W połowie lat 30. XXI w. amerykańskie siły powietrzne planują mieć w służbie jedynie dwa typy bombowców. Będą to oczywiście całkiem nowe B-21 Raider, oraz co ciekawe, najdłużej pozostają w służbie B-52. Przejdą one głęboką modernizację i motoryzację, dzięki której pozostaną w służbie co najmniej do roku 2050. Oznacza to, że mają szansę przekroczyć 100 lat służby w amerykańskim lotnictwie strategicznym.
Koncern Boeing oraz US Air Force Global Strike Command wkładają wiele wysiłku aby zredukować liczbę samolotów bombowych do dwóch typów. Z jednej strony bardzo przyspieszono opracowanie, rozwój i produkcję samolotów B-21 Raider. Z drugiej zaplanowano rozbudowany program modernizacji samolotów B-52H Stratofortress, który ma nie tylko zapewnić im kolejnych 30+ lat służby, ale też obniżyć koszty eksploatacji.
Czytaj też
Dotyczy to przede wszystkim wymiany silników Pratt & Whitney TF33 z początku lat 60. na nowe jednostki napędowe oznaczone F130, produkowane przez koncern Rolls-Royce. Jest to dostosowana do wojskowych wymagań nowoczesny silnik stosowany w samolotach komercyjnych od ponad 20 lat, noszący cywilne oznaczenia Rolls-Royce BR700. Różne warianty tego silnika stosowane są m. in. w używanych również przez polskie lotnictwo maszynach Gulfstream G550, Bombardier Global Express ale też zastąpionych w RAF przez maszyny Boeing P-8 Poseidon brytyjskich samolotach morskich BAE Systems Nimrod MRA4.
Wykorzystanie nowoczesnej jednostki napędowej i do tego szeroko stosowanej w lotnictwie cywilnym ma nie tylko poprawić osiągi, ale też znacznie obniżyć koszty eksploatacji. Jest to de facto również kwestia utrzymania w linii – silniki TF33 nie są produkowane od dekad. Pentagon przeznaczył na cel remotoryzacji B-52 w ramach Commercial Engine Replacement Program ponad 2,6 miliarda dolarów. Oprócz tego prowadzone są programy cyfryzacji awioniki, modyfikacji systemów łączności i nawigacji oraz wielu innych podsystemów.
Czytaj też
Większość prac projektowych i przygotowawczych przeprowadzono na wirtualnym modelu B-52. Jeden z egzemplarzy został de facto zeskanowany 3D co do najdrobniejszego detalu, dzięki czemu można było znacznie przyspieszyć prace. Dzięki temu programy te prowadzone są bardzo szybko i bez wycofywania z linii maszyn, których liczba jest ograniczone. Zgodnie z planami US Air Force Global Strike Command chce wymieniać samoloty 1:1. To znaczy, że gdy modyfikacja jednego samolotu zostanie zakończona, będzie wracał do służby a na jego miejsce do zakładów trafi kolejny płatowiec do modernizacji.
Prace modernizacyjne na B-52 mają być prowadzone równolegle z wprowadzeniem do służby B-21 oraz wycofywaniem bombowców B-1B Lancer i B-2 Spirit. Wszystkie one powinny wyjść ze służby w połowie przyszłej dekady. Wówczas w amerykańskim lotnictwie strategicznym pozostaną jedynie najnowsze i najstarsze bombowce. Powodem są kwestie czysto praktyczne. O ile B-21 jest dostosowany do penetracji obrony powietrznej przeciwnika, to dla równowagi B-52 ma być tanią latającą wyrzutnią dla maksymalnie dużej liczby pocisków manewrujących dalekiego zasięgu.
rwd
Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Będzie tak, że plany planami a realia zmuszą do pozostawienia w linii i B-1B Lancer i B-2 Spirit.
Kleofas03
Podsumowując B1 Lancer sztuk 60 już po modyfikacji w 2020
szczebelek
B52 prawie jak rozrzutnik czegoś po polu xd