Reklama

Siły zbrojne

Turcja wybrała chińskie rakiety ziemia - powietrze

Wyrzutnia FD-2000 - fot. China TV
Wyrzutnia FD-2000 - fot. China TV

Turcja rozstrzygnęła wart 4 miliardy dolarów przetarg na 12 systemów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych średniego zasięgu. Zwycięzcą okazał się chiński system FD-2000 (HQ-9), który pokonał tak renomowanych konkurentów jak amerykański Patriot, rosyjski S-400 i francusko-włoski Eurosam Samp-T. 

Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że producent zwycięskiego FD-2000, koncern Precision Machinery Import and Export Corp (CPMIEC), jest objęty przez USA sankcjami, za sprzedaż technologii wojskowych do Iranu, Korei Północnej i Syrii. Oficjalnie nie wskazano konkretnych rodzajów broni, jakich sprawa dotyczyła.

Natomiast sam system przeciwlotniczy FD-2000 jest w dużym stopniu oparty na technologii rosyjskiego S-300PMU. Nie powinny więc dziwić podobieństwa obu konstrukcji. Z rosyjskiego protoplasty zapożyczono wiele rozwiązań, zwłaszcza w obrębie samych rakiet. Dzięki temu znacznie zmniejszono ich wymiary względem pierwszej wersji, opracowanej przez Chiny samodzielnie. Skopiowano też system odpalania, oparty na czteroprowadnicowych, cylindrycznych, pionowych wyrzutniach.

Zasięg pocisków to około 200km. Jeśli chodzi o kierowanie ogniem, to system jest przystosowany do wykorzystywania różnych radarów, zarówno do wykrywania i śledzenia celów, jak i naprowadzania pocisków. Standardowa bateria FD-2000 składa się z dwóch radarów i ośmiu wyrzutni, lecz może zostać wzbogacona o kolejne elementy. System jest bardzo podatny na modyfikacje.

Nie jest to z pewnością ostatni chiński produkt zbrojeniowy, który wygrywa konkurencję z bardziej renomowanymi konkurentami. Zdaniem ekspertów, dzięki dekadom inwestowania i pozyskiwania technologii, część chińskich produktów reprezentuje obecnie poziom bardzo zbliżony do uzbrojenia od tak renomowanych eksporterów jak USA czy Rosja. Jednocześnie zachowuje konkurencyjne ceny. 

 

 

 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (6)

  1. dsf

    u nas by się zdał taki zestaw. Stary, ale jary. 200 km to dość spora odległość.

    1. Tuskidiota

      A dzisiaj mowi sie na nich ,,opozycja”

    2. Stanisław

      A dzisiaj sam siebie nazywa "opozycją totalną".

  2. Ja

    Idealny nastepca dla naszych Weg.

  3. Gall Anonim

    Takie zestawy byłyby bardzo dobrym rozwiązaniem dla Polski. Pytanie tylko czy Chiny by nam je sprzedały i czy wprowadzając je na uzbrojenie, zachowalibyśmy na tyle rozsądku by utajnić ich parametry przed sojusznikami, bo akurat w to szczerzę wątpię...Turcja jako tak bliski/kontrowersyjny sojusznik USA (z kodami źródłowymi do F-16 i udziale w programie F-35 etc.) jest bardzo niewiarygodna jako partner handlowy dla Chin i nie wierzę by Amerykanie nie mieli dostępu do tych zestawów...a nie jest to przecież prymitywna podróbka S-300, tylko zmodernizowana chińska wariacja na jej temat... pytanie retoryczne, na które nie oczekiwałbym odpowiedzi, bo wszyscy ją znają...czy jest jakikolwiek system uzbrojenia w Polsce, którego sojusznicy nie mają rozpracowanego na czynniki pierwsze, czy mamy przed USA jakiekolwiek tajemnice???

    1. Artwi

      W znakomitym światowym bestselerze przetłumaczonym na kilkadziesiąt języków (nie na arabski - Saudowie przez podstawione osoby wykupili prawa do wydań arabskich i zablokowali wydanie i nie na polski - nie wiem dlaczego...) "A Century of War: Anglo-American Oil Politics and the New World Order" autor F. William Engdahl napisał o jednym z naszych polityków, że jest amerykańskim agentem wpływu. Ten polityk to Radosław Sikorski i był ministrem obrony a teraz jest ministrem spraw zagranicznych.... W tym chyba zawiera się odpowiedź na Twoje pytanie? Postępowanie Sikorskiego jak np. skandaliczne paserstwo jakim była prywatyzacja PZL Mielec czy oddanie szefowania Agencją Mienia Wojskowego multipaszportowcowi ściągniętemu z Anglii sugeruje prawdziwość tez Engdahla... Co ciekawe - czy głosuje się na PiS, czy też głosuje się na PO i tak... ministrem zostaje Radek Sikorski! To zastanawiające, bo dowodzi całkowitego braku wpływu wyborców na obsadzanie rządu, dowodzi parodii demokracji w Polsce i sugeruje, że to nie wyborcy mają wpływ na kształt rządu...

  4. Vexorus

    I to są sojusznicy? Członkowie NATO? Przecież nikt chińskiego sprzętu nie wprowadzi do systemu "swój-obcy", a bez tego nie można nazwać rozsądnym używania go we wspólnych misjach NATO

    1. kris

      Mnie sie wydaje ze tak postepuje panstwo silne ktore nie opiera sie na sojuszach...Albo wie ze to tylko dodatek..

    2. Artwi

      Przecież to nie Turcja na tym traci! Turcja jest państwem granicznym, jak Polska. Jeśli USA szantażuje niewpinaniem w system (jeśli ten sprzęt będzie produkowany w Turcji, to jest to tylko szantaż, bez logicznego uzasadnienia) TO TRACI NA TYM GŁOWNIE NATO pozbywając się danych ze znakomitego systemu i doskonałych radarów, przerastających chłam z lat 60. jak Patriot. Ponadto możliwości systemu zbliżonego do S-300 zapewne dalece przewyższają to, co udostępniają radary NATO w Turcji, a S-300 może nie tylko działać całkowicie autonomicznie, alej jeszcze dowodzić innymi systemami obrony plot. Turcja zdecydowanie więcej zyskuje wprowadzając te chińskie klony S-300 niż traci na niewpinaniu ich do sieci NATO. Podejrzewam że jeszcze więcej by zyskali wypinając się z sieci NATO i wpinając resztę swojej obrony do tych klonów S-300. Turcji USA nie może zaszantażować jak Grecji - brakiem udostępniania kodów IFF, gdyż Turcja po kilkunastu latach badań transponderów i kodów uzbrojenia z F-16 w końcu je rozgryzła (w międzyczasie "ktoś" zamordował ok. 8 tureckich naukowców nad tym pracujących!), gdyż te sprzedane przez USA... uniemożliwiały atakowanie samolotów izraelskich i amerykańskich... Szantażować to można np. Niemcy, że nie dostaną danych z radarów NATO np. z Polski, ale szantażowanie Polski to już by był absurd, bo to NATO straciłoby dane z naszych radarów, a my dane z sytuacji nad Wielką Brytanią możemy raczej sobie darować... Tym bardziej, jeśli USA chciało nam wcisnąć Patrioty po 3.5 mld$ SZTUKA, a Chińczycy sprzedają lepsze FD-2000 po 330mln$ i to Z TRANSFEREM TECHNOLOGII!

  5. kris

    Bardzo dobrze maja system ktory im nie wylacza usa badz izrael jak im sie nie spodoba ich polityka...

  6. Artwi

    4 mld$ za 12 zestawów? Nasi "przyjaciele" z USA zaśpiewali nam cenę "jak dla przyjaciół" - 3.5 mld$ za JEDEN zestaw Patriot! Naprawdę USA to nasz najdroższy przyjaciel... :(

Reklama