Przemysł Zbrojeniowy
„Stawiamy na konkurencyjność”. Lew-Mirski o synergii PGZ i MON
Zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej jako podstawową zasadę przyjmuje zapewnienie pełnej konkurencyjności, tak aby móc złożyć polskiej armii jak najkorzystniejszą ofertę. To odróżnia nas od poprzedników - mówi w rozmowie z Defence24.pl Maciej Lew-Mirski, Członek Zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Jędrzej Graf: Mija ponad pół roku działalności nowego zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Nowe kierownictwo deklarowało, że polski przemysł obronny wymaga głębokich zmian strukturalnych. Jak Pan Prezes ocenia ostatnie miesiące kierowania PGZ, w jakim stopniu udało się wprowadzić w życie te zapowiedzi?
Maciej Lew-Mirski, Członek Zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej: Rzeczą naturalną jest wyznaczanie okresów rozliczeniowych, po których mówi się „sprawdzam”. Siedem miesięcy z punktu widzenia polskiego przemysłu zbrojeniowego, który nie był reformowany i nie we wszystkich aspektach potrafił sprostać wymaganiom, jakie narzuca kapitalizm rynkowy, to bardzo krótki okres.
Przez wspomniane miesiące nowy zarząd wykonał tytaniczną pracę, nieporównywalną do tej prowadzonej w jakimkolwiek innym sektorze gospodarki. Pokazaliśmy zarówno członkom Grupy, jak i naszym partnerom zagranicznym, że polski przemysł ma bardzo duży potencjał, wsparcie państwa, jest konkurencyjny i będzie działał w sposób ekspansywny. Udowodniły to już pierwsze nasze działania, a mianowicie podpisanie w grudniu umów z Inspektoratem Uzbrojenia MON na zestawy przeciwlotnicze Poprad i na modernizację czołgów Leopard 2. Procesy te toczyły się od wielu lat, ale wciąż nie mogły zostać sfinalizowane. My pokazaliśmy, że da się stworzyć pełną integrację między naszymi zakładami, by jak najlepiej odpowiedzieć na potrzeby wojska.
Doprowadziliśmy te sprawy do końca i jest to sukces, rozpoczynający nową formułę współpracy pomiędzy armią a państwowym przemysłem obronnym, chciałbym bowiem podkreślić fakt, że to minister obrony narodowej wykonuje obecnie prawa własności Skarbu Państwa nad Polską Grupą Zbrojeniową. Widzimy w tym optymalne rozwiązanie dla przemysłu obronnego, gdyż to właśnie podmiot zamawiający nadzoruje i kontroluje działania zbrojeniówki. To prawdziwa synergia.
Polski przemysł państwowy to dziesiątki lat zaniedbań, wyprzedaży majątku i niedoinwestowania, co ma swoje konsekwencje i musimy się z tym zmierzyć.
Na czym polega podejście obecnego zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej do współpracy z partnerami zagranicznymi?
Warunki, jakie przedstawiamy potencjalnym kooperantom, są zawsze transparentne i takie same dla wszystkich. Transfer technologii, otwarta licencja, włączenie w łańcuch dostaw, polonizacja – to założenia, które przedstawiamy każdemu partnerowi przy każdym projekcie, niezależnie od tego, czy to duży, czy mały podmiot. Zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej jako podstawową zasadę przyjmuje zapewnienie pełnej konkurencyjności, tak aby móc złożyć polskiej armii jak najkorzystniejszą ofertę. To odróżnia nas od poprzedników. Dlatego też synergia pomiędzy Ministerstwem Obrony Narodowej a polskim przemysłem państwowym odgrywa dzisiaj tak kluczową rolę. Chcąc zapewnić polskiemu wojsku sprzęt najwyższej jakości, musimy wymagać od zagranicznych partnerów jasno sprecyzowanych korzyści z tytułu wyboru ich produktu.
Okazuje się, że wcześniej nikt takich wymagań wobec partnerów zagranicznych nie formułował, co można ocenić na przykładzie programu Wisła. System Patriot miał być kupiony „z półki” poprzez wskazanie liczby potrzebnych baterii i dostarczenie ich do Polski. Nowy zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej po sześciu miesiącach negocjacji z firmą Raytheon doprowadził do podpisania listu intencyjnego, określającego zasady współpracy przemysłowej. Zgodnie z jego treścią w przypadku wyboru zestawu Patriot w ramach Wisły, 50 procent tego systemu zostanie wyprodukowane w Polsce. To jest olbrzymi sukces.
Można i trzeba twardo rozmawiać z koncernami zagranicznymi, bo negocjacje są przecież normalnym elementem działalności gospodarczej. Oczywiście obronność to biznes strategiczny i dotyczący bezpieczeństwa państwa, które nie ma ceny, ale takie negocjacje odbywają na całym świecie w warunkach rynkowych.
W dyskusji publicznej wielokrotnie wskazywano na problem konkurencji wewnętrznej w polskim, państwowym przemyśle zbrojeniowym. Zgodnie ze zaktualizowaną strategią przewiduje się przejęcie przez PGZ roli lidera konsorcjów w głównych programach i koordynację ich realizacji poprzez Biuro Projektowe.
Synergia z Ministerstwem Obrony Narodowej pozwoliła nam na bardzo głębokie „wejście” w programy. Dzięki temu jesteśmy przygotowani do realizacji każdego zamówienia, które chce zlecić resort obrony. Dokonaliśmy analizy możliwości poszczególnych spółek i wiemy, jak rozdzielać zadania pomiędzy zakłady, aby były one optymalnie rozłożone w ramach Grupy.
Zmapowaliśmy zarówno możliwości naszych rodzimych spółek, jak i oferty partnerów zagranicznych, a Ministerstwu Obrony Narodowej przedstawiliśmy różne warianty współpracy. Oczywiście są takie obszary, w których dopiero będziemy budowali kompetencje w oparciu o zamówienia, planowane do realizacji z zagranicznym partnerem. Podpisywanie listów intencyjnych pozwala nam na przygotowanie rozwiązań dla każdego programu, w różnych konfiguracjach. Przy czym chodzi nie tylko o realizację zamówienia, ale także o uzyskanie linii technologicznych czy licencji na dostawę zupełnie innego sprzętu, który się z określonym programem nie wiąże. Tym wyposażeniem MON może być jednak zainteresowany w późniejszym terminie. Przykładowo, kupując śmigłowce, w ramach całego pakietu współpracy otrzymujemy jeszcze pewną technologię, którą rozwiniemy i sprzedamy następnie resortowi obrony.
Wspomniał Pan o bliskiej współpracy PGZ z Ministerstwem Obrony Narodowej. Jak wygląda to w praktyce i w jaki sposób przekłada się na dostosowanie oferty do potrzeb polskich Sił Zbrojnych?
Te siedem miesięcy wykorzystaliśmy przede wszystkim na przygotowanie się, by móc odpowiedzieć na dowolne zapotrzebowanie, jakie zgłosi MON. Z resortem jesteśmy cały czas w kontakcie, a nasi przedstawiciele są członkami grup w nim pracujących. Otrzymujemy jasne wytyczne, dowiadujemy się, jakich rozwiązań, sprzętu będą potrzebować Siły Zbrojne - dzisiaj, jutro czy za pięć lat. Dlatego też tworząc koncepcje, negocjując listy intencyjne, wiemy już, czego chce ministerstwo. Nie jest to również oderwane od oczekiwanych dalszych planów w zakresie modernizacji, które mogą zostać ogłoszone przez MON na przykład za rok.
Czy listy intencyjne, które zostały już sygnowane, mają obejmować współpracę z partnerami zagranicznymi wyłącznie w ramach zamówień kierowanych przez MON, czy także na rynki eksportowe?
Istnieją konkretne programy realizowane w ramach PGZ, których pierwszymi odbiorcami będą kraje trzecie, a nie polski MON. Resort obrony oczywiście jest zawsze najważniejszym klientem, ale zainteresowane są również inne państwa. Obecnie jesteśmy w przeddzień podpisania umów przedwstępnych na kontrakty dotyczące takiego sprzętu.
W zaktualizowanej strategii PGZ podkreślono szczególną rolę Grupy w systemie bezpieczeństwa państwa. Na jakich zasadach ma być kształtowana współpraca z krajowymi firmami prywatnymi, w tym w ramach realizacji głównych programów modernizacyjnych polskiej armii?
Nie wykluczamy współpracy z żadnym partnerem. To, że słyszą państwo wyłącznie o listach intencyjnych podpisywanych z powszechnie znanymi koncernami zagranicznymi, nie oznacza, że nie mamy partnerów lokalnych w Polsce. Kooperacja z prywatnymi, krajowymi firmami zbrojeniowymi jest niezbędnym składnikiem naszej pracy, gdyż wiele z nich posiada unikalne kompetencje, których nie zamierzamy dublować. Byłoby to nieuzasadnione zarówno z ekonomicznego punktu widzenia, jak i z punktu widzenia strategii PGZ.
Chcę podkreślić jeszcze raz, że jesteśmy otwarci na współpracę z polskim przemysłem prywatnym. Powiem więcej, życzylibyśmy sobie kooperacji wyłącznie z krajowymi firmami, ale musimy mieć świadomość, że wiele technologii dostępnych jest wyłącznie za granicą.
Jednym z elementów zakończonego niedawno szczytu NATO w Warszawie było podpisanie protokołu do umowy o współpracy przemysłowo-obronnej z Ukrainą. Jakie są szanse na rozwój kooperacji PGZ z ukraińskim przemysłem, ale także z rządem w Kijowie, na dostarczenie polskich technologii?
Z uwagi na fakt, że są to rozmowy toczące się na szczeblu rządowym, nie mogę podać szczegółów. Niemniej jednak mogę powiedzieć, że negocjowane są umowy na dostawę sprzętu na Ukrainę. Są to konkretne i zaawansowane rozmowy. Liczę na to, że jeszcze w tym roku sprzęt z PGZ trafi na Ukrainę. Jest to jak najbardziej realny scenariusz.
Aktualizacja strategii PGZ zakłada specjalizację kierowania środków na badania i rozwój. Dotychczas programy realizowane przy wsparciu państwa, w tym MON czy NCBiR, często nie prowadziły do powstawania produktów, które mogły być dostarczone Wojsku Polskiemu. W jaki sposób Grupa chce przełamać trwający od wielu lat impas w tym zakresie?
Chcemy, aby środki wydawane na badania i rozwój mogły dać realne efekty w postaci sprzętu, wprowadzanego do polskich Sił Zbrojnych. W moim przekonaniu szansą na przełamanie tego impasu jest bliska współpraca z resortem obrony. Trwa aktualizacja Planu Modernizacji Technicznej. Uwzględnia ona szereg produktów, które dostarczane będą w ramach prac B+R. Dla nas jest to taka swoista mapa drogowa, a oświadczenie MON – wiążące. Resort ogłasza plan, mówi czego potrzebuje, a my to realizujemy – również w obszarze B+R. To jest kwestia zaufania. Dzięki synergii mamy pewność, że mówimy jednym głosem, wspólnie planujemy i wspólnie osiągamy efekty, czyli rozwijamy uzbrojenie i technologie, na które jest zapotrzebowanie ze strony Wojska Polskiego.
Chciałbym podkreślić jeszcze dwa ważne aspekty tej sprawy. Po pierwsze, współpraca z partnerami zagranicznymi również w pewnej mierze oparta jest o prace badawczo-rozwojowe. Uruchamiając produkcję określonego wyposażenia w Polsce, chcemy, by ten sprzęt był rozwijany. Jak wiadomo, technologie wojskowe są ciągle udoskonalane. Nie można więc bazować na produkcie w wersji podstawowej. Musi być modernizowany i dostosowywany do bieżących potrzeb.
Po drugie, jednym z elementów długofalowej współpracy z partnerami zagranicznymi jest wykonywanie prac B+R dla projektów komercyjnych, nie dedykowanych stricte dla polskiego MON, ale do sprzedaży krajom trzecim. Mogę zapewnić, że wkrótce w tym obszarze będziemy mogli przekazać opinii publicznej pozytywne informacje.
PGZ objęła rolę lidera konsorcjum programu Homar, uznawanego za jeden z priorytetów MON. Panie Prezesie, w jaki sposób kształtuje się harmonogram tego projektu? Wcześniej mówiło się, że podpisanie kontraktu będzie miało miejsce w drugiej połowie 2015 roku.
Z naszego punktu widzenia jest to również jeden z kluczowych programów. Taki sam pogląd wyraża także resort obrony. Jest to dla nas wskazówka, że program ten musi być realizowany w Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz że musi być nadzorowany przez PGZ. Zadaniem Grupy jest dopilnowanie, żeby zakończył się on jak najszybciej i w taki sposób, by armia dostała produkt pełnowartościowy, sprawny, efektywny i za rynkową cenę.
Czy perspektywa rozpoczęcia realizacji programu Homar jest realna w 2016 roku?
Nie. Poziom zaawansowania, jaki zastaliśmy jeżeli chodzi o program Homar, wyklucza rozpoczęcie jego realizacji, czyli podpisanie umowy w 2016 roku. Powstał jednak specjalny zespół, którego celem jest przeanalizowanie całego procesu badawczo-rozwojowego i produkcyjnego tego programu oraz jego zoptymalizowanie. Ścisła współpraca z MON to w tym wypadku w naszej opinii najlepsze rozwiązanie.
Dziękuję za rozmowę.
Jędrzej Graf
ObZ
Ale maslo maslane. Panie Lew-Mirski powiedz pan prawde ze nie zrobiliscie nic przes te 7 miesiecy bo o tym wszystkim co pan opowiada to juz bylo wiadomo rok temu. Robicie dobra robote ale dla rosji bo zatrzymaliscie wszystkie programy a jak znam takie uklady partyjno-towarzyskie to raczej nic z waszych planow nie wyjdzie, ale zawsze bedzie wymowka ze to nie my tylko poprzednicy. Zenada i rozpacz...
nikt
Heh też mam takie wrażenie, same pustosłowie i powtarzanie się. Ciekawe czy w końcu utemperowali związki i zoptymalizują produkcję w ramach PGZ i przestaną się dublować/konkurować ze sobą, a zaczną kooperować wewnątrz!
Edek
Za chwilę minie rok od wyborów !!!! I co poza pięknymi mowami się zmieniło w polskiej armii ?!!! A myślałem że po Siemoniaku może być tylko lepiej...
zLoad
Zablokowanie przetargow na zagraniczny sprzet to zablokowanie wyplywu twardej waluty z kraju. A potrzeby armii sa , wiec musi zostac uruchomiona polska zbrojenikow. Lata zaniedban nie pozwalaja na produkcje naszego sprzetu bo firmy nie maja drzewa technologicznego. Logiczne jest ze ida prace inzynierskie i badawacze.
Courre de Moll
"Synergia" to taki niemodny już buzzword, który świetnie służy za detektor bullshitu. Pan Lew-Mirski użył go cztery razy. Najwyraźniej podoba mu się to słowo (pewnie dlatego, że w przypadku związku MON+PZG właściwiej byłoby użyć kilku innych, znacznie mniej sympatycznych).
zLoad
Nie podpisywac zlecen na cale produkty tylko poszczegolne czesci. Zeby nie wyszlo jak z Krabem. Mniejsze czesci , potem pytac kto za jaka cene moze to zrobic, podac specyfikacje, najpierw zamowic plany, wybrac najlepsze. Budowa modulowa pozwala wlasnie tak rozlozyc prace. Nie dawac duzych zlecen tylko dzielic prace na czesci, po ktorych nastapi rozliczenie. To nie wylozy firm i da wieksza kontrole podmiotowi zamawiajacemu.
zLoad
Polaczenia podpinane moga przekazywac prąd, sygnaly (informacje - czujniki, np. czujnik skazenia zewnetrznego), napęd itp.. Mniejsza firma ktora sie skupi na np. kolach z gasienicami moze je zrobic najlepsze na swiecie w rozsadnym czasie, kiedy duza robiaca calosc nie przeznacy calej energii na ten fragment sprzetu.
zLoad
Resort oglasza co potrzebuje, my to robimy? buchahhahahaahahaha tak prosto nie bedzie. Resort oglasza co potrzebuje, i zglaszaja sie POLSKIE podmioty gospodarcze ktore beda mialy rekomendacje polskich sluzb kontrwywiadu. Dobrze by bylo conajmniej 2 firmy byly w stanie wykonac okreslona czesc zlecenia. Im wieksze tym slabsza jakosc wykonania. CZAS - to jest to co blokuje poziom polskiego sprzetu. Firma nie da rady sie skupic na calym duzym zamowieniu. Mozna zrobic super skuteczne rzeczy niesamowicie rozwiniete ale nie kiedy problemem jest zwykle podwozie. Tak uwazam.
zLoad
Trzeba zrobic liste wszystkich polskich producentow , zadac pytanie do SKW i ABW ktore z nich sa w stanie zapewnic bezpieczenstwo planow, potem je wciagnac na liste i rozdzielic prace. Moze przejecie 1% udzialow zeby sluzby panstwa skutecznie pilnowaly zeby nic nie wyplynelo. Robic schematy alternatywne zeby zabezpieczyc technologie. Dzielic zadania na mniejsze czesci. Wyzwanie to jest łączenia (cos jak porty USB, COM,LPT w komputerze) czylo clue projektowania modułowego. Calosc podzielic na modulowosc i zlecac ich wykonanie poszczegolnym firmom. To jest proste do zrobienia , tylko trzeba widziec calosc. ODEJSC OD BUDOWANIA CALOSCI SPRZETU PRZEZ JEDNA FIRME.
zLoad
Polski TRÓJKĄT ROZWOJU to - 1) ZBROJENIOWKA(budowa ogromnych maszyn ktorych nam zagranica nie sprzeda,budowlanych) - 2) MINISTERSTWO SPRAWIEDLIWOSCI(sprawiedliwe prawo napisane zapewne od nowa) - 3) MINISTERSTWO GOSPODARKI (planowanie procesow ktore zatrzymaja wyplyw pieniadza z kraju). W programowaniu komputerowym wszystko musi sie zgadzac co do bitu (0 lub 1). Wplywy pieniadza do kraju i wyplywy musza sie zgadzac. Metody programowania obiektowego moga odzwierciedlac rzeczywistosc. W programowaniu procedurami zarzadza sie zasobami. W rzeczywistosci firmy prywatne, panstwowe, administracja rzadowa (obiekty) zarzadzaja procedurami i zasobami (surowce i pieniadze) . Znajomosc gospodarki i technik programistycznych moze naprawic Polske. Kraj to jest zbiór zasobow (pieniedzy, surowcow) i metod (procedur zarzadzajacych dzialaniami). To nie jest nic wielkiego. Wystarczy zobaczyc calos, poznac troche ludzka psychike, podstawowe prawa fizyki i jak dziala gospodarka zeby utworzyc imperium. W programach komputerowych prawie wszystko sie dzieje w petlach przy ogromnej predkosci - wyciek zasobow w ktoryms z miejsc oznacza ze one sie zuzywaja blyskawicznie. Chcemy poznac stan panstwa? Zamienmy rok w minute i zobaczmy jak dany proces wplynie na kraj. I tak np. 10 lat zobaczmy. Wiec to obrazuje ze procesy albo zwiekszaja intensywnosci obracania zasobami albo zmniejszaja w prosty sposob. Zasoby - pamiec RAM lub moc procesora = pieniadze w panstwie lub dzialania sluzb. Popatrzcie na te auta na ulicach - na nie wszystkie , nowe i stare - tam sa nasze pieniadze. Tyramy jak woly zeby sciagac zachodni szrot lub kupywac nowe zachodnie (gdzie pieniadze wyplywaja na zachod). Potem benzyna - tez pieniadze za to ida na zachod. Chinska elektronika i ubrania - pieniadze na zachod. Media zachodnie i reklama w nich wykupywana przez polskie firmy? - Pieniadze wyplywaja na zachod. BROCZYMY KRWIA - pieniedzmi. Polskie auta elektryczne nie pojada bez totalnie przebudowanej infrastrutkury i elektrowni atomowych. Kraj potrzebuje radykalnych reform. To bardzo ogólny schemat. Taki sposob myslenia wydaje mi sie idealnym do szybkiej poprawy stanu panstwa
zLoad
Wszystkie procesy gospodarcze maja swoje pętle - albo sie intensyfikuja albo zmniejszaja - zwiekszaja ilosc zasobow albo zmniejszaja. Kazdy jeden tak dziala. Podatki wysokie - mniej pieniedzy w spoelczenstwie i to wlasnie pokonalo PO - masa krytyczna. Widac bylo juz jak na dloni ze ten proces zniszczy kraj. Wszystko tak mozna zobrazowac. Tak uwazam.
zLoad
Paredziesiat tysiecy kilometrow dróg, rzek, lini kolejowych (ktore tez musza powstac nowe) - bez ogromnych maszyn to zajmie 50 lat. Wykopanie zbiornikow retencyjnych przeciwpowodziowych, czy budowa elektrowni atomowych - to zaczyna sie od polskiej zbrojeniowki ktora musi zapewnic wojsku owe maszyny i technologia ktora zostanie opracowana w armii. Czy teraz widzimy budowe dróg - NIE. Widzimy zabawe w cos co przypomina budowe dróg. Obok autostrad musza powstac nowe szlaki ktore nie beda wysysac pieniedzy ze spoleczenstwa. Na zlej infrastrukturze niszcza sie auta - przez to musimy kupywac nowe - na zachodzie (wyciek pieniadza). Cale miasta trzeba bedzie rozbudowac bo gospodarka bedzie sie rozwijac w bardzo duzym tempie. Pracownicy z Ukrainy , Bialorusi i Rosji beda tu emigrowac. W Polsce musi byc wygodnie i przyjaznie.
zLoad
W maszynach budowlanych nic nie musi strzelac ani nikt nie bedzie ich atakowal. Musza byc duze zeby dawaly szybkie tempo pracy. Jedynym wyzwaniem dla firmy jest rozmiar. Ale to jest to samo drzewo (podwozie) co wozach bojowych , reszta to powinien byc banal.
Andrzeju
Logika po polsku: z kilkunastu małych cepelii robimy jedną wielką i myślimy że zrobiliśmy co najmniej Lockheed Martina:)
zLoad
Dokladnie, najpierw infrastruktura, gospodarka i prawo - dadza PIENIADZE zeby zainwestowac w porzadna technologie. Zbankrutowany kraj nie bedzie wydolny finansowo zeby zrobic cokolwiek. Dlatego najpierw ogromne maszyny budowlane sa potrzebne, odbudowa calutkiej infrastruktury, zeby bylo wygodnie i przyjemnie, zeby sie dalo pracowac.
zLoad
Bez zobrazowania wszysktiego metodami programowania obiektowego watpie zeby dalo sie racjonalnie tym zarzadzac. Dzielenie pracy + konkurencja to podstawa.
pacodegen
Jestem zdruzgotany tym wywiadem. Facet nie wie o czym mówi. Paranoja, jakaś synergia, PGZ wszystko dostarczy MON, to juz przeraza. Nie ma świecie takiej firmy, ktora byłaby w stanie dostarczać wszystko, co wojsko potrzebuje. A eliminowanie z dostaw dla MON polskich prywatnych producentów jest porażające. Zniszczą najlepszych naszych producentów, brak mi słów! Kupowanie przez MON z PGZ na zasadzie negocjacji jest niesamowitym przekrętem, bezprawiem, jednym slowem futrowaniem PGZ. Te spolki nie maja nowoczesnych produktów z malym wyjątkami. Pamiętam jak pisowcy protestowali przy zakupach w trybie negocjacji z Bumarem, ale to co robia dzisiaj to szczyt hipokryzji.
Realizacja
Kupią od prywatnych ale PGZ doliczy marżę i zmieni nalepkę, do tego doliczy marżę 30%. Za to wszystko zapłaci Pan i ja.
to miała być dobra zmiana?!
Przecież ten członek zarządu to zwykły adwokat! Skąd ma znać się na biznesie i konkurencyjności??? Wszak całe swoje dotychczasowe zawodowe życie spędził w sądzie!!!
mgr
Kilka uwag natury ogólnej i szczegółowej: 1. Każdy student Ekonomii za takie wypowiedzi na kolokwium z konkurencyjności otrzymałby pałę z wykrzyknikiem, a z egzaminu wyleciałby z hukiem. 2. Zasada konkurencyjności nie odnosi się do złożenia najkorzystniejszej oferty, oceny czy oferta własna jest najkorzystniejsza nie dokonuje PGZ a zamawiający z pośród wszystkich złożonych ofert. 3. Miarą konkurencyjności nie jest "korzystna oferta", które to korzyść jest oceniana przez składającego ofertę. 4. Miary konkurencyjności mają głównie charakter opisowy (lepszy niż...) porównawczy (np. cena, gwarancja, innowacyjność, itd) 5. Najlepszym parametrem oceny konkurencyjności jest udział w rynku światowym, poziom eksportu (PGZ prawie zero). 6. PGZ nie jest konkurencyjny i w dającej się przewidzieć przyszłości nie będzie. 7. Poziom cen PGZ jest prawdopodobnie dodatkowo zawyżany przez 5% narzut w spółkach producentach na koszty własne PBG 8. TZW synergia MON i PGZ jest patologią, zaprzeczeniem konkurencyjności, ponieważ stawia w pozycji uprzywilejowanej JEDNEGO z potencjalnych dostawców w stosunku do innych dysponujących np tańszym produktami. Najlepszym przykładem Łucznik i Mesko. 9.Zupełnym szczegółem jest to, że w PGZ nie rozumieją, że minister nie wykonuje praw własności a prawa z posiadanych akcji lub udziałów a to duża różnica. 10. Szczegółem jest również założenie, że procesy B+R w PGZ pozwolą zrealizować PMT. Wystarczy nałożyć je na oś czasu aby stwierdzić, że jest to nierealne. O tej nierealności dowodzi również polityka kadrowa w PGZ, czego dowodów mamy aż nadto, a następne pewnie niedługo.
"narodowy"
Jeżeli Panu Władkowi rozwalą szopę z koparkoładowarką to proste wytłumaczenie będzie, że to agresor zrobił, nikt nie zada pytania czy posiadając lepszy sprzęt nie doszłoby do utraty kapitału. Macierewicz nic nie robi tylko piękne słówka.
robertpk
konkurencyjność poprzez eliminację krajowej konkurencji. łaskawie : "nie wykluczają współpracy z żadnym partnerem " w praktyce znaczy to, że armia zamiast: - dostać coś za 1mln zł - dostane to za 1mln zł + prowizja dla PGZ i tak wygląda interes państwa w oczach tych panów
SZURIAM
Wsparcie Polskiego przemysłu powinno wyglądać w ten sposób że jeśli armia ma do wyboru np ; Porównywalny sprzęt w podobnej cenie z możliwością dostarczenia w tym samym terminie to nieważne ile jest ofert wybieramy Polskiego producenta .Natomiast to co jest obecnie to promowanie obiboków z HSW czy Bumaru nie zależnie od tego co i w jakim czasie wyprodukują , i gdzie tu konkurencja ?
WojtekMat
Co do meritum się zgadzam, co do porównania HSW do Bumaru - to już niekoniecznie. HSW ma jakieś w miarę dobre produkty. Bumar natomiast to aktualnie składnica złomu.
GI
No tak dotychczas sprecyzowane potrzeby wojska nadają się do kosza, ale PGZ wychodząc naprzeciw wymogom MON utworzył zespół do opracowania procesu badawczo-rozwojowego. Obawiam się, że wymogi nowoczesnego pola walki będą definiowane w Polsce nie przez wojsko, ale przez przemysł a dokładniej jego możliwości produkcyjno-rozwojowe.
ax
Ekipa PGZ spotyka sie z ministerstwem i mowi co moga w danej branży i kiedy dać. Koszmar straszny... chyba ze tam po obu stronach stołu sami idealiści siedzą
zLoad
Okres po ktorym sie mowi "sprawdzam"? A ja no - dzielenie pracy na mniejsze fragmenty po ktorych nastapi rozliczenie.
Derobson
Ale te dwa kontrakty co podpisali to chyba szykował poprzedni rząd
fan BH
W ciągu 2-3 tygodni od przejęcia władzy takiego kontraktu się nie wynegocjuje.
zLoad
Juz dawno powinienem tam siedziec. Nie chodzi o konkurencyjnosc a rozbudowe przemyslu i jego mozliwosci. Rozwoj technologii. Zarzadzenie strukturami tak zeby optymalizowac cele. Rozlozenie pracy na grupy (firmy). Drzewo technologiczne sklada sie z rozgalezien. Materialy + metody ich laczenia to podstawa.
obserwator absurdów.
Jakiej technologii. PGZ nie ma kompetencji i możliwości do rozwoju czegoś więcej niż Kałach i klepanie licencji, a prywatne firmy z potencjałem się właśnie wywala. A skończy to się tym, że PGZ kupi coś za granicą przylepi metkę i zgarnie 20-30 % marże. W poprzedniej kadencji polityka MON-u i NCBiR doprowadziła do rozwoju WB czy Lubawy i ich sukcesów eksportowych.
Laik
Totalny bełkot polityczny. Nic z konkretów. Podpisywanie listów intencyjnych jest grą pozorów - generuje jedynie wycieczki zagraniczne. Synergia pomiędzy MON a PGZ tosynergia jedynie osobowa. Jeśli to są postępy to PMT nadal będzie w wiecznej budowie.
nikt ważny
No i dramat. "Konkurencyjność" i "najlepsza oferta" w przypadku kryterium jakim najczęściej jest najniższa cena, są w sprzeczności. Mówimy o obronności a tu chodzi o spełnienie precyzyjnie wymagań (które winny być precyzyjnie zdefiniowane - nie przez copy/paste) które zapewnią iż pozyskany produkt w najlepszy możliwy dla siebie sposób będzie realizował postawione (a więc spełniając je) wymagania. O obronności (OBRONNOŚĆI!) winni decydować ludzie którzy "na własnej skórze odczuli" czym jest wojna i cierpienia (nie mylić z uczestnictwem w działaniach ofensywnych), a nie tylko o tym czytali i to jeszcze w jakieś propagandowej prasie. To nie jest kupowanie spinaczy czy papieru toaletowego. To jest proces związany z obroną życia obywateli!!!
Ponury Podatnik
Przez takie organizacje jak w/w jako obywatele RP jesteśmy bezbronni. Nasze życie i zdrowie jest zagrożone. Gdyby doszło do wybuchu wojny i ktoś straciłby rodzinę to dla przykłady zamiast wroga powinien przeanalizować czyja to wina. Wstyd. A wszystko pod przykrywką haseł : "narodowy", "konkurencyjny", "innowacyjny".
Vvv
Konkurencyjność w związkach zawodowych czy tez sprzedaży reliktów przeszłości jako nowoczesnego uzbrojenia w cenie zachodnich odpowiedników?
mix
Jeżeli te wszystkie programy dostanie PGZ to najlepszym polskim systemem opp jeszcze wiele lat pozostanie Hibneryt....