Reklama

Siły zbrojne

Więcej Raiderów: USA zbudują „bombowce wielozadaniowe”?

Prototyp bombowca strategicznego Northrop Grumman B-21 Raider podczas prób w bazie lotniczej Edwards.
Prototyp bombowca strategicznego Northrop Grumman B-21 Raider podczas prób w bazie lotniczej Edwards.
Autor. Edwards Air Force Base / X

Siły powietrzne Stanów Zjednoczonych skłaniają się do zakupu większej liczby bombowców strategicznych B-21. W przeciwieństwie do innych programów, koszty są pod kontrolą, a samoloty mogą zyskać zupełnie nowe zdolności.

O zainteresowaniu sił powietrznych USA większą liczbą B-21 pisze Defense News. Decyzje w tej sprawie będą podejmowane już przez nową administrację i będą zależeć od budżetu Pentagonu (a tu może być wiele niewiadomych), ale USAF wyraźnie wskazują na bombowiec B-21 jako na system, którego plany zakupów mogą zostać zwiększone.

Reklama

Dziś planowany jest zakup stu takich maszyn, ale wiele opracowań mówi, że do skutecznego przeciwdziałania przyszłym zagrożeniom Amerykanom może być ich potrzebnych znacznie więcej. Bombowce strategiczne, zbudowane zgodnie z wymogami technologii stealth, a równocześnie dostosowane do działań w środowisku sieciocentrycznym i z otwartą architekturą to unikalna zdolność Stanów Zjednoczonych, której nie mogą zapewnić sojusznicy ani w Europie, ani na obszarze Indo-Pacyfiku, ani na żadnym innym teatrze działań.

Takie samoloty dają bardzo duże możliwości projekcji siły, nawet w sytuacji przeciwdziałania przeciwnika i w zasadzie w dowolnym miejscu. Po przejściu odpowiedniej certyfikacji będą mogły wykonywać zarówno misje konwencjonalne, jak i nuklearne. Ponadto, projekt B-21 jest już w miarę dojrzały, a jego wdrożenie uznaje się za objęte niskim ryzykiem technologicznym oraz przekroczeń kosztów. To powoduje, że równolegle z inwestycjami np. w systemy bezzałogowe, bombowce są uznawane przez Amerykanów za jeden z priorytetów.

Program B-21 Raider różni się przy tym od dwóch innych ważnych i uznawanych za strategiczne projektów sił powietrznych Stanów Zjednoczonych: samolotu bojowego szóstej generacji (Next Generation Air Dominance, NGAD) oraz pocisku międzykontynentalnego Sentinel.

Czytaj też

Jeśli chodzi o ten pierwszy, to obecnie w USA trwają analizy w sprawie wypracowania nowego podejścia do programu, bo budowa od podstaw nowego, dwusilnikowego myśliwca o bardzo wysokich parametrach mogłaby się okazać zbyt kosztowna. Szacowano, że cena NGAD może nawet trzykrotnie przekroczyć koszt jednostkowy F-35 i wynieść około 300 mln dolarów. To około 40-50 proc. kosztu bombowca B-21. Ponadto, nowy myśliwiec był uznawany za obarczony dużym ryzykiem technologicznym, bo planowano połączenie technologii stealth i sieciocentryczności z bardzo wysokimi parametrami, jeśli chodzi o prędkość i zasięg.

Reklama

Z drugiej strony, B-21 został opracowany – jak na tak skomplikowany system uzbrojenia – mimo wszystko dość szybko. Northrop Grumman otrzymał umowę na jego budowę w roku 2015, a decyzja o produkcji małoseryjnej została podjęta na przełomie 2023 i 2024 roku, tuż po pierwszym locie bombowca. Stało się to możliwe dzięki połączeniu dwóch elementów: zachowania kompetencji z programu bombowca B-2, który miał również układ „latającego skrzydła” i był samolotem poddźwiękowym oraz wprowadzeniu nowych technik cyfrowego projektowania, wraz z otwartą architekturą, nowoczesnymi systemami cyfrowymi itd.

Tzw. "marsz słoni" w wykonaniu amerykańskich B-2, 2022
Tzw. "marsz słoni" w wykonaniu amerykańskich B-2, 2022
Autor. US Air Force Tech. Sgt. Heather Salazar, domena publiczna

B-2, których wprowadzono nieco ponad 20, był najdroższym samolotem w historii świata, kosztując jeszcze w latach 90. XX wieku ponad miliard dolarów za egzemplarz. Tyle że dzięki temu projektowi w przemyśle USA pozostały i rozwinęły kompetencje do budowy „latających skrzydeł”, wiedziano też, jakie mogą być przyszłe wymagania na podstawie ciągłych (i kosztownych) modernizacji B-2. To właśnie dzięki temu Raider ma szanse być jednym z niewielu systemów uzbrojenia tańszych od tego, które zastępuje. Dodatkowo, dzięki integracji z różnego rodzaju platformami bezzałogowymi (oraz prawdopodobnie możliwości ich przenoszenia w komorach uzbrojenia) nowy bombowiec będzie mógł oddziaływać także na cele w domenie powietrznej. Nie można wykluczyć na przykład wyposażenia Raiderów w bezzałogowce uzbrojone następnie w pociski powietrze-powietrze.

B-21
B-21 Raider
Autor. USAF

Byłoby to zupełnie nowe zastosowanie, nieznane dziś dla bombowców strategicznych. I mogłoby wpłynąć na kształt programu myśliwca nowej generacji NGAD, w ramach którego zamiast dużej, dwusilnikowej maszyny latającej „bardzo szybko i bardzo wysoko/daleko” równie dobrze może powstać maszyna podobna w założeniu do F-35 o większych zdolnościach i z inną architekturą systemową. Projektowana z uwzględnieniem doświadczeń.

Oszczędności dziś, wyższe koszty jutro

Odmienna sytuacja jest z drugim systemem broni strategicznej, pociskiem międzykontynentalnym Sentinel. On z kolei zastępuje pociski Minuteman III, używane od przełomu lat 60. i 70. XX wieku. Oprócz nich w służbie od lat 80. XX wieku były jeszcze pociski Peacekeeper, ale one zostały wycofane na początku XXI wieku w ramach porozumień rozbrojeniowych. Oba typy rakiet wykorzystywały silosy zbudowane dla Minutemanów.

Reklama

Brak doświadczeń w budowaniu nowych, międzykontynentalnych rakiet oraz przede wszystkim konieczność budowy de facto od nowa silosów rakietowych (choć formalnie to modernizacja starych) spowodowały, że koszty programu zostały przekroczone aż o 81 proc. i obecnie wynoszą 141 mld dolarów (chodzi o ponad 400 rakiet). Szczególnie modernizacja silosów jest przedsięwzięciem, które - jak oceniają sami Amerykanie - jest w takiej skali realizowane pierwszy raz od 50-60 lat. Władze USA uważają jednak, że nie ma alternatywy, bo pociski międzykontynentalne odpalane z silosów dają możliwość bardzo szybkiej reakcji (w ciągu kilku minut) od wystąpienia zagrożenia atakiem nuklearnym i nie mogą być zastąpione przez inne środki.

LGM-30G Minuteman III - pociski te, po modyfikacjach i modernizacjach, pozostają w służbie od przełomu lat 60. i 70.
LGM-30G Minuteman III - pociski te, po modyfikacjach i modernizacjach, pozostają w służbie od przełomu lat 60. i 70.
Autor. U.S. Department of Defense

Dodajmy, że USA długo zwlekały z programem nowego pocisku międzykontynentalnego, uzasadniając to redukcjami zbrojeń i oszczędnościami. Teraz jednak te „oszczędności” okazują się przeciwskuteczne. Inna sytuacja miała natomiast miejsce, jeśli chodzi o bombowce strategiczne, bo program B-2 zrealizowano – choć w około sześciokrotnie mniejszym zakresie niż pierwotnie planowane 132 bombowców – co pozwoliło zachować kompetencje w przemyśle. I wykorzystać je, wraz z zastosowaniem nowych technologii zarówno w zakresie projektowania, jak i zdolności bojowych. Możliwe więc, że wydatki, jakie Stany Zjednoczone przeznaczyły w okresie post-zimnowojennej „odwilży” na bombowce B-2 w perspektywie zaowocują stworzeniem zupełnie nowego systemu uzbrojenia, kluczowego w erze rywalizacji mocarstw. To też pokazuje, jakie konsekwencje może mieć finansowanie (bądź nie) utrzymania kompetencji w przemyśle w wielu obszarach, bynajmniej nie związanych tylko z bronią strategicznego odstraszania.

Reklama

Abramsy i K2 w Polsce, ofensywa w Syrii - Defence24Week 101

Komentarze (6)

  1. radziomb

    Ile taki Raider pomieści rakiet Amraam, Jaasm-xr ? skoro ma ładowność 22 tony . Lub tych nowych rakiet p.lot dalekiego asiegu z zasiegiem ponad 300km. Lub np moze jakies hipersoniczne. Mozliwosci jest wiele.

  2. Przyszłość

    Najważniejsze że to kolejny program (obok lotniskowców ) który służy nie do obrony granic tylko do ataku podbijania ekspansji i agresji

    1. Grom2137

      Czyli Rosjanie też bardzo chcieliby taki mieć?

    2. Davien3

      @bezreklam czyli dokładnie tak jak 100% uzbrojenia rosyjskiego:)) Bo Rosja nie zna terminu Obrona:)

    3. Immortan Joe

      davien, budowa takiego bombowa dowodzi, że zamierzaja oni atakować inne kraje na innych kontynentach. Pytanie tylko, jakim prawem atakuja oni inne kraje, tak daleko od własnego podwórka.

  3. kowalsky

    Czytając te uczone dywagacje zastanawia mnie paradoks że przy tylu specjalistach lotnictwa wojskowego nie jesteśmy w stanie jako kraj wyprodukować sami samolotu szkolnego dla Sił Zbrojnych, o szkolno-bojowym nawet nie wspominając.

  4. bmc3i

    Pierwszy na świecie samolot VI generacji jak określił Raidera Northrop Grumman (podczas gdy wiadomo, że podział na generacje dotyczy tylko samolotów myśliwskich) o zasięgu co najmniej 7000 mil (11 200 km), zdolny do przenoszenia każdego pocisku powietrze-powietrze, w tym nie tylko AIM-120 i najnowszego AIM-260, ale i jako jedyny samolot na świecie zdolny do przenoszenia w wewnętrznych komorach takiego kolosa air-to-air jak AIM-174B marynarki wojennej o zasięgu 300 mil (480 km) - i to aż 10 AIM-174B na karuzeli w komorze bombowej na raz. Tymczasem B-21 jest już przygotowany do kierowania chmarą dronów AI, B-21 mogą odpalać swoje pociski Air-to-air nie widząc nawet celów, bazując tylko na informacjach przekazanych im przez wysunięte daleko do przodu F-35, a w razie czego, rzucić mogą do walki z takimi Su-57 i J-20, swoje bazujące na AI drony CCA. Plus najbardziej zaawansowane na świecie systemów rozpoznania i obserwacji i targetingu, zaimplementowanych w B-21 Raider.

  5. szczebelek

    Świat nie jest gotowy na szóstą generację myśliwców i moim zdaniem na chwilę obecną trzeba stworzyć coś na bazie F-35

    1. Immortan Joe

      Masz całkowitą rację. Oni nie potrafią poradzić sobie z F-35, doprowadzić go do pierwszej, zgodnej z założeniami wersji Block 4. A zakładam, że F-35 w porównaniu do B-21 czy szostej generacji to prymitywne latadełko, no bo jakby nie patrzec,jest to projekt z końcówki lat dziewięcdziesiatych XX wieku. Niestety Northrop Grumman wycofał się z programu mysliwca szóstej generacji aby całkowicie skupic sie na programie B-21. Wyciagneli wnioski z przeszłości, poniewaz to między innym zawirowania w programie B-2 spowodowały, że dużo lepszy YF-23 przegrał z YF-22, gdyz YF-23 uznano za projekt obarczony wyższym ryzykiem niz projekt konkurencji.

    2. Wania

      B-21 już jest VI generacją. Ngad muszą rozwinąć, bo Chiny ciągle pokazują nowości. Co prawda V generacji ale opracowują kolejne lepsze modele. Rosja w ramach programu nowego bombowca wznowiła produkcję samolotu sprzed 40 lat twierdząc, że jest lepszy. Su-57 trudno zakwalifikować jako samolot V generacji patrząc na jego wykorzystanie nad Ukrainą. W wyścigu zostały Chiny, które są wielką niewiadomą. Niby coś lata, ale ich właściwości i zdolności bojowych nie zna prawdopodobnie nikt. J-20, J-31, j-35 prawdopodobnie są lepsze od rosyjskiego su-57 i mogą dorównywać w pewnych parametrach f-35.

    3. Rusmongol

      @joe. Niezły numer. Porownujesz f35 do b21 ? A w jakich aspektach. ? W wielu aspektach b21 będzie tylko cieniem f35 bo nie potrzebuje wykonywać tak skomplikowanych misji jak maszyna wielozadaniowa. Bombowiec to maszyna wykonująca swoje misje po niejakim wyczyszczeniu samolotów i opl przeciwnika i nie muszą się mierzyć z takimi zagrożeniami. Ale pełna zgoda że z 6 gen nie będzie tak łatwo. Swego czasu dyskutowałem tu z gościem który rozpisywał się że wszyscy robią już 6 gen, a ja pisałem że to będą co najwyżej 5 gen z elementami 6. To będą tak 6 gen jak su 57 jest piątą, ale za to jest super manewrowy 🤣

  6. Flaczki

    Polska powinna kupić 12-16 maszyn i stworzyć eskadrę bombowców strategicznych!

    1. kopacz033

      Pomarzyc mozesz kolego, Polska nigdy nie kupi zadnego bombowca. Tak czy inaczej zaden B2 czy B21 nie pojdzie nigdy na eksport.

Reklama