Reklama

Siły zbrojne

USA kupują broń dla Ukrainy. NASAMS i artyleria

Pentagon poinformował o zatwierdzeniu kolejnego pakietu pomocy sprzętowej dla Ukrainy. Jest on o tyle ciekawy, że zdecydowana większość to zakupy od przemysłu, a nie wyposażenie pochodzące z zapasów sił zbrojnych USA.

Reklama

W skład nowego pakietu, wartego 820 mln USD, wchodzą:

Reklama
  • amunicja dla systemu HIMARS za 50 mln USD (chodzi zapewne o pociski GMLRS)
  • dwa zestawy przeciwlotnicze NASAMS
  • cztery radary kontrbateryjne (typu Q-37), służące do wykrywania źródeł nieprzyjacielskiego ognia artyleryjskiego.
  • do 150 tys. sztuk amunicji do dział 155 mm.
Reklama

Czytaj też

Co ciekawe, tylko ta pierwsza pozycja jest pozyskiwana poprzez dostawę z zapasów sił zbrojnych USA (tzw. drawdown), a trzy pozostałe to zakupy dokonywane z funduszu Ukraine Security Assistance Initiative (USAI), na łączną kwotę 770 mln USD. Kwestią otwartą jest, na ile te zakupy będą dotyczyć sprzętu nowo produkowanego przez przemysł, na ile dostarczanego z zapasów przemysłu lub innych państw sojuszniczych. Amerykanie podkreślają, że nie oznacza to iż dostawy sprzętu z zapasów armii USA nie będą już realizowane, chcą natomiast otworzyć sobie inną drogę do ich realizacji.

Wybór innego instrumentu wiąże się z jednej strony z długotrwałym charakterem konfliktu i zużyciem amunicji oraz innego sprzętu w amerykańskich zapasach, z drugiej z faktem, że pewne elementy (jak system NASAMS) byłoby bardzo trudno pozyskać z zapasów sił zbrojnych USA. Amerykanie używają go tylko do obrony Waszyngtonu i nie ma go na wyposażeniu jednostek liniowych. Władze USA podziękowały zresztą Norwegii za pomoc w opracowaniu tego pakietu

Czytaj też

Można zakładać, że znaczna większość z kwoty 770 mln USD przypada na zestawy NASAMS, bo - przykładowo - na zakup prawie 70 tys. pocisków artyleryjskich M795 w projekcie budżetu Pentagonu na rok fiskalny 2023 przeznaczono "zaledwie" mniej niż 60 mln USD. To, jak szybko zachodni przemysł będzie w stanie dostarczać sprzęt (i w jakim stopniu USA oraz UE będą chciały to finansować) może mieć bardzo istotny wpływ na dalszy przebieg wojny.

Co ciekawe, poprzedni duży zakup w ramach USAI dotyczył również systemów rakietowych - dwóch zestawów brzegowych rakiet Harpoon, a także sprzętu łączności, optooelektronicznego, części zamiennych i wsparcia. Jego łączna wartość wynosiła 650 mln USD.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. szczebelek

    A ile jednostek ogniowych ma jeden zestaw NASAMS?

    1. Valdore

      Bateria róznie, ale np holenderskie mają jedno centrum kontroli, jeden radar Sentinel i trzy wyrzutnie każda z 6-cioma pociskami na wyrzutni .Do tego radar wstepnego wykrywania.

  2. Warto

    I zamówienia trafia głównie do amerykańskiego przemysłu

    1. Valdore

      A gdzie niby maja trafić jak to USA zamawia to uzbrojenei i ono za nei płaci?? Do kamerunu?

  3. Extern.

    Prawdopodobnie USA mogło by dostarczyć tę broń Ukrainie i z własnych zapasów. A więc może USA przez te zakupy we własnym przemyśle chcą go trochę przy okazji rozruszać i trochę jakby przestawić na tory produkcji wojennej. Głównie pewno chodzi o pobudzenie produkcji amunicji.

    1. Valdore

      @Extern, USA ma kilka baterii NASAMS pilnujacych waznych obiektó i Waszyngtonu więć pewnei nei maja skad ich zluzować. Zresztą zdecydowanie lepsze są obecnei NASAMS-2 od pierwszej wersji.

Reklama