Reklama
  • Wiadomości

Rosja opóźnia prezentację "superrakiet". Naruszono traktaty międzynarodowe?

Rosjanie poinformowali, że demonstracja nowych rakiet balistycznych RS-26 Rubież dla międzynarodowych inspektorów zostanie opóźniona i nastąpi nie wcześniej niż w przyszłym roku. Dotychczas nie ujawniono jeszcze przyczyn odwołania amerykańskiej inspekcji.

System RS-24 JARS. Fot. mil.ru
System RS-24 JARS. Fot. mil.ru

Zgodnie z wcześniejszymi informacjami, nowy pocisk międzykontynentalny RS-26 Rubież miał zostać zaprezentowany amerykańskim inspektorom jeszcze w listopadzie 2015 r. Demonstracja została jednak odwołana, a Rosjanie w tej chwili nie chcą nawet w przybliżeniu określić daty jej ponownego przeprowadzenia. Strona amerykańska została już, prawdopodobnie, powiadomiona o powstałych opóźnieniach. Nic nie wiadomo o ich przyczynach, nie jest też znana reakcja Amerykanów.

Niektórzy specjaliści uważają, że decyzja Rosjan wynika z faktu naruszenia przez RS-26 traktatu INF z 1987 r. (Intermediate-range Nuclear Forces), który nie pozwala na produkowanie, przechowywanie i używanie rakiet balistycznych pośredniego (IRBM) i średniego zasięgu (MRBM) - a więc pocisków o zasięgu od 500-5500 km (300-3400 mil).

Jest praktycznie pewne, że za przyczyną o odwołaniu inspekcji nie kryją się problemy techniczne dotyczące samego pocisku, ponieważ został on już kilkakrotnie przetestowany, a próby zakończyły się sukcesem. Najważniejsze, dopuszczające, próbne wystrzelenie rakiety Rubież przeprowadzono ponad pół roku temu – 18 marca 2015 r. Pocisk odpalono wtedy z poligonu Kapustin Jar w kierunku poligonu Sary Szagan. Podobne próby przeprowadzono również w 2013 i 2014 r.

Rakiety balistyczne RS-26 Rubież powstają w zakładach Wotkińskich w Udmurtii na Uralu. To właśnie tam miała zostać zorganizowana prezentacja dla Amerykanów, przewidziana w traktacie START o ograniczeniu strategicznego uzbrojenia ofensywnego. Zagraniczni inspektorzy mieli m.in. otrzymać dane taktyczno–techniczne pokazujące, czym nowe uzbrojenie różni się od obecnie wykorzystywanych rakiet balistycznych typu Jars i Topol-M.

Zgodnie z wcześniejszymi umowami strona rosyjska będzie również zobowiązana do przekazania inspektorom zdjęć rakiet RS-26 (jeżeli zostanie o to poproszona). Amerykanie będą mogli również zbadać, dokonać pomiarów zewnętrznych i obejrzeć dokładnie pociski, jednak bez prawa ich dotykania, nagrywania filmów wideo i robienia zdjęć. Rosjanie nie muszą też pokazywać wyrzutni.

Inspekcja była bardzo ważnym przedsięwzięciem dla obu zaangażowanych stron. Przeprowadzono nawet specjalny przetarg na jej zorganizowanie, przeznaczając na ten cel 11 milionów rubli (około 178 000 dolarów). Planowano za to opłacić podróż rosyjsko–amerykańskiej delegacji, wyżywienie, zakwaterowanie oraz pamiątki.

Jak na razie o nowych rakietach wiadomo wiec jedynie tylko tyle, ile chciała ujawnić strona rosyjska. System RS-26 ma więc być rozwinięciem rakiet RS-24 Jars. Nowe pociski maja być jednak lżejsze, mają przenosić wiele głowic (Jars podobno przenosi tylko jedną) i mieć większą zdolność do „przebijania” się przez amerykański system obrony antyrakietowej.

To właśnie ta cecha spowodowała, że rakiety Rubież są w rosyjskich mediach często reklamowane jako „superrakiety”. Podobnie jak w przypadku systemów Jars i Topol-M Rosjanie chcą wykorzystywać zarówno wyrzutnie stacjonarne (silosy), jak i mobilne (na podwoziach kołowych i - być może - kolejowych). Już wiadomo, że nowy system jako pierwszy otrzyma dywizja rakietowa w Irkucku. Zgodnie z planem ma to nastąpić w 2016 r., a więc prawdopodobnie przed przeprowadzeniem międzynarodowej inspekcji. I o to, najpewniej, w tym wszystkim chodzi.

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama