Siły zbrojne
Więcej wojsk na wschodniej flance zwiększyłoby wiarygodność NATO. Szef MON do generałów Sojuszu
Zwiększenie obecności sił naszych sojuszników na flance wschodniej zwiększyłoby wiarygodność NATO – ocenił szef MON Mariusz Błaszczak, który w sobotę w Warszawie otworzył obrady Komitetu Wojskowego NATO. – Z roli państwa gospodarza chcemy i gotowi jesteśmy wywiązywać się jak najlepiej – podkreślił.
Komitet Wojskowy NATO to najważniejszy organ militarny Sojuszu. Jego obrady w Warszawie to część obchodów stulecia odtworzenia Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i odzyskania przez Polskę niepodległości. Przewodniczący Komitetu marszałek lotnictwa Stuart Peach nazwał Polskę jednym z wiodących członków Sojuszu. Podkreślił zaangażowanie Wojska Polskiego w misje NATO w Afganistanie i Kosowie oraz fakt, że Polska gości u siebie budowaną w Redzikowie instalację systemu przeciwrakietowego, a także batalionową grupę bojową NATO i dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód.
Szef MON Mariusz Błaszczak podkreślił, że Komitet Wojskowy NATO odgrywa dziś ważną rolę, gdy Sojusz musi się adaptować do nowych wyzwań, "pod wpływem agresywnej polityki Rosji oraz szerokiego spektrum zagrożeń, płynących z kierunku południowego". – To dobrze, że Sojusz kieruje się w praktyce zasadą 360 stopni. Dowodzą tego decyzje podjęte na ostatnich szczytach. Ważne jest, aby wszyscy sojusznicy byli usatysfakcjonowani z działań NATO, by dawało ono możliwość odpowiedzi na oczekiwania nas wszystkich, oczywiście we współpracy z innymi organizacjami, takimi jak Unia Europejska – powiedział polski minister.
Błaszczak powiedział, że Polska cieszy się, że NATO adaptuje się do wyzwań na południu. Dodał, że "ciągle ważnym wyzwaniem pozostaje usprawnienie zdolności NATO do odstraszania i obrony na flance wschodniej". Ocenił, że na tym kierunku Sojusz dokonał naprawdę dużego postępu, tworząc wysuniętą obecność wojskową. – To przełom. Uznaliśmy w Sojuszu, że do odstraszania i obrony potrzebne jest nie tylko wzmocnienie, ale i posiadanie sił na miejscu – powiedział szef MON.
Właśnie w tym kontekście widzimy możliwość zwiększenia obecności sił naszych sojuszników na flance wschodniej. Zwiększałaby ona wiarygodność i skuteczność misji odstraszania i obrony NATO, stanowiąc jej integralną część. Cieszy rozpoczęta przez naszego amerykańskiego sojusznika refleksja nad celowością i ewentualnie charakterem takiej obecności w Polsce. Wierzymy, że ostateczne rozwiązania służyć będą bezpieczeństwu nie tylko tego regionu, lecz także całego sojuszu, wzmacniając jego spójność polityczną i skuteczność wojskową. Z roli państwa gospodarza chcemy i gotowi jesteśmy wywiązywać się jak najlepiej.
Polski minister podziękował też Komitetowi Wojskowemu NATO za wkład w przygotowanie i wdrożenie dotychczasowych decyzji związanych z przywróceniem zdolności odstraszania i prowadzenia operacji bojowych o dużej skali.
Wyraził też nadzieję na dokończenie prac nad nową strukturą dowodzenia NATO, w tym m.in. na wyznaczenie dowództw zdolnych do dowodzenia kilkoma korpusami. Polska stara się o podniesienie do tej rangi dowództwa Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie. – Oczekujemy dobrych rozwiązań, ale jesteśmy również gotowi wnosić w nie wymierny wkład – powiedział szef MON.
Marszałek Peach zapowiedział, że obrady Komitetu Wojskowego NATO w sobotę w Warszawie będą podzielone na cztery sesje. Pierwsza jest poświęcona misjom i operacjom Sojuszu. Uczestniczy w nich obecnie prawie 20 tys. żołnierzy. Największą jest aktualnie misja Resolute Support w Afganistanie. W czerwcu na szczycie w Brukseli Sojusz potwierdził decyzję o uruchomieniu misji szkoleniowej w Iraku. Rozpocznie się ona jesienią.
Druga część obrad ma być poświęcona strategii NATO i dostosowaniu do pojawiających się wyzwań bezpieczeństwa. Trzecia część obrad ma dotyczyć gotowości sił, czasu reakcji (ang. responsiveness) oraz zapewnienia posiłków i wzmocnienia. Obejmuje to Inicjatywę Gotowości NATO, zwaną potocznie "4 razy 30", która zakłada, że Sojusz będzie miał 30 batalionów, 30 okrętów i 30 eskadr lotnictwa wraz ze wsparciem gotowych do działania w ciągu 30 dni.
Ostatnia część narady generałów ma dotyczyć modernizacji Sojuszu, co obejmuje trwające właśnie zmiany w systemie dowodzenia NATO. Na szczycie w Brukseli potwierdzono decyzję o utworzeniu dwóch nowych dowództw odpowiedzialnych za działania na tyłach – jedno odpowiada za komunikację na północnym Atlantyku, drugie w Europie.
Na koniec generałowie mają wybrać także przyszłego dyrektora generalnego Międzynarodowego Sztabu Wojskowego (International Military Staff, IMS), który obejmie urząd w przyszłym roku. IMS to organ wykonawczy Komitetu Wojskowego. Od lipca 2016 r. jego dyrektorem generalnym jest gen. Jan Broeks z Holandii. Został on wybrany na to stanowisko we wrześniu 2015 r. Zastępcą jednego z dyrektorów IMS jest polski oficer, gen. bryg. pil. Marian Jeleniewski, były dowódca 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie.
Czytaj też: Zmiany w dowództwach NATO przysłużą się głównie wschodniej flance? Generałowie zaprzeczają
Sesja rozpoczęła się od minuty ciszy dla uczczenia pamięci żołnierzy NATO, którzy zginęli w ostatnim czasie. Od połowy maja, gdy Komitet Wojskowy ostatni raz obradował na szczeblu szefów obrony i sztabów generalnych, w misjach NATO zginęło ośmiu żołnierzy z Czech i USA.
Czytaj też: Nowy głównodowodzący sił USA w Afganistanie
Gospodarzem posiedzenia jest szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. broni Rajmund T. Andrzejczak. Spotkanie Komitetu Wojskowego NATO w Warszawie jest jednym z głównych wydarzeń z okazji stulecia odtworzenia Sztabu Generalnego WP oraz stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Setna rocznica odtworzenia SGWP przypadnie 25 października 2018 r.
Komitet Wojskowy to najważniejszy organ militarny Sojuszu. W jego skład wchodzą szefowie obrony lub szefowie sztabów generalnych państw członkowskich. Zdaniem Komitetu jest m.in. wypracowywanie wojskowego wkładu do decyzji podejmowanych na szczeblu politycznym przez Radę Północnoatlantycką, czyli przedstawicieli państw sojuszniczych.
Komitet Wojskowy spotyka się dwa razy w roku w kwaterze głównej NATO w Brukseli i raz w roku na posiedzeniach wyjazdowych. Spotkania wyjazdowe są nazywane konferencjami.
Czytaj też: Płk Drumowicz na czele Wojsk Specjalnych
W codziennych kontaktach w ramach NATO szefów obrony i sztabów generalnych zastępują stali przedstawiciele wojskowi państw sojuszniczych w kwaterze głównej.
Poprzednio Komitet Wojskowy NATO gościł w Polsce w 2006 r. Wtedy takie wyjazdowe spotkania funkcjonowały jeszcze pod nazwą Military Committee Tour.
Rzyt
A ile to kosztuje? Fakturkę proszę ujawnić
zygmunt
no nie ! Przyszla pierwsza paczka z plecakowymi dronami ? nie rozumiem jednak jak zmiescic DWA !drony o rozpietosci skrzydel 2 metry i dlugosci kadluba 1 metr w wojskowym plecaku..udzwig maja 100gramow..straszna sila !! jakies 4 paczki fajek !!
Sailor
Do Wrednego Trolla. Całkiem dobry pomysł. Niemcy to teraz nasi sojusznicy zarówno wojskowi jak i handlowi. Nasze gospodarki tak są splecione, że praktycznie nie mogą już bez siebie istnieć, a szczególnie dotyczy to naszej gospodarki, dla której Niemcy są największym rynkiem zbytu. Poza tym Niemcy mimo, że handlują z Rosją bo biznes to biznes to też rozumieją, że największe i w zasadzie jedyne zagrożenie w Europie jest ze strony Rosji. Dlatego wielokrotnie proponowali nam współprace, którą nasi decydenci zazwyczaj odrzucali z partykularnych interesików politycznych. Gdyby na terenie Polski stacjonował jednostki polsko-niemieckie to Rosjanie musieli by mocno zmodyfikować swoją politykę. Niestety nasi decydenci starają się tego nie dostrzegać. Chociaż powoli to się zmienia.
lew
E,1000 stacjonarnych wielolufowych karabinów na amunicję 7.62 o niebo rozwiązuje temat.
drobny
Doradzał bym panu ministrowi aby mniej mówił i robił, bo jak na razie decyzje i działania obecnie rządzących polegają na osłabianiu polskiej armii i de facto obniżaniu realnych wydatków na armię (patrz ustawy budżetowe - przeznaczanie 2 PKB w budżecie na inne cele niż obronność). Co za tym idzie sprowadzanie obcych wojsk, tworzenie ich baz oraz jak chce prezydent płacenia za to, to kuriozum. A Marynarka Wojenna jeszcze trochę nie będzie miała na czym pływać, lotnictwo nie będzie miało czym latać a żołnierze wojsk zmechanizowanych czym walczyć!
Marek1
Niestety obecne "elity" polityczne Polski(bez wyjątku) NIE są w stanie pojąć prostego faktu - TO USA zależy na możliwości projekcji siły na "wschodniej flance" NATO, a to BEZ udziału Polski jest NIEMOŻLIWE. Oczywiście Waszyngton udaje mało zainteresowanego, a nasze "geniusze" z W-wy jak ostatnie matoły w to wierzą i całą swą energię(i środki budżetowe) angażują w robienie "łaski" USA, żebraninę po korytarzach White House i zakupy raczej kiepskiego uzbrojenia made in USA.
Troll i to wredny
Kilka ciężkich dywizji niemieckich w okolicach Gdańska ,,osłaniających" Pomorze i kilka w okolicach Katowic ..chroniących" Śląsk...
oko
Polska powinna posiadać broń atomową
ekonomista
To ciągłe żebranie o obce wojska jest irytujące. O obcych wojskach to już pisał Machiavelli: "wojsko, którym książę swego państwa, jest jego własne albo najemne albo mieszane. Najemne i posiłkowe jest bezużyteczne i niebezpieczne..."
Gts
Zamiast samemu inwestowac w armie, finansowac modernizacje to nasi maja pomysl - zebrza o sojusznicza obecnosc. Wszelkie takie teksty swiadcza tylko i wylacznie o tym, ze PiS w Wojsko Polskie poza stolkami dla swoich oficerow, nie zamierza inwestowac. Wola oplacac sie najemnikom, z ktorych korzysci beda znacznie bardziej kroktofalowe niz zakup sprzetu, ktory w dodatku produkowany chocby o licencje czy transfer technologii dalby nam znacznie wiecej tej wartosci dodanej. Nawet jesli baza amerykanska powstanie, to placenie za nia 2 mld dolarow albo wiecej, bo chodza sluchy ze to moze byc nawet 4 mld dolarow jest czyms nie do konca szczesliwym. Wojska NATO sa, albo ich nie ma jesli beda potrzebni na innej flance, a czolgi, samoloty, okrety, smiglowce czy OPL raz zakupione raz beda przez 30 lat albo wiecej.
Dumi
Wieksza ilość wojsk NATO NA WSCHODNIEJ FLANCE TAK!!!! STAŁE BAZY USA W POLSCE - NIE!!!