Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Sobotni przegląd prasy: Rosjanie nasilają walki w Donbasie; Ukraina potrzebuje pieniędzy, nie broni; Putin ugrał wszystko
Przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa.
Tomasz Bielecki, Gazeta Wyborcza, Po podpisaniu porozumienia Rosjanie w Donbasie nasilają walki: "Rebelianci wspierani przez Rosję ostro walczyli wczoraj o przesunięcie linii zawieszenia ognia, które ma się zacząć w nocy z soboty na niedzielę (...) Nasilenie walk to niejedyny rozczarowujący sygnał po podpisaniu porozumień. Rozwiewają się też nadzieje na szybkie uwolnienie ukraińskiej pilotki Nadii Sawczenko oskarżanej przez Moskwę o udział w zabójstwie rosyjskich dziennikarzy w Doniecku. Jeszcze w Mińsku Poroszenko ogłosił, że punkt ugody o wymianie "zakładników i osób bezprawnie przetrzymywanych" oznacza, iż Nadia wkrótce wyjdzie z rosyjskiego aresztu. - Rosja niczego nie obiecywała w sprawie ewentualnego uwolnienia Sawczenko - oświadczył jednak w piątek rzecznik Kremla Dmitrij Piesków."
Bartosz T. Wieliński, Gazeta Wyborcza, Ukraina potrzebuje pieniędzy, nie broni:
Adam Daniel Rotfeld: "Głównym wyzwaniem jest to, że Ukraina może stać się państwem upadłym. Trzeba pilnie zbudować od zera instytucje państwa prawa i procedury, na których Ukraina będzie mogła się ukształtować jako demokratyczny członek rodziny europejskich narodów. W styczniu George Soros oszacował koszty transformacji ustrojowej na 50 mld dolarów. Według innych szacunków trzeba 40 mld. W czwartek Międzynarodowy Fundusz Walutowy zadeklarował, że przekaże Kijowowi 17,5 mld kredytu. Gdyby półtora roku temu ktoś mi powiedział, że ten bankrutujący kraj dostanie tyle pieniędzy, uznałbym, że to żart. Ukraina ma realne szanse stać się normalnym krajem."
Mirosław Skowron, Super Express, Putin ugrał wszystko:
Jurij Felsztyński: "Co to za porozumienie, w którym zgodzono się niemal na wszystko, czego chciał Putin. Rosja pozostanie na Krymie, pozostanie na wschodniej Ukrainie, do końca roku nie będzie miała problemu z przekraczaniem granicy przez jej żołnierzy. Będzie też mogła zalegalizować swoje bojówki w Doniecku i Ługańsku, przeprowadzić kontrolowane wybory, wzmocnić się i później wpływać na rząd w Kijowie. A Ukraina będzie musiała za to płacić ! To kuriozalne."
Mirosław Czech, Gazeta Wyborcza, Wodzu nie prowadź na Kowno: "Na litewskie "fobie" spojrzeć trzeba oczami Litwinów i dostrzec, że polityka części przywódców Polaków na Litwie jest zagrożeniem dla litewskiego bezpieczeństwa i szans przeciwstawienia się przez Litwę ewentualnej agresji rosyjskiej. Jest to więc również problem bezpieczeństwa Polski, bo Wojsko Polskie zapewne będzie się bić obok Litwinów, gdy pod Wilnem pojawią się "zielone ludzki" i gdy z Polski ruszą im na pomoc grupy "zielonych patriotów". O takich scenariuszach należy mówić głośno, bo wówczas stają się mniej prawdopodobne. Agresor wie, że my wiemy, co chce zrobić."
Wiktor
Panie Michnik nie wyslylaj pan "polskich zielonych patriotów" na Litwe, chyba ze mówisz pan o zielonych polskich patriotach mowiacych po rosyjsku.