- Analiza
- Wiadomości
Ku nowej architekturze bezpieczeństwa nad Bałtykiem [OPINIA]
Bałtyk – jeszcze niedawno postrzegany głównie jako gospodarcza arteria i turystyczny akwen – dziś zamienia się w jeden z najbardziej zapalnych punktów europejskiej geopolityki. Dołączenie Finlandii i Szwecji do NATO oraz gwałtowny wzrost wydatków obronnych w Europie Północnej stworzyły tu nowy, zupełnie inny układ sił.
Autor. Jakub Borowski, Defence24.pl
W tym przetasowaniu Polska i Szwecja wyrastają na duet, który może nadać ton regionalnym procesom bezpieczeństwa. Polska – z ciężarem militarnym wschodniej flanki. Szwecja – z technologiczną przewagą i doświadczeniem północnych teatrów działań. Wspólnie kreślą ramy nowego bałtyckiego ekosystemu obronnego, który nie jest jedynie sumą dwóch narodowych strategii, lecz czymś znacznie większym: projektem wspólnej odpowiedzialności za bezpieczeństwo Północnej Europy.
Polski rząd w swojej wizji polityki międzynarodowej i obronnej przywiązuje wielką wagę do współpracy z krajami nordyckimi, szczególnie ze Szwecją. Koncentruje się na bezpieczeństwie, odporności i modernizacji regionu Morza Bałtyckiego. Polska postrzega państwa nordyckie jako naturalnych partnerów w budowaniu silniejszej, bardziej zintegrowanej architektury obronnej Europy. Podczas pierwszego udziału Polski w szczycie NB8 w listopadzie 2024 roku podkreślano konieczność wspólnych działań na rzecz ochrony infrastruktury krytycznej i przeciwdziałania zagrożeniom hybrydowym, w tym poprzez tworzenie stałych patroli morskich w Bałtyku. Jednocześnie akcentowano kluczowe znaczenie solidarnego, długoterminowego wsparcia dla Ukrainy oraz zwiększenia europejskiej autonomii obronnej.
Centralnym elementem tej wizji stało się partnerstwo ze Szwecją. Spotkanie premierów Polski i Szwecji odbyło się 28 listopada 2024 roku i zakończyło się podpisaniem deklaracji nowego strategicznego partnerstwa. Dokument ten obejmuje zacieśnienie współpracy wojskowej, obrony cywilnej i cyberbezpieczeństwa, a także rozwój relacji gospodarczych, innowacyjnych i związanych z transformacją energetyczną. Polska traktuje współpracę z krajami nordyckimi jako kluczowe narzędzie w wzmacnianiu stabilności regionu i budowaniu wspólnych stanowisk w ramach UE i NATO.
Polityka w rytmie Bałtyku
Warszawę i Sztokholm łączy dziś przede wszystkim jedno: trzeźwe spojrzenie na Rosję. Rosję, która od lat systematycznie militaryzuje obwód królewiecki, zwiększa obecność na morzu i w powietrzu, a Bałtyk traktuje jak przestrzeń do testowania granic cierpliwości Zachodu.
Dlatego wejście Szwecji do NATO nie było rewolucją, tylko naturalnym dopełnieniem czegoś, co od dawna istniało nieformalnie. Sojusznicze procedury, wspólne planowanie, zgranie operacyjne – to wszystko nagle zaczęło działać bez politycznych hamulców.
W praktyce wygląda to tak: Szwecja obejmuje dowodzenie na północy – prowadzi zaawansowany nadzór morski i powietrzny, wprowadza nowe technologie do systemów obronnych regionu. Polska zaś spina wschodnią flankę – jest logistycznym węzłem, głównym państwem frontowym i ostoją sił lądowych.
To jak dwa bieguny jednego magnesu. Razem pozwalają NATO reagować nie tylko na klasyczne zagrożenia – typu ewentualna presja na przesmyk suwalski – ale też na te mniej spektakularne, za to równie groźne, jak operacje na Gotlandii, która coraz częściej pełni rolę bałtyckiego „niezatapialnego lotniskowca”.
Zobacz też

Co więcej, Warszawa i Sztokholm podobnie widzą rolę Europy: powinna nie tylko inwestować w obronność, ale robić to mądrze i spójnie, a nie na zasadzie konkurencyjnych narodowych projektów. W efekcie polsko-szwedzkie inicjatywy naturalnie wpisują się w ramy NATO i UE, budując trwalszą architekturę bezpieczeństwa niż krótkoterminowe reakcje na kolejne kryzysy.
Gdy przemysł staje się strategią
Polska zbrojeniówka rośnie w tempie dotąd u nas niespotykanym – mówimy o inwestycjach w roboty, rakiety, elektronikę, amunicję nowej generacji. Z kolei szwedzki przemysł obronny od dekad jest synonimem europejskiej technicznej finezji: doskonałe systemy morskie, świetna aeronautyka, sensory, platformy autonomiczne.
To zestawienie robi wrażenie. Jedni mają skalę i dynamikę produkcji, drudzy – zaawansowaną myśl technologiczną. Dopiero razem tworzą coś, co można nazwać europejskim „silnikiem obronnym Północy”.
Efekty tej współpracy już widać:
- wspólne systemy artyleryjskie,
- bezzałogowe platformy morskie nowej generacji,
- rozwój sensorów lotniczych,
- projekty, które wzmacniają interoperacyjność NATO i ograniczają zależność od dostawców spoza Europy.
Symbolicznym przykładem jest program nowego systemu rakiet nadbrzeżnych: szwedzka precyzja w połączeniu z polską skalą produkcji daje produkt, który uniezależnia region i realnie wzmacnia potencjał odstraszania.
Podobnie w przypadku autonomicznych podwodnych systemów obserwacji – coraz ważniejszych na akwenie, na którym podmorska infrastruktura energetyczna i telekomunikacyjna staje się przedmiotem zainteresowania państw trzecich.
Zobacz też

Zgranie operacyjne: Bałtyk jako poligon
Wspólne ćwiczenia i operacje polskich oraz szwedzkich sił zbrojnych stają się dziś codziennością, a nie wyjątkiem.
Przesmyk suwalski – nerw Europy
Ten wąski przesmyk łączący Polskę i Litwę wciąż pozostaje najbardziej newralgicznym punktem NATO. Wspólne ćwiczenia pozwalają sprawdzić nie tylko mobilność wojsk, ale też odporność na atak hybrydowy. Szwedzi wnoszą do nich m.in. drony rozpoznawcze, zdolności walki elektronicznej czy komponent cyber, podczas gdy Polska – ciężar i doświadczenie wojsk lądowych. To pokazuje, że model dwuflankowego przywództwa działa i daje realną szybkość reagowania.
Gotlandia – klucz do Bałtyku
Środek Morza Bałtyckiego. Wyspa, która potrafi zadecydować o panowaniu nad całym regionem. Tu Polska i Szwecja współpracują w misjach zwalczania okrętów podwodnych, w operacjach morskiego przechwytywania i w misjach air policing.
Szwedzkie technologie wykrywania okrętów podwodnych i rakiety nadbrzeżne, wsparte polską logistyką, tworzą mieszankę bardzo poważnie zwiększającą zdolności NATO do szybkiej reakcji w centralnym Bałtyku.
Walka z szarą strefą
Bałtyk to także poligon działań hybrydowych. Tu nie ma huku armat, ale stawka bywa równie wysoka: ataki na infrastrukturę krytyczną, cyberagresja, operacje na podmorskich kablach, dezinformacja.
Polska i Szwecja ćwiczą wspólne scenariusze reagowania – od cyberobrony po koordynację służb i systemów wczesnego ostrzegania. To dziś klucz do utrzymania odporności regionu.
Zobacz też

Gospodarka i infrastruktura: cichy fundament bezpieczeństwa
Partnerstwo polsko-szwedzkie to nie tylko armia i strategia. W tle rośnie potężna sieć gospodarczych powiązań.
Szwedzkie firmy inwestują w polski przemysł, energetykę, logistykę i elektronikę. Polskie przedsiębiorstwa wchodzą w szwedzkie łańcuchy produkcji. Rozwijają się nowe połączenia promowe, modernizowane są korytarze transportowe, a współpraca w energetyce wiatrowej czy zielonym wodorze zacieśnia zależności gospodarcze.
Współzależność oznacza jedno: większe bezpieczeństwo – zarówno ekonomiczne, jak i polityczne.
Przyszłość: zintegrowana Północna Europa
Dziś, gdy Morze Bałtyckie staje się w praktyce wewnętrznym morzem NATO, Polska i Szwecja zajmują centralne miejsce w układance bezpieczeństwa regionu. Ich wspólne działania – od przemysłu po operacje wojskowe – tworzą model współpracy, który jest nowoczesny, odporny i skuteczny.
Zobacz też

Przed nimi kolejne etapy: wspólne badania nad rakietami i systemami morskimi, budowa regionalnych centrów logistycznych, współpraca z Finlandią, Norwegią i krajami bałtyckimi, a także rozwój cyber- i kosmicznych zdolności obserwacyjnych.
Wszystko to wzmacnia europejską autonomię obronną i poprawia zdolność NATO do odstraszania w regionie, który będzie jednym z najważniejszych obszarów strategicznych dekad nadchodzących.
Konkluzja
W świecie, w którym strategiczna niepewność staje się codziennością, partnerstwo Polski i Szwecji wyrasta na jeden z najbardziej obiecujących projektów bezpieczeństwa w Europie.
Połączenie szwedzkiej technologii z polską skalą, infrastruktury i doświadczeniem frontowym tworzy nowy, odporny ekosystem obronny Bałtyku. Dzięki politycznej zbieżności, gospodarczemu sprzężeniu i operacyjnemu zgraniu Warszawa i Sztokholm nie tylko dbają o bezpieczeństwo Bałtyku – one współtworzą przyszły model bezpieczeństwa całej Północnej Europy.












WIDEO: Norweskie F-35 i polskie F-16 w Krzesinach