Siły zbrojne
USA: Priorytetowe testy na koronawirusa dla wojsk strategicznych
Amerykańskie siły zbrojne dokonały podziału priorytetów w zakresie prowadzenia masowych testów na obecność koronawirusa wśród żołnierzy. W tym kontekście, jako pierwsze stawia się zabezpieczenie potrzeb na testy względem codziennego funkcjonowania sił strategicznego odstraszania, a także wybranych formacji wojsk specjalnych.
Żołnierze odpowiadający za amerykańską triadę atomową oraz operatorzy elitarnych jednostek sił operacji specjalnych (SOF) mają być traktowani priorytetowo, w zakresie zwiększenia ilości testów na koronawirusa wśród wojskowych w Stanach Zjednoczonych. Tuż za nimi, kolejną grupą, która ma być poddawana zwiększonej ilości testów będą żołnierze dyslokowani w rejony konfliktów zbrojnych oraz ci odpowiadający za wspieranie walki z koronawirusem na terytorium Stanów Zjednoczonych.
Trzecią grupą, która w miarę dostępnych środków ma być testowana, będą amerykańscy żołnierze służący poza granicami w kluczowych dla bezpieczeństwa misjach lub z nich wracają do kraju. Czwarta kategoria ma obejmować wszystkich innych wojskowych. Niezależenie od wskazanego podziału, Pentagon zamierza priorytetowo traktować testy wobec załóg okrętów podwodnych i lotniskowców biorących udział w aktywnych działaniach na kluczowych akwenach. Wszystko po to, aby nie powtórzyła się sytuacja z USS Theodore Roosevelt która doprowadziła do ograniczenia możliwości działania w rejonie Azji.
Gen. David Goldfein z US Air Force miał zauważył, że siły powietrzne nie otrzymały jeszcze niezbędnej ilości testów na obecność koronawirusa SARS-CoV-2, tak aby móc zabezpieczyć potrzeby sił odstraszania atomowego. Chodzi w pierwszej kolejności o załogi oraz personel obsługujący bombowce zdolne do przenoszenia broni atomowej. Jednocześnie, zaznaczył, że wobec nich podejmowane są szczególne starania w zakresie zabezpieczenia przed możliwością zainfekowania się. W przypadku amerykańskich sił powietrznych, na obecną chwilę, priorytetowo mają być również traktowani lotnicy oraz personel Air National Guard, odpowiadający za ochronę przestrzeni powietrznej nad państwem. Trzeba zaznaczyć, że priorytetem mają być również ci, którzy odpowiadają z ramienia US Space Force za działanie systemu GPS.
Czytaj też: Amerykanie wycofali bombowce strategiczne z Guam
Magazyn „Stars and Stripes” wskazuje, że taki podział priorytetów w rozprowadzaniu testów zyskał aprobatę Pentagonu i sekretarza obrony Marka Espera. Miał o tym fakcie poinformować gen. John Hyten, wiceprzewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. Amerykanie mają zakończyć testy dla pierwszej grupy wskazanych żołnierzy jeszcze w tym miesiącu. Podkreślając tym samym, że nawet w przypadku pandemii, Stany Zjednoczone są gotowe w każdej chwili na strategiczną odpowiedź względem potencjalnego napastnika. Masowe testy wśród wojskowych, a tych szacunkowo należy przebadać ok. 1,4 miliona, mają przeciągnąć się zapewne na kolejne miesiące, w tym okres letni. Dotychczas, szacuje się, że zdiagnozowano infekcję wirusem wywołującym Covid-19 u ponad 3,5 amerykańskich wojskowych, z czego dwóch zmarło.
Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Milley chciałby przeprowadzać 60 tys. testów dziennie, jednakże taki cel został później obniżony przez zastępcę sekretarza obrony Davida Norquista do ok. 50 tys. tygodniowo. Jednocześnie, cały czas z budżetu Pentagonu w ramach procedury znanej lepiej jako produkcja wojenna, płyną pieniądze na zwiększenie możliwości krajowej produkcji sprzętu dla walczących z koronawirusem.
Niedawno informowano o pozyskiwaniu specjalnych urządzeń do masowej dekontaminacji maseczek, a obecnie Pentagon zamierza wydać 133 miliony dolarów na zwiększenie produkcji maseczek w Stanach Zjednoczonych. Cel to, w tym przypadku, uzyskanie produkcji masek o standardzie N95 na poziomie 39 milionów w kolejnych 90 dniach. Beneficjentami funduszy wojskowych mają stać się firmy 3M, O&M Halyward i Honeywell.
Fanklub Daviena
Ciekawe skąd te testy wzięli? Bo skąd wojsko wzięło maski N95 to jest w oburzonych amerykańskich mediach. Do szpitali przejeżdżali MiB lub "zielone ludziki", machali jakąś legitymacją i "z uwagi na bezpieczeństwo USA" konfiskowali szpitalniane zapasy i wywozili w nieznanym kierunku. Wg amerykańskich mediów wysocy urzędnicy i ich rodziny oraz wojsko i trzyliterowe rządowe instytucje w ten sposób, konfiskatą prywatnych zapasów, zaopatrzyli się kosztem pacjentów w środki ochronne... Losu masek media nie mogą się dowiedzieć, bo to oczywiście "tajemnica państwowa". :)