Reklama

Siły zbrojne

Rosja: kryzys demograficzny większym wyzwaniem niż modernizacja armii

Czy będzie miał kto obsługiwać nowy rosyjski sprzęt? - fot. - mil.ru
Czy będzie miał kto obsługiwać nowy rosyjski sprzęt? - fot. - mil.ru

W 2014 roku siły zbrojne Rosji muszą otrzymać ponad 40 najbardziej zaawansowanych międzykontynentalnych rakiet balistycznych, ponad 210 samolotów i śmigłowców, ponad 250 pojazdów opancerzonych - mówił Władimir Putni podczas rozszerzonego posiedzenia rosyjskiego ministerstwa obrony. Jednak tego nowego sprzętu może nie mieć kto obsługiwać. Rosjanie borykają się bowiem z malejącym poborem i coraz mniejszą liczbą kandydatów do służby kontraktowej. Tymczasem modernizacja armii wymaga podwojenia komponentu zawodowego. 

Obecny na posiedzeniu ministerstwa Putin mówił wiele o modernizacji rosyjskich sił zbrojnych, którą zaplanowano do 2020 roku. Na ministra Siergieja Szojgu spadł niemiły obowiązek referowania problemów. Musiał on przyznać, że od 2011 roku armia boryka się z brakiem rekrutów - zarówno poborowych jak i chętnych do służby zawodowej.

Obowiązkiem rocznej służby objęci są mężczyźni w wieku 18-27 lat. Ale jak pokazują statystyki, niż demograficzny i uchylanie się młodych od obowiązkowego poboru powodują, że od 2011 roku liczba poborowych spadła o 50%. Coraz trudniej zebrać żołnierzy niezbędnych do utrzymania armii liczącej milion ludzi.

- W chwili obecnej wojsko rosyjskie ma 82% wymaganego składu - zadeklarował Szojgu, zapewniając jednocześnie że w pełni obsadzone są kluczowe formacje. Wśród nich są na przykład jednostki mające zapewnić bezpieczeństwo podczas Igrzysk Olimpijskich w Soczi. 

Aby osiągnąć 100% obsadę potrzebnie jest w każdym poborze 300 tysięcy żołnierzy służby zasadniczej. To znacznie więcej niż jest obecnie. Przed rosyjską armią stoi jednak jeszcze większe wyzwanie.

Do 2020 roku zaplanowano reformę rosyjskich sił zbrojnych która będzie kosztować ponad 650 miliardów dolarów. Obejmuje ona nie tylko nowy sprzęt, ale też nowe, zawodowe kadry wymagane do jego obsługi. Oznacza to redukcję i docelowo być może likwidację poboru, przy jednoczesnym zwiększeniu ilości żołnierzy zawodowych z obecnych 220 tysięcy do około pół miliona. 

Władimir Putin postawił przed ministrem Szojgu cel osiągnięcia co najmniej 95% wymaganego stanu osobowego w przyszłym roku. Jego realizacja wskaże na ile realne są dalekosiężne plany reformy struktury rosyjskich sił zbrojnych, która może okazać się trudniejsza niż planowany skok technologiczny. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. AndrzejS

    Przy dobrej pensji mogą mieć do dyspozycji Chińczyków.

  2. ito

    W ramach modernizacji trzeba będzie przejść z modelu korbowego na model zachodni- guziczkowy (jeden żołnierz obsługuje tylko jedną korbę, ale za to kupę guziczków) Akurat to może ich nareszcie skutecznie oduczyć myślenia pierwszowojennego- Użyjmy dużo żołnierzy. Nie idzie- to jeszcze więcej żołnierzy.

  3. Mirosław Znamirowski

    Rosjanie mają tylko jedno wyjście. Muszą utworzyć rosyjski odpowiednik Legii Cudzoziemskiej. Jeżeli będą dobrze płacić, to nie powinno być problemów ze ściągnięciem odpowiedniej liczby ochotników z krajów o dużym bezrobociu jak Hiszpania czy Grecja ;-)

    1. olo

      Już widzę te tłumy Hiszpanów i Greków ciągnących w pobliże Uralu ;) Za to może u nich służyć pół Mongolii :)

Reklama