Siły zbrojne
Rakiety Hellfire dla polskich śmigłowców. Unifikacja czy dywersyfikacja? [KOMENTARZ]
Departament Stanu USA zezwolił na sprzedaż do Polski 800 przeciwpancernych pocisków kierowanych AGM-114R2 Hellfire, rakiet ćwiczebnych i niezbędnego wyposażenia o łącznej wartości 150 mln dolarów. Uzbrojenie to zostanie zintegrowane ze śmigłowcami AW149, ale też przeznaczone będzie dla śmigłowców AH-64E Apache, które Polska chce pozyskać. Jak wpisuje się to w szerszy kontekst pozyskiwania i produkcji uzbrojenia przeciwpancernego przez Polskę?
Spore zamieszanie w Polskiej infosferze wzbudziła 16 marca informacja o zgodzie Departamentu Stanu USA na zakup przez Polskę pocisków Hellfire dla śmigłowców AW149. Tradycyjnie już nowości te ogłaszał w mediach społecznościowych minister Mariusz Błaszczak i rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Krzysztof Płatek. Niestety żaden oficjalny komunikat nie pojawił się na stronie Ministerstwa Obrony Narodowej. Bazujemy więc, już tradycyjnie, na dokumentach amerykańskich oraz informacjach z Internetu. Co wiemy?
Po co nam rakiety Hellfire?
Departament Stanu USA zezwolił na sprzedaż w procedurze Foreign Military Sale 800 przeciwpancernych pocisków kierowanych AGM-114R2 Hellfire, czterech pocisków ćwiczebnych M36 Hellfire Captive Air Training Missiles (CATM) i niezbędnego wyposażenia, logistyki oraz materiałów szkoleniowych o łącznej wartości 150 mln dolarów. Mowa oczywiście o maksymalnej, całkowitej wartości umowy, choć docelowo może się to zmienić.
Czytaj też
Jak wynika z kolei z wypowiedzi strony polskiej, uzbrojenie to jest przeznaczone dla śmigłowców AW149, które zamówiono w zakładach PZL-Świdnik dla Kawalerii Powietrznej w lipcu 2022 roku. Zakontraktowano wówczas 32 maszyny, do których uzbrojenie miałoby być dostarczone w ramach odrębnej umowy. Jak wyjaśniał wówczas rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Krzysztof Płatek, miały to być „pociski klasy Hellfire od dostawcy amerykańskiego lub europejskiego" a koncern Leonardo Helicopters zapewni ich integrację z maszynami AW149.
Musze przyznać, że wówczas byłem przekonany, że wybór padnie na pociski Brimstone, które wybrano w programie Ottokar-Brzoza a ich elementy są już produkowane w Polsce. Okazało się jednak, że „pociski klasy Hellfire" to po prostu pociski Hellfire Romeo 2. Czy to dobrze?
Hellfire ostatniej generacji?
Wybrane przez Agencję Uzbrojenia pociski AGM-114R2 Hellfire to najnowsza generacja tej rodziny pocisków przeciwpancernych, a w zasadzie wielozadaniowych, gdyż obecnie jest to znacznie bardziej wszechstronne uzbrojenie. Zaprojektowany do niszczenia rosyjskich czołgów pociski Hellfire obecnie stosowane są do zwalczania również umocnień oraz tak zwanych celów miękkich. Aby było to możliwe rakieta posiada wielofunkcyjną głowicę kumulacyjno-odłamkową i zapalnik, który umożliwia ustalenie momentu detonacji zależnie od zwalczanego celu. We wcześniejszych wariantach zapalnik trzeba było ustawić przed startem, jednak w wersji R (nazywanej przez amerykanów Romeo Hellfire) zastosowano elektroniczny system umożliwiający ustawienie detonacji przez pilota, przed odpaleniem pocisku.
Czytaj też
Hellfire w tej wersji korzysta z naprowadzania na odbity promień lasera, ma masę 49 kg i może atakować cel na dystansie 8 km po odpaleniu ze śmigłowca. Jest też używany przez inne statki powietrzne, w tym bezzałogowce operujące na dużym pułapie. Wówczas zasięg rośnie proporcjonalnie do wysokości, na której zostaje odpalony. Dobrą wiadomością jest to, że oprócz AW149 pociski tego typu będzie można też wykorzystać dla śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache Gurdian, których Polska planuje pozyskać ponad 90, oraz na bezzałogowcach MQ-9 Reaper, które obecnie wykorzystują polskie siły zbrojne dzięki umowie z koncernem General Atomics.
Warto powiedzieć, że Hellfire jest dziś też podstawowym uzbrojeniem amerykańskich śmigłowców, bezzałogowców a ostatnio również pojazdów lądowych. Oznacza to, że kiedy pocisk zostanie zintegrowany z AW149 to będzie można w razie konfliktu skorzystać z zapasów US Army, ale też np. Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii, które również korzystają z takiego uzbrojenia. Są to zasadnicze zalety. Ale pojawia się również krytyka.
Dlaczego nie coś innego?
Od razu po ogłoszeniu informacji o planach pozyskania rakiet Hellfre powiły się krytyczne głosy. Przede wszystkim pytania – dlaczego nie znacznie nowocześniejsze pociski Brimstone? Brytyjski Brimstone produkcji MBDA UK jest wyposażony w silną głowicę i zdwojony system naprowadzania, oparty o radar milimetrowy i odbity promień lasera. Można powiedzieć, że dopiero mający być następcą rakiet Hellfire pocisk JAGM (Joint Air-To-Ground Missile), uzyska podobne zdolności do obecnie stosowanych Brimstone 2.
Czytaj też
Równie ważkim argumentem jest zastosowanie pocisków Brimstone w samobieżnym niszczycielu czołgów Ottokar-Brzoza na pojeździe Waran. Co istotne, komponenty do budowy tych pocisków są wytwarzane w Polsce, w zakładach Mesko, na potrzeby produkcji MBDA. W przyszłości zakres udziału polskiego przemysłu ma się zwiększyć. Ważne są też parametry techniczne. Zasięg skutecznego ognia Brimstone jest dwukrotnie większy niż Hellfire i nie wymaga on naprowadzania laserem, ale może po odpaleniu samodzielnie wyszukiwać cel w wyznaczonym obszarze za pomocą radaru milimetrowego.
Kolejny wątek dyskusji to pociski Spike, których wersja Spike LR stanowią uzbrojenie przeciwpancerne piechoty oraz wieży bezzałogowej ZSSW-30 stosowanej na pojazdach Rosomak i Borsuk. Były one montowane w zakładach Mesko, które od kilku lat oferują wojsku nowsze warianty takie jak Spike LR2 lub Spike ER, który lepiej nadaje się na uzbrojenie platform powietrznych a jego zasięg jest dwukrotnie większy od Hellfire. Zaletą jest również możliwość naprowadzania na cel niewidoczny w momencie odpalenia poprzez naprowadzanie ręczne lub w procedurze fire-and-forget dzięki autotrackerowi. Istotne jest również to, że Spike to cała rodzina pocisków o różnej masie i zasięgu, w tym również ciężkie Spike NLOS o zasięgu 40-50 km.
Co ciekawe, Spike NLOS stanowi również uzbrojenie amerykańskich AH-64E Apache Guardian. Zapewnia to zwalczanie celów na odległość 30 km. Te pociski nie zastępują standardowego uzbrojenia Guardianów, ale są uzupełnieniem, szczególnie w zwalczaniu elementów obrony powietrznej potencjalnego przeciwnika poza zasięgiem zarówno Hellfire jak i JAGM. Tak więc argument kompatybilności z Apache można by również zastosować w przypadku pocisków Spike.
Wariant optymistyczny
Za optymistyczny uznaję wariant, w którym zakup AGM-114R2 Hellfire jest z jednej strony rozwiązaniem pomostowy, a z drugiej nie będzie obejmować całej dostępnej liczy pocisków. Dlaczego? Hellfire jak już wcześniej napisałem to całkiem „solidny średniak" a przy tym uzbrojenie popularne i łatwe do pozyskania. Nie reprezentuje jednak najnowszej technologii, ale standard raczej schodzący. W US Army są one zastępowane sukcesywnie na śmigłowcach Apache przez nowe pociski AGM-179 JAGM, na których zakup zdecydowała się również Australia i Wielka Brytania.
Należy mieć nadzieję, że z tej perspektywy również w Polsce i na śmigłowcach AW149 i AH-64E Apache będą docelowo stosowane rakiety JAGM, natomiast Hellfire jest tylko rozwiązaniem pomostowym. Problem stanowi to, że PZL-Świdnik będzie obecnie realizować integrację platformy AW149 z pociskami Hellfire. Ich integracja z JAGM, pomimo tego, że są to pokrewne rozwiązania, będzie niezbędne i realizowana osobno, co zabierze czas i przede wszystkim pieniądze. Może więc zostać opóźniona lub nie odbyć się.
Czytaj też
W przypadku pocisków Brimstone również należałoby sfinansować integrację, czyli zapewnienie ich współpracy ze śmigłowcem AW149, gdyż pociski te zapewniają już teraz lepsze osiągi niż Hellfire. Nie wiadomo, jak wyglądałaby możliwość stosowania kolejnych ich generacji, ale najprawdopodobniej będą one powstawać w Polsce na potrzeby programu Ottokar-Brzoza. Mogłoby to wpływać na koszt integracji i dostaw amunicji.
Również integracja rodziny pocisków Spike może mieć swoje zalety, a przede wszystkim możliwość ich wytwarzania w Polsce i unifikację z wojskami lądowymi. Otworzyłoby to też opcję stosowania innych pocisków z tej rodziny, aż do Spike NLOS o zasięgu ponad 40 km.
Oczywiście również w przypadku Hellfire mamy przed sobą skok jakościowy, gdyż obecnie polskie śmigłowce w ogóle nie maja na uzbrojeniu pocisków kierowanych. Używane na Mi-24 rakiety kierowane już dawno się skończyły i od ponad dekady nie ma możliwości ich użycia. Należy więc patrzeć na pozyskanie Hellfire Romeo jako na znaczną zmianę jakościową, ale też pewnego rodzaju otwarcie na kolejne opcje amerykańskiego uzbrojenia, które pozwolą na unifikację AW149 i AH-64E w tym zakresie.
Może być ona również związana z ograniczonymi, ale stale rosnącymi wolumenami produkcji JAGM, które nie zaspokajają w pełni potrzeb amerykańskich sił zbrojnych. Z tej perspektywy Hellfire może być również efektem pewnych uzgodnień z producentem, koncernem Lockheed Martin i administracją amerykańską. Z pewnością jest to natomiast element spójnej polityki MON jeśli chodzi o zakupy amerykańskiego uzbrojenia lotniczego.
Jakub_75
Szanowni komentatorzy wydają się zapominać o tym, że najważniejsza jest logistyka. USA maja tych rakiet od ... W przypadku konfliktu są oni w stanie dostarczać je w ilościach znacznie większych niż pozostałe kraje NATO. Po to właśnie robiona jest dywersyfikacja.
azerek
Czyli mamy skazac się na innych .. Świat idzie w unifikacje nie dywersyfikacja Wszystko kosztuje szczególnie mnożenie typów i kupno na koloniach w usa
yeti65
Wydaje mi się, że w przypadku amunicji dywersyfikacja jest ważniejsza od unifikacji. Obecnie integracja w większości to programowanie. Każdego nosiciela można zintegrować z bardzo dużą ilością typów uzbrojenia. Chodzi tylko o racjonalność kosztową. Hellfire to bardzo dobry wybór. A niewielka ilość tych rakiet wskazuje, że głównym celem tego zakupu jest integracja nosiciela i przeszkolenie załóg, by mieć w razie "W" pokaźny zapas tych pocisków w sojuszniczych arsenałach.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Uderza niekonsekwencja i nieudolność organizacyjna i doraźność działań MON w sprawie kppanc. Spike - zamiast "albo-albo" - temat tylko latami połowiczny i "rozgrzebany" technologicznie i w umowach - i jak się wydaje - zakończony klęską. Doraźne łatanie dziur Javelinami i Hellfire. Zupełnie niekonsekwentne podejście do Pirata - gdy projekt ukończono i jest gotowy w 100% do masowej produkcji - nagle zadziwiające pomysły i miganie się i wykręty MON. Moskit - zamiast całościowego dofinasowania z przeznaczeniem do produkcji seryjnej jako oczywistego następcy Spike LR/ER - traktowany jako "prywatny wybryk" Zielonki. Brimstone 3 - zamiast priorytetu i konkretów działań i serii zerowej - ciągłe zaparcie i mgła.
ŚniętyMikołaj
Bujasz w obłokach. Kto ci zintegruje AW czy AH z Moskitem czy Piratem. Tym bardziej, że nie są jeszcze do ko ńca sprwadzone a tym bardziej w produkcji. Przypomnij sobie co się dzialo z brytyjskimi Apache kiedy chcieli sobie sami skonfigurować.,chyba nawet z Brimstone1. O ile wiem, slabo to poszło a chyba ich Apache są z tego powodu wycofywane albo już wycofane. Poza tym spółki z żydami nie zawsze wychodzą nam dobrze. Od amerykanców zawsze możemy liczyć na wsparcie i dostawy, z żydami ciężko przewidzieć i różnie to może być w ciężkich czasaxh. Tym bardziej, że obecne rządy w Izraelu szukają ciagle zaczepki z nami. Naczytaleś się jakiś technicznych czasopism, a nie bierzeaz pod uwagę innych czynników kluczowych w konfliktach zbrojnych.
Eytu
Powinnismy w trybie pilnym rozpocząć rozmowy z producentem smiglowców na prąd - Volocopter jako nośnik uzbrojenia. Każdy smiglowiec jest narażony na wykrycie - w sposób akustyczny - po prostu go słychać. Volocopter jest cichy. Ale zamiast baterii zbudować/zabudować dobrą ogniwa na alkohol. i bufor - 30 kg flywheel do stabilizowania prądu pobieranego przez wirniki.
Ralf_Str
Śmigłowce są głośne bo mają wirnik. A to jest główne źródło hałasu. Czy na naftę, czy na prąd wirnik zawsze musi w śmigłowcu być :)
Eytu
@Ralf Jak masz 2 silniki turbowałowe to jeszcze dochodzi hałas niemały od silnika. Silniki na prąd są ciche, ale sumarycznie dość ciężkie. Jeżeli schodzisz z rozmiarami wirnika, to zmniejsza się hałas.
ŚniętyMikołaj
Jestes w błędzie Ralf_Str. Tak się sklada, że teochę ,,pracowałem" ze śmigłami, m.in. na misjach. Nawet latałem Caracalaem ( calkiem stabillne i zwinne smigło, aczkolwiek za wąskie) Jak leciał Mi17 albo Mi24 to było go slychać z dalekeka na długo zanim się pojawił. W dodatku poruszał się wolno, w porównaniu do halasu jaki wydawał. Natomiast jak leciały amerykańskie śmigła, UH60 czy nawet CH47, o AH64 czy Kiowa nie wspomnę jak się uslyszało taki śmiglowiec, to on już lądował albo odlatywał. Stety- niestety ruskie silniki są bardzo głośne, mała moc, a śmigła mają mało sztywne wirniki i z opóźnieniem reagują na polecenia pilota. Mimo wszystko, współczesne smigła z USA, mimo, że wciąż są głośne, to są o wiele bardziej ciche niż ruskie, co często daje efekt zaskoczenia. Talibowie często nie wiedzieli, że zaraz spotkają swoje upragnione dziewice ani kto ich tam wyprawi.Nie wiem jakie są elektryczne śmigła, ale dla mnie nawet te z USA robią różnicę.
ŚniętyMikołaj
W Polsce mało jest obszarów bez lasu, pagórków i zabudowań, który jest dluższy niż 8 km. Dlatego wybór Hellfiera na pierwszy rzut wydaje mi się uzasadniony, Po co pocisk na dłuższym dystansie, skoro cele zawsze będzie coś przyslaniać, chyba że statek powietrzny wzniesie się na znaczną wysokość. Ale wtedy może być szybko zestrzelony prze obronę plot. Śmiglowiec w naszych warunkach musi wykonywać lot na nardzo niskiej wysokosci, talki szybo latający czołg. Cel będzie zauważał dopiero jak będzie w zasięgu wzroku. Liczy się wtedy czas reakcji. Podejrzewam, że Brimstone'y i może SPIKEi NLOS będą używane przez Reapery i Otokary, efektory trudne do wykrycia.
Był czas_3 dekady
Pod zdjęciem informacja: "Uzbrojenie Mi-24 po modernizacji ma obejmować m. in. pociski Piorun w konfiguracji powietrze-powietrze, pociski przeciwpancerne Spike różnych wersji oraz rakiety niekierowane kalibru 70 mm. Fot. J.Sabak " Czy to oznacza, że Mi 24 będzie modernizowany?
Lelum Polelum
Mam nadzieję! Również na to, że ktoś przytomny zachowa 8 Mi24 ( 4 do akcji + 4 na większą kabibalizację) po pełnej modernizacji plus dodatkowym opancerzeniu i przekaże do GROMu. Wszak ta maszyna prócz możliwości ataku/wsparcia transportuje też 8 lekko/6 ciężko wyposażonych operatoròw. Plus ekwipunek. Zachowałbym też cały zapas części do nich. Tym razem niech inni przekażą, choćby Czechy czy zapasy niemieckie ( nomen omen śmigłowce dali za niby free, ale części nie, choć im były nie potrzebne! :-). Słynny rajd helikopterowy do Azowstalu pokazał, że takie możliwości są w naszym zasięgu!
PGR
Prawdopodobnie będzie modernizowany chwilę przed przekazaniem na Ukraine
kanapowy Wódz Naczelny
Szkoda ze nikt w NATO nie produkuje śmigłowców klasy mi 24/35 ,poza nato w krajach neutralnych zreszta tez nie. Wszyscy mówili ze „latający czołg/bwp” to przeżytek a co się okazuje na ukrainie spadają wzorowane na zachodnie k52 a nie mi 35. Ktoś powinien na to popatrzeć i zaprojektować zachodni ekwiwalent.
Starszy Pan 2
Skandal to mało powiedziane, brimstone 2 zasieg 40-60km, hellfire 8 km, brimstone pocisk wystrzel i zapomnij, cel hellfire musi być cały czas podświetlony laserem. Brimstone częściowo produkowany w Polsce, hellfire z półki
kukurydza
Pan myli klasy uzbrojenia. Brimstone czy SPIKE-NLOS to broń izolacji pola walki, używana przez maszyny bojowe do atakowania istotnych celów z dużej odległości. Kupowany hellfire to broń wsparcia desantu, przeznaczona dla śmigłowców desantu, włącznie z naprowadzaniem ewidentnie zakładającym, że wysadzony przez te śmigłowce desant podświetli cele do ostrzelania, takie na które nie wystarczą mu jego etatowe Piraty.. Koszt, tak zakupu jak integracji, i czas dostawy, też pewnie grają rolę.
Czytelnik D24
Po co komu pocisk o zasięgu kilkudziesięciu km na śmigłowcu który nie jest w stanie go naprowadzić na taki dystans?
Czytelnik D24
Hellfire R2 jest gorszy od JAGM tylko pod względem naprowadzania. Zasięg podstawowego JAGMa jest taki sam a hybrydowa głowica bojowa zastosowana w JAGM znajduje się również w Helfire R2. Dopiero nowa wersja JAGM będzie miała dwukrotnie większy zasięg.
Jankesd
Rzecznik prasowy Agencji Uzbrojenia ppłk. Krzysztof Płatek według mnie popełnia największy błąd dot. unikania mediów dot. Hellfire’ów i nie tylko. Proszę spojrzeć na jest prowadzona polityka medialno-informacyjna w USA. Czym to jest spowodowane, że rzecznik boi się wyjść do tzw. mediów i chociaż raz w miesiącu przeprowadzić konferencje na żywo z udziałem zaproszonych dziennikarzy z rożnych portali związanych z obronnością itp. Nie sądzę, że jest tak mocno zarobiony, zabiegany, czy też nie ma czasu na spotkanie z dziennikarzami, a może pagony już nie pozwalają na uczestnictwo w takim zdarzeniu.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Biimstone 3 - pozahoryzontalny i sieciocentryczny - i jego udoskonalony następca - powinien być podstawowym multidomenowym i multiplatformowym kppanc na "najtwardsze" cele. Na słabsze cele Moskit i Pirat. A zamiast Apache - nosicielem podstawowym z "wiatraków" powinien być NASZ bojowy bsl ILX-27 - już dawno dopracowany dekadę temu z udźwigiem 300 kg - i zamieciony pod dywan - bo polski, suwerenny, bez porównania tańszy, zwłaszcza w masowej produkcji - i przede wszystkim optymalny pod saturacyjny pełnoskalowy teatr wojny - gdzie załogowe śmigłowce już zostały wypchnięte wielowarstwową opl za horyzont na zaplecze - więc pancerz Apache i jego działko do ognia bezpośredniego - przydatne jak umarłemu kadziło - tylko zabierają udźwig użyteczny.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Potzezbujemy 3 skalowalnych kppanc: 1.Brimstone 2. Moski 3. Pirat. wszystkie max sieciocentryczne, z max paletą trybów pozycjonowania celów, multidomenowe i multiplatformowe, na drony i na systemy załogowe. Produkcja i ciągły B+R - 100% suwerenności. I całe linie "klonów" z różnymi głowicami, zasięgami, max modularnymi specjalizacjami "plug and fight" pod różne cele. To wymaga także SUWERENNEJ elektroniki - i to dla całości systemów WP - a szerzej - także dla cywilnych POLSKICH produktów OEM wysokiej marży. Czyli KONIECZNE działanie systemowe i synergiczne - pod maksymalizację INWESTYCJI w rozwój Polski i wyjście z roli podwykonawcy Niemiec. Czyli dla CEZAMAT 0,5 mld zł na rozruch SUWERENNEJ produkcji elektroniki średniej/wyższej skali integracji - a docelowo z 5 mld zł - w tym na B+R.
Jankesd
Podczas salonu lotniczego Farnborough 2016 koncern Leonardo-Finmeccanica zaprezentował wariant śmigłowca AW149. Wyposażonego w pociski przeciwpancerne Brimstone. Było to w roku 2016 teraz jest 2023.To znaczy ,że fizycznie powinno już być integracja Brimstone’a z AW149.Niech wypowie się oficjalnie w tej sprawie PZL Świdnik. Brakuje po prostu komunikatu dla mediów, który rozwiązał wszelkie wątpliwości .Wtedy będzie jasna sytuacja dlaczego kupiliśmy z górnej półki Hellfire. Proszę również wziąć pod uwagę, że Leonardo jest przecież udziałowcem MBDA (producenta Brimstone’ów)
Denar
Mam nadzieję, że o zakupie zadecydowała cena, jako że jest to "technologia schyłkowa". MON powinien koncentrować się na przeniesieniu do Polski całej produkcji pocisków "Brimstone", bo podstawową amunicja musi być produkowana w kraju. Do tego produkowany w Polsce "Brimstone" będzie tańszy, bo skróci się łańcuch pobieraczy marż. Izrael raczej nie zgodzi się na pełną licencje i transfer technologii do Polski, bo "Raphael" związał się z niemieckim przemysłem dokąd ją przekazano. Produkcja w Polsce byłaby konkurencją, a Polska może zaopatrywać się przecież w Niemczech. Tak mści się pogorszenie stosunków politycznych pomiędzy Polską, a Izraelem. Polska musi poszukać alternatywy dla "Spika" w tym rozwijać własne pomysły w oparciu i rozpoznaną technologię "Spika" np. "Moskit', lub rozwiać kooperację z Ukrainą.
Jankesd
Dzień dobry Państwu. Po przeczytaniu art. na portalu Defence 24 oraz pojawiających się komentarzy. Mam zastrzeżenia i wątpliwości dot. zakupu z górnej półki pocisków Hellfire dla śmigłowców, a mianowicie : 1.Czy zakup był tylko jednorazowy 800szt w szczególności dla przyszłych śmigłowców AH-64E Apache Guardian, których Polska zamówiła ? / zakup z górnej półki bez jakiegokolwiek transferu technologi, czy też polonizacji w naszych zakładach / 2.Na jakim etapie jest produkcja licencyjna pociski Brimstone 2 w Polsce m.in. do niszczycieli czołgów i czy nie można ich przystosować do śmigłowca AW149? 3.Najlepsze na koniec Brimstone 2 zasięg ok.40-60km, Hellfire 8 km, i tutaj już daje Nam do myślenia.Brimstone pocisk wystrzel i zapomnij i nic więcej nas nie obchodzi. Natomiast Hellfire musi być cały czas podświetlony laserem. Czy MON się uwstecznia w tej kwestii?
radziomb
Dlaczego hellfire a nie brimestone do helikopterow? Ponieważ w razie konfliktu będziemy mieć możliwość skorzystania w dużych rezerw a oczywiste jest ze rakiet hellfire w magazynach usa i innych członków NATO jest dużo więcej niż brimestone. Zresztą ottokar brzoza ma te lepsze bromestony.poza tym mam wrażenie że hellfire jest tańszy czyli można ich kupić więcej.
Darek S.
Mi-24 pod wieloma względami jest maszyną bardziej udaną od Apache, pod warunkiem, że jest sprawny technicznie, zmodernizowany i uzbrojony i wyposażony w najnowsze zachodnie uzbrojenie i wyposażenie. To nie jest żadna tajemnica. Ale czy to ważne ? Liczy się słuszna linia polityczna.
Ali baba,
Tylko nie zapominaj że nasze mi24 są już za stare
Strusiu-73
Zwróćcie panowie uwagę ,że Izrael na Ah 64 też używa rakiet Hellfire.
Darek S.
Kiedy oni to kupowali ?
Trump wygrał
Ah 64 może sobie używać. Jest malutki, wąski i opancerzony jak czołg, może ryzykować ostrzał. AW149 opancerzony nie jest i nie ma radaru Longbow który pozwala widzieć "zza ściany", Powinien mieć broń stand-off.
Seb66
Ale my zwracamy uwagę, że AW149 jest przyszłosciowy a "stare" HD nie są. Zwracamy uwagę, że kupujemy bardzo przyszłościowe Apache na których zarówno USA, jak i UK planują mieć nie HF tylko JAGM. Przykład Izraela jest chybiony, bo oni od dawna mają swoje "stare" śmigłowce do których pasują "stare" HF. A Ty myśl nie o przeszłości tylko o przyszłości. Z czasem będzie tylko JAGM, Brimstone czy Spike, a nie najsłabsze w tej stawce HF.
kukurydza
Brimstone NIE jest jeszcze zintegrowany z AW149, a z racji na obecne grono użytkowników, Hellfire z SAL już jest. Co więcej, taki pocisk jest TANI w integracji... pełne wykorzystanie Brimstone to będzie sporo dodatkowego, drogiego szpeju... i taka integracja zapewne potrwa. Polecam spojrzeć, od ilu lat Włosi robią CAMM-ER. Hellfire w tym wariancie jest też możliwy do odpalania z FA50, w tym Block 10... dopiero Block 20/PL będzie miał sporo lepszy radar, a więc opcję korzystania z lepszej broni jak JAGM czy Brimstone. Ten zakup też ma BARDZO dobrą stronę - spowoduje ogromną presję na wdrożenie polskiego podświetlacza albo CLU-P, a zatem także na tworzenie możliwości używania krajowej amunicji APR i szerokie stosowanie... Pirata, który, co za przypadek, ma DOKŁADNIE to samo naprowadzanie :)
Wuc Naczelny
@kukurydza "Hellfire w tym wariancie jest też możliwy do odpalania z FA50, w tym Block 10." Co? MAverick owszem ale nei Hellfire. Na co strzelać z samolotu lecącego na 6km Hellfirem o zasięgu wówczs ze 12km, o niewielkiej głowicy, wystawionego na ostrzał przeciwnika, pociskiem nie oferującym niczego czego Maverick nie zrobiłby lepiej.
szeliga
@kukurydza Chyba istotne jest też to że jest to pocisk dostosowany do misji przewidzianych dla śmigłowca - nosiciela. To nie będzie śmigłowiec szturmowy, a desantowy z możliwością wsparcia. Czyli po wysadzeniu desantu może razić cele wskazane przez desant przy użyciu CLU-P. Patrząc na Pirata (ale też walkę o rozwój APR) widać, że wybrano dla WP efektory orientujące się na odbity promień jako podstawowy standard rażenia na bliskie odległości (jako wsparcie piechoty). Co oznacza, że z czasem podświetlacz będzie standardowym wyposażeniem piechoty. Oby tylko wreszcie go dopracowali i skutecznie zmniejszyli wagę.
Starszy Pan 2
W 2016 roku była propozycją integracji brimstone na aw 149, są nawet zdjęcia, więc prawdopodobnie już jest
Lewkon
Mam nadzieje ze wszystkie maszyny od niszczyciela czołgów do helikopterów będą tak zmodyfikowane ze zarówno Brimstone jak i Hellfire będą mogły być użyte w konieczności to by było ńiebo pod względem logistyki i zabezpieczenia dostaw amunicji w czasie W.
Ma_XX
Jednym słowem zakup w stylu kiełbasy wyborczej
Trump wygrał
Amerykanie potrzebują kasy więc doją lizusów.
Darek S.
Są dwa typy rakiet, które byłyby lepszym rozwiązaniem dla naszych śmigłowców, bardziej by nam się opłacało je kupić. Liczymy na to, że Amerykanie w przypadku zagrożenia podeślą nam swoje uzbrojenie i nie będą czekać z tym jak w przypadku Ukrainy. Tyko to tłumaczy przepłacanie za akurat te, a nie inne rakiety do śmigłowców, których jeszcze nie mamy.
Wuc Naczelny
Nadaje się do użycia w bezpośredniej styczności z własnymi wojskami, można im ubić 3 czołgi obok lotniska na który właśie wykonaliśmy desant nie trafiając sil własnych ani cywilów. Odpowiedni wybór do odpowiednich celów. .Śmigłowce te będą służyć w Kawalerii Powietrznej, czyli siłach szybkiego reagowania na terenie Naszego Kraju, rozwalając ewentualne niespodziewane rajdy przeciwnika sił głównei lekkich. Dlatego pocisk musi mieć precyzyjne naprowadzanie na ten jeden ważny cel a nie do koszenia całych wiosek pełnych czołgów.
Starszy Pan 2
Gorszy i droższy ważne że amerykanski
BoloM
Kupujemy pociski, które tak naprawdę są zastępowane w USA przez dużo lepsze rozwiązania czytając między wierszami to nie jest tak , że USA pozbywa się z magazynów swoich pocisków? Nie zdziwiłbym się że tak może być (już czołgi i haubice przypłynęły że wschodu.... Niby nowe a jednak stany magazynowe) Zamiast rozmawiać i zwiększać produkcję angielskich pocisków i dopracować własne Polskie rozwiązania ładujemy kolejne wielkie pieniądze w amerykański przemysł.