Reklama

Polityka obronna

Śmierć Bieriezowskiego w kontekście nowego otwarcia w relacjach brytyjsko- rosyjskich

Borys Bieriezowski- fot. cyklista.wordpress.com
Borys Bieriezowski- fot. cyklista.wordpress.com

Martwy oligarcha został znaleziony w dzień po ważnej rozmowie telefonicznej premiera Camerona i prezydenta Putina, nieco ponad tydzień po przełomowych konsultacjach kwadrygi ministrów spraw zagranicznych i obrony Rosji oraz Wielkiej Brytanii w Londynie.



Polon to słowo, które w najpełniejszy sposób określa złożoność relacji rosyjsko- brytyjskich w ostatnich latach. Ono uzmysłowiło wielu ludziom, że koniec zimnej wojny nie wpłynął zasadniczo na wojnę wywiadów toczącą się nad Tamizą. W marcu br. Oleg Gordijewski, były szef KGB w Londynie, podobno najwyższy rangą sowiecki agent współpracujący z Zachodem, stwierdził że liczba rosyjskich szpiegów w Wielkiej Brytanii jest teraz tak duża jak przed upadkiem Sojuzu. Próbują oni zdobywać wrażliwe dane gospodarcze i monitorują społeczność rosyjskich emigrantów, w tym największych krytyków Kremla.

Przeczytaj także: Rosja ma tyle szpiegów w Wielkiej Brytanii, co w czasach Zimnej Wojny

Zrządzeniem losu słowa Gordijewskiego padły tuż przed znalezieniem w wannie martwego Borysa Bieriezowskiego. Symbolu największych wypaczeń szalonych lat dziewięćdziesiątych w Rosji, autora projektu Putin, a później jego oponenta. To właśnie na Kreml skierowały się wszystkie oczy, jeszcze w momencie gdy niepokorny oligarcha stygł w swojej łazience. Władimir Władimirowicz znany jest ze swojej pamiętliwości o czym przekonał się Chodorkowski, znany jest ze swojej nieprzewidywalności o czym przekonała się w 2008 roku Gruzja, miał też motyw- jeszcze w zeszłym roku oligarcha wyznaczył prawie 2 mln USD za jego schwytanie. A jak wiadomo majestat władzy to rzecz bezcenna w realiach suwerennej demokracji charakteryzującej się deficytem legitymizacji władzy. Dość złowieszcza była także reakcja rosyjskich władz na informację o śmierci oligarchy- rzecznik prezydenta FR Dmitrij Pieskow poinformował, że Kreml otrzymał niedawno list od Bieriezowskiego, w którym prosił o wybaczenie i możliwość powrotu do kraju. Tak więc mogła go zabić po prostu tęsknota za Ojczyzną...

Długotrwała tęsknota jak wiadomo przeradza się często w depresję, na którą Bieriezowski miał cierpieć od dłuższego czasu według swojego zięcia. Również adwokat oligarchy stwierdził, że popełnił on samobójstwo z powodu licznych życiowych niepowodzeń. Długi były tu wspólnym mianownikiem obu wypowiedzi. Pojawiały się i inne fantastyczne głosy, według których nieboszczyk posiadał ostatnie oszczędności w cypryjskich bankach, tudzież realizował tajny układ z Kremlem.

Tego jak było naprawdę raczej się już nie dowiemy, jednak z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że podobnie jak śmierć Litwinienki, zgon Bieriezowskiego będzie miał duży wpływ na relacje rosyjsko- brytyjskie. Martwy oligarcha został znaleziony w dzień po ważnej rozmowie telefonicznej premiera Camerona i prezydenta Putina, nieco ponad tydzień po przełomowych konsultacjach kwadrygi ministrów spraw zagranicznych i obrony Rosji oraz Wielkiej Brytanii w Londynie.  Omawiano na nich kwestie energetyki jądrowej, do której po latach wraca Wielka Brytania, interesów BP w Rosji, czy udziału Zjednoczonego Królestwa w Nord Streamie. Śmierć jednego z najbardziej znaczących oponentów Putina może storpedować nowe otwarcie na linii Londyn- Moskwa, lub wręcz przeciwnie, stanowić jego początek...

Piotr A. Maciążek
Reklama

Komentarze

    Reklama