Reklama

Siły zbrojne

Fot. Andrew Mcneil/U.S. Army

Polscy i amerykańscy żołnierze budują "zamki" dla wojska

Amerykańscy żołnierze rozpoczęli oficjalnie 5-miesięczną misję, której celem jest poprawa stanu infrastruktury w bazach w Polsce i Rumunii. Prace prowadzone są w ramach Resolute Castle 19.

Prace w Polsce i Rumunii realizują żołnierze m.in. z Alaski, Kolorado, Kentucky czy Nevady, a dotyczą one obiektów treningowych. Jak podkreśla Stars and Stripes, rozpoczynają się one gdy w Waszyngtonie trwa dyskusja o stałym rozmieszczeniu amerykańskich sił w Polsce. Dziennikarze przypominają również o polskich deklaracjach dotyczących projektu, które dotyczą dofinansowania budowy odpowiednich obiektów na poziomie 2 mld USD. To jednak nie pierwsze "manewry" Resolute Castle w regionie.

Amerykanie podkreślają, że ćwiczenie inżynieryjne Resolute Castle (co można dosłownie przetłumaczyć jako "stanowczy zamek") w Drawsku Pomorskim i Żaganiu, a także w rumuńskim Cincu dają żołnierzom szansę na zdobycie praktycznego doświadczenia pracy w "surowym środowisku", na terenie którego zajmują się oczyszczaniem ziemi oraz budowaniem. Jest to więc ćwiczenie, które pozostawia po sobie stałe obiekty na terenie poligonów krajów sojuszniczych. W przypadku tegorocznej edycji, koszty jakie poniosą amerykańskie wojska w związku z ich organizacją, wyniosą 22 mln USD. Podkreśla się jednak, że priorytet stanowi sam trening, a powstawanie obiektów czy ich modernizacja to niejako "bonus". 

A wspomniane bonusy to m.in. skład do przechowywania amunicji czy naprawa dróg. Według Amerykanów, ich budowa to jeden z najlepszych treningów inżynieryjnych, jakie prowadzą w ciągu całego roku. Niektórzy żołnierze na "placu budowy" spędzają do 12 godzin dziennie, ucząc się technik i procedur, niezbędnych by zakończyć różnego rodzaju projekty. Jak podkreślają amerykańscy dziennikarze, poprawki w infrastrukturze, które mają ułatwić przemieszczenie się sił sojuszniczych w kierunku Europy Wschodniej w wypadku kryzysu, stanowiły jeden z priorytetów ich dowódców w Europie w ostatnich latach.

image
Fot. Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych Drawsko

Resolute Castle jest ćwiczeniem wojsk inżynieryjnych USA i NATO, i wchodzi w skład operacji Atlantic Resolve. Jest to również połączone ćwiczenie związane z rozbudową i ulepszeniem infrastruktury poligonów wojskowych. Ćwiczenie potrwa do końca września br. Głównym jego celem jest rozbudowa poligonu drawskiego, zwiększenie jego możliwości zabezpieczenia ćwiczenia wojsk sojuszniczych i wojsk własnych. 

Udział biorą w nim nie tylko inżynierowie z USA i Polski. W tegorocznej edycji będą to również żołnierze z Danii, UK, Holandii oraz Rumunii. Oficjalnie ćwiczenia rozpoczęły się 26 kwietnia na terenie Internatu Konotop-Nowy, wzięli udział m.in. członkowie delegacji amerykańskiej: zastępca dowódcy dywizji gen. bryg. Matthew Baker, kierownik ćwiczenia mjr Steven Thompson oraz główny szef ćwiczenia mjr Robert Mikyska, jak również żołnierze pułku inżynieryjnego, marynarki wojennej, kadra i pracownicy Centrum. Gospodarzem uroczystości był Komendant Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych Drawsko płk Marek Gmurski. Ćwiczenia rozpoczęły się również, kilka dni później, na poligonie pod Żaganiem.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. spryciarz

    A może by tego typu maszynami wykopać w ziemi rowy 2 x 3 metry i inne przeszkody terenowe na 1 km od granicy wschodniej i północno-wchodniej aby ewentualne jej przekroczenie od zewnątrz oznaczało ryzyko zakopania się w piasku, taplania się w błocie, walkę z drzewami i krzewami kolczastymi itp.

  2. Mannerheimski

    Nawet wydanie głupiego prawa jazdy czy procedura rejestracji auta jest w naszym kraju biurokratycznie złożona więc bezsensownie społecznie kosztowna. W wielu krajach, np w przedmiotowych dla tekstu USA, zorganizowane jest to tak - po prostu. Pomyślmy, że gdzieś całe państwa są zorganizowane wg tej zasady - co można, zróbmy po prostu. Tymczasem my jesteśmy zorganizowani źle i coraz gorzej, niestety dzieje się to ostatnio także poprzez wpływ UE. Przykre, ale nie przychodzi nam do głów, że nasz potencjał, nieporównywalnie większy niż w nachalnym i w sumie poniżającym skamlaniu o obce wojska, tkwi w SZYBKIEJ likwidacji absurdów, niedoróbek i gigantycznego marnotrawstwa we wszystkich codziennych aspektach funkcjonowania Państwa Polskiego. Tego za nas nikt nie zrobi, zróbmy to sami we własnym interesie. Efekt finalny to dostatek a tym samym bezpieczeństwo narodowe - o tym piszą Państwo w komentarzach. Po prawdziwym, dogłębnym sprzątaniu tego całego prawno-biurokratycznego bajzlu, budżet MON mógłby być bez porównania większy i bez porównania korzystniej celowo wydawany. Kraje o porównywalnym potencjale zapewniają sobie bezpieczeństwo bez obcej łaski.

  3. Mauser

    Brawo, zwykły polski budowniczy bez problemu pracuje po 14 h, i nikomu się nie chwali. A tu przedstawienie "Niektórzy żołnierze na "placu budowy" spędzają do 12 godzin dziennie, ucząc się technik i procedur ", doprawdy? To może lepiej 22 miliony przelać na polskie firmy które zrobią to rzetelnej i szybciej i do tego profesjonalnie? Niż niby żołnierzy których w ramach bonusu daję się na plac budowy?? Albo za karę :)

    1. Tupet

      "rzetelnej i szybciej i do tego profesjonalnie" - nie rób sobie jaj. "zwykły polski budowniczy bez problemu pracuje po 14 h" - co to za bajki?

  4. wrx

    "mają ułatwić przemieszczenie się sił sojuszniczych w kierunku Europy Wschodniej w wypadku kryzysu" Chyba mały błąd się wkradł. Powszechnie wiadomo, że mają się poruszać w odwrotnym kierunku tj. na zachód. Przecież to nawet były pierwsze ćwiczenia.

  5. adams

    Amerykańskie bazy tak ale wpierw modernizacja naszej armii a to będziemy budować bazę dla amerykanów a modernizacja WP stoi w miejscu.

    1. Gts

      Jesteś silny to inni się z tobą liczą i chętnie ci pomogą. Jesteś slaby to inni cie tylko wykorzystują do własnych celów. Państwo z takim PKB a armia jakby było to 100x mniej. Naszym problemem jest to że jak coś trzeba zrobić dla kraju to sie kłovimy o to czyja koncepcja jest lepsza, a jak jedji dorwą się do władzy to wyrzucają do śmieci to co zrobili już inni. W krajach które się liczą nikt nic do śmieci nie wyrzuca, za to każdy ma przykaz wykonywania zadań zaplanowanych 30 lat w przód. Trzeba do 2040 kupić 1000 czołgów to wszystkie ekipy po kolei powinny stanąć na głowie by to co zaplanowano dopiąć. Oczywiście z powodu zmieniającego się świata pewne modyfikacje powinny być brane pod uwagę, ale nie może być tak że przez 20 lat prowadzi sie tylko zażarte dyskusje.

    2. Box123

      Nie będzie żadnej modernizacji armii bez kasy i wzrostu gospodarczego, a nie będzie wzrostu bez amerykańskich wojsk, bo wojsko amerykańskie bezpieczeństwo, a to jest podstawa rozwoju gospodarczego. Czyli bez wojsk amerykańskich zapomnij o realnej, długofalowej modernizacji naszej armii

    3. Xaoc

      Nowa dywizja przykładowo kosztuje ok 50 mld pln,wydajemy 8 mld pln na infrastrukturę w naszym kraju i mamy tutaj amerykańskich żołnierzy.Koszt-efekt,sam się zastanów czy to nie jest dla nas dobry interes.Kupujemy sobie dużo czasu na modernizację armii,trzeba to tylko wykorzystać.

  6. Spahis

    tam gdzie bazy US ARMY bardzo chętnie inwestuje kapitał światowy. USA są najlepszym gwarantem bezpieczeństwa na Świecie.

  7. Tropiciel

    Zauważyłem dziwną zależność między stałymi bazami w takich krajach jak Niemcy, Japonia i Korea Południowa a potencjałem ekonomicznym/technologicznym tych państw.

    1. Zawisza_zielony

      Na Filipinach tez są Amerykańskie bazy...

    2. Rafal

      A jakas zaleznoc dotyczaca baz we Wloszech, Turcji, Hiszpanii itp itd?

    3. m p

      Dlatego u nas stałych baz nie będzie.

Reklama