Reklama

Siły zbrojne

Pół roku od ataku Hamasu na Izrael. Tragiczny bilans wojny w Strefie Gazy

Zniszczenia w Gazie po bombardowaniu przez Izrael.
Zniszczenia w Gazie po bombardowaniu przez Izrael.
Autor. Prachatai / Flickr

7 października 2023 roku Hamas przeprowadził serię ataków terrorystycznych na Izrael, w wyniku których zginęło 1200 osób, a ponad 250 zostało wziętych do niewoli. Właśnie mija pół roku od wydarzenia, które zapoczątkowało najkrwawszą odsłonę konfliktu palestyńsko-izraelskiego od kilkudziesięciu lat.

Rządzący od 2007 r. Strefą Gazy Hamas, czyli palestyński ruch narodowo-wyzwoleńczy i islamistyczny, przeprowadził 7 października 2023 r. serię ataków terrorystycznych w południowym Izraelu. Ponad 253 osób zostało wziętych do niewoli. W atakach zginęło ponad 1200 osób. Terroryści zabili m.in. ponad 300 młodych ludzi biorących udział w festiwalu muzyki elektronicznej. W kilku kibucach doszło do masakr mieszkańców, w tym małych dzieci. W niektórych przypadkach ofiary były również gwałcone. Z niemal całego świata płynęły do Izraela kondolencje i wyrazy wsparcia. W odpowiedzi na największy atak terrorystyczny w swojej historii władze Izraela obiecały „zmiażdżyć i zniszczyć Hamas” oraz sprowadzić wszystkich zakładników do domu.

Operacja "Żelazne Miecze"

W ciągu następnych dni przygotowano operacją wojskową Żelazne Miecze, w której izraelskie czołgi powoli i systematycznie przesuwały się z północy na południe Strefy Gazy w poszukiwaniu hamasowców, nie omijając żadnego zamieszkanego terenu. Według ONZ ponad 1,7 mln Palestyńczyków - z 2,3 mln mieszkańców terytorium - musiało opuścić swoje domy. Według danych palestyńskiego resortu zdrowia zginęło dotychczas ponad 33 tys. Palestyńczyków, z czego ponad 70 proc. stanowiły kobiety i dzieci. Strona izraelska informuje o 260 poległych żołnierzach.

Reklama

Siły izraelskie usiłując zniszczyć infrastrukturę Hamasu bombardowały dzielnice mieszkaniowe, szpitale i szkoły. Ok. 60 proc. wszystkich budynków w Strefie Gazy jest w ruinie, a większej części infrastruktury wodnej, elektrycznej, komunikacyjnej i zdrowotnej w Strefie nie da się już naprawić.

Czytaj też

Od października w muzułmańskich krajach regionu, gdzie silnie zakorzeniona jest solidarność ze sprawą palestyńską, m.in. w Jemenie, Turcji i Iranie, odbywały się często antyizraelskie demonstracje. W krajach takich jak Egipt i Jordania protesty były tłumione, ponieważ oskarżane o sprzyjanie Izraelowi władze nie dopuszczają do krytyki swoich poczynań. Propalestyńskie demonstracje organizowane są w krajach na całym świecie, również w Europie, szczególnie liczne w Wielkiej Brytanii, gdzie na ulicę wychodziło już 300-400 tys. osób potępiających działania Izraela.

Naloty na cele w Libanie i Syrii

Wojna w Strefie Gazy wykracza poza palestyńskie terytorium. Po październikowym ataku Hamasu izraelskie władze ewakuowały około 80 tys. mieszkańców północy kraju w pobliżu granicy z Libanem, a wojsko rozmieściło trzy dywizje wzdłuż granicy, przygotowując się na reakcję wspieranego przez Iran libańskiego ruchu Hezbollah. Izraelskie wojsko uderzyło już w kilka tysięcy celów w Libanie i zagroziło eskalacją, jeśli Hezbollah nie wycofa się z granicy, jednak niemal codziennie na terytorium Izraela spadają rakiety Hezbollahu.

Czytaj też

Armia izraelska kontynuuje również naloty na cele w Syrii. Po poniedziałkowym ataku na konsulat Iranu w Syrii, w którym zginęli dowódcy irańskiej jednostki Al-Kuds, czyli należącej do Korpusu Strażników Rewolucji formacji odpowiedzialnej za operacje zagraniczne, Teheran zapowiedział odwet wymierzony w interesy Izraela lub Stanów Zjednoczonych.

Od początku operacji wojskowej bombardujący dzielnice mieszkaniowe Izrael oskarżany był o nieproporcjonalną reakcję odwetową. Gwałtownie rosnąca liczba ofiar wywołała również oskarżenia o możliwe popełnienie ludobójstwa. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości (MTS) w połowie stycznia rozpatrywał sprawę wniesioną przez RPA przeciwko Izraelowi. Prawnicy reprezentujący RPA zwrócili się o nałożenie wiążących wstępnych nakazów na Izrael, w tym natychmiastowego wstrzymania izraelskiej kampanii w Strefie Gazy, twierdząc że Izrael stosuje wobec narodu palestyńskiego apartheid i dopuszcza się aktów ludobójstwa.

Reklama

Po dwóch tygodniach MTS oświadczył, że Izrael powinien zapewnić, że jego siły zbrojne nie dopuszczają się aktów ludobójstwa w Strefie Gazy oraz podjąć środki na rzecz poprawy sytuacji humanitarnej. Trybunał nie nakazał przy tym natychmiastowego przerwania ognia w Strefie Gazy, o co apelowała RPA w swoim wniosku.

Klęska humanitarna

Szerokim echem na świecie odbił się opublikowany w marcu raport przewidujący pojawienie się głodu w Strefie. Światowa Inicjatywa na rzecz Klasyfikacji Fazy Bezpieczeństwa Żywnościowego, prowadzona m.in. przez Światowy Program Żywnościowy, ostrzegła, że o ile wszyscy mieszkańcy Strefy Gazy „stoją w obliczu wysokiego poziomu poważnego braku bezpieczeństwa żywnościowego” to przewiduje się, że przed końcem maja północna część terytorium może zostać dotknięta głodem.

Reklama

Spowodowane jest to zamknięciem przez Izrael swoich granic ze Strefą Gazy po ataku Hamasu. Żywność zrzucana jest z samolotów, m.in. Jordanii, ZEA i Egiptu. Dopiero w marcu Izrael zaczął zezwalać na dowóz pomocy humanitarnej przez przejście Kerem Szalom, a pod naciskiem USA zapowiedział otwarcie drugiego przejścia Erez na północy Strefy Gazy i uruchomienie dla pomocy humanitarnej portu Aszdod.

W ramach tzw. środków tymczasowych MTS pod koniec marca nakazał Izraelowi umożliwienie bezzwłocznego zwiększenia dostaw pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.

Stany Zjednoczone, Niemcy, Japonia, Francja, Szwecja i kilka innych krajów wycofało w styczniu wsparcie dla Agencji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA) po zarzutach wysuniętych przez Izrael, że 12 jej pracowników było zaangażowanych w atak Hamasu z 7 października 2023 r. W odpowiedzi na zarzuty agencja zwolniła dziewięciu pracowników i wszczęła dochodzenie. Do kwietnia pięć krajów wznowiło finansowanie UNRWA, która prowadzi szkoły oraz zapewnia opiekę medyczną w niemal 60 obozach dla uchodźców na Bliskim Wschodzie, w których mieszka 5,9 mln osób.

Notowania rządu premiera Izraela Benjamina Netanjahu są rekordowo niskie, ale nie jest pewne, czy większość Izraelczyków chce zmiany władzy przed końcem wojny. Operacja wojskowa w Strefie Gazy cieszy się szerokim poparciem bez względu na ofiary po stronie palestyńskiej. Media głównego nurtu w Izraelu - w przeciwieństwie do mediów w wielu innych krajach - nie pokazują tego, co się dzieje z cywilami w Strefie Gazy, niemal nigdy nie wspominają o ofiarach cywilnych wśród Palestyńczyków, nie pokazują zbombardowanych w większości miast czy wypędzonych ze swoich domów setek tysięcy osób. Organizowane w Tel Awiwie i innych izraelskich miastach protesty wymierzone są w rząd Netanjahu, ale demonstranci nie domagają się końca wojny. Protestują przeciwko premierowi, którego błędy umożliwiły atak Hamasu i który obecnie nie jest w stanie doprowadzić do uwolnienia zakładników.

Czytaj też

Na mocy ogłoszonego w listopadzie porozumienia między Izraelem a Hamasem, wynegocjowanego za pośrednictwem Kataru i Egiptu, około 100 zakładników wróciło do domów w zamian za uwolnienie 240 więźniów palestyńskich, przede wszystkim kobiet i dzieci. Pomimo nacisków międzynarodowych propozycje zawarcia drugiego rozejmu w zamian za uwolnienie pozostałych 134 zakładników przetrzymywanych przez Hamas zostały jak dotąd odrzucone przez obie strony. Izraelska armia potwierdziła, że mniej więcej jedna czwarta pozostających w Strefie Gazy zakładników już nie żyje. Większość została zabita podczas ataku Hamasu 7 października.

Śmierć Polaka

Międzynarodowy skandal wywołała na początku kwietnia informacja, że siedmioro pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen (WCK), w tym Polak Damian Soból, zginęło w izraelskim ataku w Strefie Gazy. Oznakowane samochody wyjeżdżały z magazynu, gdzie wolontariusze rozładowali żywność, kiedy zostały trzykrotnie ostrzelane. Izraelscy wojskowi przyznali się do błędu, jednak społeczność międzynarodowa domaga się niezależnego dochodzenia, bowiem istnieje podejrzenie, że konwój został ostrzelany umyślnie.

Czytaj też

W ciągu sześciu miesięcy wojny w podobny niekiedy sposób zginęło ponad 170 palestyńskich pracowników organizacji pomocowych. Zginęło również ok. 100 dziennikarzy, wielu z nich było celem izraelskich ataków mimo oznakowanych samochodów czy kamizelek jak np. korespondent Al-Dżaziry Hamza Dahduh, który został zabity podczas filmowania terenu po bombardowaniu.

Stany Zjednoczone są głównym sojusznikiem Izraela i jako takie są krytykowane w świecie arabskim oraz wielu krajach Globalnego Południa, m.in. za blokowanie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ wzywającej Izrael do tworzenia korytarzy humanitarnych czy zawieszenia broni. Po ataku izraelskich sił na konwój organizacji World Central Kitchen (WCK) w amerykańskiej debacie publicznej pojawiły się głosy, że prezydent Joe Biden powinien ograniczyć dostawy broni dla Izraela albo dostarczać ją warunkowo.

Izrael nie osiągnął na razie żadnego z wyznaczonych przez siebie celów - unicestwienia Hamasu i odbicia zakładników. Chociaż armia twierdzi, że zabitych zostało ponad 12 tys. hamasowców, wcale nie oznacza to końca całej organizacji. Podzielony wewnętrznie i izolowany na arenie międzynarodowej Izrael nie przedstawił także akceptowalnej dla swoich partnerów powojennej wizji Strefy Gazy.

Źródło:PAP / Defence24
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. Anka

    Czy palestyńska kobieta ze Strefy Gazy mogła się "poddać", ze swymi dziećmi, wypełnić wniosek uchodźcy na granicy Izraela, by uzyskać ochronę ludności cywilnej i nie zginąć w bombardowaniu? Gdzie miała pójść by być bezpieczną? Jeśli nigdzie, to to jest zwykła rzeź, taka jak Rzeź Woli w 1944. Co z tego, że wykonana na dystans, a nie przez bezpośrednie rozstrzelanie? Dla ofiar i ich cierpienia to bez znaczenia. I nie jest to podobne do bombardowania Drezna, bo od Drezna Alianci byli tysiące kilometrów, a Żydzi są w Gazie i nie dają bezbronnym szansy na schronienie.

  2. Griaule

    W Powstaniu Warszawskim na 2 000 zabitych po stronie niemieckiej przypadło 20 000 zabitych powstańców i 200 000 zabitych cywilów. Broń Boże żebym zrównywał terrorystów morderców z naszymi Powstańcami, zwracam tylko uwagę na proporcje pomiędzy stratami izraelskiej armii a liczbą zabitych cywilów. A nie wiadomo wciąż, ilu cywilów umrze wkrótce z głodu.

    1. Davien3

      Griaule własnie zrównujesz ale działania IDF z tym co wyprawiali w Warszawie Niemcy. Ale takie pytanie: Ilu niemieckich cywili zabili wtedy Powstańcy?

  3. WaldK

    Myślę, ze działania Izraela identyfikowanego z umownym Zachodem wplyna na poglebiajaca sie nienawisc do zachodu, krajow poludnia, najczrsciej kolonizowanych. to moze narastac wsrod ludzi, elity beda zapewne zastraszone, przkupione, beda bac sie utraty profitow itd ale bedzie tworyl sie i poglebial podzial swiata na dwa bloki, bogaty i krwawy zchod i biedna ciemiezone poludnie z ich szfem mocarstwem chinskim. rosja moze zadowilic sie rola przydupasa chin i byc potega nuklearna. w chinach zachod obecnie mniej inwestuje niz w polsce, a przeciez to jest nie do wyobrazenia, poki co to kataklizm. wzamian chiny ojda wlasna droga technologiczna jednoczesnie z wiekszymskupianiem wokol siebie poludnia. czy stany podolaja temu wyzwaniu bo europa ty dogorywajacy zestarzaly niedowladny kurczacy sie tygrys.

Reklama