Reklama

Rosja rezygnuje z samolotow wczesnego ostrzegania

A-100
Prototyp samolotu A-100. Jeden z dwóch
Autor. trolyambus via Wikipedia (CC BY-SA 4.0)

Program rosyjskiego samolotu wczesnego ostrzegania A-100 miał zostać zamknięty – donosi rosyjskie źródło, dobrze powiązane z siłami powietrznymi Federacji Rosyjskiej.

Kanał na Telegramie powołuje się na „niezweryfikowane źródła”, ale wydaje się że informacja może być prawdziwa. Po pierwsze dlatego, że podaje je prorosyjski kanał, który już dawno udowodnił swój dostęp do sprawdzonych informacji. Po drugie, pomimo ponad trzech lat wojny pełnoskalowej, maszyna tego typu nadal nie pojawiła się nad frontem i to mimo strat wśród rosyjskich samolotów wczesnego ostrzegania starszego typu.

Obecnie Rosja posiada około tuzina samolotów wczesnego ostrzegania Beriew A-50 i A-50U opartych o konstrukcję samolotu transportowe Ił-76. Operacyjnych pozostaje kilka nowszych maszyn wersji A-50U. Dwie maszyny z tej floty zostały zestrzelone przez Ukraińców na początku 2024 roku, co było dużą stratą i nie lada sensacją. Po raz pierwszy w historii wojen zestrzelone zostały bowiem samoloty wczesnego ostrzegania.

Reklama

Nie umniejszając zasług, ukraińskie sukcesy wynikały m.in. ze słabych parametrów rosyjskich samolotów. A-50 jest dzisiaj bowiem kompletnie przestrzały i nie przystający do wymogów współczesnego pola walki, a A-50U jest tak naprawdę niewiele lepszy. Min. samoloty dysponują tak małym zasięgiem, z którego mogą wykrywać cele, że aby to zrobić muszą wejść w zasięg nowoczesnych pocisków ziemia-powietrze i powietrze-powietrze. Zestrzelenie ich w takiej sytuacji jest możliwe, szczególnie biorąc pod uwagę ich słabe systemy samoobrony i małą ruchliwość. To, że udało się tego dokonać Ukraińcom przy pomocy dostępnych dla nich środków (wykorzystano prawdopodobnie pociski S-200, a być może Patriot), można uznać za wyczyn. Państwa NATO dokonałyby zaś tego z łatwością.

Odpowiedzią na ten problem był A-100, który miał podnieść rosyjskie zdolności wczesnego ostrzegania na zupełnie inny poziom. Nowa maszyna Beriewamiała kontrolować bezzałogowce, śledzić do 300 celów jednocześnie i prowadzić rozpoznanie na niedostępnych do tej pory dystansach.

    Wstrzymanie jego programu (które miało miejsce być może na skutek sankcji) i porażenie A-50U sprawiło, że Rosjanie zaczęli w podobnym charakterze używać myśliwców zaopatrzonych w silniejsze radiolokatory – MiGi-31 i Su-35.

    Rosyjskie źródło tłumaczy to „miniaturyzacją” i wieszczy w związku z tym zmierzch samolotów wczesnego ostrzegania. Tego rodzaju pocieszanie się nie jest jednak do końca uprawnione. Po pierwsze wszystkie państwa na świecie, które wcześniej tego nie robiły, pozyskują obecnie samoloty wczesnego ostrzegania (np. Polska). Po drugie te, które już takie samoloty mają, nie rezygnują z nich, tylko wprowadzają ich nowe typy – vide Saab GlobalEye, Boeing E-7 Wedgetail czy kolejne, coraz większe konstrukcje chińskie. Najnowszy chiński KJ-3000 oparto o ciężki samolot transportowy Y-20.

      Także wykorzystywanie myśliwców zamiast samolotu wczesnego ostrzegania ma jednak swoje minusy. Po pierwszy myśliwiec ma drogą godzinę lotu, zużywa się i jest odciągany od innych zadań. Po drugie można go wysłać z tego rodzaju misją na krótki czas i trudno jest z nim prowadzić niektóre zadania np. dozorowe. Tymczasem (nowoczesny) samolot wczesnego ostrzegania można „powiesić” w powietrzu na kilkanaście godzin czy dłużej (tankowanie w powietrzu) i z dużej odległości wspierać nim własne samoloty bojowe prowadzące liczne operacje. Zachodnie maszyny mają przy okazji zdolność do dowodzenia, czyli przetwarzania informacji na pokładzie i wydawania dyspozycji.

      Wszystko wskazuje na to, że Rosja z różnych względów (poziom techniczny, sankcje, pieniądze) nie jest w stanie budować nowoczesnych samolotów wczesnego ostrzegania i wykorzystuje to co posiada, czyli radary myśliwców.  Przeciwko takiemu przeciwnikowi jak Ukraina to może się sprawdzać. Ale mamy do czynienie z kapitulacją Rosji w kolejnym zakresie technicznym (po rezygnacji m.in. z czołgu T-14 Armata, systemu artylerii lufowej Koalicja czy samolotu 5. generacji Su-75 Checkmate). W sferze fantazji znajdują się też liczne inne plany jak samolot transportowy Ił-106 Słoń, bombowiec PAK-DA, myśliwiec przechwytujący MiG-41 i wiele innych.

      Reklama
      WIDEO: Szef Sztabu Generalnego dla Defence24: Musimy móc uderzać na odległość nawet 3000 km
      Reklama

      Komentarze (4)

      1. Jerzy

        Może po prostu taniej im wyjdzie kupić takie samoloty od Chin?

      2. Ma_XX

        kupią lepsze od Kima z Korei :D

      3. Eee tam

        Rosji kasa się już skończyła , Chiny straszliwie się dalej zadłużają , USA pewnie zbankrutują de facto jeszcze w tym roku (chcą przymusowo zamienić swoje obligacje 5 i 10 letnie z datami wykupu w tym roku na ...100 letnie (sic!)) także wychodzi na to że jedynie jeszcze UE przy kasie została

      4. Strusiu-73

        Nie można zrezygnować z czegoś czego się nie miało.To był jeden z wielu systemów rosyjskich ,który tylko wyglądał tak jak zachodnie odpowiedniki.

      Reklama