Reklama

Siły zbrojne

W oczekiwaniu na CAMM. Obrona przeciwlotnicza wraca do British Army

Wyrzutnia dla pocisków CAMM. Fot. M. Dura
Wyrzutnia dla pocisków CAMM. Fot. M. Dura

British Army przejęła od Royal Air Force kontrolę nad jednostkami naziemnych systemów obrony powietrznej. Tym samym przestała istnieć jednostka Joint Ground Based Air Defence i powrócono do zasłużonej – jeszcze w drugiej wojnie światowej - 7. Grupy Obrony Powietrznej. Zmiany organizacyjne idą w parze z generacyjną wymianą sprzętu.

Przeniesiona jednostka dysponuje obecnie trzema pułkami. 16. pułk dysponuje obecnie czterema bateriami pocisków krótkiego zasięgu typu Rapier C (po sześć wyrzutni, z których każda stanowi jednostkę ogniową), z których jedna jest na stałe rozlokowana na Falklandach. Oprócz tego w skład 7. Grupy Obrony Powietrznej wchodzą jeszcze pułki 12. i 106. zaopatrzone w pociski bardzo krótkiego zasięgu Starstreak, w wersji MANPADS, jak i samobieżnej (Stormer HVM).

Zmiana przynależności idzie w parze ze wzmocnieniem potencjału. Przyczyni się do tego w pierwszym rzędzie wymiana, wprowadzonych do służby w 1983 i później modernizowanych, Rapierów na dysponujące trzykrotnie większym zasięgiem systemy MBDA CAMM w wersji lądowej, przez British Army określany jako Sky Sabre. W służbie pojawią się one jeszcze w tym roku a na początku kolejnej dekady powinny wyprzeć z jednostek swoich poprzedników.

Sky Sabre dysponuje znacznie większymi możliwościami niż Rapier C, w tym zdolnością do funkcjonowania w trudnych warunkach pogodowych i ponad trzykrotnie większym zasięgiem  (więcej niż 25 km w stosunku do 8,2 km) oraz wielokrotnie wyższym większym pułapem maksymalnym.

CAMM w wersji morskiej jest obecnie używany na okrętach Royal Navy, a zamówiły go liczne inne renomowane marynarki wojenne, m.in. nowozelandzka, chilijska i brazylijska. Z kolei rozwijany we Włoszech wariant CAMM-ER ma pojawić się na okrętach włoskich, ale i w zestawach naziemnych należących do tamtejszych wojsk lądowych i sił powietrznych. CAMM/CAMM-ER są też proponowane Polsce, w ramach programu obrony powietrznej Narew.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Dalej patrzący

    Bez sensu wchodzić w CAMM/CAMM-ER. Zróbmy jeden wspólny worek zasobowy, zunifikowany i zestandaryzowany - na razie na 2 tys rakiet PAC-3MSE. Właściwie przy takim kontrakcie można mówić już o pełnym transferze technologii. Przy takiej ilości prezes Słowik chyba umie wynegocjować znacznie większy offset i zakres udziału w PAC-3MSE, niż owa "jedna sekcja" PAC3-MSE? 1 rakieta PAC-3MSE - nie dość, że jako antyrakieta, to jako środek plot - warta jest w obronie OBSZARU [wg kalkulacji zasięgu "no escape"] ok. 10 rakiet CAMM-ER. Wiec te niby argumenty o "tańszym" efektorze... - przepraszam: nie stać nas na takie oszczędzanie. I na takie "interesy". A czasu na dochodzenie do kompetencji w sposób stopniowy - już nie mamy. To by trwało ca 15 lat - a my musimy stawać coraz szybciej na własnych nogach już za 5-7 lat. Szczególnie "nagle" i "niespodziewanie" nasi stratedzy obudzą się po aneksji Białorusi [czy w rękawiczkach czy siłowo - dla nas bez różnicy - bo tak czy Armia Czerwona wejdzie, zajmie bazy i lotniska] - jak Rosjanie ustanowią nową A2/AD na Białorusi, potem wprowadzą samoloty na wszytkie lotniska, a A2/AD Białorusi z A2/AD Kaliningradu ustanowi jeden wspólny bastion wymiatający, kontrolujący real-time sieciocentrycznie [bez cieni radarowych] i zgniatający Polskę swoją projekcją siły - od S-350, S-500, po nowe Cyrkony, Iskandery itd. Tak sytacja będzie za 5 lat - i na to musimy budować kontr-system - SILNIEJSZY - już teraz. Priorytetowo - kosztem wielu innych programów, których zadania [a nie sprzęt] powinny zostać poddane SPO i dokładnie zredefiniowane, czego naprawdę MY [a nie hegemon] potrzebujemy do strategicznej, całokrajowej REALNEJ i skutecznej obrony Polski.

  2. KrzysiekS

    Pytanie o szczegóły umowy ale CAMM/CAMM-ER wydaje się najsensowniejszym wyborem dla WP.

    1. Rafał

      Będzie NASAMS a nie CAMM. Dlaczego? Bo Wielki Brat zza oceanu tak chce. A. I nie będzie II etapu Wisły. Bo za droga.

  3. PL

    Nasza Narew..... możemy pooglądać i pomarzyć,dwie baterie Patriota zatrzymały na dobre modernizację naszej armii a jeśli już w MON marzą o F-35 to Narew będziemy mieli za jakieś 20 lat.A moim zdaniem obrona przeciwlotnicza powinna być podstawą.

    1. Wojciech

      Zaniedbań poprzedników nie da się odrobić w 3 lata.

    2. Box123

      Wystarczy utworzyć 5 mldowy fundusz modernizacyjny i w ciągu 10 lat mamy extra poza budżetem mon, jakieś 48 f35, kolejne 140 homarow i 600 czołgów K2 pl. I w tedy jest kasa i na patriota i na narew i inne projekty. Albo przyspieszyć zwiększanie wydatków na armię i co roku zwiększać je o 0,1% (2,5% PKB osiągnięte w 2024) + zwiększenie ilości środków na samą modernizacje do min 30% w 2020 i 35% w 2022 budżetu MON

    3. jkjhkjhljkljkl

      To najrozsądniejsze wyjście, dlatego że tak naprawde pieniądze na utrzymanie i systematyczny rozwój armi już są przy obecnym budżecie. Natomiast zbyt mało jest pieniędzy na zasypanie tak zwanej luki obronnościowej, która wynikła z tego, że przez lata praktycznie nie modernizowano i nie wymieniano sprzętu w armii. W wyniku tego wszystko jest przestarzałe i wymaga natychmiastowej wymiany praktycznie od już. Niestety politycy mają inne priorytety. Zamiast modernizować armię konkurują na rozdawnictwo. Ciekawe co zrobią, jak się pogorszy koniunktura.