- Wiadomości
Wycofanie A-10 coraz bliżej, ale co dalej?
Podkomisja Sił Powietrznych i Lądowych Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów zaprezentowała plan ustawy polegający na wycofaniu 42 samolotów A-10 i 57 samolotów F-15C/D w roku fiskalnym 2024 - informuje Air and Space Forces. Teraz projekt czeka na przegłosowanie i poprawki oraz dalszy proces zatwierdzenia. Jednak czy samoloty czeka złomowisko czy może drugie życie?

12 czerwca podkomisja Sił Powietrznych i Lądowych Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów zaprezentowała plan ustawy dotyczący wycofania na emeryturę 42 samolotów A-10 i 57 F-15C/D w roku fiskalnym 2024. Następne posiedzenie podkomisji ma się odbyć 23 czerwca i tam mają został przegłosowane poprawki i ma powstać ostateczny dokument, który trafi do Izby Reprezentantów, a potem do Senatu. Kongres zatwierdził wycofanie 21 A-10 w zeszłym roku, a pierwszy z nich trafił do miejsca składowania dopiero w kwietniu tego roku. Po wycofaniu kolejnych maszyn na wyposażeniu USAF będzie już tylko około 260 tych samolotów. Szef sztabu Sił Powietrznych gen. Charles Q. Brown Jr. powiedział, że Siły Powietrzne powinny wycofać całą flotę A-10 do końca tej dekady.
Zobacz też
Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem Siły Powietrzne odniosą zwycięstwo jeśli chodzi o wycofanie tych kosztownych dla nich samolotów, niespełniających już wymagań na współczesnym polu walki. Jednak koniec A-10 nie musi być taki oczywisty.
Jak napisał senator Marco Rubio dla Defense News, samolot ten nadal może posłużyć sojusznikom USA, zwłaszcza Ukrainie, która walczy z czołgami i innym sprzętem pamiętającym czasy ZSRR, a A-10 został zaprojektowany do ich niszczenia. Jak zwraca uwagę w tekście senator, podczas niedawnego szczytu G7 prezydent Joe Biden oświadczył, że popiera szkolenie ukraińskich sił zbrojnych w zakresie obsługi F-16, co jest pierwszym krokiem do dostarczenia Ukrainie tych samolotów. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by Ukraińców przeszkolić właśnie na A-10.
Warto tutaj przypomnieć, że F-16 wymagają do startu i lądowania ponad 1828 metrów asfaltu, który jest na wagę złota w zbombardowanej Ukrainie. Podczas gdy A-10 potrzebują tylko 1219 metrów gruntowego pasa startowego. Zwracał nawet na to uwagę szef ukraińskiego wywiadu. Jednak w zeszłym roku, sekretarz obrony Lloyd Austin odrzucił ukraińską prośbę o Warthogi, mówiąc, że jest to „niemożliwe" i „nie ma sensu".
Zobacz też
Poza Ukrainą samoloty mogłyby trafić także do krajów Sahelu walczących z ISIS i Boko Haram, a nawet krajów Ameryki Łacińskiej zwalczających grupy rebeliantów i kartele narkotykowe w dżungli. Opcji jest na pewno kilka. Samoloty te nadal są sprawne i w gotowości bojowej. Stany Zjednoczone mogłyby więc z pożytkiem pozbyć się samolotów, które nadal w wielu rejonach świata stanowiłby dużą siłę dla sojuszników USA. Opcję dostarczenia ich Ukrainie, USA mogłyby poważnie rozważyć przynajmniej jako pierwszą fazę zanim na Ukrainę trafią F-16, których trzeba szukać i nakłaniać kraje by je przekazały. A-10 Warthog i tak idzie w odstawkę, lepiej by na koniec swojej eksplantacji został użyty bojowo przeciwko agresywnej Rosji, niż żeby miały trafić na pustynie i tam rdzewiały.
Zobacz też
A-10 Thunderbolt II idzie na emeryturę
Wycofanie tych samolotów przez ostatnie kilka lat było wielokrotnie blokowane przez Kongres. Departament Obrony USA i same siły powietrzne podkreślały, że A-10C Thunderbolt II nie jest w stanie walczyć obecnie z maszynami rosyjskimi, a przede wszystkim chińskimi. Mówiono także, że samolot jest zbyt kosztowny i można go zastąpić obecnie innymi maszynami wielozadaniowymi.
W marcu pisaliśmy o tym, że gen. Charles Quinton Brown Jr., szef sztabu Sił Powietrznych na konferencji Stowarzyszenia Sił Powietrznych w Aurora, Colorado, zapowiedział, że w ciągu pięciu, sześciu lat USAF przestanie używać samolotów A-10.
Zobacz też
Fairchild A-10C Thunderbolt II o nieformalnej nazwie "Warthog" ("Guziec") jest amerykańskim samolotem bliskiego wsparcia wojsk lądowych, określanym też jako samolot szturmowy, używanym od 1976 roku nieprzerwanie przez USAF. A-10 został pierwotnie zaprojektowany do niszczenia sowieckich kolumn czołgów za pomocą swojego charakterystycznego, montowanego na nosie 30-milimetrowego działka Avenger. W ciągu ostatniego roku podobno nawet Ukraina poprosiła USA o 100 A-10, aby pomóc w walce z Rosją.
W USA nie znaleziono wcześniej żadnego odpowiednika, który byłby w stanie skutecznie zastąpić te unikatowe maszyny w służbie. Z tego powodu zdecydowano się na program wymiany skrzydeł w samolotach będących w najlepszym stanie technicznym w celu ich przedłużenia resursu oraz stopniowe wycofywanie kolejnych maszyn, najstarszych wiekiem i znajdujących się w najgorszym stanie technicznym. Te ostatnie służą też za źródło części zamiennych.
W 2015 roku podjęto decyzję o opracowaniu docelowego następcy A-10 w ramach programu A-X, jednak program ten zajmie wiele lat, które są potrzebne na jego opracowanie, wyprodukowanie i wdrożenie do służby. Z tego powodu w ramach tymczasowego rozwiązania pomostowego zdecydowano się na rozpoczęcie programu pozyskania nowego lekkiego samolotu szturmowego/bliskiego wsparcia wojsk lądowych o kryptonimie Light Attack/Armed Reconnaissance (LAAR).
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]