Reklama

„Polski” Bałtyk: Patrolowców nie ma, tankowce harcują

ORP „Heweliusz” to nie jest okręt interwencyjny
ORP „Heweliusz” to nie jest okręt interwencyjny
Autor. M.Dura

Komunikat o „skutecznej interwencji polskiego wojska” w odniesieniu do statku „floty cieni” manewrującego koło naszego, bałtyckiego kabla energetycznego jest, najdelikatniej mówiąc, nieścisły. Wysłanie samolotu patrolowego nie wystarczy bowiem, by zapobiec dywersji podwodnej. Zapobiec temu może groźba zatrzymania statku, ale do tego trzeba mieć pływające jednostki interwencyjne. A takich Siły Zbrojne RP nadal nie posiadają.

Informacja przekazana przez polskiego premiera Donalda Tuska o „przepędzeniu” statku „floty cieni” powinna i cieszyć i niepokoić. Z jednej strony doszło bowiem do interwencji, a więc najprawdopodobniej skutecznie zadziałały: zarówno system obserwacji, jak i system ostrzegania.

Rosyjski statek z „floty cieni” objęty sankcjami wykonywał podejrzane manewry w pobliżu kabla energetycznego łączącego Polskę ze Szwecją. Po skutecznej interwencji naszego wojska statek odpłynął do jednego z rosyjskich portów. ORP „Heweliusz” płynie na miejsce zdarzenia.
Donald Tusk – Premier Rady Ministrów RP
Reklama

Co powinna zrobić Polska?

Nieważne jest przy tym, który system obserwacji śledził statek „floty cieni”: Urzędów Morskich, Morskiego Oddziału Straży Granicznej czy też Marynarki Wojennej. Ważne jest bowiem tylko to, że było współdziałanie i doszło do międzyresortowej interwencji. Ktoś więc nie tylko wykrył anormalne ruchy podejrzanej jednostki pływającej nad kablem energetycznym, ale również powiadomił o tym odpowiednie siły według jakichś procedur.

Czytaj też

Nie znając szczegółów całej akcji nie chcę krytykować tego, co się działo, ale wskazać na to, co się powinno teraz zrobić. Po pierwsze sprawdzić czas, jaki upłynął od momentu, kiedy dostrzeżono „anomalię”, a później dokonano „interwencji” przez wysłanie samolotu patrolowego. Ten czas powinien nam bowiem wskazać, czy podejrzany statek miał możliwość dokonania sabotażu przed dolotem do niego statku powietrznego.

Przelicznik jest bardzo prosty. Do dokonania sabotażu potrzebne jest „opuszczenie kotwicy, holowanie jej po dnie przez 2-3 mile i podniesienie kotwicy”. I to jest okres, jaki „nasze wojsko” ma na interwencję. Nawet najbardziej optymistyczne obliczenia pokażą wtedy jednak, że samolot patrolowy nadleciał już po fakcie. I nie ma tu znaczenia, czy dokonano sabotażu na „polsko-szwedzkim” kablu energetycznym, czy też nie.

Sonar holowany Klein System 3000 wykorzystywany przez okręt ORP „Heweliusz” do mapowania dna morskiego
Sonar holowany Klein System 3000 wykorzystywany przez okręt ORP „Heweliusz” do mapowania dna morskiego
Autor. M.Dura

Ważne jest tylko to, że Rosjanie po tej akcji wiedzą, ile mają czasu na dokonanie przerwania instalacji bez zarejestrowania tego z powietrza i powierzchni wody oraz wiedzą, że mogą uciec, bo nikt ich nawet nie będzie próbował zatrzymać. Samolot wysłany po alarmie może bowiem sfilmować uciekającego „intruza”, natomiast nie może go sprawdzić – chociażby przez zbadanie kotwicy. Do tego potrzebne są szybkie, interwencyjne jednostki pływające, które byłyby w stanie dogonić podejrzany statek jeszcze w polskiej, morskiej wyłącznej strefie ekonomicznej. Jednostki te muszą więc być rozstawione w portach wzdłuż całego wybrzeża.

Tymczasem ORP „Heweliusz” musi płynąć z Gdyni i robi to z maksymalną prędkością 13,7 węzłów. Nie jest więc w stanie dogonić podejrzanego statku, ponieważ tankowce pływają z prędkością 15-16 węzłów. ORP „Heweliusz” może więc jedynie popłynąć na miejsce zdarzenia, by sprawdzić dno swoimi systemami. Jest to potrzebne, jednak w tym przypadku my już naprawiamy szkody, a nie im zapobiegamy.

Polski ORP Heweliusz, okręt hydrograficzny zbada dno Bałtyku. Okręt jest już w drodze.
Cezary Tomczyk – Sekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej

Rosjanie mogą teraz prosić każdy swój statek, bo pomanewrował nad naszymi instalacjami, bo nawet nic nie robiąc, wywoła to bardzo kosztowną reakcję ze strony Polski. Mogą też zapłacić za wrzucenie jakiejś skrzyni w pobliżu np. kabla energetycznego, która po wykryciu będzie musiała być wydobyta. A to oznacza potrzebę wysłania kolejnych okrętów z Gdyni lub Świnoujścia, a więc dodatkowe koszty. Tego rodzaju działania statków „floty cieni” są więc bardzo bezpiecznym sposobem prowadzenia działań hybrydowych.

Czytaj też

Co dalej?

Wnioskiem z tego całego zdarzenia, powinien być plan stworzenia skutecznego systemu interwencyjnego. Premier Tusk jest w o tyle dobrej sytuacji, że to nie on musi się tłumaczyć z braku okrętów patrolowych w Marynarce Wojennej, ale obecna opozycja. To ona bowiem wyraźnie bagatelizowała tego rodzaju jednostki pływające (chociażby przez odsuwanie w niebyt programu Czapla). I nie ma tu znaczenia, czy mają być to Czaple, mini Czaple, czy też jakiś inny środek interwencyjny.

Ważne jest tylko to, by na pokładzie dziwnie zachowującego się statku bardzo szybko pojawili się inspektorzy. A ich obecności nie życzyłby sobie żaden kapitan jednostki pływającej. I to byłby skuteczny system odstraszania.

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (22)

  1. w-t

    Ano właśnie... Potrzeba nam 3-6 jednostek, można albo wzorować się na norweskich Skjoldach, albo kupić Eureka Aircat Bengal, które ich amerykański producent z założenia buduje zawsze u klienta. Katamarany tych klas rozwijają 50 węzłów, zmieszczą się do portów na środkowym wybrzeżu, i świetnie radzą sobie na "krótkiej" fali typowej dla Bałtyku. Bofors mk.4 to dość siły ognia na takie zadania... a zestaw sonarowy, taki jakiego używa Heweliusz, może być częścią "pakietu mistyjnego" bo oba typy mają na to przestrzeń zadaniową. Tak właśnie powinien wyglądać progam który już jest, kr. MURENA - a pokpr należy zostawić dla NDR.

    1. Al.S.

      Wątpię czy akurat te katamarany i w skrócie wyjaśnię czemu. Norweskie Skjold wykorzystują poduszkę powietrzną utworzoną między kadłubami i dzięki temu rozwijają dużą szybkość w ślizgu, to samo łodzie firmy Eureka. Skjold ma sens w Norwegii, której wody dzięki Golfstromowi rzadko zamarzają. Przy krze lodowej, często pojawiającej się zimą na Bałtyku, przednie osłony utrzymujące poduszkę powietrzną bardzo szybko ulegną uszkodzeniu. Kolejny problem to fakt, że duża szybkość tych jednostek dotyczy stanu morza do trójki. Przy piątce spada o połowę, do 25w czyli mniej niż np. korwety K130. Tymczasem typowy stan morza na Bałtyku to 4-5, średnia wysokość fali 5m. U nas znacznie lepiej sprawdziłyby się katamarany wave-piercing, które charakteryzują się tym, że ich pływaki umieszczone są poniżej oddziaływania fali powierzchniowej, więc nie są tak podatne na kołysanie. Dużą szybkość te jednostki zawdzięczają opływowi laminarnemu pod powierzchnią wody, a nie ślizgowi, są więc stabilne do siódemki.

  2. Al.S.

    Potrzebne są szybkie katamarany, rozwijające ponad 40w i dzięki dwukadłubowej konstrukcji zachowujące dzielność morską przy wysokich stanach morza. Gotowce są na Tajwanie, wystarczy skopiować i przystosować do służby w polskiej MW. Tylko takie jednostki odpowiadają na dwa podstawowe, lecz sprzeczne wymogi- mające możliwość bazowania w portach środkowego wybrzeża, nieprzystosowanych do jednostek o dużym zanurzeniu i tonażu, a zarazem zdolne do operowania przez większą część roku. Te jednostki mogłyby spokojnie zawinąć np do portu w Ustce, oraz zachowują zdolności do operowania przy stanie morza 7. Przy tym są szybkie, bez potrzeby używania w tym celu turbin gazowych.

    1. Lsm

      w punkt! Zamiast ich rakiet wstawic NSMy(prawie 4 razy lzejsze niz Hsiung Feng III) + camm-er i mozna by wzucic torpedy do tego - nasz bylby pewnie szybszy po redukcji masy

    2. Al.S.

      Nie wiem, czy dałoby się bardzo zredukować masę, gdyż zapewne aby przystosować katamarany do pływania w krze, co na Bałtyku jest nieuniknione, pływaki musiałyby być przynajmniej częściowo stalowe, a nie aluminiowe jak w oryginale. Ale rzeczywiście, uzbrojenie taki okręt mógłby mieć dużo lżejsze - zamiast Phalanx o masie niemal 6t, niemal dwukrotnie lżejsza OSU35K, zamiast 16x Sky Sword o masie 184kg, 12 x 100kg CAMM, zamiast bogatego arsenału ppokr, max 8 NSM i rzeczywiście, zrobiłby się zapas pływalności, np na ASW, w postaci pławy holowanej i wyrzutni torped.

    3. Essex

      Proponuję zakupić szybkie galery, po 100 galerników z każdej strony, co ty na to?

  3. Wlad

    okręt o wyporności mniejszej niż 100Od dwóch lat piszę na tym forum, że zarzucenie programu było błędem! Kilka jednostek (nie wiem: 3, 4, 6 czy 8), które kiedyś zwano dozorowcami, okazują się niezbędne. Nie może to być okręt, którego wyporność będzie mniejsza niż 1 tys. ton. Chodzi o dzielność morską. Nie może być wolniejszy niż 20 w. Wskazane posiadanie lądowiska dla śmigłowców i innych aparatów bezzałogowych. Możliwość używania bezzałogowych pojazdów podwodnych. Posiadać funkcje wykrywania i zwalczania okr. podw. Możliwość samoobrony przed zagrożeniem z powietrza.

    1. Al.S.

      W planowaniu jednostek patrolowo-bojowych trzeba uwzględnić specyfikę polskich portów, a jest ona taka, że miejsca, gdzie mamy porty głębokowodne, są dokładnie na dwóch skrajach naszego wybrzeża. W środku zaś mamy porty zdolne przyjąć jednostki o zanurzeniu ca 4 metrów i długości ca 80m. Jeśli chodzi o dzielność morską, to jednostkami które ją zachowują do stanu morza 7, są katamarany typu Tuo Chiang. Byłyby znakomite właśnie na krótką falę Bałtyku, Moim zdaniem należałoby skopiować korwety rakietowe Tajwanu, bo są gotowym i przetestowanym rozwiązaniem, właśnie na burzliwych wodach Cieśniny Tajwańskiej, gdzie krótka fala cieśniny łączy się z długą falą oceaniczną, dając bardzo trudne warunki nawigacyjne. Prędkość? Ponad 40 węzłów, a więc dwukrotność przez ciebie postulowanej i pokład VERTREP.

    2. Wlad

      @ALS. Co się tyczy portów, to dziś przeczytałem, że wejście do portu w Kołobrzegu ma myć poszerzone i pogłębione, tak by wpływały statki o dł. do 140 m i zanurzeniu do 8 m. To samo czeka Ustkę. Korweta- katamaran Tuo Chiang jest jednostką uderzeniową o niewielkim zasięgu. Co się tyczy katamaranu to miałem "wątpliwą" przyjemność rejsu z Kołobrzegu na Bornholm i z powrotem, stan morza 4, a w porywach 5. Dziękuję, rzygałem cała drogę! Na tajwańskich katamaranach co prawda można zainstalować 2x3 WT POP 324 mm, ale sensorów do wykrywania okr. podw....brak. Wg. mnie powinna to być klasyczna korweta/patrolowiec, pozwalająca na kilkudniowy dozór z prędkością marszową, a razie potrzeby przyspieszać do 25-28 w. Funkcja wykrywania i zwalczania okr. podw. niezbędna.

    3. Al.S.

      Płynąłeś katamaranem Żeglugi Bałtyckiej, o tradycyjnej konstrukcji, w którym po prostu kadłub wypornościowy jest podzielony na dwie części. Ale mimo tradycyjnej konstrukcji są one są dość stabilne- płynąłem takim kiedyś przy sporej fali, kiedy kutry rybackie pokazywały stępkę, a ten dawał radę bez wielkiego kołysania. Ale Tuo Chiang to nie są zwykłe katamarany, ale wave-piercing catamaran, odmianą SWATH - small waterline twin hull, w których środek pływalności przypada głęboko pod powierzchnią wody. Taka jednostka zamiast unosić się na fali, przebija ją, stąd zwrot - water piercing. Daje to większą dzielność morską, oraz zmniejsza opór, co daje ten efekt, że jednostki takie są sporo szybsze od tradycyjnych, bez potrzeby używania potężnych silników. Jednostki cywilne tego typu znane są z rozwijania dużych prędkości i swojej stabilności. Płynąłem kiedyś takim promem na Kanarach, mimo sporej fali podróż przypominała jazdę pociągiem. Co do portów, to jeszcze długo na te zmiany poczekamy.

  4. RGB

    Nie rozumiem dlaczego nie myślimy o opcji pomostowej w postaci statków z rynku cywilnego. Taki statek musiałby mieć dzielność morską na poziomie 5–6, prędkość 18–22 węzłów i lądowisko dla helikopterów. Nawet jakieś szczególne uzbrojenie nie jest mu potrzebne, bo działałby w czasie pokoju a tu wystarczą WKM-y na burtach. Przecież inne kraje stosują takie rozwiązania. Nowy patrolowiec Czapla to koszt 150–250 mln zł, używany statek wyremontowany do standardu patrolowca to koszt 15–40 mln zł.

  5. radziomb

    żeby zatrzymać taki nieuzbrojony tankowiec to nie potrzeba koniecznie patrolowca, wystarczy helikopter lub motorówka ze specjalsami Formozy . NATO ma mase statków, okrętów, fregat, desantowców, Skoro Ukraina poradziła sobie na morzu czarnym z Ruskimi to NATO nie potrafi poradzic sobie na Bałtyku skoro jest 100 x bogatsze i duzo wieksze od Ukrainy ? Troche to zalosne.

  6. szczebelek

    No tak nie można obwiniać obecnej władzy, bo przecież nie rządzili przez osiem lat dekadę temu i sami takiego sprzętu nie wprowadzili do MW. Ogólnie idźcie w krzaki, bo przez 30 lat olewalismy MW teraz żeby ją postawić na nogi trzeba by wydać 200 mld złotych? Mówię o wszystkim OP, patrolowcach, korwetach, fregatach , dronach i śmigłowcach.

    1. MiP

      Żaden rząd nie miał i nie ma pomysłu na Marynarkę Wojenną

    2. [email protected]

      @MiP Jak MW nie miala przez dekady pomysłu na sama siebie too cooz po co rządy się maja wtrącać bo by jeszcze musieli kasę dawać na nowe jednostki.

    3. DanielZakupowy

      MiP Ale nasz nie interesuje "żaden" rząd ale jeden konkretny, który jest w tej chwili odpowiedzialny stan państwa :)

  7. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Wystarczy zderegulować całkowicie przemysł zbrojeniowy - a Bałtyk obronią NA CAŁEJ LINII [trasy żeglugowe, rurociągi, kable energetyczne, światłowodowe, wybrzeże z portami, kunie blokadowe] i NON-STOP roje dronów - powietrznych i morskich. Mamy rozwinięty przemysł jachtowy oparty o włókno szklane na infuzji próżniowej - produkują 20 tys pełnomorskich jachtów rocznie. Wystarczyłoby zaprzęgnąć 10-10% tego potencjału, rozwijać razem z Ukrainą drony wszelkich klas [w tym o małym zanurzeniu - TAK - z włókna szklanego wystarczy] - w tym Magura 7 i kolejne 8, 9 itd... Ale nie - MUSI BYC ZIMNOWOJENNY SKANSEN na Bałtyk - idealne łatwe cele dla Cyrkonów. Przypominam, że Skandynawowie wszystkie większe jednostki nawodne [podwodne też] w razie W relokują na GIUK na Atlantyk.

    1. Essex

      Ja mysle ze po Baltyku powinny non stop plywac Lubliny zaladowane Krabami i batalionem zolnierzy. Kraby oczyeiscie uzbrojone w zabojcze Szczerbce, pozahoryzontalne oczywiscie. Co ty na to?

  8. Essex

    Tak tak a tymczasem Slazak od ponad roku stoi sobie w stoczni czekajac na niemoc decyzyjna. Muzealne OPY chyba strach wysylac a Orzel bez holiwnika nie wychodzi w morze. Heweliusz jakby nawet doplynal to czym by postrasxyl??? Sikawkami z woda. A gdxie AW101????? Kormorany tez schowane???? Za to 20mld idzie na Miecxniki....rece opadaja

    1. Rupert

      Ręce opadają po tym, jak Rosja walczy w Ukrainie. A Polska buduje obecnie Marynarkę Wojenną. I kto powiedział, że AW101 i Kormorany nie były w użyciu?

    2. Al.S.

      Poszaleli trochę na turbinie, to padła przekładnia crossowa, co pokazuje jak kiepska jest niezawodność przyjętego rozwiązania. To pierwsze, ale jest jeszcze druga kwestia- ORP Ślązak, choć mniejszy od nowo budowanych fregat, jest i tak "za duży na Bałtyk". To znaczy na morze jest w sam raz, ale bazować może tylko w Trójmieście albo Świnoujściu. Tymczasem aby skutecznie patrolować morze, bez angażowania w to zajęcie kilku jednostek na raz, konieczne są jednostki mniejsze, zdolne do bazowania w kilku portach wybrzeża - np Ustce, Darłowie i Kołobrzegu. Tylko taki sposób bazowania zapewni szybką interwencję w danym sektorze, bowiem czas dojścia do danego punktu będzie wystarczająco krótki. Jak pogodzić niewielkie wymiary jednostek z dużą dzielnością morską? Odpowiedzią są katamarany,

    3. [email protected]

      @Essex Nadworny maruda znowu w akcji :) To ja sie zapytam gdzie reszta tych Gawronow ?? i ile ich miało być ?? Mieczniki sa potrzebne ale Gawrony jeszcze bardziej ale ktoś to uwalili i stocznie doprowadził do bankructwa tak się dzieje jak politycy się zaczynają wtrącać bo wiedza lepiej. I jak marynarka nie walczy o swoje ale cooz

  9. Essex

    Tak trudno wybudować, kupić małe okrety patrolowe ni ekosztujące 20mld????? teraz wychodzi obraz nedzy i rozpaczy naszych MW, nagle jakoś poznikały OHPy, Orkany i ten badziew Orzeł bez torped. Te nowoczesne niszczyciele min tez się nie nadają do niczego? a moze coś z tych 18 plastikowych trałowców? Lubliny tez nie? pamietacie oststnie cwiczenie zakończone sukcesem z abordażem ? no to w realu a nie ustawce wygląda inaczej co nie???? dobrze ze Admirałowie w MW śa usmiechnieci i zadowoleni!

  10. doc_doc

    W 2024 była informacja, że Dania ma w cieśninach blokować "flotę cieni" - tj. nie przepuszczać statków bez aktualnych świadectw zdolności żeglugowej i ubezpieczeń, Co one więc robią na Bałtyku.

  11. Observer22

    A gdyby w okolicy Władysławowa, np. 50 km od brzegu postawić na stałe jakiś starszy okręt i go tam zakotwiczyć aby stał tam jak wyspa? Może w pobliżu tych budowanych farm wiatrowych. Wyposażyć go w nowoczesne radary, sonary i inne systemy obserwacji i niech by tam marynarze przypływali na 7-dniową służbę mniejszą łodzią. I drugi taki na przeciwko Ustki i kolejny naprzeciw Kołobrzegu.

  12. radziomb

    co za geniusz wpadl na pomysl zebt kable ukladac na dnie zamiast je wkopac np 1m wglab dna morskiego?

    1. DanielZakupowy

      radziomb Po tym jak 20 Kopacz nie wypłynął, 21 zgubił szpadel, zaprzestano prób zakopywania kabla :)

  13. DanielZakupowy

    "groźba zatrzymania statku, ale do tego trzeba mieć pływające jednostki interwencyjne." A ja myślałem, że GROM albo Formoza może operować że śmigłowców :) Widocznie nie mogą :(

  14. user_1074157

    A wtedy z Kaliningradu przyleci rosyjski myśliwiec i zastosuje groźbę posłania polskiego kutra na dno :)

    1. user_1050711

      @user_107. Toteż trzeba do takiej akcji przygotować się serio, nie na niby. Łącznie z osłoną z powietrza, w tym z pociskami o dobrym zasięgu.

    2. Leonidas

      a my go wtedy powinniśmy zestrzelić....koniec, kropka.

  15. ciężkie_czasy

    Dlatego też powinno się przyśpieszyć wprowadzanie szybkich rakietowych Muren, które też powinny mieć drugie zastosowanie na czas pokoju i wojny hybrydowej tj. możliwość patrolowania granicy morskiej.

  16. staryPolak

    otwórzcie sobie mapę Bałtyku, chociażby w google map. Przecież Bałtyk to niemal zamknięte jezioro. Jakby ustawić między Danią i Szwecją dwie łódki to już statem się nie zmieści. Wniosek? Putin sprawdza NATO i UE. I pisze wniosek - są do d.... . Turcji Putin już nie bedzie sprawdzał, bo jak próbował to stracił samolot. Flota cieni, statki niewiadomo czyje i z czym, pordzewiałe i nie spełniajace obowiązujących norm wystarczy NIE wpuszczac na Bałtyk. Zgadzam się z Putinem - NATO i UE są do d.... .

  17. Observer22

    Do takich zadań jak patrolowanie szlaków morskich może służyć ORP Orkan, Piorun i Grom - prędkość maks. 36 węzłów. Powinny pływać przy granicy polskich wód przybrzeżnych 2x dziennie np. rano i wieczorem, płynąć z Gdyni do Świnoujścia, a drugiego dnia z powrotem. Czasami na zmianę także inne podobne jednostki np. ORP Kaszub. Czasami przelot helikopterem lub samolotem patrolowym 2x dziennie, w losowych godzinach.

  18. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

    Jest coś takiego jak dron Malloy T650 od BAE Systems o udźwigu 300 kg i zasięgu 30 km. Byc może nasze WB mogłoby opracować coś podobnego, tylko z siodełkami rowerowymi i uprzężami. Mielibyśmy coś, co w połaczeniu z jakąkolwiek szybką motorówką pozwoliłoby desantować 3 osoby bezpośrednio nad sterówkę okrętu. A motorówka może przecież zabrać kilka takich aparatów. To samo mogłyby zakupić inne państwa na Bałtyku i częsciej kontrolować jednostki. A w razie jakichś problemów dron może również przenosić torpedę.

  19. user_1050711

    Parę spraw, których Pan Komandor tu nie poruszył: Proszę "zapomnieć" o wysyłaniu śmigłowca ! Ewentualnie najpierw proszę dokładnie zapoznać się z turecką prowokacją i w efekcie strąceniem greckiego śmigłowca, przy wysepkach Imia, 1999 rok. I cóż mogli na to Grecy ? Oczywiście nic... lub frontale całe duże starcie wojenne jako opcja. Tu podobnie - co zrobią wtedy Polacy ? Czy może zatopią tankowiec z ropą ? Lub z jakimś jeszcze gorszym świństwem w zbiornikach ? rzygotowanym trzeba być dokładnie pod konkretne potrzeby. W Grecji wiem, że testuje się patrolówki gnające znacznie ponad 100 km/h, nawet 160. I jasne, że mogące także zaatakować. Nie wiem jakie rozwiązania na polskie wody, ale na pewno nie Apacze, ani nawet całą prawie setką.

  20. Ma_XX

    mamy flotyllę holowników!!!! :)

  21. Dudley

    Od kiedy to zabezpieczaniem interesów narodowych w morskiej strefie ekonomicznej w czasie pokoju zajmuje się armia? Wydaje się że to zadanie dla MOSG, a ta, jak najbardziej dysponuje jednostkami interwencyjnymi.

  22. Essex

    Mam duże wątpliwości czy w MW jest ktokolwiek kto ma wizję zagrożeń jakie przed MW stoją Nowy rzad już uwaliił programy Czapla, Kormoran, Albatros. Nadal się jaramy plastikowymi trałowcami czy wymianą siłowni w Orkanach które jak pokazuje to zdarzenie do niczego sie nie nadają Wysyłanie Heweliusza to kabaret. Szkoda że nie wysłali Lublina załadowanego Himarsem. Obraz nedzi i rozpaczy ale za to nadal ładujemy kasę w niepotrzebne i bezbronne fregaty do osłony Niemiec chyba. OHPy już zgniły ze starości????

Reklama