia, Akademię Marynarki Wojennej z Gdyni, Brygadę Lotnictwa Marynarki Wojennej z Gdyni, Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej z Ustki i 6. Ośrodek Radioelektroniczny z Gdyni. Zadecydowano nawet, że oficer inspekcyjny (kmdr ppor. Bartosz Kucharski z AMW) podjedzie kilkanaście metrów odkrytym samochodem terenowym, a przy „Tablicy Marynarza Polskiego” stanie warta złożona aż z dwunastu wartowników i wartowniczek (w poprzednich latach było tylko dwóch marynarzy).
Samo rozbudowanie ceremonii nie wpłynęło jednak na zainteresowanie mieszkańców Trójmiasta, ponieważ odprawę wart obserwowało jedynie kilkadziesiąt osób, a więc kilkakrotnie mniej niż żołnierzy uczestniczących w obchodach. Zmniejszyła się również liczba i ranga gości, pomimo, że chodziło przecież m.in. o wprowadzenie do służby pierwszego od szesnastu lat okrętu – i to zbudowanego w polskich stoczniach.
W odróżnieniu od 2016 r. w ceremonii nie wziął udział: ani prezydent Andrzej Duda, ani szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch (reprezentował ich zastępca szefa BBN Dariusz Gwizdała i dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi generał brygady Jarosław Kraszewski). W ten sposób najważniejszą osobą w gdyńskich uroczystościach stał się minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Z najwyższych rangą dowódców wojskowych w ceremonii pierwszego podniesienia bandery na ORP „Kormoran” uczestniczył jedynie Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dywizji Jarosław Mika. Nie było natomiast szefa Sztabu Generalnego (reprezentował go gen. bryg Wojciech Kucharski) i Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych (reprezentował go gen. bryg Sławomir Żakowski). Brakowało również standardowo uczestniczącego w tego rodzaju uroczystościach arcybiskupa Metropolity Gdańskiego Sławoja Leszka Głodzia (który uczestniczył we mszy świętej na Oksywiu).
Przypomnijmy dodatkowo, że o ile na ceremonii wodowania „Kormorana” w 2015 r. była obecna ówczesna premier Ewa Kopacz, to na podniesieniu bandery na ORP „Kormoran” najwyższy rangą z władz cywilnych był wicewojewoda pomorski Mariusz Łuczyk.
Ważnym punktem ceremonii było wręczenie nominacji i nagród dla kadry Marynarki Wojennej. I tutaj było widać wyraźną różnicę, ponieważ w 2016 r. Prezydent Duda wręczył akt mianowania na stopień kontradmirała dowódcy 3. Flotylli Okrętów komandorowi Krzysztofowi Jaworskiemu, natomiast w 2017 r. minister Macierewicz wręczył decyzję o awansowaniu ze stopnia podporucznika marynarki na porucznika marynarki – księdzu Henrykowi Michalakowi. Dodatkowo pośmiertne awanse otrzymało dwunastu oficerów, a pomiędzy nimi kapitan marynarki Antonii Kasztelan – oficer przedwojennego wywiadu zamordowany przez Niemców w 1942 r.
Bez konkretnych deklaracji w sprawie okrętów
W czasie uroczystości gdyńskich brakowało nie tylko widzów, ale również konkretnych deklaracji, co do przyszłości Marynarki Wojennej. Tymczasem była do tego okazja, ponieważ minister Macierewicz przemawiał tego dnia aż trzykrotnie: przy „Tablicy Marynarza Polskiego”, podczas ceremonii podniesienie bandery na ORP „Kormoran” i podczas wygłoszenia oświadczenia dla mediów (bez możliwości zadawania pytań przez dziennikarzy). Pomimo jednak, że te wystąpienia miały miejsce w przeciągu tylko trzech godzin, to za każdym razem słowa ministra można było odczytywać zupełnie inaczej.
Wielu ludzi zawiodło się np. myśląc, że uroczystości w Gdyni będą okazją do podpisania umowy na zakup kolejnych dwóch niszczycieli min typu Kormoran (co byłoby naturalne biorąc pod uwagę zakończenie badań kwalifikacyjnych i wprowadzenie okrętu na stan Marynarki Wojennej). W pierwszym swoim wystąpieniu minister Macierewicz poinformował, że już podjęto decyzję o budowie dwóch następnych, takich samych jednostek. Jednak zaledwie dwie godziny później wskazywał, że ich zakontraktowanie dopiero nastąpi: „wkrótce” albo „rychło”.
Za tym okrętem pójdą następne. Zostały już podjęte decyzje o budowie dwóch następnych, takich samych jednostek. Zostały już podjęte decyzje o budowie następnych okrętów, w tym okrętu „Ratownik”. Zostały już podjęte decyzje o wyborze w ciągu następnych kilkunastu dni naszego partnera w budowie co najmniej trzech nowoczesnych okrętów podwodnych wyposażonych w rakiety manewrujące.
Dzisiaj dostajemy okręt równocześnie mówimy otwarcie: dwa następne, już wkrótce zostaną zakontraktowane. Już wkrótce podejmiemy decyzje o budowie okrętów podwodnych. Już wkrótce podejmiemy budowę Ratownika.
Rychło podpiszemy decyzję o budowie dwóch następnych takich jednostek, a także rozstrzygnie się los produkcji nowoczesnych okrętów podwodnych, okrętów wyposażonych w rakiety manewrujące.
Minister obrony narodowej nie wymienił żadnych innych jednostek poza okrętami podwodnymi i Ratownikiem (planowanym do budowy przez Polską Grupę Zbrojeniową). Trudno jest więc uznać, że w ten sposób jest w ogóle możliwe zrobienie tego, co Macierewicz sam zapowiedział w swoich wystąpieniach, że „już wkrótce polska marynarka będzie nowoczesna a marynarze będą mogli skutecznie strzec Bałtyku, skutecznie strzec granic morskich Rzeczpospolitej wraz z naszymi sojusznikami”.
Zamiast mówić o okrętach minister ON zwrócił natomiast uwagę na ważność ostatniej decyzji o przekopie Mierzei Wiślanej i stworzenie w ten sposób niezależnego wyjścia na Bałtyk z portu Elbląg. Według niego jest to: „niesłychanie istotna decyzja. Ona zmienia strukturę całego wybrzeża bałtyckiego. Uwalnia nas od tej nieustannej blokady, jaka przez dziesiątki lat ustawiona była na drodze rozwoju polskiej Marynarki. Postawiła ją Federacja Rosyjska, a przedtem Związek Sowiecki. Chcę podkreślić tę decyzję, bo - powtarzam raz jeszcze - ona zmienia strukturę naszego wybrzeża i naszych możliwości obronnych …. Nikt nie będzie decydował o tym z zewnątrz, czy Polska może czy też nie - korzystać z polskiego morza”.
Winna jest część „dawnej kadry”
Minister Macierewicz po raz kolejny zwrócił uwagę na brak odwagi u „dawnej kadry”, która według niego nie wierzyła, by Polska mogła być niepodległa i by polskie siły zbrojne mogły samodzielnie przeciwstawić się każdemu przeciwnikowi. Co więcej wskazał, że dopiero teraz Marynarka Wojenna wraca na Bałtyk.
ORP „Kormoran” to pierwszy znak tego, że Marynarka Wojenna wraca dumnie na Bałtyk.
To są trudne decyzje. To są decyzje także dla niektórych niewyobrażalne. To są decyzje, które dla niektórych ludzi kadry dawnej wydawały się być zbyt odważne. Bo sądzili że Polski nie stać na to, by być niepodległą bo sądzili że Polski nie stać na to, by polska armia i polska marynarka stawiła czoła każdemu przeciwnikowi. Symbolem tej niemożności, która przez lata niszczyła polską armię i polską marynarkę były nie tylko nigdy nie dotrzymane obietnice o budowie fregat, ale co gorzej, najgorszym tego symbolem było pozbawienie wybrzeża morskiego, pozbawienie Gdyni dowództwa Marynarki Wojskowej. Decyzja, której nie sposób zrozumieć i decyzja której nie sposób zaaprobować.
Jeśli jesteś przedstawicielem wybranych instytucji zajmujących się bezpieczeństwem Państwa przysługuje Ci 100% zniżki!
Aby uzyskać zniżkę załóż darmowe konto w serwisie Defence24.pl używając służbowego adresu e-mail. Po jego potwierdzeniu, jeśli przysługuje Tobie zniżka, uzyskasz dostęp do wszystkich treści na platformie bezpłatnie.