Reklama

Siły zbrojne

Wymiana siłowni na polskich małych okrętach rakietowych typu Orkan

Mały okręt rakietowy ORP Grom
Mały okręt rakietowy ORP Grom
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Konsorcjum złożone z Polskiej Grupy Zbrojeniowej S. A. i PGZ Stoczni Wojennej sp. z o. o. w Gdyni realizuje już modyfikację połączoną z naprawą główną i dokową trzech małych okrętów rakietowych projektu 660M (151M) typu Orkan. W gdyńskiej stoczni prace trwają już na ORP Grom (423).

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

W latach 70. XX wieku Polska przygotowywała się do budowy kutrów rakietowych własnego projektu numer 665. W 1978 roku rozpoczęły się do końca nie wyjaśnione problemy. Dostawca podstawowego uzbrojenia rakietowego, czyli ZSRR, wstrzymał planowaną dostawę wyrzutni rakietowych wraz z systemem kierowania ogniem. Przerwano przygotowania produkcyjne i zawieszono realizację projektu w Stoczni Północnej im. Bohaterów Westerplatte w Gdańsku. W 1979 roku na szczeblu centralnym podjęto decyzję o zamknięciu projektu i rezygnacji z budowy w Polsce tych okrętów. Stocznia poniosła olbrzymie straty, ale część zgromadzonych już mechanizmów i urządzeń udało się odsprzedać.

W następnej dekadzie w celu wymiany przestarzałych już kutrów projektu 205 (Osa-I) Polska zakupiła w ZSRR łącznie cztery małe okręty rakietowe projektu 1241RE (Tarantul-I).

Reklama

Po dezaprobacie strony radzieckiej dla polskiego projektu 665, w ramach Układu Warszawskiego podjęto decyzję o rozpoczęciu projektowania i budowy innych kutrów rakietowo-artyleryjskich. Prace projektowe oraz budowę kadłubów i ich wyposażanie powierzono NRD. W połowie 1981 roku rozpoczęto tam cykl projektowania nowych jednostek. Uzbrojenie artyleryjskie i rakietowe, część wyposażenia radioelektronicznego oraz silniki główne miały pochodzić z ZSRR. Nowy projekt oznaczono w NRD numerem 151.

Nie przewidywano budowy w NRD okrętów dla Polski, ale zadecydowano o ich budowie dla nas w Stoczni Północnej w Gdańsku. W 1987 roku zakupiono od NRD projekt techniczny jednostek 151. W stoczni , na bazie tej dokumentacji oraz polskich założeń taktyczno-technicznych opracowanych, wykonano projekt techniczny kutra rakietowo-artyleryjskiego oznaczony numerem 660 i kryptonimem Węgłówka (nazwa ptaka). W polskim projekcie przewidziano wymianę dużej części wyposażenia na polskie. Pozostawiono bez zmian kadłub, podstawowe uzbrojenie oraz silniki główne. Zastosowano dużą ilość polskich mechanizmów i urządzeń, m.in. zespoły prądotwórcze, wyposażenie radioelektroniczne i okrętowy zestaw zakłóceń pasywnych. W oparciu o zatwierdzony w połowie 1988 roku projekt techniczny 660, w Stoczni Północnej opracowano projekt roboczy i rozpoczęto w stoczni przygotowania do podjęcia budowy pierwszej jednostki projektu 660. Zakupiono pierwsze potrzebne materiały i urządzenia.

ORP Piorun bez wyrzutni rakietowych i bez radaru kierowania ogniem
ORP Piorun bez wyrzutni rakietowych i bez radaru kierowania ogniem
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
ORP Piorun bez wyrzutni rakietowych ale z radarem kierowania ogniem.
ORP Piorun bez wyrzutni rakietowych ale z radarem kierowania ogniem.
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Tymczasem połączenie Niemiec i w efekcie tego włączenie sił zbrojnych NRD do sił Republiki Federalnej Niemiec , spowodowało wstrzymanie prac nad jednostkami projektu 151. Jesienią 1990 roku Ministerstwo Rozbrojenia i Obrony NRD wycofało ze stoczni zamówienie na ostatnie jednostki tego typu, a ZSRR wycofała swoje zamówienia. Stocznia w Wolgast zaproponowała odkupienie przez Stocznię Północną budowanych u siebie kadłubów. Po konsultacjach między Stocznią a Marynarką Wojenną postanowiono za pośrednictwem Navimoru zakupić w Niemczech trzy kadłuby z pokładówkami. Kupiono je po bardzo atrakcyjnej cenie, niższej niż kosztowałaby ich budowa w Polsce. W związku z powyższym w Stoczni Północnej przerwano przygotowywania do budowy nowych kadłubów. W efekcie zakupienia kadłubów jednostek projektu 151, różniących się od projektu 660, w stoczni opracowano dokumentację na dostosowanie NRD-owskiego kadłuba do projektu 660 oraz nową dokumentację wyposażeniową. Część zmian kadłubowych wykonana została jeszcze przez niemiecką stocznię. Pod koniec 1990 kolejno niemieckie kadłuby zostały przyholowane do Stoczni Północnej przez holowniki Polskiego Ratownictwa Okrętowego.

Nie wiadomo jak potoczyłaby się budowa seryjnych jednostek 660 w Stoczni Północnej gdyby nie okazja zakupu kadłubów w Niemczech. Trudności finansowe MON były wtedy tak poważne, iż nie jest wykluczone że budowa kutrów 660 zostałaby wstrzymana. Stocznia Północna widząc szansę w kadłubach z Wolgast namówiła MON na zakup choć tych trzech kadłubów. Były one wykonane w NRD bardzo starannie, choć konstrukcja kadłuba spawanego była wykonana z bardzo cienkich blach.

Stocznia Północna przystąpiła do pracy. Najszybciej prace postępowały na jednostce 660/1. Największym problemem było sprowadzenie z Rosji silników głównych, wysokoprężnych M520 (po trzy na każdy okręt). Dostawca wymagał terminowych przelewów, a dysponując niezbędnym serwisem mógł stosować środki nacisku. Kłopoty z silnikami wystąpiły na jednostce 660/2, a przez długi czas 660/3 pozostawał bez silników i miały one zostać sprowadzone dopiero później.

Jednym z ostatnich zakupów za wschodnią granicą było również uzbrojenie artyleryjskie i kierowania ogniem. Zakupiono m. in. cztery armaty kalibru 76 mm AK-176M, z których trzy zamontowano na Orkanach, a czwarta trafiła na dozorowiec ORP Kaszub (240), który byłprzez y pierwsze lata eksploatowany bez niej. Nie zamówiono natomiast podstawowego uzbrojenia rakietowego. Już wtedy wstępnie zaplanowano w przyszłości uzbrojenie tych okrętów w rakiety przeciwokrętowe z któregoś z państw NATO lub neutralnej Szwecji.

W związku z obecną modyfikacją ważny jest wiek poszczególnych okrętów:

Daty związane z budową polskich okrętów.

Numer budowy w NRD Numer budowy w Polsce Nazwa (numer taktyczny) Położenie stępki Wodowanie Przekazanie MW Podniesienie bandery
151/5 660/1 “Orkan” (421) 12.08.1990 29.09.1990 28.07.1992 18.09.1992
151/6 660/2 “Piorun” (422) 10.09.1990 19.10.1990 25.02.1994 11.03.1994
151/7 660/3 “Grom” (423) 12.10.1990 11.12.1990 12.1994 28.04.1995
Zestawienie własne autora.

W ten sposób Polska stała się właścicielem trzech nowoczesnych kutrów, ale artyleryjskich. Przez pewien czas w Niemczech były dostępne do zakupu jeszcze kolejne kadłuby kutrów 151, ale pomimo wiele razy powracających na ten temat rozmów i wizyt w Niemczech, Polska nie zdecydowała się na ich zakup i ukończenie w naszej stoczni.

Pierwsze lata służby okrętów przebiegały pod znakiem intensywnych ćwiczeń w morzu i intensywnego poszukiwania uzbrojenia rakietowego dla nich. Program ten otrzymał kryptonim Żeglarek (tradycyjnie nazwa ptaka).

Już 14 kwietnia 1994 roku dowódca Marynarki Wojennej zatwierdził wstępne założenia taktyczno-techniczne na dozbrojenie okrętów rakietowych typu 660 (151). W lipcu 1994 roku skierowano zapytania do producentów okrętowych systemów rakietowych i systemów dowodzenia. Były to: szwedzkie firmy SAAB, CelsiusTech, Ericsson, holenderska Signaalapparaten, francuska Aerospatiale i izraelskie IAI i Tadiran. Powołana komisja zakończyła ocenę nadsyłanych ofert w styczniu 1995 roku, a jej wnioski zaakceptował MON we wrześniu 1995 roku. Wybrano wówczas szwedzki system rakietowy RBS-15 firmy SAAB i holenderski system dowodzenia okrętem firmy Signaal. Ze względów na brak środków finansowych program wówczas nie został uruchomiony i odsunięto go na następne lata.

ORP Grom z makietami wyrzutni rakietowych RBS
ORP Grom z makietami wyrzutni rakietowych RBS
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
ORP Grom z wypożyczonymi Polsce wyrzutniami rakiet RBS-15 Mk2.
ORP Grom z wypożyczonymi Polsce wyrzutniami rakiet RBS-15 Mk2.
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
ORP Piorun z czterema wyrzutniami rakiet RBS-15 Mk 3.
ORP Piorun z czterema wyrzutniami rakiet RBS-15 Mk 3.
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

W 1999 roku powrócono do wyłonienia polskiego wykonawcy pracy Żeglarek czyli „system uzbrojenia rakietowego i kierowania walką dla okrętów projektu 660 (151)". Wybór padł na Stocznię Marynarki Wojennej i na rakietę RBS-15 Mk 3. Stocznia wykonała projekt techniczny, który w lipcu 2000 roku został poddany ocenie i zatwierdzeniu. W tym momencie zmieniono decyzję o modernizacji tylko jednego okrętu i podpisano we wrześniu 2000 roku kontrakt ze na modernizację od razu wszystkich trzech okrętów. Przyniosło to radykalne zmniejszenie ceny jednostkowej za modernizowany okręt.

Głównym celem modernizacji okrętu projektu 660 było zainstalowanie czterech podstaw pod wyrzutnie rakiet RBS-15 Mk 3 szwedzkiej firmy Saab Dynamics (łącznie umożliwia to przenoszenie do 8 rakiet). Na całkowicie nowym bryłowym maszcie (który zastąpił kratownicową konstrukcję) w miejsce radaru NUR-27XA zainstalowano szwedzki radar obserwacji okrężnej Sea Giraffe firmy Ericsson Microwave Systems. Radar kierowania ogniem artylerii Wympeł-AME  został zastąpiony przez holenderski system kierowania ogniem Sting-EO. Producent tego radaru Thales Nederland był również integratorem nowego wyposażenia elektronicznego w skład wchodził przede wszystkim system dowodzenia Tacticos, nowe urządzenia komunikacji (łącznie z system wymiany danych Link 11), nawigacji, system identyfikacji „swój-obcy" Supraśl, systemu walki radioelektronicznej Breń-R. W miejsce polskiego systemu wyrzutni celów pozornych Derkacz-2 zainstalowano polski system Jastrząb, który w czasie późniejszej eksploatacji został zdemontowany z okrętów. Obecnie nie mają one żadnych wyrzutni celów pozornych.

W ramach umowy na zakup rakiet RBS-15 Mk3 początkowo wypożyczono nam starszą wersję rakiet RBS-15 Mk2. Natomiast tuż po zakończeniu prac stoczniowych okręty miały makiety gabarytowe tych wyrzutni.

Po zakończonej modernizacji nasza Marynarka Wojenna otrzymała w pełni uzbrojone i wyposażone (poza wspomnianym systemem celów pozornych) małe okręty rakietowe. Miały one kombinację nowoczesnego zachodniego uzbrojenia rakietowego i wyposażenia elektronicznego ze wschodnim napędem i uzbrojeniem artyleryjskim.

Pod koniec ubiegłej dekady poradziecki napęd zaczął sprawiać coraz większe problemy. Brak fabrycznego serwisu i trudno dostępne części zamienne do silników M520 (wyprodukowanych w Zakładach Zwiezda w Petersburgu) powodował, coraz mniejsze perspektywy dla dalszej eksploatacji tych okrętów. Zaplanowano wtedy wymianę siłowni składającej się z radzieckich silników wysokoprężnych napędzających trzy śruby na zachodnie silniki napędzające pędniki strugowodne. Tak poważne zmiany napędu musiałyby spowodować odcięcie fragmentów części rufowej okrętu i prefabrykację nowej rufy, dostosowanej do pędników. Poważnym zmianom musiałaby również towarzyszyć całkowita przebudowa siłowni. Co więcej, w związku z tak szerokim zakresem przewidywanych prac zaplanowano przy tej okazji wymianę uzbrojenia artyleryjskiego na zachodnie, wymianę systemu dowodzenia Tacticos na nowszy oraz instalację wyrzutni okrętowych celów pozornych.

Niestety tak głęboka modernizacja tych trzech okrętów okazała się bardzo kosztowna. Wydanie ponad mld zł na prace przy trzech okrętach mających wówczas prawie 30 lat okazało się nieracjonalne i program ten zakończono.

W związku z tym, iż posiadany przez Polskę zapas rakiet RBS-15 Mk 3 stanowi praktycznie połowę naszych zdolności przeciwokrętowych (druga połowa to wyrzutnie rakiet NSM w Morskiej Jednostce Rakietowej w Siemirowicach) zdecydowano o wymianie samej siłowni, bez wprowadzania pozostałych wcześniej planowanych zmian.

Wystrzelenie rakiety RBS-15 Mk3 z polskiego okrętu.
Wystrzelenie rakiety RBS-15 Mk3 z polskiego okrętu.
Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej
Wystrzelenie rakiety RBS-15 Mk3 z polskiego okrętu.
Wystrzelenie rakiety RBS-15 Mk3 z polskiego okrętu.
Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej/3.FO
Wystrzelenie rakiety RBS-15 Mk3 z polskiego okrętu.
Wystrzelenie rakiety RBS-15 Mk3 z polskiego okrętu.
Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej/3.FO
Wystrzelenie rakiety RBS-15 Mk3 z polskiego okrętu.
Wystrzelenie rakiety RBS-15 Mk3 z polskiego okrętu.
Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej/3.FO

Komenda Portu Wojennego w Gdyni zawarła 19 lipca 2022 roku umowę z konsorcjum złożonym z Polskiej Grupy Zbrojeniowej S. A. i PGZ Stoczni Wojennej sp. z o. o. w Gdyni na modyfikację wszystkich trzech okrętów, a w tym i wykonanie naprawy głównej i dokowej.

Prace będą polegać na wymianie, naprawie i modyfikacji:

  • układu napędowego poprzez zmianę trzech silników poradzieckich na dwa nowe wysokoprężne, agregatów prądotwórczych, zespołów sprężarkowych i pompowych, a co za tym idzie zmniejszenie liczby linii wałów napędowych i śrub z trzech na dwie;
  • urządzeń pokładowych;
  • systemów łączności i obserwacji technicznej;
  • sieci IT;
  • naprawie dokowej, w tym dostosowaniu kadłuba do nowego układu napędowego;
  • instalacji elektrycznych wraz z systemami automatyki obsługującymi nowo montowane urządzenia;
  • urządzeń dźwigowych;
  • ogólnookrętowych systemów hydraulicznych.

Na okrętach w ramach naprawy dokowej zostaną dokonane pomiary grubości poszycia kadłuba do pokładu głównego oraz płyt odkrytego pokładu głównego na całej długości, wymiana elementów kadłuba, pokładu głównego wyspecyfikowanych do wymiany na podstawie kwartalnych przeglądów kadłuba i jego podwodnej części, zaleceń z poprzedniego dokowania oraz wyników z przeprowadzonych w ramach naprawy dokowej pomiarów grubości poszycia. Zostanie również wykonana konserwacja podwodnej części kadłuba oraz odkrytego pokładu głównego, czyszczenie i konserwacja zbiorników dennych, koferdamów. W zależności od stanu technicznego zostaną wykonane przeglądy, konserwacje i naprawy urządzeń sterowych, śrub napędowych, linii wałów, łańcuchów kotwicznych wraz z kotwicami, armatury dennej i burtowej oraz wymiana protektorów cynkowych. Oczywiście na doku zostaną wykonane wszystkie prace konieczne do zmian w układzie napędowym.

Jako pierwszy do PGZ Stoczni Wojennej trafił ORP Grom (423), na którym prace rozpoczęto 31 sierpnia 2022 roku. Początek prac na pozostałych ORP Orkan (421) i ORP Piorun (422) zaplanowano na 2024 rok. Okręty do stoczni mają przyjść o własnych siłach, a tam dalszymi operacjami włącznie z zadokowaniem i wydokowaniem zajmuje się już zleceniobiorca.

Niestety zgodnie z podpisaną umową prace stoczniowe będą trwały bardzo długo bo około po dwa-trzy lata. Zakończenie modyfikacji ORP Grom zaplanowano na 2025 rok, a zakończenie prac na dwóch pozostałych jednostkach na 2026 rok.

Również niestety z nieznanych przyczyn wartość kontraktu zawartego pomiędzy KPW Gdynia, a Konsorcjum nie została podana do publicznej wiadomości. Nie odbył się również otwarty przetarg na te prace. Zadanie to było realizowane zgodnie z Decyzją Nr 92/MON z dnia 21 marca 2014 roku w sprawie szczegółowego trybu postępowania w zakresie kwalifikowania zamówień i oceny występowania podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa oraz zatwierdzonym przez ministra obrony narodowej wnioskiem. Jako tryb udzielenia zamówienia wybrano negocjacje z jednym wykonawcą.

ORP Orkan w czasie prac w Stoczni Marynarki Wojennej w 2005 roku.
ORP Orkan w czasie prac w Stoczni Marynarki Wojennej w 2005 roku.
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
ORP Piorun w czasie prac w Stoczni Marynarki Wojennej w 2005 roku.
ORP Piorun w czasie prac w Stoczni Marynarki Wojennej w 2005 roku.
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl
ORP Grom w czasie prac w Stoczni Marynarki Wojennej w 2005 roku.
ORP Grom w czasie prac w Stoczni Marynarki Wojennej w 2005 roku.
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Główny wykonawca prac czyli PGZ Stocznia Wojenna w dostępnych publicznie raportach finansowych ze swojej działalności regularnie odnotowuje straty. Dlatego może bardziej transparentnym trybem postępowania byłyby choć negocjacje z kilkoma wybranymi potencjalnymi wykonawcami, a przede wszystkim podanie wartości tego kontraktu. Nietypowe utajnienie tej wartości może powodować niepotrzebne spekulacje, szczególnie przy negocjacjach z jednym wykonawcą. Oczywiście MON ma do tego podstawy prawne, ale w ostatnich latach MON przedstawia wartości zawieranych umów z podmiotami polskimi i zagranicznymi.

Jeśli prace stoczniowe nie ulegną opóźnieniu to okręty ORP Orkan, ORP Piorun i ORP Grom wrócą do służby w latach 2025-2026. Będą wtedy miały po 35-36 lat od momentu ich wodowania w NRD. Wymiana siłowni będzie opłacalna kosztowo, jeśli po jej zakończeniu okręty będą chodziły w morze przynajmniej przez 10-15 kolejnych lat. Niestety, ze względu na swoją, wcześniej opisaną, skomplikowaną historię powstania będą już bardzo wiekowe. W 2040 roku ich kadłuby będą miały po 50 lat. Dlatego bardzo ważne jest wykonanie obecnych prac kadłubowych i okrętowych w najwyższej stoczniowej jakości.

W rejestrze uzbrojenia konwencjonalnego ONZ Polska nie zadeklarowała importu rakiet RBS-15. Natomiast jako eksport do Polski zadeklarowały je Niemcy, jako finalny producent tych rakiet. Wg niemieckich danych zostały one dostarczone do Polski w latach 2010-2012. Także są one stosunkowo młode. Dodatkowo system RBS-15 został wybrany również jako uzbrojenie trzech fregat Miecznik. Spowoduje to zapewne zakup kolejnych wyrzutni i rakiet możliwe, iż już w nowszej wersji Mk 4, obecnie opracowywanej w Szwecji. Rakiety te są bardzo dobrym uzbrojeniem. Z naszych dwóch okrętów, Orkan i Piorun, właśnie projektu 660M (151M), na szwedzkim poligonie morskim skutecznie po raz pierwszy odpalono po jednej rakiecie RBS-15 Mk 3 w dniach 31 sierpnia i 1 września 2021 roku. Warto aby rakiety RBS-15 ciągle utrzymywać w naszej Marynarce Wojennej.

Reklama

Komentarze (22)

  1. Al.S.

    Inwestowanie w 40-latków jest średnim pomysłem, chyba że służy utrzymaniu "miejsc pracy" marynarzy do czasu realizacji MOR Murena. Mimo zastrzeżeń Pana Komandora, w dzisiejszych czasach takie jednostki mają sens. Finowie upchali na 2x mniejszych Haminach sporo rakiet i jeszcze zostało im miejsce na ZOP. RBS-15 też mamy. Wyrzutnia ExLs z 12x CAMM zajmuje mniej miejsca niż 8x Umkhonto, a to już porządna salwa o uczciwym zasięgu. CAMM nie potrzebują RKO, więc robi się dodatkowe miejsce na wyrzutnie dla Piorunów. Notabene, RIM-116 mają głowice ze Stingerów. Na 500t zmieści się nawet dron heli. Jeśli będą stealth, wtedy nie muszą "chować się w szkierach", za kryjówkę posłużą zakłócenia od powierzchni morza. Jak go nie widzą to nie strzelą, a nawet jeśli uda im się go namierzyć z drona czy satelity, głowica radarowa pp-okr musi jeszcze go namierzyć. A widzi ona okręt o SPO kilku tys m2 z 20 km, więc obok okrętu o SPO kilkunastu m musi przelecieć bardzo blisko. O resztę zadbają wabiki i WRE

    1. Davien One

      Ais, tyle ze taki irbis z Su-27SM/30/35 czyli podstawowych rosyjskich myśliwców wielozadaniowych, o Su-34nie wspominając widzi znacznie lepiej od małego radarku w głowicy takiego Oniksa czy Kalibra i dla niego te RCS kilkanaście m2 nie ejst żadnym wyzwaniem, a spokojnie może pokierowac tym pociskeim przez datalink( tak rosjanei tego się w końcu dorobili. I tyle zostanie po twojej Murenie A Finowie na dłuższych od Orkana haminach za te 8 Umkhonto zapłacili 2x mniejszą liczbą rakiet pokr mimo ze sama wyrzutnia jest wyjątkowo mała co pozwoliło upchnąć wyrzutnię pokr koło niej I nei nie wcisniesz tam wyrzutni ExLS z 12x CAMM

    2. Al.S.

      Primo, echo kilkunastu m2 to na tle dopplerowskiego bałaganu od powierzchni morza bardzo niewiele, chyba że w czasie totalnej flauty. Nawet zaawansowany radar AESA ma z tym problem, bo filtrując zakłócenia może łatwo odfiltrować echo okrętu. Samolot musi więc podejść bardzo blisko, a wbrew temu co dowodzisz, zasięg CAMM to nie 25 km, a plus 25 km. Secundo, zakładanie, że ruskie samoloty będą sobie latać wzdłuż całego naszego wybrzeża to sugerowanie klęski NATO-wskiego lotnictwa.

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Wyrzutnie RBS-15 przenieść na mobilne platformy kołowe np. Jelcza - minimum na czas remontu. Jak MDR z NSMami. Decyzja powinna zostać NATYCHMIAST. Nieoperacyjność Orkanów do 2025-6 w sytuacji interwencyjnych zakupów przygotowań na wojnę "za 2 lata" to co najmniej ostra niekonsekwencja - jak nie zdrada stanu. Swoja drogą te kołowe wyrzutnie mobilne dla RBS-15 powinny zostać nawet po wejściu Orkanów do linii - a same Orkany winny być jednostkami OPCJONALNIE rakietowymi - a raczej szybkimi patrolowcami na czas P i wojny hybrydowej-podprogowej. To samo Ślązak - nawet po dozbrojeniu. Czyli maksymalne trzymanie wroga w niepewności i w rozkroku - i zapewnienie sobie ścieżki najbardziej skutecznej lądowej mobilnej rozproszonej projekcji siły - zwłaszcza na Królewiec. Ale do tego trzeba odrobiny rozumienia wojny na naszym teatrze w epoce RMA...

    1. Stefan1

      Racja.

  3. opozycja

    Ponoc w czasach Ukladu Warszwskiego Polska stocznia wybidowala az 108 okretow destaowych. To moze i teraz damy rade ze 3....

  4. Mondry015

    Podsumowując 76 mm armata Hyundai Wia to broń jednostek Korei chamsuri 211 PKX B wyporność to 44x7 oraz 300 ton. 211 mln USD za 4' sztuki Ciekawostka koreański RIM 116 Lig nex1 na 130mm

  5. Luk77

    Remont starych okrętów jest zawsze tematem dyskusyjnym, ale jeszcze kilka lat szukania nowych jednostek i nowych typów uzbrojenia, a naszej kochanej Marynarce Wojennej zostaną tylko szalupy ratunkowe i... to właściwe tyle. Z potencjalnym wrogiem walczy się tam gdzie jest. Jeśli pływa po morzu, to i my musimy mieć czym pływać. Nie za parę lat, jak kupimy nowe jednostki, ale choćby dziś (oby nie były nam potrzebne do walki) i dla tego okręty musimy mieć, najlepiej "na wczoraj". Niestety 30 lat takiej polityki obronnej przynosi rezultaty i nie ma możliwości zakupu nowego uzbrojenia dla wszystkich formacji, chyba, że chcemy mieć paliwo po 20 pln i VAT 30% - jakbyście nie wiedzieli, to państwo ma pieniądze od nas, znaczy się z podatków.

  6. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Drugi KONIECZNY krok modernizacyjny to demontaż rosyjskiej 76 mm i 30 mm - na rzecz 2 stanowisk OSU-35K z amunicją programowalną jako wystarczającego środka ogniowego w ograniczonych prowokacjach i pokazach siły - a przede wszystkim jako SKUTECZNY dookólny system prak/plot i w praktyce CIWS . "Balastowo" powinno to się w sumie skompensować do starego układu wysokości metacentrycznej.. Plus minimum 1 [lepiej 2] stanowisko 4xPiorun - jak na Popradzie. Plus dron - dla własnej wysuniętej świadomości sytuacyjnej.

  7. Crismos

    Remontowanie 36 letnich okrętów na stałe nie uzbrojonych w nich (Oh beg pardon, w stare radzieckie armaty 76 mm) jest absolutnym bezsensem. Moce produkcyjne i fundusze można by przeznaczyć chociażby na sensowne dozbrojenie Ślązaka, czy na przykład wreszcie zająć się programem Orka. Cóż, może kiedyś?

  8. Marcyk

    Wreszcie !!!

    1. Anty 50 C-cali

      200% zgoda...Gromowi nie zaplanowali remontu, "najlepsi" od 1989. Bo na nic! nie mieli, "piniendzy"! Autor z dawna postulował o "dywizjonie fregat" na Bałtyk. Czasy inne, jednego "Kaszuba" sprokurowali, nawet sonar dali, i torpedy...Francuzi na Caracale nie dali nikomu......rady. A tu taka ruchoma wyrzutnia rakiet zdolnych do dostarczenia z 200 kilo głowicy, na...LĄD, nawet, w kierunku jakiego wysokiego komina elektrowni, dajmy na to----. Lata to nawet nad wyspami, to i z zalewu szczecińskiego wyleci, Albo z szkierów Danii, a i wysoki brzeg tu i tam mamy, "w tle". Czym wojowali po Pearl H. na Pacyfiku? a czym mogli - niedocenianymi przedtem lotniskowcami

  9. Anty 50 C-cali

    inny post, jak ten od Komandora, niedawno...po co MOR-y, bo "rozstrzelane" a w takim to a takim starciu...Czyli nie ? potrzebujeMy np, myśliwców, bo Irańczycy, podobno, zestrzelili 3 MiGacze-23, i to w tym samym boju! Jeden uszedł, DWA trafione z kutra Combattanta, jeden -23 spruty na konto F-14-----To wersji BN, ok, podobno do misji bombowych bardziej. Hm, to nie kupujmy F-35, bo to mniej "myśliwy" jak Szturmowiec. To rezygnujmy z tego co mamy, bo jeden F-14 "taki MiGacz-31 " rostrzelał, podobno, 4 - 23-cie i to wersji ML (nie jak nasze "tylko" MF). PILOTOWANE PRZEZ OBYWATELI ZSRR-------. Heli, też nie potrzebne, bo z 6 ciu dostarczonych Mi-25, w kilka m-cy, wrogowie rozwalili 4...w tym jeden przez F-14 znowu, dwa przez Cobry....roku 1980!. I ten Iran dalej ma okręty, na "sadzawce"?

  10. Szwejk85/87

    Dobre I to. Nie będę dywagował co "powinno" być zmodernizowane. Bardzo dobrze że się ruszyło. Szkoda że nie pięć lat temu...

  11. mc.

    Podpisuję się pod głosami o konieczności wymiany armaty 76mm na "naszą" 35mm. Przypominam że nasza armata (OSU-35K) ma własny optoelektroniczny system kierowania ogniem.

    1. Powiślak

      Ja bym dołożył po obu stronach masztu 2 Poprady. Bo te okręty nie mają żadnej osłony plot co w dzisiejszych czasach jest po prostu niewyobrażalne.

    2. VIS

      @Powiślak do obrony plot mają AK-630, więc jakąś obronę mają, choć nie twierdzę że to dobry system.

    3. Mondry015

      Przypomnij czy Rbs jeszcze w magazynie

  12. Mondry015

    moje gratulacje ciekawa histora, pikanterii dodaje fakt ze PGZ zada 20 mln pln sztuka za remont to wramach pilnej potrzeby operacyjnej

  13. SpalicKreml

    Przylacze sie do pochwal artykulu, dobra jakosc a i same jednostki maja ciekawa historie z czasow przemian.

  14. Furlong

    Marnowanie pieniędzy na przedłużanie życia tych okrętów, których czas właściwe już minął. Podobnie sprawa ma się z OHP które dalej się próbuje utrzymać w linii. Oba typy powinny w sposób systemowy zostać zastąpione przez 4-5 fregat jakieś 10 lat temu tyle że jak zwykle zawalono sprawę. Mogliby sobie dać twraz na wstrzymanie z tym i za zaoszczędzona kasę dokupili 1-2 Mieczniki.

    1. Glukas77

      i co jeszcze - starczyło być może na jeden radar do Miecznika. Świetna wiadomość - koszt - efekt świetny. To jedyne ofensywne okręty w Marynarce. OHP -y to faktycznie nieporozumienie, służą za przyjcie kilku rakiet - ale przesiada się na Mieczniki+ tak samo z Kaszuba. Za te okręty na spokojnie trzeba budować następce korwety, jak kolwiek by je tam zwał. Czyli marynarka to 3+3+kilka Kormoranów+3 Orki i wystarczy.

    2. "Pułkownik" Michał

      Jeżeliby te kutry rakietowe spiąć sieciocentrycznie to można je uznać, za pływające wyrzutnie rakietowe, strzelające tam gdzie ktoś inny wskaże cel.. Taka morska jednostka rakietowa tylko, że na wodzie i z dala od mogącego buszować po lądzie... dajmy na to... Specnazu...

    3. "Pułkownik" Michał

      @Glukas77 Ostatnio jeden komandor trafnie się wypowiedział, że okręty podwodne też mają swoje klasy. Fakt 3 orki średnich rozmiarów są nam potrzebne. Ale do nich warto jeszcze dodać kilka mniejszych (wręcz miniaturowych okrętów podwodnych) + bezzałogowce. Morze jest niezwykle ważną arterią komunikacyjną dla gospodarki. Warto mieć czym ją bronić i mieć czym reagować na zagrożenia różnego rodzaju.

  15. Norman

    Remont bez wymiany radzieckiego uzbrojenia artyleryjskiego...na kolejne 20 lat.ciekawe czy to ma sens i czy będą części zamienne i amunicja na 20 lat - pomijam to że radziecki sprzęt z przed 45 lat zapewne o wiele więcej waży od współczesnego i nie ma możliwości walki z lotnictwem dronami i pociskami.takie uzbrojenie na okrętach to wysunięty punkt osłony portu...miasta Gdynia-Gdańsk w razie W

    1. Powiślak

      To jest KOLEJNY dowód na sabotowanie postępu w WP. Już nawet OSU35 spełni lepiej zadanie niż ta ruska rura! A OTO to już skok generacyjny. Ale MON robi TAK wiele by osłabić WP że strach. Mieczniki miały mieć (wg Błaszczaka) zdolności AEGIS, skończyło się na zdolnościach.....minowych, i zamiast fregat antyrakietowych będą oceaniczne eskortowco-tralowce! Obsesja minowa w MON rządzi!!

  16. SPawelo

    Starą rosyjską 76 zamienić na OSU-35K i tak samo AK-630M na nasz nowy system zwalczania bezzałogowych statków latających (BSL) z Tarnowa.

  17. Thorgal

    Nie znam się ale wydaje mi się że gdybyśmy mieli rozwiniętą żeglugę śródlądową i zadbane rzeki to takie małe okręty rakietowe można by było wyprodukować samemu w większej ilości.

    1. Piotr Glownia

      Lotnictwo zastąpiło w tej roli okręty na początku 20 wieku. Moglibyśmy w znacznej ilości produkować drewniane "man of war" w Polsce, lecz to nie te czasy. Ilość nie zastąpi jakość, co przeżywają rosyjskie MSTA spotykając się w Donbasie z polskimi AHS Krabami. Także kwestia produkcji. Gdzie polska dolina krzemowa? Gdzie polski przemysł warsztatowy? Gdzie produkcja robotów przemysłowych (spawarki, frezarki, obrabiarki, rentgeny, ultradźwięki i etc) MADE IN POLAND? Gdzie polskie czipy? Polska jest krajem technologicznie zacofanym, rolniczym i turystycznym. Polska przemysłem jest cudzoziemską montownią. W Polsce eksploatuje się surowce jak w bananowej republice z Afryki bez obróbki i na eksport. Gdyby Polska miała coś zadbane to premierem musiał być technik, jak śp inżynier Kwiatkowski, a nie jakiś następny bankier lub spec od marketingu.

  18. szczebelek

    Żeby dana stocznia miała zyski to trzeba coś więcej niż remonty i przeglądy pojedynczych jednostek. Bez produkcji seryjnej to one funkcjonują na dotacjach. Jestem ciekawy kiedy zaczną myśleć o następcach czy może to będzie znowu projektowanie czegoś na ostatnią chwilę i wyjdzie kolejny Ślązak...

    1. Alsecco

      Masz rację. Obawiam się, że wyjdzie jak zwykle na szybko - zakup z półki albo pozyskanie jakiegoś używańca., a przecież już teraz można ogarnąć zagadnienie okrętów tej klasy w konfiguracji stealth.. Czy to w ogóle ma sens czy sprawę maluchów we flocie odpuścić..

  19. żelazny2

    Dodatkowo powinno się je doposażyć w łącze do systemu dowodzenia (wpiąć w sieć) i do dronów rozpoznawczych np. Bayraktar z radarem, aby można było użyć uzbrojenia na maksymalny zasięg. Dzięki temu takie okręty znowu będą miały sens.

  20. Glukas77

    Bardzo rzeczowy komentarz - chciałem Pana pochwalić i specjalnie się zalogowałem. Założyłem konto. Bez politykowania krytyki - itd...Jakże inny od niektórych z tematyki morskiej. bez lobbingu. Miło czytać.

  21. Norman

    Zostawiona w planach armata z,1975 roku Ak174M a np. oto mellara 76mm to różnica w masie 3700kg (Jak by ktoś zdjął samochód dostawczy z przodu okrętu) ....zwalczanie pocisków manewrójących...samolotów idealna ochrona dla portu Gdynia...Gazoportu jako wysunięty punkt.

  22. Piotr Glownia

    Jestem pod wrażeniem. Na mały kuter weszła 76 mm armata. Okręt nie z lat 70tych, lecz 90tych, co oznacza, że połowa wieku nadeszła i modernizacja jest kosztem koniecznym. W odróżnieniu od przestarzałych 18 trałowców, 3 Orkany mają użytek ograniczony, zależny od innych okrętów i ukształtowania brzegu. Orkany przekształcone w sieciaki mają przyszłość baterii NSM jako wyrzutnie. 76mm armatę wymieniłbym na 35 mm plot działko polskiej produkcji. 76mm nie ma donośności 42 km w głąb lądu jak AHS Krab, więc jaki sens. Drony będą największym zagrożeniem Orkanów. Ochrona portów z powodu braku lekkiej piechoty morskiej do walk w przyportowym terenie zurbanizowanym pozostaje otwartym problemem, bo według kogoś fantazji piechota morska służy tylko do atakowania. Widzimy te ataki piechoty morskiej Rosjan w Donbasie. To nie ta szkoła.

Reklama