Reklama

Siły zbrojne

Gen. Skrzypczak: Wojsko potrzebuje nowego niszczyciela czołgów. Podwozie: BWP-1

Fot. st. chor. Rafał Mniedło/11 LDKPanc.
Fot. st. chor. Rafał Mniedło/11 LDKPanc.

Wojsko Polskie definitywnie potrzebuje nowego niszczyciela czołgów. Uważam, że powinien to być pojazd na podwoziu wozu BWP-1, wyposażony w trzy-, lub czteroprowadnicową wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych nowej generacji – mówi w rozmowie z Defence24.pl Gen. broni rez. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.

Jakub Palowski: MON podjął decyzję o odbudowie 14 pułku artylerii przeciwpancernej w Suwałkach. W praktyce oznacza to, że Wojsko Polskie powinno zyskać nowy typ niszczyciela czołgów. Panie Generale sprzęt powinien trafić do tej jednostki?

Gen. broni rez. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych: Obecnie 14 dywizjon ma na wyposażeniu system przeciwpancerny 9P133 Malutka na podwoziu BRDM-2, który jest przestarzały i w zasadzie nie ma wartości bojowej na współczesnym polu walki. Przypomnę, że nowsze zestawy przeciwpancerne 9P148 Konkurs zostały z Suwałk wycofane kilka lat temu, po wyczerpaniu resursów rakiet, gdy pułk został przeformowany w dywizjon. Dziś ewentualny powrót do tego systemu z różnych powodów nie ma sensu. 

Wojsko Polskie definitywnie potrzebuje nowego niszczyciela czołgów. Uważam, że powinien to być pojazd na podwoziu wozu BWP-1, wyposażony w trzy-, lub czteroprowadnicową wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych nowej generacji. Takie połączenie zapewni dobre zdolności zwalczania celów opancerzonych, przy zachowaniu bardzo wysokiej mobilności i niezawodności, a także przy ograniczonym koszcie.

Dlaczego nowe pojazdy powinny być osadzone na podwoziu BWP? 

W Polsce mamy obecnie ponad 1200 wozów tego typu. Ich podwozia mają – pomimo upływu czasu – bardzo dobre parametry, przystosowane do polskich warunków terenowych. 

W przyszłości, dzięki wprowadzaniu na wyposażenie KTO Rosomak z wieżą bezzałogową i BWP Borsuk pojazdy BWP-1 będą mogły być wycofywane z czynnych jednostek zmechanizowanych. Wciąż mają one jeszcze duży potencjał i nie powinny trafić do lamusa, a niszczyciel czołgów jest jednym z najlepszych zastosowań dla podwozia BWP.

Pojawiają się koncepcje oparcia niszczyciela czołgów na nowej platformie gąsienicowej, lub na pojeździe kołowym 4x4. 

Moim zdaniem nie ma potrzeby wprowadzania nowej platformy do zastosowania, do którego Polska dysponuje dużym zapasem dobrych i niezawodnych pojazdów. Byłoby to też nieracjonalne ekonomicznie. 

Powtórzę, że – w przeciwieństwie do obecnego uzbrojenia – same podwozia BWP, ich układy napędowe mogą być jeszcze długo i z powodzeniem eksploatowane. Niektóre cechy BWP-1, jak na przykład pływalność, powodują że są one szczególnie przydatne do działań na terytorium Polski. Naprawdę nie ma potrzeby poszukiwania innej platformy dla jednostek wsparcia na szczeblu związku taktycznego, czy dla nowo formowanego pułku artylerii przeciwpancernej. 

A transportery Rosomak? 

Jeżeli natomiast chcielibyśmy wprowadzić niszczyciele czołgów na poziom batalionu, powinny one być na takim samym podwoziu, jak dany batalion. Należy rozważyć wprowadzenie takich pojazdów na przykład do batalionów zmotoryzowanych, na KTO Rosomak. Obecnie ich obrona przeciwpancerna jest bardzo słaba, to tylko nieliczne przenośne wyrzutnie Spike-LR. 

Takie pojazdy mogłyby otrzymać armatę 105 lub nawet 120 mm, wraz ze zdolnością do odpalania przeciwpancernych pocisków kierowanych. Przypomnę, że wcześniej realizowano program Wozu Wsparcia Ogniowego Wilk, wyposażonego między innymi w ppk Falarick. Mamy więc doświadczenia w tym zakresie. Transportery uzbrojone w podobny sposób mogłyby nie tylko wzmacniać obronę przeciwpancerną, ale też wspierać pododdziały zmotoryzowane ogniem pośrednim, podobnie jak ma to miejsce np. z moździerzami Rak. To byłoby więc znaczące wzmocnienie ich potencjału. 

Czym powinien się charakteryzować przeciwpancerny pocisk kierowany, znajdujący się na uzbrojeniu niszczyciela czołgów?

Moim zdaniem Wojsko Polskie powinno dążyć do wprowadzenia ppk nowej generacji, o zasięgu do około pięciu kilometrów. Oczywiście nowy pocisk musi być zdolny do zwalczania ciężko opancerzonych celów, przede wszystkim czołgów z zaawansowanymi pancerzami kompozytowymi i reaktywnymi.

Jestem natomiast sceptyczny wobec możliwości wprowadzania na platformy lądowe pocisków przeciwpancernych o zasięgu powyżej 5 km. W warunkach, jakie mamy w Polsce, uwzględniając ukształtowanie i pofałdowanie terenu, trudno o użycie podobnego uzbrojenia w sposób skuteczny.

Dziękuję za rozmowę. 

Reklama

Komentarze (96)

  1. Anakonda

    Gustlik byłem na MSPO stałem obok ASCOD a koło Kraba i naszego Borsuka i z tego towarzystwa podwozie Kraba jest najniższe a ASCOD uważany przez wielu za najlepszy BWWP na świecie jest z tego towarzystwa najwyższy.BWP 1 został opracowany w 66 r dla taktyki szybkiego rajdu i zaskoczenia przeciwnika ,taktyka ta przy tak szerokim nafaszerowaniu sprzętem wykrywającym po prostu się zdezaktualzowała i trzymanie się jej kurczowo niema po prostu najmniejszego sensu a jedynie wystawia nasze wojsko na straty w ludziach.Owszem podczas działań wojennych każdy sprzet się przyda ale nie można tak kurczowo trzymać się przestarzałych technologii ( bWP 1 rozebrać i na półki lub do OT ).Wieczne rozpamiętywanie tego co było cofa nas w rozwoju a świat cały czas idzie do przodu.

  2. Piotr ze Szwecji

    @Gustlik. Podwozie K9 oryginalnie pochodzi z koreańskiej adaptacji amerykańskiego wozu bojowego piechoty, więc pierdół dla ciemnoty o byciu za wysokim na to zadanie to sobie daruj. BWP1 to złom, który nawet nie udźwignie ciężkiego pancerza dla ochrony załogi i desantu, który jest konieczny dla wozów bojowych piechoty Wojska Polskiego. Niemcy budują Pumy. Obejrzyj sobie! Opamiętaj się! Zastanów się! Puma jest o pół metra wyższa od obu haubic K9-Krab i K9-Thunder. To, że lepszy o całe nieba IFV jest wyższy od bwp1 nie oznacza, że nie nadaje się na IFV zadanie. To tylko oznacza, że jest lepszy o całe nieba od bwp1 z niższym profilem i ma większy silnik. WP zasługuje na coś lepszego niż bubel z niskim profilem. Tutaj chodzi o dłuższy czas przeżycia żołnierzy na polu walki. Niższy profil nie gwarantuje grubszego opancerzenia przedniego, a kąt uderzenia pocisku nadal pozostaje ten sam.

  3. Gustlik

    @Adam, podwozie k9 jest zbyt wysokie nawet dla czołgu a co dopiero dla BWP-a. Takie pomysły to mają dzieci w przedszkolu. Poza tym Spike`a nie można na niczym postawić bo producent (producent, nie polski składacz podzespołów) zażądał takiej kasy za prawa do integracji z Hitfist i ZSSW że generałom czapki pospadały. Lepiej i taniej wyjdzie kupić inny system PPK i uruchomić produkcję w Polsce niż dalej pchać się w Spike`a który jest niewyobrażalnie drogi.

  4. Rocky

    Hi hi hi. Pan Generał obudził się po 10 letniej śpiączce i "wymyślił" ... BWP-1M PUMA RCS. Hahahaha. Ja tam generałem nie jestem ale te Pumę widziałem coś 7 lat temu? Ale wtedy się Panu generałowi zupełnie nie podobała.

  5. MAZU

    Panie Siedzik, dzięki za twórczy udział w dyskusji. Szczególnie za przypomnienie, że "T-90 nie szuka celu na podstawie optyki swojej wierzy, bo armia FR ma od tego zwiad, drony, lotnictwo, specjalsów, WRE itd. Optyka i pancerz przydają się dopiero w ostatnim etapie. By wyrównać szanse można( ...)". Pozwolisz zatem, że twórczo dokończę. By wyrównać szanse można i należy zainwestować w porządne rozpoznanie i sieciocentryczność. To absolutna podstawa i od lat o tym piszę. W tak powstały system można wpinać różne elementy, w tym zmodernizowane BWP-y. Modernizacja do standardu BWP-PL powinna polegać na wymianie starej wieży na nową, bezzałogową, z działkiem 30 mm, granatnikiem 40 mm oraz możliwością montażu różnego rodzaju pocisków rakietowych, przykładowo: 1. Spike MR 2. Helflfire 3. Spike NLOS 4. grom/piorun. Daje to dużo większe możliwości, i to dla wszystkich BWP-PL. Każdy z BWP-PL powinien mieć na pokładzie drony rozpoznawcze oraz być zaopatrzony w pancerz prętowy (siatkowy). Wtedy będzie to sprzęt o klasę lepszy niż rosyjskie modyfikacje. Mocno w to wierzę. Wesołych Świąt. M

  6. Adam

    BWP1 to rozlatujący się złom, mamy licencję na k9 na tym podwoziu zamontować armatkę Bushmaster 30mm plus 4 spike.

  7. Siedzik

    Niezmiernie wdzięcznym Ci Panie MAZU, że dzięki Tobie „uruchomiłem myślenie” - nie wiem jak inni czytelnicy D24, ale mi zdarzyło się to po raz pierwszy ;-) Odpowiedź na Twoje pytanie jest natomiast taka: T-90 nie szuka celu na podstawie optyki swojej wierzy, bo armia FR ma od tego zwiad, drony, lotnictwo, specjalsów, WRE itd. Optyka i pancerz przydają się dopiero w ostatnim etapie. By wyrównać szanse można oczywiście przerabiać postsowiecki złom na niesamowicie skomplikowane i drogie urządzenia, ale sądzę, że lepiej stworzyć po prostu dobrze działającą armię: z rozpoznaniem, z dronami, z możliwościami technicznymi i nawykiem przekazywania przez jedne formacje uzyskanych informacji o pozycjach przeciwnika do innych jednostek itd. Gen. Skrzypczak poddaje pod rozwagę prosty pomysł jak wyrównać szanse, gdy wszystko zawiedzie (bo takie sytuacje zawsze się zdarzyć mogą) - jak niewielkim nakładem sił i środków sprawić, by T-90 nie natrafił na stado kaczek, tylko na równorzędnego przeciwnika. By w bezpośrednim kontakcie każdy miał szansę zniszczyć tego drugiego. Jak wiadomo od co najmniej 2,5 tys. lat już samo istnienie takiego potencjału diametralnie zmienia obraz wojny. Niestety Twoja przeciwna koncepcja, by przerobić kaczkę na maszynę zagłady w „technologi impulsowej” o której nie wolno Ci pisać kupy się nie trzyma i stąd tyle odpowiedzi. Pozdrawiam

  8. MAZU

    Cieszą mnie komentarze do moich postów, bo "uruchomiono myślenie". A zatem, kto lepiej widzi cel, radar pola walki z wysokości 7 metrów (na BWP-PL) szukający tanków, czy wieżowa optyka czołgu t90 która ma znaleźć BWP-PL ? W takiej sytuacji 10 km dla BWP-PL to chyba niezły wynik, jakieś 5 km przewagi nad T90. To że np Spike NLOS ma zasięg do 25 km nie oznacza, że nie może stuknąć na krótszy dystans. Jak już pisałem, do wykrywania celów na dalszych dystansach, lub zasłoniętych np. wysokimi drzewami, są drony. Żeby "widzieć" na 30 km wystarczy że polecą na wysokość 300 m. Poza tym dyskutujemy o modernizacji BWP, do wersji p.panc, co nie zamyka tematu pocisków ppanc wszelkiej maści na innych platformach gąsiennicowych, kołowych i latających. Zauważyć i zniszczyć można wszystko, to prawda, dlatego tak ważną rzeczą jest zwiad i dobra łączność oraz sieciocentryczność. Dlatego wroga trzeba odstrzelić z jak najdalszej odległości, a jak podejdzie bliżej to poczęstować go termobaryką i EFP. Co do "Gwiazdy Śmierci" to celowo nie poruszam tematów technologi impulsowych, bo (1) nie jest to temat tej dyskusji (2) byłby to wykład z fizyki kwantowej (3) nie o wszystkim wolno mi pisać. Poza tym, więcej optymizmu i wiary, w końcu idą święta. Pozdrawiam. M

  9. Lord Godar

    Koncepcji tyle ile komentarzy ... Nie będę się powtarzał 2 razy , tylko się odniosę do kwestii jakiej klasy pociski . Niszczyciel który miał by ewentualnie powstać na podwoziu BWP-1 to pojazd który miał by działać w bliskości pierwszej linii , czasami nawet na pierwszej linii gdyby taka konieczność zaszła. Natomiast jak już pisałem wskazane było by wyposażenie go w drona na "uwięzi" , po to aby konieczność bycia "oko w oko" z przeciwnikiem naprawdę ograniczyć do minimum , a pociski wystrzeliwać zza przeszkód z ukrycia. Do takiego zastosowania na BWP-1 wystarczą pociski o zasięgu 6-8 km , które będą mogły po wskazaniu celu czy początkowym prowadzeniu pocisku same przejąć naprowadzanie się na cel , bo to bardzo istotne . Takim pociskiem może być Spike LR 2 , a jego naturalnym uzupełnieniem wersja ER . Dodatkowo wskazane by było aby taki pojazd był uzbrojony w cięższe drony np. Warmate 2 , które mogły by też służyć do atakowania pojazdów pancernych , ale generalnie dzięki większej różnorodności stosowanych głowic , które mogły by być dobierane przed wystrzeleniem do wykrytego celu uzupełniały by drogie dedykowane ppk , bowiem mają/mogą mieć głowice odłamkowe , termobaryczne czy nawet zapalające . Natomiast pociski kierowane o większym zasięgu jak NLOS czy Brimstone to już inna bajka , inna kategoria . Tutaj niezbędna jest sieciocentryczność , systemy sterowania na dalszą odległość , większe APU itd. Taki pojazd nie będzie działał na pierwszej linii , nie musi być na gąsienicach. Tutaj spokojnie można zastosować pojazd kołowy np. ciężarówkę czy nawet "zakamuflowaną" furgonetkę z nadwoziem z dyskretną zabudową kontenerową i to w zupełności wystarczy , a też sama obsługa będzie miała bardziej ergonomiczne miejsce pracy , nie tak jak w ciasnym spartańskim BWP-1 , gdzie każde dodatkowe wyposażenie to jeszcze mniej miejsca. Takie pojazdy mogą działać z ukrycia , ładnych kilka kilometrów od pierwszej linii , pod parasolem opl . Tutaj atutem będzie mniejszy koszt pozyskania , czy eksploatacji , większa szybkość w przemieszczaniu się , możliwość działania na większej głębokości i szerokości frontu , w tym w skrajnych przypadkach na naszym zapleczu jeśli zaszła by pilna potrzeba w likwidacji desantu czy dywersji .Piszę w skrajnych , bo pociski tej klasy to broń raczej na "grubego zwierza" , na specjalne , ważne cele . Generalnie powinniśmy w maksymalnym stopniu stawiać w naszej taktyce na walkę na odległość , bez kontaktu z przeciwnikiem , dlatego powinniśmy stawiać na wszelką artylerię , pociski kierowane , drony , minowanie narzutowe czy inteligentne pola minowe. Nie stać nas na walkę przede wszystkim w zwarciu , w ringu , bo przeciwnik będzie liczniejszy i dostaniemy po 4 literach . Zanim dojdzie do zwarcia musimy go maksymalnie osłabić i skruszyć , a być może tym samym do zwarcia nie dopuścić ...

  10. superglue

    A kiedy to zlikwidowano Andersa z armata 120 mm po udanych próbach ogniowych? Co wtedy robił p. W. Skrzypczak? Czy nie był wtedy w dowództwie wojsk lądowych? Co robił jak był v-ce szefem MON'u? A co z rakietami piechoty czy wojsk zmechanizowanych? A co z ppk na rosomakach - ciągnie sie sprawa od 2001 r. czy pan coś robił w tej sprawie wtedy? Nie tak dawno mogliśmy produkować na spokojnie 50 czołgów rocznie i co pan na to? Gdzie pan był? Protestował pan?

  11. Piotr ze Szwecji

    Problem z bwp1 to nie modernizacja samego wozu bojowego czy wymiana na nim wieży na automat o większej sile ognia. Ten problem to zupełnie za cienki pancerz. Modernizacja BWP1 wymagałaby wielokrotnego wzmocnienia jeśli nie całkowitej wymiany pancerza na ciężki pancerz. To oznacza też wymianę silnika i utratę zdolności pływania. BWP1, tak jak Borsuk, nadaje się jedynie dla jednostek zwiadu, a te do obrony nie używają ani pancerza czy wieży, lecz antenek. Jedyna sensowna modernizacja bwp1, to eksportowa. BWP1 czym prędzej winny być zastąpione wozami bojowymi z lepszym pancerzem. Preferencyjnie osadzonym też na nowoczesnym koreańskim podwoziu, które używa K9-Krab. Co do samego pomysłu użytkowania 105mm dział dla niszczycieli czołgów, to jest to chyba krok w tył. Niszczyciele czołgów zawsze winny mieć działo o większym kalibrze niż to, które używają czołgi. Mamy w Polsce zdolność konstrukcji haubicy K9-Krab z działami o kalibrze 155mm. Czemu więc nie być mądrym przed szkodą i połączyć K9 podwozie z 155mm działem, lecz w formie gąsienicowego niszczyciela czołgów w miejsce samobieżnej haubicy? A dla kołowego niszczyciela czołgów, które by pasowały z Rosomakami nie można współpracy nawiązać z Czechami produkującymi 152.4mm haubice Dana? A ta wieża z 4 ppk o której wspomina generał Skrzypczak, to można zamontować na Husarze 4x4 od Cegielskiego, który ma zawieszenie Tatry i może poruszać się w każdym terenie tak jak pojazdy gąsienicowe i nie będzie to lepszym rozwiązaniem? Trzeba wykorzystać fakt, że w Polsce rządzi konserwatywna partia, która nie oszczędza na wojsku czy zbrojeniówce, tak jak to czyniły socjalistyczno-liberalne poprzednie rządy ostatnich 25 lat. Trzeba postawić na sprzęt, który będzie wypełniał swoje zadania nawet za 100 lat pomimo wynalazków nowych materiałów, taktyk i rodzajów sprzętu. Szczególnie, jeśli socjaliści czy liberałowie ponownie dopchają się do rządzenia Polską to będzie to wręcz konieczne. BWP1 to sowiecka żenada, którą z wielką przykrością idzie widzieć na tych międzynarodowych poligonowych ćwiczeniach. Borsuk to godny pływający następca bpw1 w lekko opancerzonych jednostkach zwiadu i jeśli trzeba jego wersję z inną wieżą dla jednostek zwiadu to chyba można to zrobić. Borsuk jak i bwp1 nie są wozami bojowymi piechoty dla Polski przy tym otwartym równinnym terenem z wyłączeniem terenów zurbanizowanych. Użytkowanie bwp1 to pewna epoka, która winna dawno się skończyć w WP.

  12. Patriota

    Z teho co wiem to byl kiedys prezenyowany Rosomak z wierza ktora byla wyposarzaona w rakiety przdciwlotnicze i przeciwancerne. Mysle ze takie poloczenie na bwp-1 duzo by dalo. Zakladajac ze kazdy mial bu na wyposarzeniu po 4 rakiet grom\piorun , dontegoze 4 spike a jako wskaznik celu i rozpoznania mogly by sluzuc drony.

  13. hmm

    MAZU, tylko w praktyce taki napakowany masztami i radarami BWP zostanie szybko wykryty i siwy dymek z niego będzie. Najlepszą opcją odstraszania przeciwpancernego i w dodatku finansowalną, byłoby utworzenie 1000 kilkuosobowych drużyn niszczycieli czołgów, świetnie wyszkolonych w maskowaniu, wykorzystaniu systemów sieciocentrycznych, małych dronów i strzelaniu ppk "spod krzaka", a posługujących się małymi szybkimi lekko opancerzonymi pojazdami.

  14. Siedzik

    @MAZU, jak rozumiem chcesz strzelać na 30 km mając możliwość wykrywania i wskazywania celów na mniej niż 10 km i to w idealnie płaskim terenie - przyznaję, ciekawa koncepcja. Podobnie jak maszt, który nie będzie wystawał nawet ponad drzewka owocowe. Z Twojego posta wnioskuję również, że drony mają zapewnić zwiad, choć "od zwiadu bezpośredniego są oczywiście inne jednostki i inny sprzęt" czyli nie niszczyciel czołgów, a jednostka artylerii rakietowej do której trzeba dołożyć inne jednostki by mogła funkcjonować. Jak rozumiem te 4 osoby mają nawigować, prowadzić, obsługiwać maszt, radar optoelektronikę, uzbrojenie, kilka dronów, pracować w środowisku sieciocentrycznym i oczywiście dowodzić - proponuję by robić to jednocześnie. Fajnie, że dodajesz kilogramy, bo rozumiem, że ani systemy rakietowe, ani radarowe, ani głowice na maszcie nie potrzebują takich głupot jak poziomowanie i stabilizacja. Rozumiem też, że cały sprzęt będzie zasilany z wyrafinowanego APU z których słyną BWP-1, a także, że planujesz przebudowywać te cudo dalej i wstawić do niego powerpack, bo jak wiemy jest to operacja i prosta i tania. I tak oto prosta koncepcja gen. Skrzypczaka doposażenia posiadanego, sprawdzonego i pływającego pojazdu w skuteczne ppk zmieniła się w budowę Gwiazdy Śmierci. Pozdrawiam i również życzę Wesołych Świąt.

  15. say69mat

    @Siedzik ... Rosjanie, w trakcie walk w Donbasie udzielali efektywnego wsparcia jednostkom naziemnym wykorzystując do koordynacji ostrzału artylerii lufowej i rakietowej tzw 'drony'. Jaki jest problem aby w warunkach naszego kraju, jednostka poruszająca się na pojazdach terenowych, uzbrojona w pociski p-panc o zasięgu > 8 km. Wykorzystywała do rozpoznania i naprowadzania pocisków p-panc rzeczone drony v/s UAV-y.

  16. olo

    Po pierwsze trzeba wymienić silnik i już najwyższa pora pozyskać licencję na silnik, który również byłby do części Jelczy. Kolejna sprawa to opracowanie bezzałogowej wieży z armatą 23 mm /myślę, że wystarczy/ z możliwością dopinania po obu stronach zasobników z nowym Pociskiem Spike z zasięgiem 5-6 km. Podstawa to tak opracować tą wierzę by swobodnie można było np. z jednej strony zamienić je na podwójną wyrzutnię Piorunów lub innego sprzętu. Taki wóz byłby bardziej wszechstronny. Trzeba brać pod uwagę, że żołnierz zawodowy powinien sobie poradzić z obsługą większej ilości wyposażenia. Podstawą takiej wierzy mogą być rozwiązania z Tarnowskiego Sopla. Ogólnie oprócz zakupów nowego sprzętu trzeba modernizować to co jeszcze ma potencjał i się sprawdza.

  17. Gliwiczanin

    A może lepiej te Bwp-1 jakie mamy zmodernizować w sensowny sposób. A nie na siłę wciskać w rolę niszczyciela czołgów. Zwłaszcza przy tak cienkim pancerzu i chęci wprowadzenia wieży zssw-30 z wyrzutnią ppk spike na Rosomaki. Swoją drogą mam nadzieje, że mon wyposaży wszystkie rośki w tą wieżę w miejsce Hitfist. A co do niszczyciela czołgów to może lepiej byłoby w te miejsce wstawić Andersa z działem 120mm i wyrzutnią spike bo szkoda pieniędzy wpompowanych w ten pojazd, a on zły nie był. Co o tym sądzicie?

  18. MAZU

    BWP-1 ma realny "udźwig" rzędu 2 ton. Po wywaleniu karuzelowego automatu ładowani, działa i amunicji 73 mm, zyskujemy kolejną tonę. Mamy zatem możliwość dołożenia sprzętu warzącego 3000 kg. Rakiety Spike NLOS ważą po 70 kg, 12 sztuk waży 840 kg, a z kompozytowymi kontenerami startowymi to będzie razem około 1000 kg. Wariant z 16-a rakietami (plus kontenery) waży ok. 1300 kg. Kolejne 200 kg to stalowe klapy osłonowe (góra dół). Kontenery mają przekrój prostokątny 40 x 40 cm. Są ustawione skośnie więc 16 sztuk zajmuje 160 cm x 250 cm. To 2/3 przedziału desantowego. Teleskopowy maszt 5,5 m waży ok. 120 kg z mechanizmem hydraulicznym, radar pola walki to ok. 20 kg, głowica optroniczna ok. 15 kg, czyli łącznie nie więcej niż z 150 kg. 5,5 m plus wysokość bwp-a to ponad 7 m. Zatem horyzont optyczny/radarowy to ok. 10 km. Drony (quadrokoptery) ważą po 10-15 kg, w zależności od kofiguracji głowicy optycznej/optronicznej. Łączna ich waga nie przekracza 50 kg. To one zapewniają daleką obserwację, wychodząc na ponad 1000 m w górę. Od zwiadu bezpośredniego są oczywiście inne jednostki i inny sprzęt, ale od tego jest zwiad i sieciocentryczność. Nowe uzbrojenie – wkm, granatnik i ammo, waży ok. 150 kg. W środku bwp-a siedzi czteroosobowa załoga, ważą ok. 400 kg z kamizelkami. Mają naprawdę sporo miejsca. Nowe elektro dla nich to max. 100 kg. Pancerz prętowy to ok. 250 kg. Teraz zsumujmy w wersji max: 1300 + 200 + 150 + 50 + 150 + 100 + 250 2200 kg (2,2 tony). Dotarło? I to bez wymiany silnika na nowszego i lżejszego power packa. Jeszcze raz życzę wszystkim forumowiczom zdrowych, pogodnych, szczęśliwych i bezpiecznych Świąt Bożego Narodzenia. Pozdrawiam. M

  19. Ernest Treywasz

    Słuszna w pomyśle gen. Skrzypczaka jest idea wykorzystania podwozi BWP-1 do zamontowania na nich jakiegoś potrzebnego i przydatnego uzbrojenia. Pomysł by to były rakiety ppanc uważam za chybiony, bo rosyjskie czołgi dzięki swoim systemom ASOP sa w coraz większym stopniu odporne na działanie rakietowych ppanc. Tym co może je faktycznie uziemić jest albo skoordynowany atak saturacyjny małych dronów, albo celne trafienie pociskiem ppanc APFSDS, przed którym SZTORA nie obroni. Moim zdaniem bardziej od niszczycieli czołgów potrzebny jest nam mobilny zestaw SHORAD/VSHORAD - "PANCYR" lu choćby na początek "wróbel" z piorunami i jakąś stacją optyczno-radarową, do czego podwozia od BWP-1 świetnie się nadają.

  20. Dalej patrzący

    Pan Skrzypczak żyje jeszcze w realiach technicznych POPRZEDNIEJ zimnej wojny. Nie słyszał o rakietach pozahoryzontalnych, o środowisku sieciocentrycznym, o rozpoznaniu real-time i pozycjonowaniu celów real-time - przez drony. Nosiciel to tylko nosiciel - jego cel to przenieść jak najszybciej efektor w rejon odpalenia "wystrzel i zapomnij" - bo to środowisko sieciocentryczne, pozahoryzontalne, przechwytuje efektor, decyduje o skuteczności inteligentnej broni precyzyjnej.

  21. Siedzik

    @say69mat, chciałbym nieśmiało zauważyć że jest zasadnicza różnica między pociskiem ziemia-ziemia a powietrze-ziemia. Główna to taka, że statek powietrzny (załogowy czy nie) ma własne systemy naprowadzania i z odpowiedniej wysokości może odpalić pocisk w stronę wskazanego celu i o nim zapomnieć. 25 km to daaaaleko poza zasięgiem możliwości wykrywania z ziemi, więc albo myślimy o niszczycielach czołgów czyli jednostkach przeznaczonych do walki w kontakcie z przeciwnikiem (lub kilka km od niego) albo o jednostkach artylerii rakietowej dedykowanej do zwalczania celów pancernych z własnym rozpoznaniem i naprowadzaniem. Myślę, że generałowi chodziło o pierwszą możliwość, a dokładniej o to, że obecnie inne formacje WP niż pancerne nie mają możliwości podjęcia jakiejkolwiek walki z choćby najbardziej przestarzałym czołgiem przeciwnika. Drugą opcję można rozważać, ale jako uzupełnienie możliwości lotnictwa szturmowego (w tym śmigłowców i dronów, które być może kiedyś jednak kupimy) czy już istniejących jednostek artylerii. Tak czy siak to dwa zupełnie inne kalosze.

  22. Siedzik

    @MAZU, przedstawiasz się tu jako ekspert, więc powiedz mi proszę jak chcesz wykryć z ziemi czołg z 30 km? przecież teleskopowy maszt o którym piszesz musiałby mieć 70 metrów wysokości, a na jego szczycie chcesz jeszcze umieścić radar pola walki i głowice optoelektroniczną. Przecież taka instalacja wymagałaby pojazdu o gabarytach autobusu! W dodatku chcesz tę maszynerię umieścić w BWP-1 razem z 16-ma wewnątrz kadłubowymi wyrzutniami pocisków rakietowych, załogą i dronami. Jeśli od 30 lat zajmujesz się wymyślaniem takich koncepcji, to życzę sukcesów również na K-PAX.

  23. ZZZ

    @MAZU Cóż, jesteście tak wiarygodni jak kambodżański inwestor w Wiśle Kraków :)

  24. kończ waść, wstydu oszczędź

    Skoro osobistość pokroju Schroedera mogła zostać kupiona przez Putina i reprezentuje obecnie Rosję a nie Niemcy, to były generał chyba też został przez kogoś kupiony, żeby działać na naszą szkodę siejąc te brednie. Ciekaw jestem kto go kupił i kto ma interes w tym, żebyśmy utopili miliardy w wycofywany złom muzealny.

  25. Ernst Junger

    Za podwozie mógłby spokojnie robić BWP, ale też przyszły Pegaz (np: Hawkei) lub Żubr (kwestia jakości, bo jako wóz rozpoznania dla Krabów odpadł na testach), albo wybrany przez Łotwę fiński GTP 4x4. Osadzenie Spike-er 2/Nlos/Brimstone na trzyosiowym Rosomaku (MSPO2017) to najdroższa opcja, choć nie mniej ciekawa.

Reklama