Siły zbrojne

Umowa na kolejne Mastery jest planowana do końca marca

<p>Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz i cz.p.o. inspektor Sił Powietrznych gen. bryg. pil. Mirosław Jemielniak. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl</p>

Zawarcie umowy na dostawę kolejnych – oprócz już dostarczonych – samolotów szkolenia zaawansowanego M-346 Master jest planowane do końca marca. Odbiór wszystkich elementów pakietu logistycznego i szkoleniowego z pierwszego, podpisanego w 2014 r. kontraktu ma się natomiast zakończyć na przełomie września i października – zapowiedzieli we wtorek przedstawiciele MON i Inspektoratu Uzbrojenia.

Takie informacje padły na posiedzeniu sejmowej komisji obrony narodowej, która wysłuchała informacji na temat stopnia zaawansowania realizacji kontraktu na samoloty M-346 Master, które są częścią zintegrowanego systemu szkolenia zaawansowanego (ang. Advanced Jet Trainer, AJT).

Umowa na dostawę systemu została podpisana 27 lutego 2014 r. z włoską firmą Alenia Aermacchi, która obecnie występuje jako część koncernu Leonardo. Wartość kontraktu to 1,432 mld zł brutto. Obejmuje on osiem samolotów M-346 Master oraz pakiet szkoleniowy i logistyczny. Podpisanie kontraktu poprzedziło postępowanie konkurencyjne oparte na przepisach Prawa zamówień publicznych, co miało później znaczenie przy opóźnieniu dostawy.

19 grudnia 2017 r. Inspektorat Uzbrojenia uruchomił postępowanie na kolejne samoloty M-346. MON chce kupić kolejne cztery maszyny z opcją na jeszcze cztery. Do tego dochodzi pakiet logistyczny i zwiększenie funkcjonalności symulatorów.

Postępowanie toczy się według przepisów Prawa zamówień publicznych, w trybie z wolnej ręki jako kontynuacja dostaw. Obecnie trwają negocjacje z firmą Leonardo. – Przewidujemy zakończenie negocjacji i podpisanie umowy do końca marca – powiedział zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia ds. techniki lotniczej i morskiej płk Waldemar Bogusławski.

Jak wyjaśniał wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz, kolejne zamówienie na M-346 jest konieczne. – Roczny nalot na jednym samolocie to jest ok. 100 godzin, od 80 do 120 godzin. Mnożąc to chociażby przez liczbę podchorążych, przez czas niezbędny na obsługę, to pokazuje, że takie są potrzeby – powiedział wiceminister.

Z kolei cz.p.o. inspektor Sił Powietrznych gen. bryg. pil. Mirosław Jemielniak dodał, że M-346 mają służyć nie tylko do szkolenia podchorążych, ale także do współpracy z droższymi w eksploatacji samolotami wielozadaniowymi F-16. Mastery mają np. podgrywać przeciwnika. Generał podkreślił, że cieszyłby się, gdyby w nowym kontrakcie doszło do zakupu w sumie ośmiu, a nie tylko czterech kolejnych samolotów. Oznaczałoby to, że Siły Powietrzne miałyby 16 M-346.

Kontrakt z 2014 r. ma być zrealizowany do jesieni

Kontrakt z 2014 r. obejmuje osiem samolotów M-346 Master, które w Polsce mają kryptonim Bielik, pakiet szkoleniowy i pakiet logistyczny. W pakiecie szkoleniowym są kompleksowy symulator lotu (FMS), symulator części zadań (FTD), symulator procedur awaryjnych (katapultowania, EPT), komputerowy system wspomagania szkolenia (CBT/CAI/SZS); w pakiecie jest też szkolenie pilotów, personelu technicznego i logistycznego. Pakiet logistyczny obejmuje sprzęt obsługi naziemnej, części zamienne, materiały eksploatacyjne, system informatyczny wsparcia eksploatacji i dokumentację techniczną.

Dostawy M-346 były realizowane z opóźnieniem wynikającym – co podkreśla MON – z winy wykonawcy. Pierwsze dwa samoloty, które przyleciały do 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie w listopadzie 2016 r., nie przeszły wymaganych testów. Stwierdzono, że pokładowy system symulacji nie realizuje wszystkich wymaganych funkcji. Odbiór samolotów został więc wstrzymany. Ponowne testy, które zakończyły się już wynikiem pozytywnym, przeprowadzono w październiku 2017 r. Dzięki temu rozpoczął się odbiór samolotów. Ostatnia maszyna przeszła procedury do 15 grudnia 2017 r.

Odbiór maszyn umożliwił rozpoczęcie w Polsce praktycznego szkolenia pilotów w powietrzu (jak na razie nalot polskich M-346 przekroczył 20 godzin). Przedstawiciele MON i wojska podkreślali we wtorek, że do czasu odbioru samolotów i przyjęcia ich na wyposażenie przez Wojsko Polskie nie można było wykonywać na nich lotów. – W związku z przyjętym trybem (postępowania przetargowego – przyp. red.) oraz zapisami zaproszenia i umowy samoloty, żeby zostały odebrane, musiały spełniać wszystkie postawione warunki techniczne a jednocześnie powinny być dostarczone z certyfikatem typu. Dwa pierwsze samoloty, które przyleciały w 2016 r. (...), nie przeszły testów, ale również nie posiadały wymaganych certyfikatów typu – tłumaczył płk Bogusławski.

We wtorek Skurkiewicz poinformował, że szkolenie personelu zostało przeprowadzone w wymaganym umową wymiarze. Przeszkolono 16 pilotów i 123 techników. Pozostało jeszcze wyszkolenie dwóch pilotów do wykonywania oblotów technicznych M-346. Kurs jest planowany na drugą połowę 2018 r. Warunkiem jego rozpoczęcia jest osiągnięcie przez wytypowanych pilotów nalotu 100 godzin na polskiej wersji M-346.

Z powodu opóźnienia dostaw MON nalicza wykonawcy kary umowne. Ich wartość według stanu na połowę lutego przekracza 145 mln zł.

Część środków, które w były zaplanowane w budżecie MON na 2017 r. na opłatę za kontrakt z Leonardo, została przeniesiona na 2018 r. MON na ich wykorzystanie ma czas do końca marca.

Nadal twa odbiór elementów pakietu logistycznego i szkoleniowego z umowy podpisanej w 2014 r. Na pierwszy kwartał 2018 r. przewidziany jest odbiór symulatora części zadań, komputerowego systemu wspomagania szkolenia oraz elementów pakietu logistycznego. Później ma zostać odebrany kompleksowy symulator lotu oraz pozostałe elementy pakietu logistycznego. – Całkowite zrealizowanie dostaw, zrealizowanie szkolenia i rozliczenie przewidujemy na przełomie trzeciego i czwartego kwartału tego roku – powiedział płk Bogusławski z Inspektoratu Uzbrojenia.

Co ciekawe, płk Bogusławski powiedział, że w umowie z 2014 r. na osiem samolotów M-346 wcale nie było opcji na cztery kolejne maszyny tego typu. Choć wówczas MON informowało o opcji w swoich oficjalnych komunikatach, to – jak relacjonował zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia – w kontrakcie była jedynie informacja o możliwości pozyskania dodatkowych maszyn. Zabrakło natomiast takich koniecznych dla opcji elementów jak cena, terminy dostaw i związane z tym obowiązki stron (np. termin, do kiedy należy zgłosić zamiar wykorzystania prawa opcji). Te elementy mają się znaleźć w kontrakcie, który obecnie jest negocjowany.

M-346 jako element systemu szkolenia

Jak poinformował cz.p.o. inspektor Sił Powietrznych gen. bryg. pil. Mirosław Jemielniak, w ostatnich dniach zostało wydanie polecenie, by 2 Skrzydło Lotnictwa Taktycznego, które jest wyposażone w samoloty F-16, i 4 Skrzydło Lotnictwa Szkolnego, które odpowiada za wdrożenie M-346, wypracowały wspólne, jednolite procedury przygotowania, realizacji i omówienia zadań.

M-346 ma zastąpić samoloty TS-11 Iskra, których użytkowanie ma się zakończyć za dwa lata. – Wykorzystanie tego samolotu zapewni nam unikatową w Europie i nie tylko możliwość narodowego szkolenia na samolocie odrzutowym – podkreślił gen. Jemielniak.

undefined
Fot. chor. Przemysław Ciucki/DGRSZ.

Samolot szkolenia zaawansowanego M-346 będzie elementem systemu szkolenia lotniczego, na który składają się także Akademicki Ośrodek Szkolenia Lotniczego Wyższej Szkoły Oficerskiej w Dęblinie oraz 42 Baza Lotnictwa Szkolnego w Radomiu, która jest wyposażona w samoloty turbośmigłowe PZL-130 Orlik.

Następnym etapem szkolenia ma być właśnie M-346. – Ten samolot daje możliwość szkolenia na poziomie zaawansowanym z użyciem uzbrojenia, którego tak naprawdę nie posiada, ale jego systemy informatyczne w pełni zastępują użycie realnego uzbrojenia. Będzie mógł np. walczyć z obroną powietrzną, której realnie nie trzeba uruchamiać na ziemi, ponieważ jej zaprogramowanie jest możliwe w tym samolocie. Również jest to możliwe w przypadku wykorzystania rakiet powietrze-powietrze, powietrze-zmienia czy nawet walki z obiektami na morzu, które można zaprogramować – tłumaczył posłom generał.

Podkreślał ekonomiczne zalety szkolenia na M-346, które wynikają z szerokiego wykorzystania symulatorów oraz braku konieczności używania realnego uzbrojenia ani realnych poligonów.

Nalot na M-346 ma obejmować łącznie 80-120 godzin, w tym 50 na symulatorze. Następnie pilot będzie mógł bezpośrednio przeszkolić się na samolot wielozadaniowy F-16 C/D Block 52+.

Pozwoli to na pominięcie szkolenia w Stanach Zjednoczonych, które odbywa się z wykorzystaniem samolotów szkolnych T-38 Talon, a następnie F-16 A/B i w końcu F-16 C/D, co jest drogie i – jak mówił generał – wydłuża naukę o 2-3 lata. Współpraca z US Air Force ma być kontynuowana, ale już na zasadzie doszkalania i kursów uzupełniających.

Gen. Jemielniak mówił też, że 2018 r. będzie poświęcony na szkolenie i doskonalenie polskich instruktorów na M-346. Program szkolenia ma zostać zweryfikowany w grudniu tak, by loty z podchorążymi rozpoczęły się 2019 r. Generał opowiedział się jednak za wykorzystaniem Bielików w przyszłości do szkolenia pilotów z innych państw, o czym wojsko od lat mówi.

Jeśli jesteś przedstawicielem wybranych instytucji zajmujących się bezpieczeństwem Państwa przysługuje Ci 100% zniżki!
Aby uzyskać zniżkę załóż darmowe konto w serwisie Defence24.pl używając służbowego adresu e-mail. Po jego potwierdzeniu, jeśli przysługuje Tobie zniżka, uzyskasz dostęp do wszystkich treści na platformie bezpłatnie.