- Analiza
- Wiadomości
Znikający generałowie Putina
Rosja toczy dziś dwie wojny: jedną z Ukrainą, drugą – z własnym dowództwem wojskowym. Jak wskazuje analiza Syeda Rizwana Haidera Bukhariego (JSSR, 2025), seria eliminacji generałów na froncie, zamachów w samej Rosji oraz politycznych czystek wewnątrz armii prowadzi do erozji morale, centralizacji decyzji i utraty spójności instytucjonalnej. To zjawisko, określone mianem „command disintegration”, może okazać się dla Kremla bardziej niszczące niż walki na froncie.

Autor. kremlin.ru
Jednym z najbardziej znaczących, choć rzadziej omawianych zjawisk wojny rosyjsko-ukraińskiej jest systematyczna utrata przez Federację Rosyjską kadry dowódczej najwyższego szczebla. Stąd też na to uwagę zwraca Syed Rizwan Haider Bukhari w swym artykule „Disappearing Command: Assassinations, Purges, and the Erosion of Russian Military Leadership in the Ukraine War” opublikowanym w Journal of Social Sciences Review (2025). Określa on to mianem „rozpadu dowództwa” (command disintegration) i wskazuje, że zjawisko to obejmuje trzy równoległe procesy: eliminację generałów na polu walki, zabójstwa i tajemnicze zgony w głębi terytorium Rosji oraz czystki polityczne wewnątrz struktur wojskowych. Według autora, ta trójstopniowa presja nie tylko osłabia zdolności bojowe, lecz także niszczy zaufanie, morale i instytucjonalną spójność rosyjskich sił zbrojnych.
Zobacz też
Od momentu agresji Rosji w lutym 2022 roku Ukraina i jej sojusznicy konsekwentnie wykorzystywali możliwość eliminacji wysokich oficerów. Jak podaje agencja Reuters (3 lipca 2025), od początku wojny potwierdzono śmierć co najmniej 11 wysokich rosyjskich dowódców, w tym generała-majora Mikhaila (Michała) Gudkowa — zastępcy szefa marynarki rosyjskiej. Dla Moskwy są to straty niezwykle dotkliwe i — zdaniem wielu komentatorów — rzadko spotykane w skali współczesnej historii Rosji. Już w pierwszym tygodniu wojny śmierć poniósł generał-major Andriej Suchowiecki, trafiony kulą snajpera w Hostomelu. Business Insider (2022) podawał, że była to największa strata personalna Rosji w początkowej fazie konfliktu i symboliczny dowód na to, że błyskawiczny szturm na Kijów się nie powiedzie. W kwietniu 2022 roku podczas oblężenia Mariupola zginął generał-major Władimir Frołow, którego pogrzeb w Petersburgu miał charakter państwowej manifestacji patriotyzmu, jak informował Reuters (2025).
Kilka tygodni później, w czerwcu, życie stracił generał-lejtnant Roman Kutuzow, prowadzący rosyjskie jednostki w rejonie Lisiczańska — według Reuters oraz BBC News Russian (2022) jego obecność na linii frontu była desperacką próbą zmobilizowania żołnierzy do ataku. W lipcu 2023 roku w Berdiańsku został zabity generał-lejtnant Oleg Cokow, którego samochód został trafiony pociskiem manewrującym Storm Shadow. Jak pisał The Guardian (2023), była to jedna z najbardziej spektakularnych operacji ukraińskich, świadcząca o skuteczności zachodniego uzbrojenia. Wreszcie w lipcu 2025 roku w Kursku ukraiński dron lub pocisk uderzył w konwój wojskowy, zabijając wspomnianego generała-majora Michała Gudkowa, co według Reuters (2025) pokazało, że Ukraina potrafi przenosić wojnę daleko w głąb Rosji.
Zobacz też
Te przypadki dowodzą, że Ukraina nie tylko koncentruje się na niszczeniu sprzętu, ale świadomie wybiera za cel osoby na najwyższych szczeblach dowodzenia. Według Army University Press (2023), w armiach scentralizowanych, takich jak rosyjska, utrata generałów prowadzi do paraliżu jednostek, ponieważ nie istnieją mechanizmy awaryjne znane z sił NATO, gdzie obowiązuje zasada „mission command” i dowodzenie może być kontynuowane przez oficerów średniego szczebla.
Równolegle pojawiło się zjawisko jeszcze bardziej alarmujące dla Kremla: zabójstwa i eksplozje wymierzone w wojskowych daleko od linii frontu, w samej Rosji. Najgłośniejszy przypadek to śmierć generała-lejtnanta Igora Kirillowa, szefa wojsk obrony przed bronią nuklearną, biologiczną i chemiczną, który zginął 17 grudnia 2024 roku w Moskwie, gdy eksplodowała bomba podłożona w skuterze. Według AP News (2024) i Reuters (2024), rosyjskie władze obarczyły winą ukraińskie służby specjalne, a sama SBU przyznała się do przeprowadzenia zamachu. Kilka miesięcy później, 25 kwietnia 2025 roku, w Bałaszysze pod Moskwą eksplozja samochodu zabiła generała-lejtnanta Jarosława Moskalika, który pełnił funkcję zastępcy szefa Głównego Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego. Jak pisał Reuters (2025), fakt, że atak przeprowadzono w pobliżu Moskwy, miał wymiar symboliczny: front wojny psychologicznej przeniósł się do serca rosyjskiego systemu władzy. Wall Street Journal (2024) zauważał, że takie operacje są komunikatem politycznym: „nikt nie jest bezpieczny, nawet w domu”.
Oprócz strat bojowych i zamachów, rosyjskie wojsko doświadcza też czystek o charakterze politycznym. Według Newsweek (2025), w latach 2024–2025 FSB przeprowadziła szeroką kampanię aresztowań wobec osób powiązanych z byłym ministrem obrony Siergiejem Szojgu, w tym jego zastępców i szefów departamentów. Carnegie Endowment for International Peace (2025) ocenia, że celem było nie tyle zwiększenie efektywności armii, ile zastąpienie profesjonalnych dowódców lojalnymi wobec Putina oficerami powiązanymi z FSB. Wpisuje się w to m.in. przypadek generała Iwana Popowa. Jak podaje Institute for the Study of War (2025), pojawiały się doniesienia o skierowaniu go do tzw. oddziału karnego na Ukrainie po krytyce dowództwa. Jednak – według Reuters (24 kwietnia 2025) – Popow ostatecznie został skazany na pięć lat więzienia za defraudację, co było czytelnym sygnałem ostrzegawczym wobec innych oficerów. Atmosfera ta, jak pisał Financial Times (2025), przypomina czasy stalinowskie — zniknięcia, tajne procesy i lojalność stawianą ponad kompetencje.
Działania te mają także wymiar hybrydowy i operacyjny. Jak m.in. opisane zostały przez InfoSecurity24.pl w analizie ”Ukraiński skalpel, czyli jak służby specjalne obnażają rosyjskie słabości” (2025), operacje ukraińskich służb specjalnych – od zamachów w Moskwie i Bałaszysze, przez sabotaże kolejowe i ataki dronów na cele infrastrukturalne, aż po cyberoperacje – systematycznie obnażają luki rosyjskiego systemu bezpieczeństwa. Skuteczność działań SBU i HUR nie tylko fizycznie osłabia rosyjską armię, ale również wywołuje efekt psychologiczny: pokazuje rosyjskim elitom i społeczeństwu, że państwo nie jest w stanie ochronić nawet najważniejszych przedstawicieli aparatu wojskowego. Ta „chirurgiczna precyzja”, jak określa portal, ma charakter symboliczny – uderza w samo poczucie bezpieczeństwa wewnętrznego i prestiż reżimu Putina.
Zobacz też
Konsekwencje tych procesów są wielowymiarowe. Po pierwsze, rosyjski model dowodzenia, oparty na skrajnej centralizacji, okazuje się szczególnie podatny na destabilizację. Jak zauważa IFRI (2025), eliminacja jednego generała w takim systemie prowadzi do paraliżu całej struktury, podczas gdy w systemach zachodnich funkcjonują mechanizmy decentralizacji i redundancji. Po drugie, konsekwencje psychologiczne są równie ważne jak straty kadrowe. Według raportu ACLED (2025), oficerowie średniego szczebla coraz częściej unikają podejmowania inicjatyw z obawy przed błędami, oskarżeniami czy nawet fizyczną eliminacją. Powoduje to efekt domina: brak decyzji na górze i bierność na dole. Po trzecie, istotną rolę odgrywa propaganda. Jak wskazują Theisen et al. (2025), państwowe media rosyjskie przedstawiają zgony generałów jako dowód męczeństwa i patriotyzmu, podczas gdy niezależne źródła, takie jak Novaya Gazeta Europe, interpretują je jako dowód chaosu i niekompetencji. Rozbieżne narracje stają się kolejną linią frontu — frontem informacyjnym i psychologicznym.
Zobacz też
W 2025 roku te zjawiska nasiliły się. We wrześniu br. rosyjskie media, m.in. RBK i ”The Moscow Times”, poinformowały o dymisji generała Aleksandra Łapina, który został zwolniony ze stanowiska dowódcy ugrupowania „Północ” i przeniesiony do funkcji cywilnej w Tatarstanie. Nowym dowódcą został generał-pułkownik Jewgienij Nikiforow (Reuters, 21 września 2025 – za RBC). Równocześnie ACLED wskazywało na wzrost liczby zamachów i eskalację tzw. „cichej wojny” prowadzonej w cieniu frontu. Wszystko to pokazuje, że proces „rozpadu dowództwa” nie jest epizodem, lecz trwałym elementem wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Wnioski płynące z tego obrazu są jednoznaczne. Rosja doświadcza największego kryzysu dowództwa od czasów II wojny światowej. Śmierci generałów na froncie pozbawiają ją doświadczonych dowódców, zamachy w głębi kraju podważają poczucie bezpieczeństwa elit, a czystki polityczne niszczą zaufanie i inicjatywę wśród oficerów. Jak pisał Wall Street Journal (2024), każdy zamach na rosyjskiego generała to nie tylko cios militarny, ale i komunikat polityczny: „nikt nie jest bezpieczny, nawet w Moskwie”.
Zobacz też
Z tej racji analiza Bukhari’ego jednoznacznie wskazuje , że Rosja w latach 2022–2025 toczy nie jedną, lecz dwie wojny: otwartą przeciwko Ukrainie i ukrytą przeciwko własnemu dowództwu. Paradoksalnie to właśnie ta druga wojna może okazać się dla niej zdecydowanie groźniejsza, ponieważ rozsadza od środka fundamenty armii opartej na centralizacji, lojalności i hierarchii. W rezultacie wojna z Ukraina która miała być demonstracją siły, coraz bardziej przypomina proces autodestrukcji systemu wojskowego i politycznego Rosji.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu