Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Rosja przygotowuje „białoruski Krym”

Rosjanie chcą coraz szerszej współpracy wojskowej z Białorusią. Do tej pory taka sytuacja bardzo odpowiadała prezydentowi tego kraju - Aleksandrowi Łukaszence. Jednak ostatnie wydarzenia na Ukrainie powodują, że patrzy on z większą rezerwą na inicjowany przez Moskwę proces. 

  • Białorusko – rosyjskie ćwiczenia wojsk rakietowych – fot. www.mil.ru
    Białorusko – rosyjskie ćwiczenia wojsk rakietowych – fot. www.mil.ru
  • Czy współpraca wojskowa z Rosją zadławi Białoruś? – fot. www.mil.by
    Czy współpraca wojskowa z Rosją zadławi Białoruś? – fot. www.mil.by

Papierowa niepodległość

Po „pokojowym” zajęciu Krymu przez Rosję i zdestabilizowaniu wschodniej Ukrainy prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zrozumiał, że jego pozycja błyskawicznie topnieje. Nagle to co wcześniej było traktowane jako dowód dobrosąsiedzkich stosunków stało się zagrożeniem i pojawiły się pytania: do jakiego momentu Białoruś ma prawo do wolności decyzji i kiedy Rosja zareaguje na białoruskie samostanowienie tak samo, jak to wcześniej zrobiła na Ukrainie?

Czy współpraca wojskowa z Rosją zadławi Białoruś? – fot. www.mil.by

Nawet najbardziej radykalni, białoruscy politycy zdają sobie sprawę, że kraje zachodnie (w tym Polska) nie mają planów przeprowadzenia jakiejkolwiek agresji wojskowej na ich kraj. Z drugiej jednak strony Rosjanie naciskają na władze w Mińsku na coraz większe inwestowanie w uzbrojenie (oczywiście rosyjskie) oraz na wspólne przygotowywanie obrony przed nie mającym nigdy nastąpić atakiem.

Tylko w ciągu ostatnich trzech tygodni doszło do dwóch ćwiczeń wojskowych z udziałem zarówno rosyjskich, jak i białoruskich żołnierzy, a ponadto ogłoszono decyzję o budowie na Białorusi kolejnej bazy dla samolotów bojowych sił powietrznych Rosji.

Niezagrożona przez Zachód Białoruś ma bronić się przed atakiem zachodu

Na stronie ministerstwa obrony Rosji pojawiła się np. w tym tygodniu informacja o wspólnych ćwiczeniach dowódczo-sztabowych, w których uczestniczyli żołnierze 103. Gwardyjskiej Samodzielnej Brygady Mobilnej Białorusi (wchodzącej w skład białoruskich sił specjalnych) oraz rosyjscy spadochroniarze. Zgodnie z oficjalnym komunikatem Rosjanie zapoznali się organizacją ćwiczenia, pracą punktu dowodzenia, działaniem grupy prowadzącej poszukiwanie za pomocą bezzałogowego statku powietrznego Irkut oraz śledzili przeprawę przez przeszkodę wodną z wykorzystaniem transporterów BTR-80.

Białoruskie siły specjalne ćwiczyły z rosyjskimi spadochroniarzami – fot. www.mil.ru

Dwa tygodnie wcześniej informowano o podobnej współpracy w czasie ćwiczeń dowódczo–sztabowych z białoruskimi pododdziałami wojsk rakietowych w kraju Ałtajskim. Ze strony Rosji brały w nich jednak udział pododdziały wojsk rakietowych strategicznego przeznaczenia (z mobilnymi wyrzutniami Topol) – w sumie 4 000 żołnierzy oraz około 400 sztuk techniki wojskowej.

Białorusko – rosyjskie ćwiczenia wojsk rakietowych – fot. www.mil.ru

Trenowano przede wszystkim maskowanie, obronę przeciwdywersyjną i obronę przeciwlotniczą, a więc wszystko to, co pozwala na skryte przygotowanie się na stanowiskach do otwarcia ognia.

Rosja przygotowuje „białoruski Krym”

Trzy dni temu potwierdzono również, że Rosja zamierza utworzyć w 2016 r. w Bobrujsku na Białorusi kolejną bazę lotniczą (drugą po już istniejącej bazie w Baranowiczach), na której mają stacjonować myśliwce Su-27. Już wcześniej rosyjskie statki powietrzne korzystały z tego lotniska (ostatnio w marcu 2014 r.), ale były to jednak jak dotąd jedynie okresowe wizyty.

Jak się jednak okazało wystarczyły one na określenie potrzeb i stworzenie planu prac, które teraz mają się właśnie rozpocząć. Jest to o tyle łatwe, że na lotnisku w Bobrujsku nie stacjonują białoruskie samoloty, a jedynie grupy zabezpieczenia i ochrony. Rosjanie nie bez przyczyny wybrali to miejsce, ponieważ wcześniej stacjonował w tym miejscu pułk bombowców strategicznych Tu-22M3, a więc pasy startowe są przygotowane na lądowanie nawet najcięższych samolotów transportowych z wyposażeniem. I być może o to w tym wszystkim tak naprawdę chodzi.

Białoruski Krym

Po wydarzeniach na Krymie rosyjskie bazy wojskowe i wspólne manewry dla „niepodległych” krajów przestały być już jedynie dowodem przyjaźni i wojskowego wsparcia. Trudno jest bowiem przypuszczać, by obserwując pracę stanowiska dowodzenia białoruskich sił specjalnych lub działań z produkowanym w Rosji dronem, Rosjanie chcieli się od Białorusinów czegoś nauczyć. Z wojskowego punktu widzenia małe znaczenie mają również stałe bazy lotnicze. Za zgodą władz białoruskich, rosyjskie samoloty mogą zostać bowiem przerzucone praktycznie na każde lotnisko na Białorusi w ciągu kilku godzin i nie trzeba ich tam trzymać na stałe.

Rosyjskie samoloty na Białorusi zadomowiły się już dawno, ale od pewnego czasy Rosja robi to już formalnie – fot. www.mil.by

Bazy te jednak nabierają ogromnego znaczenia, gdy tej zgody władz w Mińsku nie będzie. Wtedy bowiem mogą zostać one wykorzystane tak samo, jak wykorzystano miejsca stacjonowania rosyjskich wojsk na Krymie.

Specjaliści przypuszczają teraz, że następnym krokiem Moskwy będzie tworzenie wspólnych jednostek pancernych, tak by czołgi z Rosji mogły na stałe (a więc formalnie na zawsze) stanąć na ziemi białoruskiej. Być może wtedy dopiero Białorusini się zorientują, że bazy rosyjskie są lokowane tam, gdzie znajdują się największe skupiska ludności pochodzenia rosyjskiego (a jest jej na Białorusi około 10%).

Tylko czy Mińsk będzie miał jeszcze coś do powiedzenia?

WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133
Reklama
Reklama