Reklama

Siły zbrojne

Umowa na kolejne Mastery jest planowana do końca marca

<p>Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz i cz.p.o. inspektor Sił Powietrznych gen. bryg. pil. Mirosław Jemielniak. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl</p>
<p>Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz i cz.p.o. inspektor Sił Powietrznych gen. bryg. pil. Mirosław Jemielniak. Fot. Rafał Lesiecki / Defence24.pl</p>

Zawarcie umowy na dostawę kolejnych – oprócz już dostarczonych – samolotów szkolenia zaawansowanego M-346 Master jest planowane do końca marca. Odbiór wszystkich elementów pakietu logistycznego i szkoleniowego z pierwszego, podpisanego w 2014 r. kontraktu ma się natomiast zakończyć na przełomie września i października – zapowiedzieli we wtorek przedstawiciele MON i Inspektoratu Uzbrojenia.

Takie informacje padły na posiedzeniu sejmowej komisji obrony narodowej, która wysłuchała informacji na temat stopnia zaawansowania realizacji kontraktu na samoloty M-346 Master, które są częścią zintegrowanego systemu szkolenia zaawansowanego (ang. Advanced Jet Trainer, AJT).

Umowa na dostawę systemu została podpisana 27 lutego 2014 r. z włoską firmą Alenia Aermacchi, która obecnie występuje jako część koncernu Leonardo. Wartość kontraktu to 1,432 mld zł brutto. Obejmuje on osiem samolotów M-346 Master oraz pakiet szkoleniowy i logistyczny. Podpisanie kontraktu poprzedziło postępowanie konkurencyjne oparte na przepisach Prawa zamówień publicznych, co miało później znaczenie przy opóźnieniu dostawy.

19 grudnia 2017 r. Inspektorat Uzbrojenia uruchomił postępowanie na kolejne samoloty M-346. MON chce kupić kolejne cztery maszyny z opcją na jeszcze cztery. Do tego dochodzi pakiet logistyczny i zwiększenie funkcjonalności symulatorów.

Postępowanie toczy się według przepisów Prawa zamówień publicznych, w trybie z wolnej ręki jako kontynuacja dostaw. Obecnie trwają negocjacje z firmą Leonardo. – Przewidujemy zakończenie negocjacji i podpisanie umowy do końca marca – powiedział zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia ds. techniki lotniczej i morskiej płk Waldemar Bogusławski.

Jak wyjaśniał wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz, kolejne zamówienie na M-346 jest konieczne. – Roczny nalot na jednym samolocie to jest ok. 100 godzin, od 80 do 120 godzin. Mnożąc to chociażby przez liczbę podchorążych, przez czas niezbędny na obsługę, to pokazuje, że takie są potrzeby – powiedział wiceminister.

Z kolei cz.p.o. inspektor Sił Powietrznych gen. bryg. pil. Mirosław Jemielniak dodał, że M-346 mają służyć nie tylko do szkolenia podchorążych, ale także do współpracy z droższymi w eksploatacji samolotami wielozadaniowymi F-16. Mastery mają np. podgrywać przeciwnika. Generał podkreślił, że cieszyłby się, gdyby w nowym kontrakcie doszło do zakupu w sumie ośmiu, a nie tylko czterech kolejnych samolotów. Oznaczałoby to, że Siły Powietrzne miałyby 16 M-346.

Kontrakt z 2014 r. ma być zrealizowany do jesieni

Kontrakt z 2014 r. obejmuje osiem samolotów M-346 Master, które w Polsce mają kryptonim Bielik, pakiet szkoleniowy i pakiet logistyczny. W pakiecie szkoleniowym są kompleksowy symulator lotu (FMS), symulator części zadań (FTD), symulator procedur awaryjnych (katapultowania, EPT), komputerowy system wspomagania szkolenia (CBT/CAI/SZS); w pakiecie jest też szkolenie pilotów, personelu technicznego i logistycznego. Pakiet logistyczny obejmuje sprzęt obsługi naziemnej, części zamienne, materiały eksploatacyjne, system informatyczny wsparcia eksploatacji i dokumentację techniczną.

Dostawy M-346 były realizowane z opóźnieniem wynikającym – co podkreśla MON – z winy wykonawcy. Pierwsze dwa samoloty, które przyleciały do 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie w listopadzie 2016 r., nie przeszły wymaganych testów. Stwierdzono, że pokładowy system symulacji nie realizuje wszystkich wymaganych funkcji. Odbiór samolotów został więc wstrzymany. Ponowne testy, które zakończyły się już wynikiem pozytywnym, przeprowadzono w październiku 2017 r. Dzięki temu rozpoczął się odbiór samolotów. Ostatnia maszyna przeszła procedury do 15 grudnia 2017 r.

Odbiór maszyn umożliwił rozpoczęcie w Polsce praktycznego szkolenia pilotów w powietrzu (jak na razie nalot polskich M-346 przekroczył 20 godzin). Przedstawiciele MON i wojska podkreślali we wtorek, że do czasu odbioru samolotów i przyjęcia ich na wyposażenie przez Wojsko Polskie nie można było wykonywać na nich lotów. – W związku z przyjętym trybem (postępowania przetargowego – przyp. red.) oraz zapisami zaproszenia i umowy samoloty, żeby zostały odebrane, musiały spełniać wszystkie postawione warunki techniczne a jednocześnie powinny być dostarczone z certyfikatem typu. Dwa pierwsze samoloty, które przyleciały w 2016 r. (...), nie przeszły testów, ale również nie posiadały wymaganych certyfikatów typu – tłumaczył płk Bogusławski.

We wtorek Skurkiewicz poinformował, że szkolenie personelu zostało przeprowadzone w wymaganym umową wymiarze. Przeszkolono 16 pilotów i 123 techników. Pozostało jeszcze wyszkolenie dwóch pilotów do wykonywania oblotów technicznych M-346. Kurs jest planowany na drugą połowę 2018 r. Warunkiem jego rozpoczęcia jest osiągnięcie przez wytypowanych pilotów nalotu 100 godzin na polskiej wersji M-346.

Z powodu opóźnienia dostaw MON nalicza wykonawcy kary umowne. Ich wartość według stanu na połowę lutego przekracza 145 mln zł.

Część środków, które w były zaplanowane w budżecie MON na 2017 r. na opłatę za kontrakt z Leonardo, została przeniesiona na 2018 r. MON na ich wykorzystanie ma czas do końca marca.

Nadal twa odbiór elementów pakietu logistycznego i szkoleniowego z umowy podpisanej w 2014 r. Na pierwszy kwartał 2018 r. przewidziany jest odbiór symulatora części zadań, komputerowego systemu wspomagania szkolenia oraz elementów pakietu logistycznego. Później ma zostać odebrany kompleksowy symulator lotu oraz pozostałe elementy pakietu logistycznego. – Całkowite zrealizowanie dostaw, zrealizowanie szkolenia i rozliczenie przewidujemy na przełomie trzeciego i czwartego kwartału tego roku – powiedział płk Bogusławski z Inspektoratu Uzbrojenia.

Co ciekawe, płk Bogusławski powiedział, że w umowie z 2014 r. na osiem samolotów M-346 wcale nie było opcji na cztery kolejne maszyny tego typu. Choć wówczas MON informowało o opcji w swoich oficjalnych komunikatach, to – jak relacjonował zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia – w kontrakcie była jedynie informacja o możliwości pozyskania dodatkowych maszyn. Zabrakło natomiast takich koniecznych dla opcji elementów jak cena, terminy dostaw i związane z tym obowiązki stron (np. termin, do kiedy należy zgłosić zamiar wykorzystania prawa opcji). Te elementy mają się znaleźć w kontrakcie, który obecnie jest negocjowany.

M-346 jako element systemu szkolenia

Jak poinformował cz.p.o. inspektor Sił Powietrznych gen. bryg. pil. Mirosław Jemielniak, w ostatnich dniach zostało wydanie polecenie, by 2 Skrzydło Lotnictwa Taktycznego, które jest wyposażone w samoloty F-16, i 4 Skrzydło Lotnictwa Szkolnego, które odpowiada za wdrożenie M-346, wypracowały wspólne, jednolite procedury przygotowania, realizacji i omówienia zadań.

M-346 ma zastąpić samoloty TS-11 Iskra, których użytkowanie ma się zakończyć za dwa lata. – Wykorzystanie tego samolotu zapewni nam unikatową w Europie i nie tylko możliwość narodowego szkolenia na samolocie odrzutowym – podkreślił gen. Jemielniak.

undefined
Fot. chor. Przemysław Ciucki/DGRSZ.

Samolot szkolenia zaawansowanego M-346 będzie elementem systemu szkolenia lotniczego, na który składają się także Akademicki Ośrodek Szkolenia Lotniczego Wyższej Szkoły Oficerskiej w Dęblinie oraz 42 Baza Lotnictwa Szkolnego w Radomiu, która jest wyposażona w samoloty turbośmigłowe PZL-130 Orlik.

Następnym etapem szkolenia ma być właśnie M-346. – Ten samolot daje możliwość szkolenia na poziomie zaawansowanym z użyciem uzbrojenia, którego tak naprawdę nie posiada, ale jego systemy informatyczne w pełni zastępują użycie realnego uzbrojenia. Będzie mógł np. walczyć z obroną powietrzną, której realnie nie trzeba uruchamiać na ziemi, ponieważ jej zaprogramowanie jest możliwe w tym samolocie. Również jest to możliwe w przypadku wykorzystania rakiet powietrze-powietrze, powietrze-zmienia czy nawet walki z obiektami na morzu, które można zaprogramować – tłumaczył posłom generał.

Podkreślał ekonomiczne zalety szkolenia na M-346, które wynikają z szerokiego wykorzystania symulatorów oraz braku konieczności używania realnego uzbrojenia ani realnych poligonów.

Nalot na M-346 ma obejmować łącznie 80-120 godzin, w tym 50 na symulatorze. Następnie pilot będzie mógł bezpośrednio przeszkolić się na samolot wielozadaniowy F-16 C/D Block 52+.

Pozwoli to na pominięcie szkolenia w Stanach Zjednoczonych, które odbywa się z wykorzystaniem samolotów szkolnych T-38 Talon, a następnie F-16 A/B i w końcu F-16 C/D, co jest drogie i – jak mówił generał – wydłuża naukę o 2-3 lata. Współpraca z US Air Force ma być kontynuowana, ale już na zasadzie doszkalania i kursów uzupełniających.

Gen. Jemielniak mówił też, że 2018 r. będzie poświęcony na szkolenie i doskonalenie polskich instruktorów na M-346. Program szkolenia ma zostać zweryfikowany w grudniu tak, by loty z podchorążymi rozpoczęły się 2019 r. Generał opowiedział się jednak za wykorzystaniem Bielików w przyszłości do szkolenia pilotów z innych państw, o czym wojsko od lat mówi.

Reklama
Reklama

Komentarze (27)

  1. Know-how

    Tutaj to decydentow nalezy zwolnic i odblokować suwerenność najpierw Za sprzedaż sw 4 itd...koncerny ze smiechu pekaja jak tanio sie wysprzedajemy .Jest celowa blokada modernizacji aby nie robic konkurencji. Amerykanie kupuja opłota na ukrainie I niepotzebuja kupowania za miliony technologi tylko za darmo sobie zkopiuja.

    1. Davien

      A po co maja kopiowac czołg gorszy od M1 pod każdym wzgledem. Opłot-M jest jednym z najlepiej opancerzonych czołgów ale konstrukcji rosyjskiej a nie w ogóle.

  2. L 159

    Dlaczego nie od Czechów L 159 te przynajmniej mozna do czegos zastosowac lub w zamian proponowac cos z naszego przemyslu .Wywalił bym tego decydenta od masterow w trybie natychmiastowym za obnizanie mozliwosci bojowych wp.

    1. dark_Xenio

      A jaki jest sens niepotrzebnie budować zbędny park części zamiennych? Mastery będą z czasem zwiększać zdolności i umiejętności pilotów, problemu już zostały rozwiązane z kompatybilnością uzbrojenia (z tego, co mi wiadomo). Mnie jednak bardziej dziwi to, że MON zajmuje się bardziej przyziemnymi sprawami, zamiast zabrać się za najważniejsze programy PMT. Orka, Homar, Wisła, to wszystko stoi. Wisła do podpisania, Orka też (jeśli rzeczywiście planują ją na nowo wystartować, to nie, marnowanie czasu, po którym IU dojdzie do tych samych wniosków). Homarem trzeba się zająć, albo dogadać się z LM, albo zintensyfikować rozmowy z Lynx i wyciągnąć wnioski. Narew do zakupienia tuż po Wiśle, dlatego szkoda czasu, opóźnianie Wisły bardzo negatywnie przyczynia się do stanu realizacji PMT. Coś MON musi w końcu zrobić, inaczej można będzie ekipę rządzącą realnie podejrzewać o sabotaż.

    2. Desa

      Tzn co? Działka 23mm czy wiecznie niedokończone go Slazaka?

  3. robertpk

    Leonardo wycofuje wejście SW-4 z na rynek cywilny w USA bo : - \&quot;koncentruje się na rozwoju innych produktów\&quot; - a Polska zwiększa zamówienia w tejże firmie.. ..partnerski układ

  4. miras

    Te osiem Masterów tylko z uzbrojoną wersją brać

    1. B777

      Zamierzasz toczyć wojnę z jakimiś bosonogimi partyzantami? Master nie jest samolotem bojowym i w warunkach konfliktu z nowocześnie uzbrojonym przeciwnikiem jego misje bojowe byłyby misjami samobójczymi, szanuj polskich pilotów!

    2. zas

      Uzbrojona wersja to LIFT a to jest niezgodnie z koncepcją szkolenia SP - to było powód zamknięcia poprzedniego przetargu na lifty

    3. inżynier

      świetnie sprawdzi się do rozpoznania, wystarczy zintegrować go z zasobnikiem

  5. ryszard56

    a gdzie nowe F-16,F-17 ,LUB F-18

    1. Rfun

      a nawet F-19 i F-20???

    2. ryszard56

      miało być F-15 A NIE F-17

  6. tak tylko...

    Za sprawą opisanego w artykule zakupu, w Polsce powstaje jeden z najnowocześniejszych w Europie ośrodek szkolenia pilotów. To niezwykłe osiągnięcie i kontynuacja pięknych tradycji lotniczych. Powód do dumy i wielki krok w rozwoju szkolenia pilotów. Czytając jednak posty, widzę jedynie szyderstwo, krytykę i ironię. Zastanawiam się czy te posty, to dzieło ignorantów, czy przemyślana strategia naszego wroga starającego się obcasem buta wbić nas w ziemię?

    1. okiem laika

      Ciekawe czy ten wrog wolalby zebysmy mieli silne lotnictwo czy szkolke lotnicza chocby i miedzynarodowa?

    2. tak tylko pytam...

      A jak wyobrażasz sobie silne lotnictwo bez \&quot;szkółki\&quot;? Znasz jakieś państwo, gdzie za sterami myśliwca sadza się ignoranta bez przeszkolenia?

    3. ryszard56

      jeżeli uważasz ,że od stanu wojennego ,jest to ogromny sukces MONu to gratuluję zamopoczucia

  7. JSM

    \&quot;Roczny nalot na jednym samolocie to jest ok. 100 godzin\&quot;. Coś mu się nie pomyliło? Co to za wynalazek który może latać 15 minut dziennie?

    1. wuwuzela

      Skrót myślowy zawodowca niezrozumiały dla ignorantów spoza branży. Chodziło mu o to, że KAŻDY pilot, żeby wyrobić i utrzymać umiejętności i nawyki niezbędne w swojej pracy, musi na danym TYPIE (-&gt;\&quot;jednym samolocie\&quot;) wylatać około 100 godzin ROCZNIE. Jesli polata mniej, to zapomni czego się nauczył zanim znów wsiądzie za stery. W przypadku maszyny szkolnej, zakłada się że nabywane nawyki będą tożsame lub tylko odrobinę odmienne od tych potrzebnych na maszynie docelowej. To znaczy, że KAŻDY elew który dojdzie do tego etapu szkolenia, musi przez rok wylatać 100 godzin. Teraz pomnóż sobie to przez liczbę elewów, i zestaw z liczbą dostępnych godzin na samolocie w roku (odliczając z grubsza znane okresy, kiedy albo pora dnia albo pogoda nie taka, oraz dokładnie znane czasy i okresy obsług technicznych oraz przewidywanych statystycznie napraw (-&gt;\&quot;biuletyny obsługowe producenta\&quot;) i wychodzi ci, ile trzeba mieć samolotów by szkolić tylu pilotów, ilu trzeba szkolić rocznie by naturalne ubytki (wiek, zmiana kariery) nie uziemiły lotnictwa. Szczegółowe dane są tajne, ale wiadomo że \&quot;od zawsze\&quot; szacowano że potrzeba około jednej eskadry. Wiadomo też, że na etapie szkolenia który pozytywnie kończy WIĘCEJ absolwentów, czyli PZL-130, jedna eskadra którą mamy to za mało, i dlatego właśnie kupiono ich więcej, będzie prawie ćwierć setki.

    2. Marek

      Chodzi o nalot godzinowy dla jednego pilota (80-120 godzin rocznie). Na efa-16 standard to 180 godzin dla jednego pilota. Podtrzymywanie nawyków to minimum 80 godzin na pilota rocznie.

    3. Gts

      Madrego to az milo poczytac... szkoda ze tylu laikow wypowoada sie w tych tesmatach z pewnoscia siebie i arogancja wielokrotnie przerastajaca ich wiedze na ten temat.

  8. say69mat

    def.24.pl: 19 grudnia 2017 r. Inspektorat Uzbrojenia uruchomił postępowanie na kolejne samoloty M-346. MON chce kupić kolejne cztery maszyny z opcją na jeszcze cztery. Do tego dochodzi pakiet logistyczny i zwiększenie funkcjonalności symulatorów. say69mat: Czy nasze siły powietrzne potrzebują surogatu v/s suplementu diety. W miejsce rozbudowy potencjału odstraszania sił powietrznych??? Jaka zatem logika rządzi rozbudową potencjału szkolno treningowego naszego lotnictwa, faktycznie ad ... absurdum???

    1. jurgen

      1. większa ilość Masterów ma zabezpieczyć potrzeby szkolenia polskich pilotów (z pominięciem USA), ale i odpłatne szkolenie pilotów np. z krajów arabskich - delegacje z tych krajów hasają ostatnio ciągle po Dęblinie - a więc jakiś to sens ma. 2 natomiast teraz należałoby już zamówić wersje uzbrojone, bo takie już teraz są (Leonardo pokazywał je w tamtym roku na salonie w Paryżu) - oczywiście zgadzam się, że zakup kolejnych Masterów gamingowych jest bez sensu

    2. Gts

      Nie jest bez sensu. Ta maszyna nie spelni sie jako maszyna szkolno bojowa. Zreszta zadna sie nie sprawdzi i napewno nie w naszych warunkach my ganiac pastuchow nie bedziemy. Nam sa potrzebne samoloty szkolne i bojowe. Zakup 16 masterow jest jak najbardziej sensowny, tak samo jak zakup kolejnych F-16. Zakup innych maszyn, to podnoszenie kosztow. Inne maszyny kozna rozwazac tylko w przypadku braku F-16, do czego najwyrazniej rzad dazy, tak jak w przypadku zakupu Leopardow. Jeszcze niedawno byly w KMW (wiem z pierwszej reki), ale tak naprawde Antek ich nie chcial mimo tych medialnych zapowiedzi. Dzis Leo sa juz tylko w leasingu. A zastepstwa nie ma. W przypadku samolotow bojowych mamy alternatywe w postaci... jedynie Saaba, bo koszty utrzymania F-35, F-18, Rafale, EF sa 3-4x wyzsze od kosztow F-16.

  9. Cesar

    Jakbyśmy się zdecydowali na OOW w wersji fregat to z ich opl bylby to fajny samolot rozpoznawczo-patrolowy na bałtyk. Trzeba by pewnie zamontować mu system wskazywania celów dla rakiet przeciwokrętowych. Zawsze by to coś odciążyło resztę lotnictwa.

  10. Gustaw

    Bardzo dobry pomysł. Jest kogo szkolić. A dopóki nie kupimy następnych f16, to można zarabiać na szkoleniu pilotów z zagranicy

  11. Rozsądny Jozin z Bazin

    Mam nadzieję, że to jest podbudowa pod następne wielozadaniowe samoloty w naszej armii. Migi niedługo odchodzą do muzeum więc trzeba wymienić flotę. Powinni kupić F-16 w miejsce Su oraz dokupić F-35 aby zyskać przewagę w powietrzu i wprowadzić pozostałe F-16 do walki.

    1. Willgraf

      bzdura ...totalnie irracjonalny wybór bazujących na ulotkach Lockheeda a ni na rzeczywistych parametrach, kosztach itd...dla Polski tylko i wyłącznie SAAB NG

    2. Dropik

      Złudne nadzieję. Następna inwestycja w lotnictwo bojowe ok 2025 lub później. Choć oczywiście może to się zmienić w jedną lub w drugą stronę. Takie są plany , a życzenia można sobie ....

    3. Arek102

      To już lepiej moto lotnia, będzie tańsza niż NG. Do latania dla samego latania też się nadaje. :-))) NG to maszyna o połowie możliwości F-16! No chyba, że ktoś planuje przenosić bomby/pociski z papieru. :-)))

  12. Kik

    Pytanie do decydentów od kupna Masterów. W razie wojny jaką będą mieć rolę bezbronne Mastery ? Widzę tylko jedną możliwość.... kamikadze.

    1. Kristo

      Bardziej rolę szybkiego uciekiniera,ale fakt, wybór tych drogich i bezbronnych maszyn był pomyłką, dalsze brnięcie w ten projekt przez obecną ekipę, też na pochwałę nie zasługuje...Starusieńke Iskry mają większe możliwości bojowe,a Iryda biłaby tego szkolniaka na głowę.Master w takiej konfiguracji, jest dobry dla bogatych, mających rozbudowane siły powietrzne państw. Dla nas , to naprawdę pomyłka.

    2. Arek102

      A jaką wartośc bojową będą miały F-16/F-35 z amatorami za sterami???

    3. Arek102

      Irydy to dobry pomysł ale... spóżniony o 15 lat. Tej maszyny już nie ma, a zadania do wykonania pozostały. Każdy pomysł, który spowoduje zwiększenie kompetencji żółtodziobów po Dęblinie bez ryzyka uszkodzenia F-16 jest dobry. A zamiast dozbrajania Masterów poprostu trzeba kupić nowe maszyny choćby F-35A, nawet kilka sztuk np 2 szt. rocznie (wydatek ok 300 mln US$ netto, około 1,2 mld zł brutto). Wg mnie F-35A nie jest najlepszym wyborem ale w porównaniu do starych Mig-29 czy choćby bojowych Masterów i tak był by potężny skok jakościowy.

  13. p

    a 19 iryd poszło na złom

    1. Willgraf

      Dokladnie i jak dotąd nikomu nie postawili zarzutów a powinni

    2. mc.

      ...ale wtedy była oferta z Niemiec na 20-letnie Alpha-Jety. To byłby interes. A na Irydach kto miał zrobić interes ? PAŃSTWO ?!

    3. vvv

      iryda - mityczny samolocik ktory parametrami byl 2x gorszy od mastera :)

  14. As

    I po co kolejne mastery? Do szkolenia pilotow dla 48 F16 wystarczy obecne 8 sa wazniejsze wydatki jak chocby Narew czy drony do dalekiego zwiadu dla Krabow

    1. Lewandos

      ... No ale może kiedyś i SU wymienia... to się te samolociki przydadzą... a tak w ogóle, to zastraszające jest to, ze intelektualnie, organizacyjnie i finansowo nie jesteśmy w stanie ogarnąć kwestii odtwarzania zdolności bojowej... czyli potencjału, który był...

    2. arokey

      A studenci na czym mają się uczyć latać ? Na 757 ?

    3. demaskator ruskich szpionów

      My mamy jak narazie 6 eskadr bojowych i grubo ponad setkę samolotów, do których trzeba szkolić pilotów. Tacy \&quot;mądrzy\&quot; jak ty, odesłali do cywila całe eskadry wyszkolonych pilotów Mig-21 i Mig-23, i jak zapadła decyzja że będą F-16, to się okazało że NIE BĘDĄ, bo stworzenie zupełnie nowych jednostek i wyszkolenie pilotów zajęło łącznie 10 lat. Mig-29 i Su-22 mają mizerną wartość jako takie, ale zadania pomocnicze po wywalczeniu przewagi w powietrzu wykonywać mogą, a istniejące eskadry oznaczają że od decyzji o zakupie (zakładając że rozpoczęcie dostaw będzie z czyjejś bieżącej produkcji, bez opóźnienia potrzebnego na jej rozruch), i od otrzymania pierwszych nowych maszyn, do realnego powrotu jednostki do bieżących działań miną góra 2 lata, a nie 10 lat. Wbrew pozorom 8 maszyn to śmiesznie mało przy rozmiarach naszych SP, jeżeli odliczysz ten czas w roku który nie nadaje się do szkolenia (nie ta pogoda lub pora dnia), i czas który każda maszyna spędza na obsłudze i statystycznie przewidywalnych naprawach. I nie mówię tu o takich wykwitach geniuszu technicznego, jak norweskie NFH90, pupilek internetowych półgłówków - gdzie wg oficjalnych danych, 80% floty norweskich NFH90 w tym kraju jest w dowolnym momencie niesprawne technicznie i uziemione. Albo o tych samych cudakach, które w realnych warunkach sił zbrojnych Szwecji, okazały się ponad pięciokrotnie droższe (za h lotu) od również używanych tam UH-60.

  15. Harry 2

    \&quot;Generał opowiedział się jednak za wykorzystaniem Bielików w przyszłości do szkolenia pilotów z innych państw, \&quot; Zostaną w krótkim czasie osiągnięte resursy i... co dalej? Jaki będziemy mieli z tego zysk, skoro trzeba będzie je drogo remontować albo zakupić nowe?

    1. jurgen

      przecież nie za darmo - chodzi o kraje arabskie, płacące i tak za to b. dużo gdzie indziej, więc jest tylko kwestia odpowiednio wysokiego honorarium, żeby się to na koniec opłacało

    2. Kozi

      Przeocież szkolenia nie są darmowe

    3. wuwuzela

      Wszyscy szkolący obecnie zarabiają na tym kolosalne pieniądze. My jesteśmy teraz tymi, co dają na sobie zarabiać. Każdy polski pilot, czyli połowa naszych kadr SP, szkoli się 2-3 lata w USA, kosztem ponad 2 milionów dolarów... plus wynagrodzenie i cała reszta. To i tak niezła cena, ale jest powszechnie wiadome że kwoty które trzeba zapłacić z ogromną nadwyżką pokrywają koszty szkolenia. Problem w tym, że biznes ma pewną wymaganą minimalną skalę, jest wszędzie objęty monopolem państwowym (nikt prywatny sobie szkółki pilotów wojskowych nie otworzy, a tym bardziej nie zdobędzie klientów z innych państw), a do tego jego \&quot;uruchomienie\&quot; na poziomie gwarantującym dobrze płacących klientów wymaga od państwa wyłożenia wielu miliardów... a i tak nie wszystkie państwa chcą się dzielić swoim systemem szkolenia. Są państwa mniejsze, jak Węgry, Słowacja, Czechy, Austria, Szwajcaria, Chorwacja (a to tylko te w najbliższym sąsiedztwie), które lotnictwo mają - ale rozmiarów jednej-dwóch eskadr, czyli w wielkości dla której tworzenie całkowicie własnej szkoły i całkowicie własnej bazy sprzętowej jest zwyczajnie finansowym nonsensem. Ale przy skali lotnictwa jak w Polsce, z 6 czynnymi eskadrami myśliwskimi i zasadniczo 3 transportowymi (Herculesy, Kasie, i obecnie odtwarzany specpułk) to już jest grubo ponad 110 statków powietrznych i znacząco więcej załóg (bo zazwyczaj trzyma się i szkoli więcej załóg, niż jest samolotów). Samych bojowych odrzutowców jest 48 (F16) +31 (25 jedno i 6 dwumiejscowych MiG-29) +18 Suczek (12+6). To już jest liczba ludzi, dla których trzeba i warto tworzyć lokalną bazę do szkolenia... a dochodzi jeszcze właśnie szansa na \&quot;eksport\&quot; oraz na doszkalanie/poszerzanie kompetencji.

  16. ck16

    Typowy przykład polskiej głupoty. Kosztują ogromne pieniądze i nawet nie strzelają. Można było dogadać się z Czechami i od nich kupić samoloty do szkoleń i do ewentualnej walki.

    1. as1

      Masz zupełną rację, Master to zupełnie przekombinowana maszyna. Po co nam dwusilnikowy pseudo lift? Przecież to tylko zwiększa koszty zakupu i co gorsza koszty eksploatacji, zresztą od początku było wiadomo że 8 maszyn to za mało bo wiadomo że część zawsze będzie na naprawach! Zarówno F-16 jak i F-35 to jednosilnikowce, Master powstał jako szkoleniowiec pod Typhoona! Nawet Amerykanie w swoim przyszłym szkoleniowcu T-X idą w kierunku maszyn jednosilnikowych a tymczasem nasi wojskowi podjarali się zdolnościami co prawda ograniczonego ale jednak przekraczania prędkości dźwięku w Masterze, zdolność która realnie nigdy nie będzie wykorzystywana.

    2. andrzej.wesoly

      Nie piszcie głupot, nie umiecie odróżnić cech i specyfiki sprzętu szkolnego od bojowego? Żeby wykorzystać możliwości samolotu bojowego trzeba setek godzin szkolenia właśnie na takich maszynach. \&quot;Dwa w jednym\&quot; to sobie możesz szampon do włosów i jednocześnie odżywkę kupić :). W artykule podkreślono szerokie możliwości symulacji różnych sytuacji bojowych i rodzajów uzbrojenia (i oddziaływania) na pilota. Czeskie tych możliwości nie mają, nie mogą imitować F-16, ani konfiguracją tablicy przyrządów ani charakterystyką lotu. Dokupienie kolejnej eskadry F-16 nic nie da, jeśli nie będzie rozbudowanego (i wydajnego) systemu szkolenia...

    3. riki

      Szkoda tylko, że L-159 to maszyna nie spełniająca wymogów szkolenia dla F-16. A głupi ty jesteś jeżeli twierdzisz, że lepiej strzelać prawdziwymi rakietami, niż symulować to- bo przypominam, że nawet bez głowic bojowych kosztują krocie. A dla uczącego się nie robi to różnicy, prawdziwe uzbrojenie bedzie miał w F-16.

  17. autor

    żadnej wymiany za samoloty wielozadaniowe , te piękne samoloty pędzące z prędkością 900 km/h nadają się do jeszcze jednego nowatorskiego celu ; drugi pilot może być operatorem dronów albo pocisków typu cruise , albo amunicji krążącej dużych kalibrów 200-300 km za linią frontu To mój pomysł , ale oddaje go za darmo do rozpracowania . Izrael ma w tym doświadczenie z F-16 , maja też Mastery

    1. say69mat

      Na czym to polega zasadnicza różnica pomiędzy izraelskimi Mastrami/Levi których awionikę opracował i modernizowały IAI plus Elbit??? A Masterami dostarczonymi naszemu krajowi przez producenta - Alenia Aermacchi???

    2. Dergman

      Drugi pilot-operator będzie weekendowy Rambo z joistykiem w ręku śpiewający pieśni patriotyczne.

  18. Willgraf

    jako pilot uważam,że zakupy samolotu odrzutowego szkolnego bez opcji bojowej jest idiotyzmem !, z punktu widzenia szkolenia jak i obronności kraju. Nic nie zastąpi ostrego strzelania w szkoleniu, a male samolotu stają się teraz podstawa lotnictwa wsparcia nawet w USA...zatem jakie kolejne samoloty z uzbrojeniem czy bez ?

    1. Dropik

      Uzbrojone były o wiele za drogie . Prawie jak f16. Nie było sensu

    2. Marek

      Cena jednego FA-50 w 2011r. to około 30 mln USD, cena jednego naszego F-16 w momencie zakupu to około 73 mln USD.

    3. Willgraf

      Można wybrac samolot z Koreii zamiast włoskich wydmuszek

  19. ryszard56

    F-15

    1. Willgraf

      tak ale serwis w USA zjadłby cały budżet MON

    2. Wojciech

      Dlaczego? Silniki te same co w F16, tylko 2.

    3. Zbys

      O nastepny marzyciel senny ! Wiec pytanie to samo - kto ci sprzeda te wysnione F-15 ??????

  20. bubu64

    I pomyśleć, że Włosi swego czasu proponowali Polsce współpracę przy tym projekcie, ale nasi mundrzy decydenci odmówili:)

    1. Lewandos

      ...i pomyśleć, ze kładziemy krzyżyk na iskrach... ...i pomyśleć, ze mogliśmy mieć irydy... ... dobrze, ze przynajmniej orliki z glass cocpitem będą częścią szkolenia...

    2. mc.

      ...modernizowane za \&quot;ciężkie pieniądze\&quot; (186 mln PLN) - podczas gdy zakład sprzedano za...22 mln PLN

  21. Z

    Tak jest - jedyne co polskiej armii potrzeba to wiecej szkoleniowych kukuruznikow. A czy do opylania pol i miast sie nadadza ? Bo do przewozenia paryjnych celebrytow to calkiem malo przydatne ...

  22. Loki

    Ale co z tym darmowym za kary? Będzie czy znów ktoś komuś coś... itd? może warto pomyśleć o wersji szkolno-bojowej?

  23. wstrząśnięty

    Ręce opadają czytając te informacje. Wysoko opłacani \&quot;fachowcy\&quot; od kontraktów, komisje, konsultacje, rokowania i efekty jak widać. My naprawdę nie potrzebujemy wroga zewnętrznego !

    1. Dropik

      Zakupy uzbrojenia to nie wizyta w supermarkecie. :P

  24. qi

    a to nie są ruskie samoloty? klony jaka? to gdzie we władzy duch! ten duch to tylko ściema dla gawiedzi i tyle

    1. 7plmb

      Nie,nie są..to włoskie samoloty..zupełnie inna awionika,inne(ekonomiczne)silniki i jakość wykonania też nie rosyjska.

  25. Michał

    Słowo klucz: Planowana...