Reklama

Prace nad wersją morską śmigłowca AH - 64 Apache są prowadzone przez amerykańskie wojska lądowe wspólnie z koncernem Boeing. Mają się one zakończyć zbudowaniem prototypu już w 2017 r. W późniejszych latach będą przeprowadzane testy, które prawdopodobnie pozwolą na wykorzystanie helikopterów Apache do 2050 r.

Nowy program modernizacyjny jest próbą wzmocnienia amerykańskich sił ekspedycyjnych przygotowywanych do działania w rejonie Pacyfiku. Wojska lądowe chcą być również brane pod uwagę w tego rodzaju operacjach, ale muszą się wcześniej do tego przygotować przystosowując m.in. śmigłowce Apache do działania z pokładu okrętów desantowych.

Co nowego na Apachach?

Głównym celem programu modernizacyjnego śmigłowców Apache ma być dodanie „morskiego” modu pracy w radarze kierowania uzbrojeniem Longbow. Ma to pozwolić na wykrywanie niewielkich obiektów nawodnych na tle odbić od fal i w „cieniu” linii brzegowej – co jest szczególnie ważne podczas działania w strefie przybrzeżnej.

Zmiany będą również dotyczyć oprogramowania w komputerze misji, tak by systemy uzbrojenia wykorzystywane do zwalczania celów lądowych mogły służyć również w walce np. z szybkimi i małymi okrętami.

Przewidywane są także zmiany w systemie łączności. Będą one polegały m.in. na dodaniu systemu transmisji danych LINK 16 tak, by załoga helikoptera mogła wykorzystywać taki sam obraz sytuacji taktycznej, jaki mają siły morskie oraz siły powietrzne. Nie wiadomo nic na temat zmian konstrukcyjnych przystosowujących Apache do działań w środowisku morskim, co ma być związane m.in. ze wzmocnieniem podwozia oraz przeglądem rozwiązań antykorozyjnych.

Apache i Vipery

Plany amerykańskich wojsk lądowych wbrew pozorom nie zostały przez wszystkich przyjęte z entuzjazmem. Wskazuje się bowiem na to, że mogą być one jedynie próbą zagospodarowania śmigłowców, które po wycofaniu z Afganistanu są praktycznie bezużyteczne.

Tymczasem realizowany jest przecież program modernizacyjny szturmowych śmigłowców piechoty morskiej Bell AH - 1 Cobra. Jego najnowsza wersja AH - 1Z Viper jest produkowana od 4 lat i według większości specjalistów jest w stanie zabezpieczyć potrzeby sił amfibijnych jeszcze przez wiele lat.

To właśnie dlatego prace modernizacyjne nad śmigłowcem Apache zaczęły się od stworzenia kanału morskiego w jego radarze kierowania ogniem, ponieważ Cobra takiego radaru nie posiada. Dzięki temu helikoptery Boeinga będą mogły być użytecznym uzupełnieniem dla śmigłowców Bella.

Niewątpliwym mankamentem śmigłowców Apache są ich gabaryty. Zajmują one więcej miejsca na pokładzie lub w hangarze (długość 15,06 m w porównaniu do 13,5 m w przypadku Cobry i szerokość 4,9 m w porównaniu do 3,28). Inne są też wymagania odnośnie lądowiska i wind transportowych. Maksymalna masa startowa śmigłowców Cobra (8390 kg) jest bowiem o ponad dwie tony mniejsza niż w przypadku helikopterów Apache (10433 kg).

Pojawia się też problem łopat wirnika głównego. W obu przypadkach średnica wirnika głównego jest praktycznie taka sama (14,63 m u Apache i 16,6 u Cobry), jednak w przypadku Cobry łopaty są składane szybko i w sposób półautomatyczny, natomiast w przypadku Apache jest to już robione ręcznie – co wymaga więcej czasu (prawdopodobnie około 15 minut) i wysiłku.

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. gg

    Dla Polski Bell AH - 1Z Viper w zupełności wystarczy. Sporo tańszy od Apache i sprawdzony w praktyce. Ze 120 sztuk załatwia sprawę

    1. tomicki1914.

      I nowocześniejszą elektrinikę ma. Hełm załogi z 2 okularami a nie jednym jak w Apaczu. Z radarem na AH1 też jakieś prace były prowadzone. I największy atut. Cena.

    2. Big

      Popieram. Bell AH-1Z to super maszyna, sprawdzona w najbardziej wymagających misjach.

  2. xyz

    Dobrym sposobem zagospodarowania maszyn pozostałych po Afganistanie było by przekazanie ich w ramach pomocy naszej Armii

    1. Mariano Italiano

      Na pewno dla jankesów by to nie było dobrym pomysłem, bo gdybyśmy je dostali za darmo lub nawet za pół darmo, to byśmy od nich już czegoś takiego przez x lat nie kupili.. Bo po co, skoro już to mamy?

  3. MRSS

    Ed Macy pisze w swojej książce ze wszystkimi detalami, jak potwornie trudne jest sterowanie Apachem. Mając to w głowie współczuję pilotom za każdym razem, gdy czytam, że dostają kolejne rzeczy do opanowania: a to sterowanie dronem z kokpitu śmigłowca, a to lądowanie na ruchomym pokładzie i dodatkowe tryby pracy do opanowania. No nie mają lekko. A książkę mogę polecić. :)

    1. Colt

      Jak pozyskamy 30 sztuk to będzie cud, a ty mówisz o 120.... wielkie LOL.

    2. ja

      Dlatego jest ich tam dwóch - jeden pilotuje, a drugi obsługuje uzbrojenie i inny sprzęt.

  4. Adam

    Widać pozazdrościli ruskim Ka-52 Aligator

    1. edi

      Tak mają czego :) Ruskie wmawiają takim pryszczatym sztylom jak ty że krowa to maszyna wojenna :)