Senatorowie zasiadający na co dzień we wpływowej w Stanach Zjednoczonych komisji ds. sił zbrojnych planują zwiększenie poziomu finansowania sił zbrojnych w porównaniu do wcześniejszych planów Białego Domu. Może to sygnalizować, że pojawia się płaszczyzna współpracy w obrębie bezpieczeństwa narodowego między skłóconymi Demokratami i Republikanami. Jednakże, do sfinalizowania planów większego budżetu Pentagonu jeszcze długa droga, a wśród lewicowych kongresmenów są i takie głosy, że należy wręcz zabrać część środków finansowych planowanych dla sił zbrojnych. Batalia o budżet obronny w Stanach Zjednoczonych trwa w najlepsze.
W ramach senackiego projektu National Defense Authorization Act ma znaleźć się zapis o 740 miliardach dolarów, zaś dla porównania administracja Joe Bidena myślała jedynie o 716 miliardach, podobnie jak Izba Reprezentantów. Republikanie od dawna krytykowali zaproponowaną przez prezydenta konstrukcję wydatków na obronność, podkreślając jej braki w kontekście niskiego wzrostu względem bieżących poziomów finansowania. Uważano również, że proponowany przez Joe Bidena budżet Pentagonu nie będzie efektywny jeśli weźmie się pod uwagę inflację, która może jeszcze wzrosnąć w przypadku realizacji planów ekonomicznych i socjalnych obecnej administracji. Tym samym, zdaniem Republikanów ograniczona zostanie możliwość działania sił zbrojnych w warunkach globalnej rywalizacji z Chinami, a także narastania innych zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego.
Co ważne, głosy krytyki względem poziomu finansowania sił zbrojnych płyną też ze strony obecnie rządzących w Stanach Zjednoczonych Demokratów. Lecz mają one zupełnie odwrotny wydźwięk. Dokładniej, lewicowe (progresywne, zgodnie z amerykańską nomenklaturą) skrzydło rządzącej od ostatnich wyborów partii (Biały Dom oraz przejęcie kontroli nad obiema izbami Kongresu) uważa, że Waszyngton powinien obciąć wydatki na obronność. Ich również nie satysfakcjonują pomysły administracji Joe Bidena na poziomie wspomnianych 716 mld dolarów, gdyż wiedzą potrzebę przesunięcia większej ilości środków na pomoc społeczną i działania agend federalnych wewnątrz kraju. Uważając, że tak rozbudowany budżet Pentagonu służy jedynie lobbystom i wielkim koncernom zbrojeniowym, a nie zwykłym Amerykanom.
Wspomniana ustawa ustalająca wydatki na obronność jest jednym z najważniejszych aktów prawnych uchwalanych corocznie przez Kongres. Oprócz poziomu samego finansowania obronności kraju, deputowani za jej pomocą uczestniczą niejako w procesie decydowania o priorytetach w zakresie bezpieczeństwa, wskazując chociażby dofinansowywanie jednych projektów lub obcinanie poziomu finansowania innych. W Stanach Zjednoczonych to Kongres odpowiada za tzw. sakiewkę i de facto prezydent nie może realizować swoich nawet najbardziej ambitnych planów bez zgody deputowanych.
Oczywiście, obecna wersja przyjęta przez komisję ds. sił zbrojnych Senatu będzie musiała jeszcze być uchwaloną w ramach całej izby, a później przejść przez proces legislacyjny zakładający Izbę Reprezentantów. Finalnie, taki akt prawny musi trafić do prezydenta, który może ją podpisać, ale w ostateczności (co mało prawdopodobne) również zawetować. Jeśli już szukać możliwości wystąpienia jakiś problemów z uchwaleniem to raczej wśród relacji obu izb - tj. Izby Reprezentantów i właśnie Senatu. Szczególnie, że szykuje się wysoce interesująca batalia wśród samych Demokratów. Jednakże, trzeba przyznać, że bardzo ważnym sygnałem politycznym było zaakceptowanie we wspomnianej komisji projektu większością 23 głosów za i tylko 3 przeciw. Sygnalizuje to powstanie ponadpartyjnego porozumienia w zakresie zwiększenia poziomu finansowania obronności w wysoce podzielonym Senacie. Trzeba pamiętać, że układ sił w tej izbie rozkłada się po równo pomiędzy Demokratów i Republikanów, a głosem decydującym jest obecna wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Kamala Harris będąca przewodniczącą Senatu.
Czytaj też: Amerykańskie lotnictwo uderzyło w Afganistanie
Jak informuje Military Times, beneficjentami wzrostów wydatków byłyby amerykańskie samoloty piątej generacji F-35. Mowa jest bowiem o dodatkowych zakupach tych maszyn dla US Air Force i być może również dla US Navy lub Marines. Planuje się bowiem 85 milionów dolarów na zakup dodatkowego F-35A dla wspomnianych sił powietrznych i 535 milionów dolarów na zakup dodatkowych pięciu samolotów F-35C. Komisja widzi również potrzebę przekazania dodatkowych 175 milionów dolarów na moduły mocy, aby pomóc złagodzić niedobór silników F135 stosowanych w F-35. Kongresmeni opowiadający się za wyższym budżetem na obronność widzą również potrzebę asygnowania dodatkowych 575 mln dolarów na pięć kolejnych myśliwców Boeing F-15EX dla sił powietrznych, 191 mln na samolot Northrop Grumman E-2D dla marynarki wojennej, 306 mln na dwa Lockheed Martin C -130Js, 192 mln na dwa samoloty-cysterny KC-130J i 250 mln na dwa śmigłowce CH-53K dla Korpusu Piechoty Morskiej. Mowa jest też o 323 mln na dwa drony obserwacyjne MQ-4C Triton dla marynarki wojennej.
Plany zakładają przeznaczenie 377 milionów dolarów na śmigłowce Black Hawk i CH-47F Block-II Chinook. Na lądzie US Army miałaby otrzymać wyższe finansowanie w zakresie szeregu zamówień na nowe pojazdy. 746 milionów dolarów miałby być rozdysponowanych na czołgi Abrams, transportery Bradley, samobieżne haubice Paladin oraz Joint Light Tactical Vehicle (JLTV).
W przypadku US Navy nowe środki finansowe mogłyby pomóc sfinansować budowę kolejnego niszczyciela Arleigh Burke, a także na zakupienie kolejnej jednostki tego typu w roku finansowym 2023. Dąży się też do rozbudowy bazy przemysłowej, która przyniosłaby korzyści programom okrętów podwodnych typu Columbia i Virginia. Tutaj również planowane są dodatkowe środki wysokości 130 mln, względem wcześniejszych planów administracji prezydenckiej. Kolejne 350 milionów dolarów zostało dodane do planu przyspieszenia budowy dziewiątego amerykańskiego okrętu desantowego, a 270 milionów dolarów na ekspedycyjne szybkie jednostki transportowe.
Czytaj też: USA: będą "pomostowe" powietrzne tankowce
Wraz z podwyżką płac o 2,7 procent dla wojskowych, członkowie komisji zatwierdzili plany odnoszące się do posiadania 1,3 miliona żołnierzy w służbie czynnej. Liczba żołnierzy US Army spadłaby o 900 (do 485 000) w porównaniu do obecnego poziomu, liczba marynarzy US Navy spadłaby o 1600 (do 346 200), a Korpus Piechoty Morskiej zmniejszyłby liczbę Marines o 2700 (do 178 500). Cięcia stanów osobowych w wojsku są zgodne z planami Białego Domu. Senatorowie z komisji uważają także, że należy przeznaczyć dodatkowy 1 miliard dolarów na badania i rozwój, aby sfinansować prace w takich dziedzinach jak sztuczna inteligencja, 5G czy też biotechnologia. Generalnie mowa jest o zwiększeniu finansowania wobec Nowych Przełomowych Technologii EDTs. Planowane jest przy tym przekazanie kolejnych 500 milionów dolarów dla DARPA.
JR
bania Davien
Senat to może sobie chcieć i 840 mld. albo nawet 940 mld. czy 1 840 mld. USD ale co z tego skoro ten światowy bankrut już leży i jedzie po równi pochyłej. Dług publiczny USA zbliżający się w prędkością światła do 30 bilionów USD powoduje, że przypadku braku drastycznego cięcia wszelkich wydatków państwo zwane USA zakończy swój "żywot" (w formie jaką teraz znamy oczywiście czyli światowego hegemona ) w dekadę. A reformy prezydenta Bidena niewątpliwie potrzebne tylko ten dług powiększą.
Posterunkowy
Nareszcie ktoś prawdę napisał a nie buja w obłokach,,,, czas prawdzie spojrzeć w oczy
Gar
Śmieszne jest to że USAF chwilowo nie chce więcej F-35 a senat na siłę chce im to wcisnąć. Jak USNAVY to nie wiem ale jakiś czas temu jak już …to chcieli poczekać na block 4 a on się spóźnia.
Viktor
Była dobra passa 3x740 mld teraz kicha panie
Żołnierz
USA powinno teraz wydawać na wojsko z 800 miliardów dol.żeby utrzymać swój potencjał,taka jest prawda.
Tadeusz
Czyli lobby zbrojeniowe naciska na wąską grupę decyzyjną.
Chiny górą
I bardzo dobrze.
Yak
Szkoda, że lobby zbrojeniowe nie naciskało w sprawie Nord Stream 2
Pilot Wojskowy
No i co z tego?Ameryka powinna więcej wydawać na zbrojenia i tyle.
Pewny
Dobrze, że tutaj przynajmniej demokraci robią coś pożytecznego