- Wiadomości
Zawodnicy MMA pomogą szkolić chińskich wojskowych
Trwające od maja utarczki graniczne pomiędzy Indiami i Chinami skutkują przemieszczaniem wojsk obu stron, budową nowej infrastruktury wojskowej, a w przypadku Indii również zakupami uzbrojenia w innych państwach. Jednak, widząc, że większość walk w regionie spornym toczy się pomiędzy bijącymi się bezpośrednio żołnierzami, Pekin miał właśnie sięgnąć po jeszcze inne wzmocnienie w postaci zawodowców z MMA. Niezależnie czy jest to zabieg propagandowy czy będzie on w jakimś stopniu wykorzystany w praktyce, to jednak wojskowi w Indiach muszą zacząć się zastanawiać nad adekwatną odpowiedzią.

Sytuacja kryzysowa na linii rozgraniczenia pomiędzy Indiami i Chinami, skutkująca serią potyczek pomiędzy żołnierzami obu mocarstw, znalazła kolejną płaszczyznę rywalizacji. Chodzić ma o możliwość rekrutowania przez Chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą profesjonalnych zawodników uprawiających dyscyplinę sportową jaką są mieszane sztuki walki (MMA). Wspomina o tym chociażby Linda Lew pisząca na co dzień dla „South China Morning Post”. Przy czym, wspomniana autorka powołuje się w swoim tekście na informacje z oficjalnych mediów chińskich (tamtejsza telewizja państwowa).
Oczywiście do tego rodzaju informacji prasowych należy obecnie podchodzić ze szczególną ostrożnością, mając na uwadze napięcie na linii Pekin-New Delhi i wszelkie kwestie propagandowe. Jednakże, całej sprawie trzeba się przyjrzeć, gdyż wpisuje się ona w problematykę zapewniania wojskowym jak najlepszej formy szkolenia w zakresie walki wręcz (obejmującej wybór systemu, ale przede wszystkim czerpanie z bazy najlepszych i najbardziej doświadczonych trenerów/instruktorów).
Tak czy inaczej, jeśli przyjąć informacje chińskie za prawdziwe, to ma chodzić o 20 zawodowych zawodników MMA, którzy dotychczas mieli przynależeć do Klubu Sztuk Walki Enbo w Syczuanie. To oni mieli zostać przerzuceni do Lhasy w Tybecie i sformować „Plateau Resistance Tibetan Mastiffs”. Zawodnicy staną się więc czymś w rodzaju dodatkowego zaciągu milicji, mającej zwiększyć zdolność do reakcji i działania strony chińskiej w regionie. Ich doświadczenie w sztukach walki ma być nader bogate, gdyż podkreśla się, że ten klub MMA miał wysyłać swoich zawodników do walk poza krajem.
Nie wskazuje się przy tym wprost, że członkowie tej grupy mają być w jakiś sposób dyslokowani w sporny rejon granicznych. Jednakże, podkreśla się, że mają w pierwszej kolejności prowadzić profesjonalne szkolenia dla chińskich żołnierzy z wojsk specjalnych, ale też jednostek granicznych. Oczywiście zakres tych ćwiczeń ma obejmować walkę wręcz. Lecz pomiędzy wierszami wysyłany jest sygnał o gotowości do szybkiej dyslokacji samych profesjonalnych zawodników MMA w zagrożony rejon.
Tym samym, indyjscy żołnierze patrolujący sporny rejon muszą już teraz brać pod uwagę, że w przypadku ponownego starcia z Chińczykami ich przeciwnikami mogą być profesjonalni zawodnicy-instruktorzy z mieszanych sztuk walki lub szkoleni przez nich funkcjonariusze oraz wojskowi. Co więcej, wiadomości o tym fakcie należy również rozpatrywać z perspektywy wojny informacyjnej względem Indii. Dla przypomnienia, trzeba wskazać, że krwawe walki pomiędzy wojskowymi w rejonie Galwan odbywały się bez użycia broni palnej i były prowadzone za pomocą prymitywnych narzędzi (kije, kamienie, etc.), ale przede wszystkim obejmowały walkę wręcz.
Zapewne takie sygnały z Chin oraz rozpoznanie charakteru dotychczasowych starć są odnotowywane w Indiach i tamtejszych siłach zbrojnych. Wobec tego, oprócz pilnego zakupu samolotów i czołgów, można spodziewać się wywarcia większej uwagi na szkolenie w zakresie walki wręcz. Być może w oparciu o również bogate doświadczenia tradycyjnych sztuk walki z subkontynentu indyjskiego. Lecz także możliwe jest ściągnięcie, tak na wszelki wypadek na zaplecze wojsk własnej grupy harcowników będących profesjonalnymi zawodnikami choćby MMA.
Co więcej, sygnały o możliwości dyslokowania zawodowych zawodników MMA do działań milicyjnych w rejony sporne na terytorium Chin należy traktować szerzej. Oczywiście w pierwszej kolejności mowa jest o walkach granicznych z Indiami, ale nie można zapominać o możliwości zastosowania ich wiedzy oraz umiejętności np. w przypadku dalszego kryzysu w Hongkongu.
Na fali rozważań o możliwości wykorzystania klubów sztuki walki w Chinach do wzmocnienia szeroko pojmowanych zdolności obronnych państwa, należy pamiętać, że podobnie czyni od dawna Rosja. Ta ostatnia wykorzystuje własny system walki wręcz i jego szkoły nie tylko jako odpowiednie zaplecze dla kreowania własnego potencjału rekrutów, ale też do działań zagranicznych (w tym wywiadowczych).
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu