Reklama

Siły zbrojne

A-10 Warthogs pójdą wcześniej na emeryturę?

Fot. USAF
Fot. USAF

Siły Powietrzne USA chcą przyśpieszenia wycofania A-10 Warthogs. Powodem jest to, że według nich samolot jest przestarzały i nie nadaje się do walki w potencjalnym konflikcie z Chinami - donosi Defense One.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

W zeszłym roku samolot szturmowy Fairchild Republic A-10, noszący nazwę Thunderbolt II nazywany także Warthog czyli guziec obchodził swoje 50 urodziny. Samolot po raz pierwszy wbił się bowiem w powietrzne 10 maja 1972 roku. A-10 Warthog był maszyną niemal ikoniczną, wręcz legendą lotnictwa obok takich maszyn jak słynny F-14 czy B-2.

A-10 został opracowany specjalnie do zwalczania sowieckich czołgów. W swej pierwotnej roli został wykorzystany w Iraku w 1991 roku. Podczas „Pustynnej Burzy" maszyny atakowały irackie kolumny pancerne, ale sławę zdobyły przede wszystkim w kolejnych konfliktach, realizując misje CAS (ang. close air support). A-10 był też jednak sporym problemem dla US Air Force, która od dawna próbowała się go pozbyć. Samolot był powolny, brzydki, zaprojektowany do lotów ma niskim pułapie i długiego pozostawania w powietrzu od lat jest nazywany przez przeciwników „reliktem zimnej wojny". Powstał bowiem w jednym celu: szybkiego i masowego niszczenia sowieckich czołgów. US Air Force od lat podkreśla kwestię kosztownej eksplantacji tych maszyn preferując samoloty znacznie szybsze i bardziej wszechstronne. A-10 sprawdza się w konflikcie asymetrycznym, będąc niemal niezniszczalnym dla przeciwnika, jednak w konfrontacji z nowoczesną obroną powietrzną ma niewielkie szanse przeżycia.

Reklama
A-10C Warthog
Autor. Airman 1st Class Dillon Davis/U.S. Air Force

A-10 Warthogs miał pozostać w służbie do 2040 roku i przechodzić kolejne modernizacje. Jednak wydaje się, że po raz kolejny ciemne chmury zebrały się nad maszyną czy już ostatnie? Według doniesień Defense One amerykańska armia naciska na to by samolot został wcześniej niż planowano odesłany na „emeryturę". Jak powiedział gen. Charles Quinton Brown Jr., szef sztabu Sił Powietrznych na konferencji Stowarzyszenia Sił Powietrznych w Aurora, Colorado „w ciągu najbliższych pięciu, sześciu lat prawdopodobnie przestaniemy używać A-10". W argumentach pada, że Siły Powietrzne przewidują, że bitwy przyszłości będą wygrywane przez nowsze technologie w tym pociski hipersoniczne i samoloty stealth, nie wspominając o bezzałogowcach. Pada także argument, że generałowie i admirałowie, którzy nadzorują operacje wojskowe USA w różnych regionach świata nie proszą o A-10, ponieważ samolot jest przeznaczony do jednego rodzaju misji.

Dodatkowo USA chce przyspieszyć zakupy nowych samolotów w 2024 roku, i tym samym kontynuować wycofywanie starszych, ponieważ jak pisze portal dąży się do "zwiększenia średnioterminowej zdolności". Dlatego już w tym roku Siły Powietrzne USA wycofają 21 A-10. Generał Brown zapowiedział także, że USAF będzie kontynuowała ścieżkę dalszego wycofywania, aż „pozostałe około 250 A-10 zniknie".

Fot. USAF
Fot. USAF

A-10 został pierwotnie zaprojektowany do niszczenia sowieckich kolumn czołgów za pomocą swojego charakterystycznego, montowanego na nosie 30-milimetrowego działka Avenger. W ciągu ostatniego roku podobno nawet Ukraina poprosiła USA o 100 A-10, aby pomóc w walce z Rosją.

Na razie nie jest pewne co mogłoby zastąpić A-10. Swego czasu mówiło się na poważnie o F-35. Mimo wszystko samolot przeszedł wiele modernizacji. Najważniejszym i największym pakiet modernizacyjnym był program z lat 2005-2011, w którym całą flotę Warthogów podniesiono do standardu A-10C. Maszyny otrzymały m. in. cyfrowy cockpit z dwoma wyświetlaczami wielofunkcyjnymi, komputerowy system misji i sterowanie uzbrojenie i cyfrowy układ sterowania HOTAS (Hand-on-Throttle-and-Stic)k, czyli sterowaniem funkcjami maszyny bez odrywania rąk od drążka i przepustnicy. Zastosowano też Helmet Mounted Integrated Targeting (HMIT) czyli celownik nahełmowy, nowoczesną łączność z opcją SATCOM, GPS, najnowszy IFF oraz wiele innych zmian.

A-10C SDB
Lot próbny A-10C z 16 bombami SDB podwieszonymi na 4 pylonach. 9 lutego 2022 roku.
Autor. Tech. Sgt. John Raven/USAF
<p>Wizja odpalenia pocisku APKWS z samolotu szturmowego A-10 Thunderbolt II. Ilustracja: BAE Systems.</p>
<p>Wizja odpalenia pocisku APKWS z samolotu szturmowego A-10 Thunderbolt II. Ilustracja: BAE Systems.</p>

Od 2019 roku trwa program kolejnej gruntownej modernizacji pod kryptonimem A-10 Common Fleet Initiative, której celem jest wydłużenie służby tych maszyn nawet o kolejne dwie dekady. Pakiet zmian obejmującej m.in. odporny na zakłócenia system GPS, nową łączność oraz zastąpienie „sześciopaku" klasycznych analogowych wskaźników trzeci, ekranem wielofunkcyjnym. Pojawiły się też nowe rodzaje uzbrojenia, które mogą stanowić dla A-10 szansę nowego życia.

Wśród takich bojowych nowinek są np. bomby szybujące, które pozwalają atakować cele z dużej odległości bez wystawiania się na ogień coraz skuteczniejszych systemów przeciwlotniczych. A-10 może zabrać niemal 8 ton uzbrojenia, wydaje się więc niezłą platformą dla tego typu systemów jak szybujące bomby GBU-39 SDB, jednych z najnowocześniejszych broni w amerykańskim arsenale. Mają one niewielką masę, zaledwie 113 kg (250 funtów) i służą do precyzyjnego rażenia celów przy ograniczonym zagrożeniu dla otoczenia i samego nosiciela. Bomba jest naprowadzana przez system GPS/INS i dzięki rozkładanym skrzydłom może przelecieć ponad 100 km.

fot. USAF
fot. USAF

Fairchild A-10C Thunderbolt II o nieformalnej nazwie "Warthog" ("Guziec") jest amerykańskim samolotem bliskiego wsparcia wojsk lądowych określanym też jako samolot szturmowym używanym od 1976 roku nieprzerwanie przez USAF. Mimo prób zastąpienia ich nowszymi konstrukcjami nie znaleziono żadnego odpowiednika, który byłby w stanie skutecznie zastąpić te unikatowe maszyny w służbie. Z tego powodu zdecydowano się na program wymiany skrzydeł w samolotach będących w najlepszym stanie technicznym w celu ich przedłużenia resursu oraz stopniowe wycofywanie kolejnych maszyn, najstarszych wiekiem i znajdujących się w najgorszym stanie technicznym. Te ostatnie służą też za źródło części zamiennych.

fot. USAF
fot. USAF

W 2015 roku podjęto decyzję o opracowaniu docelowego następcy A-10 w ramach programu A-X, jednak program ten zajmie wiele lat, które są potrzebne na jego opracowanie, wyprodukowanie i wdrożenie do służby. Z tego powodu w ramach tymczasowego rozwiązania pomostowego zdecydowano się na rozpoczęcie programu pozyskania nowego lekkiego samolotu szturmowego/bliskiego wsparcia wojsk lądowych o kryptonimie Light Attack/Armed Reconnaissance (LAAR).

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (19)

  1. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Powtórzę - A-10, Apache i Viper jako "latające kanonierki" z opancerzeniem - operujące bezpośrednio nad pole walki - mają sens jedynie w konfliktach asymetrycznych małej intensywności - i to bez nowoczesnych MANPADS przeciwnika. NASZ teatr wojny jest symetryczny, saturacyjnie nasycony sensorami i środkami plot. Miejsca dla A-10, Apache, Vipera nad polem walki dla nich nie ma. Stąd Kruk jest do natychmiastowego anulowania - i zastąpienia przez MASOWE ROJE DRONÓW PRZEŁAMUJĄCYCH - zarówno na pole walki - jak i do głębokich misji intruderskich. Drony to najbardziej inteligentna i elastyczna w użyciu "amunicja precyzyjna" - która sama sobie w rojach dostarcza sieciocentrycznie rozpoznanie, analize i pozycjonowanie celów.

    1. Stefan1

      Tadeuszu, oczywiście, że skuteczność broni zależy od sposobu jej użycia. Zatem potraktuj zarówno śmigłowce jak i samoloty szturmowe jak pojazdy naziemne o 100% sprawności pokonywania przeszkód terenowych. Wtedy okaże się, że są to platformy niezastąpione, gdyż dodatkowo osiągają dużą prędkość. Potraktuj je jako WWO lub BWP bez desantu. Siłą ognia i zdolnością trakcyjną przyrównaj je do Rosomaka i Borsuka z nową wieżą. Z pewnością każdy dowódca chciałby mieć taki nisko latający sprzęt w dyspozycji. Sprawa rozbija się o koszty. Muszę Ci jednak przyznać rację, że amunicja krążąca jest mniej zależna od zaplecza, niż lotnictwo. Łatwiejsza w obsłudze i bezpieczniejsza dla użytkownika. Problemem może być jednak łączność.

    2. radziomb

      Drony nie zastąpią Ci bomby 1000kg zrzucanej z samolotu z 50 km aby uniknąć ryzyka zestrzelenia MANPADS.

  2. wert

    LAAR? Czyżby jankesi nie sluchali naszych domorosłych zdavienoidiociałych wróżbitów Maciejów? Przecież NIE ma miejsca na lekki samolot wsparcia. Natychmiast należy ich uświadomić aby się nie ośmieszali! Jeszcze wydadzą cięzkie miliardy na jakieś latadełka. I nie daj Boże aby miały jakies zdolności myśliwskie w rodzaju możliwości użycia amramów

    1. wert

      davienoidalne medprzypadki w mysiej dziurze?

    2. gregorx

      @wert Nie bądź śmieszny, tam chodzi o niskokosztowy samolot przeciwpartyzancki do takich zastosowań jak walka z talibami w Afganistanie a nie o maszynę przydatną w wielkoskalowej wojnie. Dlatego USAF od dawna chce się pozbyć tego rupiecia tj A-10,

  3. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Wert - właśnie wracając na ziemie - ile kosztuje masowa seryjna produkcja dronów liczonych przynajmniej w tysiące, jak nie dziesiątki tysięcy? - a ile produkcja Apache? - plus jego cały, niezwykle kosztowny cykl modernizacji, cykl życia, serwisu, "ekosfery" logistyczno-naprawczej, szkoleniowo-teningowej? Śmiało - podaj CAŁY koszt Kruka dla 96 Apache w całym cyklu życia . Przypomnę - dla tak rozbudowanych "kombajnów" jak Apache - cały cykl życia jest 3 nawet 4 krotnie droższy, niż sam "goły" koszt zakupu z uzbrojeniem i wyposażeniem POCZĄTKOWYM. I porównaj z wielkoseryjną masową produkcją dronów.

    1. wert

      idąc tym tokiem "myślenia": ile kosztuje masowa seryjna produkcja śmigłowców liczonych przynajmniej w tysiące, jak nie dziesiątki tysięcy? Drony starzeją się jak sprzęt komputerowy. Dziś Warmate to badziew. Panie Rockefeler (z naciskiem na feler) zakup pan tysiące dronów tak aby cena stała się przystępna i uzasadniała ekonomiczny zakup

  4. Sorien

    Znaczy się tak .... Jeżeli by ich nie było i trzeba było by je zrobić to owszem było by to bez sensu ale jeżeli one już są to lepiej by były nawet na jednorazowe (a zareczam że nie każda była by taka )bitwy niż miało nie być ich wogule .... Wiadomo samoloty bliskiego wsparcia na dziejszyj polu walki są samobójstwem ale nie w 100%. Taki samolot mógł by być rzucany jako posiłki w kryzysowych sytuacjach. Lepiej mieć coś niż nie mieć niczego. Zawsze to trochę roboty zrobią nim ich zniszczą.

    1. mick8791

      Wiesz chłopie ile czasu zajmuje i ile kosztuje wyszkolenie pilota? "Zawsze to trochę roboty zrobią nim ich zniszczą." - właśnie prze to "nim ich zniszczą" amerykańskie lotnictwo chce je jak najszybciej wycofać!

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Dla twardogłowych myślących po staremu a la zimna wojna: Żełeński, a właściwie SZ UU chcą A-10, ale nie do działań nad pole walki - tylko jako relatywnie proste w obsłudze [i co najważniejsze - DOSTĘPNE z racji decyzji o wycofywaniu] nosiciele POZAHORYZONTALNYCH EFEKTORÓW PRECYZYJNYCH DALEKIEGO ZASIĘGU. W szczególności jako nosiciele JDAM-ER o zasięgu 70 km. Jak ktoś ma wizje A-10 nad polem walki, siejące widowiskowe zniszczenia działkiem - nie rozumie, że rola zimnowojennych "opancerzonych kanonierek pola walki"[samolotów i śmigłowców szturmowych] już przeminęła bezpowrotnie. Dlatego nie Kruk - nie 96 ultrakosztownych Apache o niskiej REALNEJ wartości bojowej ]liczonej w kalkulacji koszt/efekt], tylko tysiące, a raczej dziesiątki tysięcy dronów Gladius/Gladius 2. Operujących w przełamujących saturacyjnych rojach - a na TAKIE UŻYCIE w rojach nie ma żadnego remedium.

    1. wert

      a wracając na ziemię podaj koszty Gladiusa i Apache fantasto

    2. Gandharwa

      Nie zgodzę się. One by się idealnie sprawdziły na UA w swojej pierwotnej roli, ale nie na ostrzeliwaniu Bachmutu czy Doniecka ile na wsparcie w przypadku wtargnięcia kolumn rosyjskich w głąb. Ta słynna 30 km kolumna pod Kijowem to idealny cel dla takich samolotów. Najpierw HARM-y niszczą mobilną OPL a potem....no właśnie :-)

    3. Sorien

      W 100% cię popieram w tej kwestii ale jak już te samoloty są to trzeba je po prostu wykorzystać spadną to spadną taka jest wojna. Ale warto się zastanowić.... Skoro samolot latający 800km/h nad lądem nie ma racji bytu to jaka rację bytu mają czołgi jeżdżące 30km/h ? Nie mają są to niech walczą ale niestety są za drogie a piechotą ma za dobry zasięg wyrzutni ppanc by miały rację bytu na dziejszym polu walki

  6. StZg

    A może by tak spróbować co są warte w Ukrainie. Gdyby działały z zaskoczenie na małych wysokościach to mogłyby swoimi działkami nieźle narozrabiać.

    1. Eee tam

      Do pierwszego strzału jakiejś Igły

    2. Stefan1

      Eeee tam, najpierw trzeba tę Igłę wystrzelić. Zarówno rosjanie jak i Ukraińcy stosują naloty na bardzo małej wysokości. Nad celem samolot pojawia się na chwilę zrzucając ładunek. Nie słychać go wcześniej i prędko znika z pola widzenia za przeszkodami terenowymi. Nie ma wówczas możliwości namierzenia go z tego typu broni, nawet z Pioruna. Do skutecznego niszczenia latających na bardzo małych wysokościach samolotów konieczny jest automatyczny system z radarami pola walki, "widzącymi" przez liście i gałęzie drzew. Lub współpracujący z radarami na samolotach. Pasywnych radarów pola walki rosjanie nie posiadają. Nie posiadają też automatycznego powiązania radarów będących w powietrzu z artylerią. Aktywnych radarów pola walki też chyba nie mają. Po wyeliminowaniu rosyjskich radarów nie zasłaniętych krzywizną gruntu, zwłaszcza tych mogących automatycznie wskazywać cel artylerii, atak lotniczy na najniższym pułapie jest przez nich nie do odparcia.

    3. Radetzky80

      Dokładnie tak 👍. Bardzo słuszna opinia.Niektorzy z tutaj komentujących zapominają w jakim postępie technologicznym żyjemy i co wnoszą nowego na ówczesne pole walk na przykład MAN/PADS. Nowe czasy ,nowa skuteczność, nowe systemy uzbrojenia.

  7. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Wert - cd - . wylicz misje w których REALNIE można użyć owe tak cenne Apache z cenną załogą - i wylicz nieporównanie większy zakres misji rojów różnych dronów [bez zaporowego limitu ryzyka straty maszyny/załogi - a jedynie kalkulowanego wg koszt/efekt dla danej misji roju dronów. I szybkość produkcji, szybkość wdrażania i elastyczność modyfikacji, w ramach modularnej architektury - drony [gotowe do akcji po załadowaniu w minutę oprogramowania] - na głowę biją trwające latami dochodzenie do inicjalnej a potem pełnej gotowości bojowej.. Stare "kombajny załogowe", gdzie programy modernizacji/integracji trwają lata - JUŻ nie nadążają za zmianami pola walki - a drony TAK,

  8. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Gandharwa - taka wysunięta i "pięknie" skoncentrowana kolumna jak pod Kijowem już sią nie powtórzy. Obie strony działają z dystansu [za wyjątkiem walk miejskich i forsowanych politycznie po stalinowsku natarć bez względu na straty w stylu Bachmut/Wuchledar] - za pomocą wysuniętych oczu na dronach - i starają się ogniem precyzyjnym [przynajmniej korygowanym] niszczyć rozproszonego i mobilnego wroga. Nie ma mas pancernych - jest za to wielowarstwowa opl [już same MANPADS wymiatają w promieniu kilku kilometrów] - zero "ponętnych" celów i zero "bezpiecznego" BEZPOŚREDNIEGO pola walki dla A-10 z działkiem czy npr.

  9. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Gdyby UA otrzymała A-10 - to wszystkie by były używane POZAHORYZONTALNIE [NIE NAD POLEM WALKI] jako proste w obsłudze lotniskowej nosiciele broni precyzyjnej dalekiego zasięgu. Np. precyzyjne JDAM-ER o zasięgu 70 km. O jakichś widowiskowych działaniach z działkiem nad polem walki ani mowy nie ma - to JUŻ nie jest zimna wojna - nasycenie środkami plot wymiata wszystkie samoloty pola walki i śmigłowce szturmowe - stąd takie misje, jak atak z górki [elewacja dla zasięgu efektorów] zza linii frontu. A wszystkie działka GAU-8 by zostały wymontowane z A-10 [zwiększając masę użyteczna dla precyzyjnych efektorów] i zainstalowane jako systemy plot - jak w systemie plot/CIWS Goalkeeper.

  10. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    cd Przywiązani do przestarzałeych zimnowojennych systemów powołują się na straty dronów. TAK - drony bez przerwy ponoszą straty, ąa jak amunicja. I jednocześnie bez dronów nie ma sieciocentrycznego rozpoznania real-time, nie ma pozycjonowania celów real-time. Już nikt - absolutnie nikt nie kwestionuje dronów amunicji krążącej. Drony maja wiele klas - od "zmilitaryzownych" względnie tanich cywilnych - po zaawansowane i drogie. Kupując 24 B2 za 270 mln dolarów zapłaciliśmy de facto ponad 10 mln dolarów za sztukę z uzbrojeniem. Nie tędy droga. Chodzi o masowe roje dronów przełamujących, gdzie sensory, pozycjonery, efektory, retransmisja, EW są rozproszone licznie i "pojedyńczo" na jak najmniejsze i jak najtańsze drony - bo to rozprasza i niweluje obronę antyfronową .Rój musi mieć wielokrotną REDUNDANCJĘ funkcji - wtedy jest skuteczny SYNERGICZNIE.

  11. Esteban

    Do podnieconych wizją pozyskania przez Polskę, czy przekazania A-10 Ukrainie, kolegów. Nim wadze głowy rozpalą się btymi ideami do czerwoności, może warto byście uświadomili sobie, że A-10, podobnie jak F-117, B-1, czy F-22, ibjęte są kongresowym zakazem eksportu. Oczywiście możecie puszczać widzę fantazji co do możliwości o których piszecie, ale pamiętajcie, że to tylko fantazje. A tak na marginesie. Jeżeli ktoś uznaje "brzydotę" A-10 jako kryterium jego przydatności, to może warto by było, aby spojrzał w lustro.

  12. rwd

    Wcale nie uważam, że A-10 jest brzydki. Błaszczak powinien złożyć ofertę, on powinien być nasz!

    1. Awitus

      Popieram skoro Amerykanie go nie chcą niech przekażą nam i Ukrainie po 100szt

    2. Eee tam

      Pod warunkiem że to ty będziesz siedział za sterami podczas ataku na ruskich

    3. Maczek

      \ Nasz zdecydowanie nie bo to nie ma sensu w naszym przypadku trzymać starocie ale po wojnie dla UKR jak znalazł na odbudowanie lotnictwa plus jakieś stare F16 F15 czy F18 wycofywane z UAF czy krajów europejskich do nawet pełnej kanibalizacji

  13. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Tak naprawdę nie tylko A-10 ale i Apache i Vipery sa całkowicie przestarzałe na pełnoskalowy symetryczny teatr wojny nasycony sensorami i systemami plot. Czyli w Ukrainie - szerzej na naszym teatrze działań dla WP. Ich miejsce zajmują na polu walki drony - mające więcej funkcji i zdolności i o dwa rzędy wielkości przydatniejsze w kalkulacji koszt/efekt - a wykorzystywane także do operacji intruderskich na zapleczu. Dlatego ultrakosztowny i ślepo forsowany program Kruk jest całkowicie bez sensu - powinien zostać zastąpiony przez rozszerzony Gladius/Gladius 2 i inne programy dronowe - na wielką skalę w rojach przełamujących.

    1. Pucin:)

      @Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy - sądzę że nie masz racji - "Z tego powodu w ramach tymczasowego rozwiązania pomostowego zdecydowano się na rozpoczęcie programu pozyskania nowego lekkiego samolotu szturmowego/bliskiego wsparcia wojsk lądowych o kryptonimie Light Attack/Armed Reconnaissance (LAAR)." - powyższy artykuł. Obie wojny UA v. FR i Azerbejdżan v. Armenia tego nie udowodniły. Drony okazały się jednorazowym wydatkiem nawet takie jak Bayraktar TB2 - to też statek powietrzny do zestrzelenia. :0

    2. Pucin:)

      @Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy - SU-25 - Ukraina chciałby mieć ich bodajże 100 szt ostatnie życzenie Prezydenta Żełeńskiego.

    3. Phenom

      Po twoich komentarzach widać że to ty na siłę forsujesz swój punkt widzenia. A o tym czy taki lub inny program powinien zostać zastąpiony, nie decydujesz ty tylko osoby za to odpowiedzialne. BSP w każdej postaci jest uzupełnieniem pola walki a nie środkiem do zastąpienia pilotów.

  14. Eee tam

    A nie można ich przerobić na drony?

  15. Facetoface

    ,,brzydki,, a co uroda ma do waleczności. Odporny jak słoń na kulę, jedna z najbardziej udanych konstrukcji. Widząc T90 dopancerzone koszami idealny latający arsenał.

  16. Rozczochrany74

    Ten samolot jest piękny. Myślę, że mógłby sprawdzić się na Ukrainie jako samolot wsparcia. Jeśli armia USA nie ma co z nim zrobić to powinni przeszkolić ukraińskich pilotów i wysłać te samoloty na Ukrainę.

  17. Matnet

    Nie wyciągaj błędnych wniosków z działań upośledzonego ruskiego lotnictwa nad Ukrainą. Już w latach 60-tych trzeba było czyścić teren pociskami klasy HARM przed uderzeniami na cele naziemne

  18. Mateuszwajcheprzeloz

    Wysłać z 50 na Ukrainę. Zobaczymy. Su 25 są używane, a A-10 są lepsze. Trochę by namieszały.

  19. Pan X

    Niech na Ukrainę wyślą kilka egzemplarzy.

Reklama