Reklama

Siły zbrojne

Przeciwpancerny paradoks. Pułk wraca do Suwałk [KOMENTARZ]

Fot. MON
Fot. MON

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ogłosił dziś przeformowanie stacjonującego w Suwałkach dywizjonu artylerii przeciwpancernej w pułk. To potrzebna decyzja, ale jej skuteczne wdrożenie będzie zależeć od powodzenia programu modernizacyjnego, mającego wprowadzić na wyposażenie nowy niszczyciel czołgów.

Aktualizacja 10:37 15.07 - Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało na profilu społecznościowym, że na potrzeby pułku zostaną zakupione nowe wyrzutnie Spike.

Minister Błaszczak ogłaszając rozpoczęcie formowania pułku w Suwałkach stwierdził, że w ten sposób zostanie naprawiony błąd, polegający na rozformowaniu tej jednostki i pozostawieniu jedynie dywizjonu. 

Podpisałem decyzję, która rozpoczyna formowanie pułku przeciwpancernego tu w Suwałkach. To jest decyzja, która naprawia błąd popełniony dziewięć lat temu przez rządzącą wtedy Polską koalicję PO-PSL. Błąd polegający na rozformowaniu pułku, polegający na zmniejszeniu liczebnym wojska stacjonującego w tu w Suwałkach.

Mariusz Błaszczak, Minister Obrony Narodowej

Rozformowanie pułku, jakie miało miejsce w 2010 roku, związane było z wycofaniem – bez wprowadzenia następcy – systemu rakiet przeciwpancernych 9P148 Konkurs, jaki znajdował się wcześniej na wyposażeniu jednego z dywizjonów pułku. Na wycofanie pocisków Konkurs zdecydowano się z uwagi na wyczerpanie resursów, pomimo że to nieco nowocześniejszy system, w stosunku do używanego do dziś w Suwałkach 9P133 Malutka.

W przeciwieństwie do pocisków Malutka, Konkursy nie były jednak powszechnie używane w Wojsku Polskim (zakupiono jedynie 18 wyrzutni). Nie stworzono też przed laty dla tego rodzaju systemu przeciwpancernego zaplecza produkcyjno-obsługowego, jakie posiadano już dla rakiet Malutka, co mogło stać za decyzją o zakończeniu eksploatacji tego typu sprzętu. Nie wprowadzono jednak dla niego następcy. Wobec tego jedynym niszczycielem czołgów w Wojsku Polskim – pojazdem przeznaczonym specjalnie do zwalczania broni pancernej – pozostał system 9P133 Malutka, podobnie jak 9P148 osadzony na podwoziu BRDM-2.

System jest obecnie przestarzały i powinien zostać jak najszybciej wymieniony. Jeszcze przed rosyjską agresją wobec Ukrainy prowadzono prace koncepcyjne dotyczące nowego niszczyciela czołgów, w programie Barakuda. Zakładano, że wóz miał otrzymać zarówno armatę, jak i wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych. Pod uwagę brano podwozie kołowe, jak  gąsienicowe. Ważnym postawionym wymogiem było zwalczanie celów chronionych przez aktywne systemy ochrony – klasy soft-kill (zakłócające systemy kierowania pocisków przeciwpancernych), ale i hard-kill (fizycznie zwalczające pociski przeciwpancerne). Kontrowersje budziły jednak niektóre założenia programu, np. połączenie uzbrojenia armatniego i rakietowego, otrzymał on negatywną rekomendację w ramach Strategicznego Przeglądu Obronnego.

W październiku 2018 roku minister Mariusz Błaszczak zapowiedział odtworzenie pułku artylerii przeciwpancernej w Suwałkach, założenie to zostało potwierdzone w Programie Rozwoju Sił Zbrojnych do 2026 roku. Choć MON nie informował, jakie ma być uzbrojenie pułku, to stało się jasne, że Wojsko Polskie będzie zainteresowane nowym niszczycielem czołgów. Skoro bowiem ma być tworzony pułk artylerii przeciwpancernej, to chodzi właśnie o zakup takiego sprzętu. Wcześniej pojawiały się koncepcje, że struktura pułku w Suwałkach zmieni się w ramach 11. Mazurskiego Pułku Artylerii, wraz z wprowadzeniem do tego ostatniego haubic 155 mm i systemu Homar, i taki też sprzęt miałby trafić do Suwałk. O takim rozwiązaniu mówił jeszcze w kwietniu 2015 roku w Sejmie ówczesny pierwszy zastępca Szefa Sztabu Generalnego WP gen. Anatol Wojtan. Ostatecznie jednak w Suwałkach ma pozostać pułk przeciwpancerny.

Wróćmy do niszczyciela czołgów. W trakcie prowadzonych zdecydowano się na niszczyciel czołgów na podwoziu gąsienicowym, z wyrzutniami przeciwpancernych pocisków kierowanych. Z ogłoszenia zamieszczonego przez Inspektorat Uzbrojenia przy okazji dialogu technicznego można się było dowiedzieć, że utrzymano założenie zwalczania celów chronionych przez systemy ochrony aktywnej, tak hard-kill, jak i  soft-kill, co oznacza że powinien dysponować zaawansowanym systemem przeciwpancernych pocisków kierowanych o dużych zdolnościach.

Warto też zauważyć, że ww. ogłoszenie mówi o pozyskaniu „modułu dywizjonowego”, co wskazuje na dążenie do zakupu sprzętu dla kompletnych dywizjonów – a więc z wozami dowodzenia, podsystemem rozpoznania i wsparcia etc. Programowi nadano kryptonim Ottokar-Brzoza, nawiązujący do nazwiska twórcy artylerii Legionów Polskich. Choć formalnie MON nie określa, do jakich jednostek mają trafić nowe niszczyciele, to naturalną lokalizacją jest właśnie dywizjon (pułk) z Suwałk. Tym bardziej, że jednostka jest rozbudowywana, i trudno oczekiwać, by przywracano do służby przestarzałe 9P133.

Niedawno Inspektorat Uzbrojenia poinformował w odpowiedzi na pytania Defence24.pl, że do dialogu technicznego, spośród kilkunastu podmiotów, które się zgłosiły, zakwalifikowano pięć: PGZ, OBRUM, HSW, MBDA UK i IMI Systems–Elbit Systems. Wiadomo, że jeden z zakwalifikowanych partnerów zagranicznych, MBDA UK, zdecydował się zaoferować stronie polskiej ciężkie pociski Brmistone, które mogłyby zostać zintegrowane z systemem kierowania ogniem Topaz i używane do zwalczania celów wskazywanych ze źródła zewnętrznego.

Do dialogu zakwalifikowano też PGZ i dwie spółki zależne (OBRUM, HSW), dysponujące kompetencjami do dostarczania podwozi gąsienicowych i ich integracji. W praktyce więc – prawdopodobnie – nowy niszczyciel ma być połączeniem ciężkiego, przeciwpancernego pocisku kierowanego, pozwalającego razić cele również poza widocznością wzroku i krajowego podwozia gąsienicowego.

Wprowadzenie do Wojska Polskiego systemu przeciwpancernego o takich możliwościach wraz z całym zapleczem z pewnością byłoby znaczącym wzmocnieniem obrony przeciwpancernej. Dla jednostki z Suwałk mógłby to wręcz być skok o kilka generacji, jako że system 9P133 to technologia z przełomu lat 60. i 70. ubiegłego wieku.

W praktyce jednak, aby to założenie zostało spełnione, równolegle ze zwiększaniem ukompletowania, szkoleniem żołnierzy, wreszcie – przygotowaniem infrastruktury jednostki w Suwałkach – musi zostać, w sposób planowy i skuteczny przeprowadzony zakup tego typu sprzętu. To chyba największe ryzyko dla planu odbudowania tej jednostki. Nie jest przecież tajemnicą, że wiele programów modernizacyjnych, zdawałoby się – prostszych od systemu Ottokar-Brzoza (choćby pojazdy 4x4 Mustang i Pegaz...) – notuje opóźnienia. A bez nowego niszczyciela czołgów, odtwarzanie „przeciwpancernej” jednostki mogłoby stanąć pod znakiem zapytania.

Na razie wiadomo tyle, że prace analityczno-koncepcyjne mają zakończyć się w I kwartale przyszłego roku. MON jest już z pewnością „bogatszy” o wyniki analiz prowadzonych w ramach programu Barakuda, które doprowadziły do wypracowania obecnej koncepcji. Nie zmienia to faktu, że teraz trzeba będzie ustalić ostateczną konfigurację nowego niszczyciela czołgów, wybrać producenta, przejść przez negocjacje i podpisać umowę, co wiąże się z prowadzeniem często czasochłonnych procedur.

Od tego, czy uda się je zrealizować, w dużej mierze zależy powodzenie tego – podkreślmy – potrzebnego planu odbudowy zdolności artylerii przeciwpancernej, w dodatku w tak newralgicznym dla Polski i NATO punkcie, jak obszar w pobliżu „przesmyku suwalskiego”. Paradoksalnie. tak jak rozformowanie pułku w Suwałkach (i pozostawienie w jego miejsce dywizjonu) było warunkowane wycofaniem starego sprzętu, tak teraz sformowanie go z powrotem wymaga wprowadzenia nowego. Na pełną ocenę dzisiejszej deklaracji MON przyjdzie więc jeszcze poczekać, choć – nie ma co ukrywać – czasu nie jest zbyt wiele.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (36)

  1. Gracz

    Jak system oparty na ppk ma skutecznie zwalczać pojazdy wyposażone w systemy ochrony aktywnej hard-kill??

    1. Lord Godar

      Wszystko zależy od tego jaki ppk .

    2. Razparuk

      W gre wchodzi Brimstone..jeśli będzie CAMM w Narwii...tak gadajo...

    3. Lord Godar

      No i chyba jednak wezmą spajki ... tylko pytanie na czym je posadzą ...

  2. Ha

    Popatrzcie na aktualizację z 15.07. Jednak nie będzie żadnego Brimstone!!! Będzie Spike!! Po co zatem ściema z MBDA?? I moja konkluzja: przez kolejne lata nie będzie w WP nic skutecznego, bo integracja Spike to bardzo wredny problem. MON już z góry "załatwiło" więc odmownie ten nowy niszczyciel. Nie będzie nic takiego, zostaną "spajkobusy". Cóż należało się tego spodziewać. Więc mnie to zupełnie nie dziwi!! Kolejna porażka MON!! Gdy tymczasem dobrych parę lat temu powstał gotowy moduł Amur (plot+ppanc) z Gromami i Spikem. Wypróbowany na Rosomaku, radził sobie zupełnie dobrze. Ale po co MON ma skorzystać z gotowego, sprawdzonego rozwiązania, skoro przez parę lat można znowu wymyślać koło, czyli jakieś nowe podwozie i nowy moduł/wieżę że Spikem?? Pogonią króliczka jeszcze trochę, nie??

    1. vector

      Wlasciwe to czemu nie przyjela sie ta koncepcje pplot razem z ppanc. na jednym pojezdzie?

  3. say69mat

    Przekornie zapytam, a co 'sychać' w temacie opl/opr dla pułku przeciwpancernego dyslokowanego w rejonie przecudownych Suwaliszek??? Czyli w zasięgu rażenia wszelkich możliwych systemów artyleryjsko - rakietowych z terenu Obwodu Królewieckiego. Bo, znowu się okaże, że 'kupilim' za ciężki pieniądz 'wypasiony' system p-panc, 'zintegrowalim' z równie 'wypasionym' podwoziem kołowym v/s gąsienicowym. A kiedy przyszło co do czego, to nie 'zdołalim' z koszar wyjechać w trybie alarmowym. Tak zupełnie na marginesie, czy tego typu formacja nie powinna dysponować garnizonem położonym w znacznym oddaleniu od rejonów narażonych na uderzenie konwencjonalną amunicją artyleryjską i rakietową. W rejonach przygranicznych budując bazy operacyjne, w których poszczególne elementy jednostki stacjonowałyby na tzw rotacyjnych dyżurach bojowych??? Dalej, czy tego typu rozwiązanie nie powinno obowiązywać na całej flance/ścianie wschodniej??? Proponuję zmienić definitywnie uformowane historią powstań narodowych swojskie motto naszych sił zbrojnych 'Żywią y' Bronią' na 'Myślą i Bronią'??? Czy jest to aż tak skomplikowane???

    1. Trzeźwy

      Bardzo dobre pytanie otwierające w sprawie oplot! I doskonale pytania w kwestii rozśrodkowania i baz rotacyjnych. I niestety konkluzja jest właściwa- dla naszego MON to definitywnie zbyt skomplikowane. Skoro nie potrafią kupić nowych Honkerów? Bo przecież NIE potrafią. A tu potrzeba nie wydumanych gąsienicowych niszczycieli czołgów, a całościowego systemu obrony ppanc i taki pułk ppanc to powinny być różnorodne nośniki: kołowe i gąsienicowe oraz oczywiście drony w szczegolnosci rozpoznawcze ale także jako nośniki broni ppanc. Mógłby też taki pułk mieć nawet systemy minowania narzutowego tak by system był całościowy i kompleksowy. I taki pułk gdyby był wciąż rozśrodkowany dynamicznie w rejonach dyżurów bojowych byłby w stanie grubo namieszać. Myślę że wtedy realizowalibyśmy wersję 'myślą i bronią'!

    2. Lord Godar

      Ja cały czas mówię , że myślenie w MON niezależnie od tego kto nim kieruje i kto w nim dowodzi niewiele się zmienia . Beton jest betonem i betonem zostanie . Taka odnowiona jednostka w tym samym kształcie tylko z nowymi wyrzutniami na nowym podwoziu nie ma prawa tam w Suwałkach zbyt długo istnieć i funkcjonować w przypadku wybuchu wojny. Tu trzeba trochę zerwać z tymi standardami , bo robimy "kopiuj wklej" w formatce rodem z PRL-u . Jeśli jakaś specjalna jednostka dedykowana do stawienia oporu czołgom i innym cięższym pojazdom ma sens , to nie tylko na ciężkich podwoziach , ale powinien powstać pułk mieszany , w skład którego powinny wchodzić dywizjony/kompanie najlepiej na kilku typach nośników ( quady, terenówki 4x4 , ciężarówki/ transportery op. , lekkie podwozie gąsienicowe , czy nawet kierowane roboty p-panc czy nośniki dronów warmate ) i uzbrojone w kilka typów pocisków zależnie od nośnika . Takie jednostki lepiej sprawdziły by się w walce , a lokalizacja poszczególnych kompanii nie powinna być tylko w jednym garnizonie i to tak blisko granicy gdzie jest podatna na zniszczenie. Bliżej granicy powinny być pododdziały lekkie , a cięższe dalej , tak samo jak pojazdy z pociskami klasy NLOS . W takiej jednostce sprawdziły by się pociski klasy Javelin , MMP czy Spike w odmianach o zasięgu od kilku do tych ponad 20 km. Trzeba myśleć rozwojowo i przyszłościowo , a nie tylko zastępować bezmyślnie jeden sprzęt drugim .

  4. Teddy

    Trochę z innej bajki. Kilka gier wojennych udowodniło, że w batalionach z Rośkami, warto mieć wersje z wieżami 120mm. Wieże są gotowe bo robi je albo Leonardo albo belgijski Cockerill. A do tych dział są już jeszcze gotowe ppk wystrzeliwane z lufy. Osadzenie ich na Rośkach też było udanym ekperymentem. Zatem zostaje TYLKO decyzja o zakupie np. 64 wież oraz odpowiedniej liczby ppk. Drugą decyzją powinno być równie proste dokupienie do naszych 64 Raków powiedzmy 300-500 pocisków ppanc typu Strix. Jawi się tylko pytanie czy pasowałyby do komory amunicyjnej Raka!? Te dwie proste i niewymagajace już żadnych analiz czy dialogów decyzje zaspokajają ewidentną potrzebę posiadania solidnego wsparcia ppanc dla "rosomakowatych"! I to w szybki sposób bez wieloletnich dialogów etc. Zyskujemy przy tym potrójne wsparcie: armat, ppk oraz Strixów, czyli mamy "3 w 1"!! Druga sprawa to tworzenie dużej wąsko-specjalizowanej jednostki obecnie bez jakichkolwiek możliwości "na dziś" uzbrojenia jej w cokolwiek ppanc. Bardzo "niekonwencjonalna" to koncepcja. Obecnie WP nie dysponuje bowiem niczym w co można uzbroić te nową jednostkę!! Zatem co to jest, czy tylko żenująca propaganda? Decyzja docelowo słuszna, jednak w oparciu o obserwacje jak funkcjonuje Inspektorat Uzbrojenia, czyli departament MON odpowiedzialny za nowe uzbrojenie należy wątpić, czy w jakiejkolwiek przewidywalnej przyszłości zmaterializuje się w/w pułk. Terminy dialogów technicznych i prac analitycznych to kilka lat, a tu mamy dodatkowo do czynienia z "wynalazkiem" MON, potworkiem którego nikt na świecie jeszcze nie zaproponował. Skąd zatem nagle taki wariacki pomysł? I ile w sumie lat potrwa wybieranie takiego uzbrojenia?? Bo jakoś dziwnym trafem, MON stanowczo nie nadrabia braków w wyposażeniu ppanc w całym WP!! Jak powszechnie wiadomo nawet najnowsze Leopardy maja od lat przestarzałą amunicję, zatem ich zdolności ppanc są minimalne. I stan ten jest utrzymywany permanentnie, co daje dużo do myślenia. Tak naprawdę to tylko Spike stanowi skuteczny środek i nawet dokupiono ekstra 1000 sztuk, ale nadal mamy tylko 264 zespoły celownicze! Tylko 264. Czemu nie kupujemy kolejnych wyrzutni, to przecież jest proste! Zatem de facto od coś 10 lat nie wzmacniamy niczym naszych zdolnosci ppanc. Dlaczego MON to akceptuje? Czy tylko ja mam wrażenie, że wydawałoby się fachowcy w MON - dokładają wszelkich i jak widać skutecznych starań, by nasze WP pozostało tragicznym, przestarzałym "zaściankiem" całkowicie niezdolnym do walki ze zmechanizowanym najeźdźcą??

    1. Marek1

      Obecnie produkowane Raki NIE mogą strzelać amunicją Strix. Są one po prostu za długie.

    2. Lord Godar

      Aby bataliony na Rosomakach zyskały na wartości bojowej potrzebują nie tylko Raków czy wozów z armatami 105 lub 120 mm . Potrzeba całej gamy pojazdów ,których do tej pory jeszcze tam nie ma , ba ... nawet ich nie opracowano . Można patrzeć tylko na amerykańskie bataliony na Strykerach i podziwiać .

  5. Wojciech

    Suwałki... Idealna lokalizacja...gdyby skoszarować tam całe WP, Rosjanie byliby zadowoleni bardziej niż Niemcy w 1941. W zasadzie w co by tam kogo nie wyposażyć to i tak po to nie sięgnie bo atak z zaskoczenia pozwoli jedynie obrońcom ubrać gacie...

    1. I tyle

      Kolejny znawca wojskowości się znalazł, lepiej zamilcz a nie wypisujesz glupoty

    2. Marek1

      Głupoty ?? Sytuowanie wartościowych jednostek bliżej niż 50km od granicy jest właśnie głupotą.

  6. Autor komentarza

    Należy podpisać z Rosją układ o prowadzeniu wojny wyłącznie poprzez dialogi techniczne. W tym Polska jest potęgą. Moglibyśmy spać spokojnie, a nawet odbić Krym.

  7. Kolo

    Nie będzie ani pułku (znaczy będzie z nazwy), nie będzie żadnego nowego sprzętu typu niszczyciel, a jak widać po prostu dostaną ppk Spike i pewnie tylko Rosomaka jako "spajkobusa"! A dialog na niszczyciel czołgów potrwa tyle co na Orkę!! Do widzenia.

  8. WZ

    Czasu brak. Proponuję: HSW da podwozie Rośka z nową wieżą. Na to armata jak w Leośkach z nową amunicją ppanc, której Lepoardy potrzebują niczym powietrza. Do tego wyrzutnia do ppk Spike, który jest produkowany licencyjnie w Polsce...do tego w końcy zintegrować Rośki z ppk Spike i mamy "niszczyciele czołgów" liczbie kilkuset dla WP

    1. Trzeźwy

      Słuchaj, u nas nikt nie jest w stanie kupić następcy Honkera, a Ty z całym szacunkiem proponujesz próbę zintegrowania podwozia z HSW, do tego bliżej niesprecyzowaną (istniejącą-nieistniejącą?) wieżę z armatą 120mm (?), amunicję ppanc , której od lat MON nie potrafi pozyskać dla posiadanych już czołgów, i do tego zintegrowanie Spike, którego od 10-12 lat nikt nie potrafi zintegrować na Rośku?? I tak lekko piszesz "mamy"?? Nigdy "w życiu Romana" to się nie uda! Od lat MON nie potrafi załatwić żadnego pojedynczego elementu składowego z twojej listy, a Ty piszesz "mamy" niszczyciela, który "na raz" niby zintegruje te pojedynczo "nie do załatwienia" elementy??? I co, MON ma to zrobić? Ten MON, który nie potrafi wybrać następcy Honkera?? Czy wybrać przez 10 lat prymitywnego granatnika ppanc.?? No bracie, gratuluję fantazji!!

    2. Do Leo2A4 nie było co pozyskiwać, bo nikt po trzeźwemu z niezmodernizowanej armaty nie próbowałby nawet strzelać nowoczesną amunicją, bo skończyłoby się to poważnym uszkodzeniem czołgu. Jeśli chodzi o Leo 2Pl to nowoczesna amunicja w umowie na modernizację jak najbardziej jest.

    3. Danisz

      Taka fantazja, czy jak kto woli mitomania i oderwanie od rzeczywistości to charakterystyczna cecha zdecydowanie zbyt wielu tutejszych komentatorów.

  9. Robcio

    "Ciekawy" pomysł MON. Nikt na świecie nie widzi sensu budowy czegoś "takiego", czegoś tak wąsko specjalizowanego. Podwozi nie mamy, chyba że, OBRUM czy HSW wykorzysta np. UMPG? Nie mniej uważam że koncepcja jest chora i bez sensu. W naszym MON absurd goni absurd a decydenci gdzieś "lewitują" oderwani od rzeczywistości. Cały świat umieszcza ppk albo na KTO, albo BWP czyli wszystkim co już mają a nie odkrywają koło od nowa. Po drugie jeśli nie bwp czy kto, to wyłącznie tanie, masowe, lekkie, kołowe nośniki. Choćby przysłowiowe "toyoty"! Skąd nagle w MON w ogóle pomysł na gąsienice?? Gdyby chociaż chodziło o coś jak Ripsaw II, to może tak. Ale wątpię że MON mógłby być aż tak rewolucyjny. Uważam więc, ze mniej więcej gdy do linii wejdą Borsuki (które będą mieć swoje integralne ppk) wejdą też inne ciężkie pojazdy dużo gorzej uzbrojone niż Borsuki! Gdzie tu logika? Co robi minister? Aa, defiladę! Z szerszego punktu widzenia wszystko jest tak zorganizowane, że potrwa to dobrych kilka lat, może 5, może 10. Decyzja MON to kolosalne kłopoty, koszty, zmiana taktyki. To wieloletni przewlekły z natury MON i łatwy do kolejnego przedłużania proces. A w WP przez kolejne lata nic się nie zmieni!! Nadal pozostajemy na lata z raptem 264 szt wyrzutni ppk których i tak możemy używać wyłącznie w wersji spieszonej. Utrzymywanie od 10 lat tego "status quo" powinno być skierowane do prokuratury wojskowej. Bo to TRAGEDIA i przestępstwo przeciw Państwu !! Tymczasem koszt pick-up'a Isuzu to ok 130 tys, a WzM z Poznania na jego pace przewoźny zestaw 3 Spike zainstaluje w tydzień!! Są podwozia z AMZ, są inni polscy mistrzowie zabudów specjalnych, są zatem możliwości. Ale nie, MON wyraźnie nie chce uzbroić WP w żadne sensowne rozwiązania. Tylko czemu kolejny minister toleruje ten sabotaż i dywersję, bo inaczej nie potrafię na to patrzeć. Gdzie BBN i ci mądrzy generałowie??

    1. Ernst Junger

      Uważam, że osadzenie Nlos lub Brimstone na Rosomaku 6x6 byłoby w zupełności ok. Natomiast ppk na gąsienicowym podwoziu został zrealizowany w Rosji oraz Turcji.

    2. Marek

      No to na dzień dobry zaraz za naszą zachodnią granicą: Wiesel 1 ATM HOT, Wiesel 1 ATM TOW, Wiesel 2 ATM HOT. Do tego Anglicy, którzy widzą sens integracji Brimstone 3 z podwoziem. Faktycznie "nikt na świecie nie widzi sensu budowy czegoś takiego wąsko specjalizowanego". O Rosjanach i ich konstrukcjach z litości nie wspomnę.

  10. Pawcio

    Jeśli chodzi o polskie podwozie "na już” to w grę wchodzi jedynie MT-LB. Osadzenie na nim PPK nie było by takim głupim pomysłem. Rużnicę w masie bojowej AHS Goździk i podwozia (6 ton) można wykożystać do dopancerzenia nośnika plus ewentualnie ASOP. I nawet by pływał.

    1. Tak myślę

      Idzie nowe... BORSUK

    2. Marek

      Przecież LPG także jest w produkcji, więc w czym problem?

  11. Andrettoni

    Nie rozumiem dlaczego nie można zrobić uniwersalnego systemu, który będzie mógł być umieszczony na rożnych podwoziach - przecież chodzi po prostu o kontener z rakietami, system do namierzania/sterowania i ewentualnie system do wykrywania. To nie jest nic trudnego. Jeżeli zrobić to jako system modułowy, to wykrywanie może być realizowane przez osobny pojazd np. radar itd. Wielkość kontenera z rakietami zależałaby od użytego pojazdu, a system celowania mógłby być wymienny - np tylko dzienny lub termalny. Byłoby to o tyle dobre, że w razie modernizacji możną by wymienić tylko moduł celowniczy. Ewentualnie wymienić rakiety i przeprogramować moduł celowniczy. Te trzy moduły - wykrywania, celowania i kontener z pociskami mogłyby być użyte na dowolnym pojeździe lądowym, śmigłowcu lub okręcie, a nawet w postaci stacjonarnej.

    1. Ciekawski Dyziek

      Dlaczego? A dlaczego latami MON nie jest w stanie kupić następcy Honkera? Dlaczego MON nie jest stanie po prostu kupić granatnikow ppanc dla WP? Dlaczego MON wiedząc już 12 lat temu, że skończą się resursy dla ppk na Mi24 - wycofał je i po prostu, w kompletnie nieodpowiedzialny sposób obniżając zdolności ppanc lotnictwa nie zrobił nic by je zastąpić? Ale dlaczego tak łatwo i szybko MON wydaje pieniądze na kuchnie polowe, warsztaty kontenerowe, węzły łączności, kancelarie kryptograficzne, przyczepy pod łodzie, mosty towarzyszace, i szereg innych "niebojowych" rzeczy? I rzuca się na tak kosztowne skomplikowane i ogromnie długotrwałe programy jak Harpia czy HIMARS? Pytanie do rządu? Pytanie do ministra, dlaczego jego resort jest tak niewyobrażalnie nieudolny, a może robi to celowo?

    2. Tak myślę

      "a może robi to celowo?" Tak to jest celowe działanie.

    3. fcuk

      "a może robi to celowo". Nikomu nie zależy na tym, żeby Polska była silnym samodzielnym państwem.

  12. dropik

    piękny obrazek który ilustruje pozorne działania MON w sprawie modernizacji. Cały przedstawiony na zdjęciu sprzęt pochodzi z innych jednostek. Piękna ustawka przedwyborcza.

  13. Lewak

    Gąsienicowy niszczyciel czołgów ma sens , gdy jest zbudowany ze względnie taniego nośnika i zaawansowanych technicznie PPK dalekiego zasięgu , takich jak SPIKE NLOS , BRIMSTONE lub ewentualnie SPIKE ER 2. Nośnikiem powinien być LPG z napędem MTU lub jakiś pojazd kołowy. Obawiam się jednak ,że jakiś geniusz z MON wpadł na pomysł wykorzystania w tym celu niezmodernizowanych podwozi z T-72 lub BWP-1 oraz zamierza użyć PPK SPIKE LR.

    1. Marek

      Jeśli gąsienicowy, to jak dla mnie Brimstone 3 + LPG i tyle w temacie.

  14. Konieczko

    Głupota. Zamiast nasycać bronią przeciwpancerną pododdziały ogólnowojskowe, co wymagałoby zwiększenia być może etatów na szczeblach szeregowy-kapral to my budujemy pułk jakiego nie ma nikt w NATO, z co najmniej kilkunastoma etatami dla oficerów starszych, kilkudziesięcioma dla oficerów młodszych i kilkuset dla podoficerów. A w przypadku W pułk i tak będzie wymagał podzielenia na drobne pododdziały i skierowania równo na całej długości frontu i integracji z pododziałami ogólnowojskowymi.

    1. QRF

      Nawet nie trzeba by zwiększać etatów. PPK jest drogie a mon woli kasę wydać na F35 żeby się na defiladach chwalić. Proponuję wprowadzić nowe granaty do RPG i dużą liczbę jednorazowych granatników ppanc a PPK wprowadzać sukcesywnie.

    2. Remi

      Prawda? Poza tym w CO i KIEDY uzbroją ten "pułk"? Skoro już mamy rozdysponowane jedyne skuteczne środki czyli 264 wyrzutnie Spike! Minister szumnie i hucznie uprawia propagandę pt. "sformowałem pułk"! Ale MON dopiero uruchamia poszukiwanie jakiegoś bliżej nie sprecyzowane uzbrojenia?? To przecież chore jest, bo nawet nie śmieszne! My "formujemy" nie tylko coś czego nikt w świecie nie ma, my "formujemy" coś, czego nie mamy kompletnie czym uzbroić, i nie wiemy w związku z powyższym jak będziemy tego "pułku" używać!! Ilość niewiadomych jest taka, że znając tzw. "skuteczność" MON możemy liczyć na ZERO efektów przez najbliższe 5 lat!! Ale cóż, któż zabroni ogłaszać taką czy inną propagandę?

    3. Ciekawy

      Umiesz czytać? Defence już kilka razy pisało o jakie pociski może chodzić i jakie firmy zainteresowane są ich dostarczeniem.

  15. ito

    Dwie różna rzeczy- ciężki niszczyciel na podwoziu gąsienicowym- czy aby na pewno rakietowy? A jeśli tak- pocisk z zupełnie innej kategorii niż ten przeznaczony dla lekkich niszczycieli na podwoziu kołowym będących środkiem obrony dla batalionów zmechanizowanych. Pytanie, czy ta druga kategoria jest w ogóle potrzebna, czy nie załatwiłoby sprawy wyposażenie w PPKi bwpów niezależnie od trakcji, wzorem BWP 1? I druga- jak widać z naszych własnych doświadczeń niezbędne jest stworzenie w kraju zaplecza produkcyjno- serwisowego, bo inaczej będzie jak z Konkursami- co z tego, że stosunkowo nowe jeśli nie mamy ich jak utrzymać w linii? Czyli radosne zakupy w ramach "pilnej potrzeby" można sobie w buty włożyć- trzeba normalnie, z całym awantażem wprowadzić PPKi na stan wojska i PZG, inaczej nic z tego nie będzie. A podwozie to rzecz wtórna- pod warunkiem, że integrację będzie prowadziło w sposób rozsądny PZG, a nie ktośtam gdzieśtam na Święty Nigdy.

    1. Leopardzik

      Ta integracja to jedna wielka tajemnica!!,,Licencja integracyjna to dalsze 250mln pln Tegonie BYŁO w planach MON

  16. ???

    Choć – nie ma co ukrywać – czasu nie jest zbyt wiele, czy autor artykułu ma jakieś przecieki odnośnie konfliktu zbrojnego?

    1. Uważny

      Po co formować jednostki i trzymać ludzi jak nie mają na czym ćwiczyć?

  17. Kompresor

    Na wyposażeniu powinny być auta 4x4, z rakietami o zasięgu przynajmniej kilkunastu km + małe drony do rozpoznania czy podświetlenia celu.

    1. ryba

      czemu kilkunastu ? czołg strzela na odległość ok. 2,5 km wiec po co przepłacać ? szybki najazd ostrzal i za górkę co innego śmigło gdzie moga mu sieknąć z jakiegoś podręcznego opl-a

  18. Grredo

    Na razie jak i przy nowej dywizji jedynie przybywa etatów dowodzenia, a sprzętu i Indian nie przybywa.

  19. Zawisza_Zielony

    To jest jakiś absurd. Pułk ppanc miał być odwodem armii LWP szturmującej Danię. W dobie bsl i śmigłowców z uzbrojeniem ppanc na czorta nam taki twór. Niszczyciele czołgów jak najbardziej ale na szczeblu kompanii lub batalionu, jednostek ogólnowojskowych.

  20. Facetoface

    I znowu cudowna green island 2010 roku.

    1. Qwe

      Nie było żadnej zielonej wyspy, chyba najdrastyczniejszy przypadek opisany przez doktorantkę to pracownica ochrony, która za czasów dobrobytu przyszłego prezydenta Europy zarabiała za godzinę pracy poniżej 2 zł, czyli nie mogła kupić sobie za to bochenka chleba. Oprócz tak drastycznego, autentycznego przykładu, który doczekał się pracy naukowej, jest jeszcze sfera budżetowa bez podwyżek z propozycją dziesiątkowania. Obecna władza jaka by nie była i mimo, że faworyzuje pewne profesje np. resorty siłowe przed innymi np. nauczycielami to daje jednak podwyżki. W czasach zielonej wyspy nikt nic nie dostawał.

  21. PiterNZ

    Póki co powstaje sztab pułku czyli wydajemy na pieniądze bez pewności jakie uzbrojenie otrzymają żołnierze. Szkoda, że kampania wyborcza jest priorytetem przed podnoszeniem wartości bojowej WP. Plus im więcej garnizonów tym większe koszty wegetatywne (ochrona, podatki, obsługa etc.).

  22. Kosciuszko

    To żart, powoływanie czegoś coniema na czym pracowac i utrzymywać to nie wiadomo jak długo... No chyba.ze ppk malutka traktujemy jako broń ale tym to mozemy walczyć z zulusami.

    1. Ecco

      Dokładnie tak. Pułk? Bez sprzętu!! Co to za pułk? Z RPG7 i SPG7 na starych Honkerach? Pan minister chyba kompletnie odleciał!!

  23. KOSOGŁOS

    tylko opcja niemieckiego Weisel ze Spikejem ..skonfigurować podobnie jak Wiesel 2 ATM HOT...Niemcy pozbywają się swoich Łasiczek dają 140 sztuk plus linie produkcyjną .

    1. Zniesmaczony

      "Tylko" to potrzeba na początek dużo i tanio: Isuzu D-Max plus inne niż Spike pociski na pace. "Pastuchy" potrafią więc i poznańskie WZM da radę. Dlaczego nie Spike? Po 12 latach "integracji" już chyba każdy wie, że nie da się ich zainstalować na niczym poza nową wieżą Borsuka. A i to za może parę lat, bo wciąż ją opracowują, ha ha ha!!! Więc z tego powodu absolutnie niezbędny jest nam inny ppk. Co do podwozi zaś to dalej idąc mamy dawno opracowane podwozia z AMZ Kutno choćby TUR - 2, na kołowego niszczyciela wystarczy. Mamy też setki BWP-1. Niczego szukać, analizować od nowa nie trzeba. I jest jeszcze jedno bardzo ciekawe podwozie kołowe, niestety - choć naprawdę "genialne" to tylko prototypowe podwozie FUNTER z kooperacji PIMOT Warszawa z AMZ Kutno. Mobilność nieprawdopodobna, tylko niestety od 2017 jakieś "mroczne" siły starannie likwidują wszelkie wzmianki na jego temat, podobnie jak swego czasu BUMAR "zabił" OBRUM-owego Andersa. Więc pewnie reaktywowac FUNTERa się nie da. Ktoś go "zabił", zespół konstruktorów został zwolniony i ktoś robi wszystko by o nim całkowicie zapomniano!! Ciekawe kto? Poza tym wrócę do innego pomysłu- opracowania np. przez młodych inżynierów z różnych uczelni technicznych w ramach konkursu np. NCBR - polskiego odpowiednika Ripsaw-II!! Samo PGZ na 100 % nie da rady, bo są zaskorupiali, zabetonowani, ale młodzi w ramach konkursu takie mobilne, szybkie, zwinne, niskie, niewykrywalne "płastugi" dali by radę zrobić. Na 1000 %!! Jest niestety jeden problem nierozwiązywalny : na drodze stoi MON, uparty i niereformowalny żelbeton!! I dlatego nasz niszczyciel będzie 30-o tonową maszyną, w rodzaju Borsuka. Wielką, powolną, wołowatą, toporną i niesprzedawalną. Będzie to monstrum jedyne w swoim rodzaju. Pojawi się już za jakieś 5-8 lat, bo absolutnie wcześniej się nie da! I będzie już wtedy przestarzałe, zacofane, i horrrendalnie drrrrogie. Ale "nasze, nowatorskie" i zupełnie... bez sensu. Więc dokładnie wtedy MON... zmieni wymagania na.... kołowy!! Bo przecież nie chodzi o to "by złapać króliczka, ale by gonić go"!! A szumnie zapowiadany "pułk ppanc" będzie zasuwał na blaszankach BRDM albo wozil Spike na pace starego Honkera.

  24. Dark

    i dostaną łuki i kłady .... bo jak narazie zadnego przetargu w 4 lata nie udało się zakończyć nie licząć służalczych zakupów na Wisłę i Homara. Zapasu na jeden nalot rakiet oraz na jedną salwę ... Zadnych praw do produkcji własnych pocisków ...

  25. MDx

    "nie ma co ukrywać – czasu nie jest zbyt wiele " - dlaczego? Co wie autor o czym my nie wiemy?

    1. Smuteczek

      A jak długo chcesz jeszcze trzymać na stanie 50-letnie muzealne rakiety ppanc?

    2. Marek1

      a co ? Jak wielu innych uwierzyłeś, że upadek ZSRR oznaczał "koniec historii" i wieczny pokój na starym kontynencie ? Nic z tych rzeczy - od 2008r już wiadomo, że Moskwie "za ciasno" w starym gorsecie geopolitycznym p/t "pax americana", a w 2010 do niezadowolonych dołączył Pekin. W zasadzie ostra rywalizacja(wojna) "niezadowolonych" z dotychczasowym hegemonem już trwa, tylko NA RAZIE jw formie proxy wars "gdzieś daleko" lub/i w cyberprzestrzeni. Kto się nie przygotowuje intensywnie na eskalację w/w zdarzeń jest ślepym i niekompetentnym durniem. Si vis pacem parabellum ...

    3. Obywatel.

      Autor wie o tym co wiedzą wszyscy oprócz obywateli "500+" którzy tylko to widzą a reszta mają w nosie - jak USA zaangażuje się gdziekolwiek (o czym głośno wmówią i przypominają nam) czy to na Pacyfiku v. Chiny czy na Bliskim Wschodzie v. Iran, to nasz sąsiad Władimir P. (FR) natychmiast to wykorzysta i zajmie pribałtykę robiąc korytarza przez przesmyk Suwalski - destabilizacja terytorialna RP tak jak na Ukrainie na którą przystaniemy po negocjacjach wielkich mocarstw. Ale nie tu my się zbroimy tylko na południu budujemy duże brygady WOT (pięcio-batalionowe) i dodatkowy batalion szarotek (zatem transfer społeczny pieniążków w obszary polityczne). Zatem Polak słaby przed szkodą i po szkodzie.

Reklama