Reklama
  • Ważne
  • Wiadomości

Wojna elektroniczna przeciwko amerykańskim AC-130. Nowa taktyka Rosjan?

Amerykanie poinformowali, że przeciwnicy koalicji w Syrii próbują wykorzystać aktywne środki zakłócające, by uniemożliwić działanie m.in. samolotom artyleryjskiego wsparcia AC-130. 

AC-130 Spectre z 16. Dywizjonu operacji specjalnych . Fot. J. Braden/USAF.
AC-130 Spectre z 16. Dywizjonu operacji specjalnych . Fot. J. Braden/USAF.

Informację o próbie zakłócenia działań samolotów artyleryjskiego wsparcia AC-130 poinformował osobiście szef dowództwa amerykańskich operacji specjalnych SOCOM (U.S. Special Operations Command) generał Tony Thomas w czasie sympozjum GEOINT 2018 (U.S. Geospatial Intelligence Foundation).

„W tej chwili w Syrii znajdujemy się w najbardziej agresywnym środowisku Wojny Elektronicznej na naszej planecie, od naszych przeciwników… Testują nas każdego dnia, niszcząc naszą komunikację, wyłączając nasze AC-130, itd.”.

generał Tony Thomas - szef dowództwa amerykańskich operacji specjalnych SOCOM

Thomas zaznaczył przy tym, że nie chodzi o sporadyczne przypadki wykorzystania taktyki Wojny Elektronicznej (WE). Wspomniał natomiast wyraźnie codziennych próbach użycia przez przeciwników systemów zakłócających.

Szczegóły tych działań nie zostały przez Amerykanów ujawnione. Słów generała nie chciał również skomentować rzecznik SACOM informując (zresztą całkowicie słusznie), że z zasady nie ujawnia się szczegółów działań wojsk specjalnych. Według niego generał Thomas nie informował o przebiegu samych operacji nadzorowanych przez SACOM, ale jedynie wskazywał na możliwości, jakie muszą mieć komandosi, by zmaksymalizować swoją efektywność.

Wypowiedź szefa SACOM stała się jednak jawna, głównie z powodu transmisji, jaka została umieszczona w Internecie. Przeciwnik otrzymał w ten sposób informację, że działania elektroniczne, jakie stosuje są odczuwalne przez Amerykanów i wpływają w jakiś sposób na ich sposób prowadzenia przez nich operacji. Thomas popełnił więc niewybaczalny błąd potwierdzając taki fakt – błąd tym większy, że chodzi prawdopodobnie o rosyjskie urządzenia walki elektronicznej.

Nie wiadomo oczywiście, czy zostały one przekazane wojskom syryjskim, czy też są one obsługiwane przez Rosjan. Pewne jest natomiast, że zostały one użyte i to z odczuwalnym skutkiem. Najmniej prawdopodobne jest natomiast, by tego rodzaju urządzenia były wykorzystywane przez bojowników Państwa Islamskiego. Sam system zakłóceń wymaga bowiem wyszkolonej obsługi, ciągłego nadzoru technicznego i efektywnego systemu zasilania w energię elektryczną. A tego nie było w stanie zapewnić nawet tzw. państwo islamskie. Dodatkowo Amerykanie wyraźnie wskazują na codzienne używanie środków WE, a więc musi to być skoordynowane działanie wyspecjalizowanych pododdziałów.

Informacja przekazana przez Thomasa jest w pewnym sensie sensacyjna, ponieważ potwierdzałaby oficjalnie prowadzenie skomasowanych i długotrwałych działań elektronicznych przeciwko Amerykanów po raz pierwszy od czasu wojny w Wietnamie. Dodatkowo mowa tu o próbach zakłócenia sił bezpośrednio wspierających działania amerykańskich komandosów na lądzie. Specjalsi operują w różnych miejscach, najczęściej w pasie styczności wojsk, co oznacza, że Rosjanie musieli rozmieścić swoje systemy WE nie tylko do ochrony własnych baz, ale również na terytorium całej Syrii.

Przypuszcza się, że może to być próba rewanżu ze strony władz na Kremlu za zabicie kilkudziesięciu rosyjskich najemników na początku lutego br. w prowincji Dajr az-Zaur we wschodniej Syrii. W nalocie lotnictwa koalicji brały wtedy udział m.in. samoloty wsparcia artyleryjskiego AC-130, które oficjalnie pomagały odeprzeć atak przeprowadzony na placówkę obsadzoną przez amerykańskich komandosów, wspieranych przez bojowników SDF (Syryjskich Sił Demokratycznych).

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama