Reklama
  • Wiadomości

Protest szeregowych zawodowych. Obawy o zwolnienia ze służby

W liście rozesłanym do kilkudziesięciu posłów i mediów grupa szeregowych poinformowała o sytuacji w armii oraz o coraz gorszej atmosferze wywołanej obawami masowych zwolnień. Postanowiliśmy przedstawić ich opinię. Jednocześnie zwróciliśmy się z prośbą do resortu obrony o wydanie stanowiska w sprawie zarzutów żołnierzy.

  • Szeregowi zawodowi mogą zdobyć dodatkowy zawód w wojsku, ale czy właśnie było powodem ich zgłoszenia się do armii? – fot. M.Dura
    Szeregowi zawodowi mogą zdobyć dodatkowy zawód w wojsku, ale czy właśnie było powodem ich zgłoszenia się do armii? – fot. M.Dura
  • W policji nie obowiązuje limit dwunastoletniej służby dla szeregowych funkcjonariuszy – fot. M.Dura
    W policji nie obowiązuje limit dwunastoletniej służby dla szeregowych funkcjonariuszy – fot. M.Dura
  • Fot: chor. Rafał Mniedło/11LDKPanc.
    Fot: chor. Rafał Mniedło/11LDKPanc.

Sytuacja wydaje się być patowa. Z jednej strony rozgoryczona grupa szeregowych, która czuje się oszukana i chce zmian. Z drugiej Ministerstwo Obrony Narodowej, z poziomu którego wszystko jest w miarę klarowne i jasne. Wydaje się, że obie strony mają wiele racji, co jednak nie przyczynia się do uspokojenia sytuacji.

Szeregowi chcą służyć dłużej

Najważniejszym problem poruszonym w liście jest długość służby wojskowej. Według szeregowych: „Żołnierze szeregowi jako jedyny korpus osobowy w polskiej armii nie mogą służyć z powodu braku możliwości przejścia na służbę stałą, dłużej niż 12 lat. Do 2021 roku z mundurem pożegna się ponad 15 tysięcy dobrze wyszkolonych i wykwalifikowanych żołnierzy z korpusu szeregowych, często po wielu misjach. Warto nadmienić, że taka sytuacja ma miejsce tylko w siłach Ministerstwa Obrony Narodowej, w resorcie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji ten system nie obowiązuje.”

Granica dwunastu lat została wyznaczona przez MON m.in. dlatego, że żołnierz szeregowy odchodząc wtedy do cywila nie nabywa uprawnień emerytalnych i wojsko o nim po prostu może zapomnieć (z punktu widzenia wynagradzania). Trzy lata później resort obrony musiałby już płacić takiemu, trzydziestokilkuletniemu rezerwiście do końca życia minimum 40% uposażenia, czyniąc go młodym emerytem wojskowym. Resort obrony w ten sposób stara się uniknąć sytuacji, w której duża część jego budżetu byłaby wydawana na emerytury, wypłacane przez relatywnie długi okres czasu.

Szeregowi od początku znali warunki swojej służby i formalnie, z punktu widzenia MON nie powinni mieć pretensji. Tym bardziej, że jak wyjaśnia resort obrony „…Z tytułu pełnionej służby zostaną odprowadzone wymagane składki z tytułu ubezpieczenia społecznego. Okres służby wojskowej tym żołnierzom będzie się bowiem liczył do okresu uprawniającego, na ogólnych zasadach, do nabycia uprawnień emerytalno-rentowych. Ponadto, resort obrony narodowej nie pozostawia zwalnianych żołnierzy służby kontraktowej, w tym szeregowych zawodowych, bez stosownej pomocy umożliwiającej zaangażowanie na cywilnym rynku pracy.”

Szeregowi zawodowi mogą zdobyć dodatkowy zawód w wojsku, ale czy właśnie było powodem ich zgłoszenia się do armii? – fot. M.Dura

„…Ponadto żołnierz zwolniony z zawodowej służby wojskowej m. in. wskutek upływu czasu określonego w kontrakcie, jeżeli nie nastąpi zawarcie kolejnego kontraktu, który pełnił zawodową służbę wojskową co najmniej przez dziesięć lat… korzysta z pierwszeństwa w zatrudnieniu na stanowiskach związanych z obronnością kraju w administracji publicznej”.

W tym wszystkim jest jednak jedno, bardzo duże „ale”. Szeregowi podpisując dwunastoletnią umowę byli bowiem informowani, że sumiennie wykonując swoje obowiązki i poszerzając wykształcenie, będą mogli przedłużyć długość kontraktu, a więc przekroczyć granicę 15 lat, dającą okres służby objęty uprawnieniami emerytalnymi. Okazało się jednak, że polityka dotycząca przedłużania kontraktów nie jest do końca przejrzysta i może budzić zarzuty.

Czterdziestoletni szeregowi

Szeregowi zwracając uwagę na niesłuszne i ustawowe ograniczanie wieku otworzyli prawdziwą puszkę Pandory. Wskazali bowiem pośrednio na brak przejrzystości w działaniach kadrowych, w których bardzo często liczą się koneksje rodzinne i układy. Nie byłoby problemu, gdyby MON wprowadził dwunastoletnią kadencję rzeczywiście z powodu polityki obniżenia średniej wieku w korpusie szeregowych.

Wtedy autorzy listu nie mogliby używać argumentu: „... w Wojsku Polskim - nareszcie unowocześnianym, służba wymaga umiejętności i doświadczenia w obsługiwaniu wysoce specjalistycznego sprzętu. Ponadto, na okrętach Marynarki Wojennej czy w lotnictwie już teraz mocno odczuwalny jest brak żołnierzy „z fachem w ręku”, techników, którzy przez lata zajmowali się obsługą, naprawą i konserwacją sprzętu, a co za tym idzie spada jakość wykonywanych zadań. Od czasów reformy szkolnictwa takich ludzi brakuje w całym kraju. I cóż z tego że żołnierz obsługujący sprzęty ma 30 lat. To jest wiedza i umiejętności których nie nabywa się w procesie szkolenia”.

Większość szeregowych zawodowych musi mieć świadomość, że zostanie zwolnionych przed osiągnięciem wieku emerytalnego – fot. M.Dura

Ale jak się okazuje problem średniej wieku nie jest wcale priorytetem MON. Szeregowi bardzo szybko zauważyli i opisali to w „liście”. „Następnym koronnym argumentem reformy była chęć „odmłodzenia” korpusu, jednakże do służby przyjmowani są żołnierze urodzeni nawet w latach 70-tych”. Przyjmowanie ponad 35-letnich szeregowych do szkolenia podstawowego, gdy przeszkoleni i ostrzelani ludzie w tym samym wieku mają być zwalniani oraz gdy przygotowane fizycznie, wykształcone osoby w wieku około 20 lat są odprawiane od punktów poborowych z uwagi na brak etatów budzi znaki zapytania.

Dlatego poprosiliśmy MON o przekazanie informacji: czy, i ile było takich przypadków. To było jedno z dwóch pytań, na które nie udzielono nam konkretnej odpowiedzi. Wyjaśniono natomiast, że w tej chwili w korpusie szeregowych zawodowych jest niecałe 8% kadry, urodzonej w latach 70-tych ubiegłego wieku, a więc mającej powyżej 35 lat. Czyżby kadrowcy nie widzieli problemu, że zwalnia się młodszych żołnierzy od tych, których się za nich przyjmuje?

Wszystko dla MON odbywa się jednak w imię prawa (które resort obrony sam stworzył), ponieważ: „Obowiązujące uregulowania prawne nie przewidują ograniczeń dotyczących wieku kandydatów powoływanych do zawodowej służby wojskowej. Ograniczenia dotyczą natomiast górnej granicy wieku, po której osiągnięciu żołnierz podlega zwolnieniu z zawodowej służby wojskowej. Ograniczenie dotyczy również możliwego okresu trwania służby kontraktowej, odnoszącego się do wszystkich szeregowych zawodowych, który nie może przekraczać łącznie dwunastu lat.

W policji nie obowiązuje limit dwunastoletniej służby dla szeregowych funkcjonariuszy – fot. M.Dura

Myśląc logicznie trudno jest nawet przypuszczać, by zwykły, ponad trzydziestopięcioletni kandydat wstąpił do służby wojskowej mając świadomość, że będzie mógł służyć tylko 12 lat. Musiał mieć wcześniej gwarancję „kogoś”, że w jakiś sposób dosłuży 15 lat i uzyska uprawnienia emerytalne.

Sprawa tym bardziej wymaga wyjaśnienia, że według MON jednym z motywów wprowadzenia dwunastoletniego limitu kontraktu było: „…utrzymywanie w służbie kontraktowej głównie żołnierzy młodych, o najwyższej sprawności fizycznej i zdolności do wykonywania zadań operacyjnych na szczeblu taktycznym – zgodnie z potrzebami Sił Zbrojnych”. Teraz należy sprawdzić, dlaczego kadrowcy nie zawsze trzymają się tej zasady.

Masowe zwolnienia

Faktem jest, że po zlikwidowaniu poboru, po ostatnim wcieleniu do wojska (2-4 grudnia 2008 r.) trzeba było przyjąć na służbę kontraktową dużą grupę szeregowych. Osoby około 2020 r. (po 12 latach) być może będą musiały być masowo zwalniane do cywila. „Dziennik Gazeta Prawna” we wrześniu 2014 roku obliczył nawet, że w latach 2016-22 może odejść ponad 34 000 szeregowych.

Dlatego poprosiliśmy MON o informację „ilu obecnych szeregowych odejdzie według szacunków z armii do 2021 r. bez uprawnień emerytalnych (a więc przed piętnastym rokiem służby?” Nie otrzymaliśmy konkretnej liczby, ale wyjaśniono nam, że: „…prawie 90 % zwolnień jest rezultatem indywidualnej decyzji żołnierzy, w tym wypowiedzenia dokonanego przez niego lub wskutek upływu czasu służby określonego w kontrakcie (czyli niepodpisania przez żołnierza kolejnego kontraktu)”. Czyżby więc list napisali reprezentanci tylko 10% szeregowych?

Niskie morale w armii

Najbardziej alarmujący fragment listu dotyczy morale w armii: „Morale w korpusie są najniższe od lat, można powiedzieć że sięgają dna. Nie można mówić o zmotywowanym wojsku, gdy praktycznie codziennie żegnasz profesjonalnego żołnierza, który niejednokrotnie uratował ci życie. Działalność organów powołanych do obrony praw szeregowych to fikcja. Instytucja mężów zaufania jest „trzymana w szachu”, ponieważ i tak wszystkie sprawy trafiają do naczelnego organu przedstawicielskiego „Konwentu Oficerów Wojska Polskiego”, który pod wpływem Ministerstwa Obrony Narodowej nie potrafi lub nie chce obiektywne ocenić tej sytuacji”.

Dlatego zwróciliśmy się do MON prosząc o oficjalną informację, jakie jest morale w korpusie szeregowym. Postanowiliśmy opublikować w całości odpowiedź resortu obrony, ponieważ wydaje nam się, że sposób i kryteria oceny morale w korpusie szeregowych przez Ministerstwo Obrony Narodowej i przez samych żołnierzy diametralnie się różnią.

Według MON: „Odnosząc się do pytań o morale należy podkreślić, iż jego ocena zawarta w liście ma charakter wysoce subiektywny i nie jest poparta żadnymi argumentami, które upoważniałyby do sformułowania tak negatywnej tezy.

Jednym z podstawowych wyznaczników morale żołnierzy jest poziom ich zdyscyplinowania. Analizując dane dotyczące naruszeń prawa pozostających w związku z pełnieniem służby wojskowej w ostatnich 5 latach należy stwierdzić, że choć szeregowi zawodowi są mniej zdyscyplinowani niż korpusy osobowe oficerów i podoficerów zawodowych, to odnotowywana jest stopniowa poprawa ich karności.

Świadczą o tym np. spadek wskaźników liczby sprawców przestępstw i wykroczeń popełnianych przez szeregowych zawodowych w związku z pełnieniem służby wojskowej w przeliczeniu na 1000 żołnierzy. W 2014 r. wskaźnik przestępstw wyniósł 4,0 wobec 8,5 w 2010 r. W przypadku wykroczeń stosunek ten wyniósł 1,7 do 3,8. Obok liczby sankcji dyscyplinarnych, ważnym wskaźnikiem postaw żołnierzy jest również liczba udzielanych wyróżnień.

W 2010 r. na podstawie wojskowych przepisów dyscyplinarnych żołnierzom korpusu szeregowych zawodowych udzielono ponad 43 tys. wyróżnień, natomiast w 2013 r. ponad 73,5 tys., czyli o około 70% więcej. Liczebność korpusu wzrosła w tym czasie o około 20%. Wskazuje to, że przełożeni częściej mieli powody do wysokiej oceny osiągnięć oraz zaangażowania w służbie szeregowych zawodowych, co nie potwierdza tezy o systematycznym pogarszaniu się morale w w/w korpusie osobowym”.

"Za dużo wodzów, za mało Indian?"

Nie wszystko w liście szeregowych było zgodne z rzeczywistością. Poruszono np. problem niewłaściwej struktury polskich Sił Zbrojnych. Szeregowi oparli się jednak na nieaktualnych danych informując: „Wojsko Polskie z roku na rok staje się coraz słabsze i papierowe - mamy blisko 23 tys. oficerów, 41 tys. podoficerów i tylko 33 tys. szeregowych!”.

Tymczasem według oficjalnego stanowiska Ministerstwa Obrony Narodowej sytuacja przedstawia się następująco: „Na dzień 31.12.2014 r. w SZ RP pełniło służbę: 89 generałów, 19.912 oficerów, 36.593 podoficerów i 39.999 szeregowych.

Kolejną „nieścisłością” była uwaga: „Nasze 90-tysięczne wojsko ma więcej generałów w służbie czynnej od armii II Rzeczpospolitej Polskiej, choć wówczas dywizji było 10 razy więcej niż obecnie”. Resort obrony przekazał nam informację, że obecnie służy 89 generałów. Tymczasem 1 września 1939 r. w Wojsku Polskim służyło 97 generałów. Rzeczywiste różnice są jeżeli chodzi o rozkład stopni. Przed wojną było np. tylko trzech kontradmirałów w Marynarce Wojennej, 12 generałów dywizji i dwóch generałów broni. Ale z drugiej strony nie jest już żadną tajemnica, że znaczenie stopnia wojskowego się zupełnie zdewaluowało i przed wojną pułkownik znaczył więcej niż obecnie generał.

Są specjalności w którym nie powinien obowiązywać limit wieku, ale poziom umiejętności – fot. M.Dura

Szeregowi w swoim liście zaznaczyli również: „W większości jednostek nie jest obsadzone nawet 40% etatów szeregowych, ale za to wszystkie oficerskie i podoficerskie. Wolne etaty są przypisane dla zupełnie niewyszkolonych żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych i nie przewidziane do obsadzenia na stałe.

MON poinformował natomiast: „Stanowiska szeregowych zawodowych są w pełni ukompletowane, natomiast uwzględniając żołnierzy służby czynnej i żołnierzy NSR, stanowiska nieobsadzone występują w korpusie oficerów i podoficerów”.

Zmiany w MON na lepsze

Zgodnie z przekazaną Defence24.pl z resortu obrony informacją „MON nie ma w zwyczaju odnoszenia się do zarzutów stawianych w formie anonimowych listów wysyłanych do mediów, tym bardziej, że nie ma całkowitej pewności, iż list ten jest rzeczywiście autorstwa szeregowych zawodowych”. Pomimo tego odpowiedziano na pytania starając się wyjaśnić całą sprawę. 

List grupy szeregowych dotyczy problemów, na które już wcześniej wskazywano. Stąd decyzja, by umieścić jego duże fragmenty na portalu. Ponadto w tym przypadku rozumiemy anonimowość, bowiem jak również zwracaliśmy uwagę, obowiązujące w wojsku przepisy kadrowe prowadzą do sytuacji, w której można ze służby zawodowej każdego zwolnić bez jakiegokolwiek prawa odwołania. Kadrowcy i przełożeni mogą również wystawić dowolną opinię i nie ma takiej mocy, by ją później zmienić.

Dlatego podpisanie się pod listem - nawet słusznym, byłoby „służbowym samobójstwem”. Gdyby Minister Obrony Narodowej rzeczywiście chciał znać sytuację w armii, wystarczyłoby dać żołnierzom prawo do obrony. Ale wtedy nowo powołani, ponad trzydziestopięcioletni szeregowi i czterdziestoletni generałowie nie mieliby racji bytu.

W swoim liście szeregowi mają pretensję, że zbyt mało żołnierzy jest przyjmowanych na dwunastomiesięczne szkolenie oficerskie: „Armia nie chce mieć w swoich szeregach ludzi w podeszłym wieku, a jednak podoficer, który walczy w polu ramię w ramię z szeregowym może służyć w wojsku nawet do 60 roku życia. Mówi się o tym, że w wojsku mają zostać i zostają najlepsi, jednak jest to kłamstwem i manipulacją. Niejednokrotnie kształcenie się na własną rękę, uzupełnianie swoich kwalifikacji czy też wnioski o eksternistyczne zdawanie egzaminów nie spotykają się z przychylnością przełożonych. Na szkolenie podoficerskie na jedno miejsce przypada od 4 do 10 osób. Dodatkowe obostrzenia „przesiewają” osoby „bez poparcia” czy protekcji przełożonych. Niemalże zamknięta została również ścieżka awansu do korpusu oficerów. Wśród szeregowych zawodowych wiele jest osób, które ukończyły specjalistyczne studia wyższe, jednakże zgodnie z decyzją Ministra Obrony Narodowej Nr 375/MON z dnia 14 września 2014 roku w 2015 roku z korpusu szeregowych na szkolenie oficerskie może przystąpić maksymalnie 15 żołnierzy”. Poprosiliśmy MON o wyjaśnienie: • Z czego wynika ograniczenie do 15 liczby szeregowych, którzy mogą się starać o szkolenie oficerskie, • Kto dokonuje wyboru kandydatów szeregowych, którzy mogą się dostać na szkolenie oficerskie i czy są konkretne kryteria, które można porównać, sprawdzając słuszność wyboru? • Czy szeregowy starający się o kurs oficerski może się dowiedzieć w kadrach, w czym był „gorszy” od tych, którzy dostali się na szkolenie? Ponieważ proces tego szkolenia jest w miarę nowy dlatego w całości zamieszczamy wyjaśnienie Ministerstwa Obrony Narodowej: „Biorąc pod uwagę obecne regulacje należy zwrócić uwagę na zróżnicowane sposoby przygotowywania i powoływania kandydatów do korpusu oficerów. Jedną z możliwości stanowi rozwiązanie umożliwiające szeregowym zawodowym, którzy pełnią zawodową służbę wojskową przez co najmniej pięć lat, odbycie dwunastomiesięcznego szkolenia, a po jego ukończeniu i zdaniu egzaminu na oficera, powołania do służby pełnionej w korpusie oficerów. Zwrócić należy uwagę, że program tego szkolenia ma charakter pilotażowy i w początkowym zamyśle miał uwzględniać limit miejsc dla 10 szeregowych zawodowych. Zwiększenie początkowego limitu o kolejne pięć miejsc było rezultatem uzgodnień z organami przedstawicielskimi żołnierzy co do sposobu uruchomienia pilotażowego programu naboru do korpusu oficerów wyróżniających się szeregowych zawodowych na szkolenie w grupie osobowej pancerno-zmechanizowanej. Kolejnym etapem programu będzie monitoring adaptacji i działalności służbowej wymienionej grupy absolwentów. Wyniki obserwacji stanowić będą podstawę do ewentualnej kontynuacji uzupełniania korpusu oficerów również poprzez nabór z korpusu szeregowych zawodowych. Wniosek kandydata spośród szeregowych zawodowych na szkolenie wojskowe zakończone egzaminem oficerskim kierowany jest drogą służbową do Departamentu Kadr. Wniosek ten opiniowany jest na wszystkich szczeblach dowodzenia. Proces naboru jest monitorowany i weryfikowany w Departamencie Kadr, który jest odpowiedzialny w zakresie określenia i nadzoru nad przestrzeganiem limitów przyjęć. Ponadto, zgodnie z art. 126 ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych, osoby ubiegające się o przyjęcie do uczelni wojskowej składają egzaminy wstępne. W związku z tym szeregowi zawodowi ubiegający się o przyjęcie na szkolenie wojskowe powinni spełniać wymagania ustawowe dla kandydatów, a także wynikające z rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej z dnia 17 listopada 2014 r. w sprawie służby wojskowej kandydatów na żołnierzy zawodowych (Dz. U. poz. 1627) oraz corocznie wydawanej decyzji Ministra Obrony Narodowej w sprawie naboru na szkolenie wojskowe. W myśl tych regulacji za postępowanie rekrutacyjne, obejmujące również egzamin wstępny, odpowiadają rektorzy-komendanci uczelni wojskowych. Nadzór służbowy nad przygotowaniem i przebiegiem postępowania rekrutacyjnego prowadzonego w uczelni wojskowej sprawuje Dyrektor Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wojskowego, natomiast rektor – komendant uczelni wojskowej odpowiada za prawidłowy przebieg postępowania rekrutacyjnego. W uczelni powołana jest komisja rekrutacyjna, która opracowuje po zakończeniu egzaminów kwalifikacyjnych stosowny protokół. Dodatkowo w skład komisji powoływana jest osoba posiadająca kwalifikacje właściwe dla danego korpusu osobowego (w tym przypadku dla korpusu osobowego Wojsk Lądowych). Rekrutacja ma charakter konkursowy, a wyniki naboru są jawne”.

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama