Siły zbrojne
„Ożywione” rakiety bronią Bałtyku
Siły zbrojne Szwecji prowadzą obecnie największe od dekad ćwiczenia Aurora 2023. Obok nowego sprzętu, takiego jak Patrioty, szwedzka armia ma też inne systemy rakietowe, które „wyciągnięto z magazynów” i przywrócono do służby po agresji Rosji na Ukrainę. Wśród nich są rakiety przeciwlotnicze, które kiedyś rozważano w polskim programie Loara.
Szwedzka armia przeprowadziła w trakcie ćwiczeń Aurora 23 próbne strzelanie przeciwlotniczym systemem rakietowym RB 23 BAMSE, który rozmieszczono na Gotlandii, . Mogłoby się wydawać, że to rutynowe działanie, jako że ma miejsce podczas manewrówprzeprowadzanych w ciągu ostatnich kilku dekad, w których uczestniczy ponad 25 tys. żołnierzy, sprawdzany jest system obrony cywilnej itd.
System RB 23 (Robotsystem 23, Robot 23) strzela jednak po raz pierwszy od lat, pierwszy raz jest też elementem operacyjnego systemu obrony powietrznej. Szwedzi rozpoczęli prace nad nim o w latach 90. XX wieku. Powstał jednak jedynie jeden zestaw, który wszedł do służby na początku XXI wieku jako demonstrator. Produkcji seryjnej nie rozpoczęto, a system kilka lat później wycofano z linii.
Czytaj też
W 2019 roku, a więc pięć lat po rosyjskiej aneksji Krymu zdecydowano o jego przywróceniu do służby. Prototypowy zestaw, dosłownie wyciągnięty z magazynów, miał stać się kluczowym elementem obrony Gotlandii, czyli kluczowej wyspy w rejonie Morza Bałtyckiego. przeprowadzone kilka dni temu strzelanie jest zwieńczeniem tego etapu.
System wykorzystuje jednostki ogniowe w formie wyrzutni z sześcioma rakietami oraz stanowiskiem dla operatorów. Mają one własne radary śledzenia celów i jednostki optoelektroniczne. Naprowadzanie rakiet odbywa się komendowo. Za pomocą BAMSE można zwalczać cele na odległości do 15-20 km, na wysokości do kilkunastu kilometrów. I taki system, choć pierwotnie z niego zrezygnowano, jest teraz elementem obrony Gotlandii.
Czytaj też
Decyzja o przywróceniu do służby starego-nowego systemu przeciwlotniczego została podjęta pomimo, że równolegle – w ramach planu modernizacji technicznej – wprowadzano inny system o dość podobnych parametrach (Rb 98, czyli system z rakietami IRIS-T używanymi jako system ziemia-powietrze). To pokazuje, że Szwedzi już w 2019 roku uznali zagrożenie ze strony Rosji za na tyle poważne, że uzasadniało to podejmowanie „niestandardowych" działań, których wcześniej w planach modernizacji nie było, a jednocześnie dających w dość krótkim czasie (i małym kosztem) wzrost potencjału bojowego.
RBS 23 BAMSE jednak tylko jeden ze „starych-nowych" systemów obronnych, które w Szwecji najpierw wycofano, a potem – po aneksji Krymu – przywrócono do służby. Dokładnie tak samo było z naziemnymi wyrzutniami rakiet przeciwokrętowych RBS-15 Mk2 (niektóre pojazdy wyciągano nawet z muzeów).
Stosunkowo niedawno, bo na przełomie 2021 i 2022 roku poinformowano o przywróceniu do służby przeciwpancernego systemu pocisków kierowanych Bill 2, wprowadzono do linii na przełomie XX i XXI wieku (pierwszą wersję Bill 1 pod koniec lat 80. ubiegłego wieku), wycofano natomiast w roku 2013. Pocisk wykorzystuje pociski kierowane przewodowo i może zwalczać czołgi na dystansie do 2,2 km, a dzięki stosowaniu tandemowej głowicy i posiadanej zdolności atakowania z górnej półsfery (top-attack) jest groźny nawet dla silnie opancerzonych pojazdów.
Kilka lat wcześniej poinformowano z kolei o przywróceniu do eksploatacji pocisku przeciwpancernego Robot 55, czyli TOW-2 – przynajmniej na Gotlandii. Łącznie więc aż cztery systemy rakietowe w Szwecji przywrócono do służby w ostatniej dekadzie. Dodajmy, że przeciwpancerne Robot 55 i BILL zostaną zastąpione przez odmianę francuskiego pocisku Akeron, ale na razie mogą pełnić służbę.
Szwecja jest więc w o tyle komfortowej sytuacji, że do pewnego stopnia może polegać na zmagazynowanym, może nie najnowocześniejszym ale też na pewno nie całkowicie przestarzałym sprzęcie, zakupionym jeszcze w czasach Zimnej Wojny lub niedługo po jej zakończeniu i dysponującym zdolnościami do działań konwencjonalnych. Oczywiście to są tylko tymczasowe rozwiązania, ale dają pewien poziom potencjału bojowego do czasu, aż do służby zostanie e wdrożony nowy sprzęt.
Szwedzkie strzelanie na Gotlandii ma też swój polski aspekt, bo pocisk BAMSE był rozpatrywany dla anulowanego zestawu przeciwlotniczego Loara (w wersji Loara-R, z pociskami rakietowymi, rozpatrywano też rakiety z Francji i RPA). Polska pojawia się jednak tutaj i w innym kontekście. Państwa takie jak Szwecja, ale i – paradoksalnie – opierająca się jej wejściu do NATO Turcja – miały dostęp i otrzymywały dostawy nowoczesnego sprzętu jeszcze w czasach, gdy Polska była w Układzie Warszawskim, względnie w latach 90. gdy na większe ilości nowoczesnego uzbrojenia nie było u nas pieniędzy.
Dlatego nie powinno się porównywać „jeden do jednego" wielkości obecnego budżetu tych państw i obecnego stanu wyposażenia wojska jako miernika efektywności wydawania tych pieniędzy. Państwa, które kupowały w miarę nowoczesne uzbrojenie wtedy, gdy Polska tego nie robiła (lub wręcz nie mogła robić) są teraz dzięki temu w lepszej sytuacji sprzętowej i nie mają presji do pilnych zakupów. Ale ta sytuacja jest efektem wcześniejszych inwestycji, które również należałoby uwzględnić w takich analizach i porównaniach wydatków na modernizację armii.
Furlong
Widocznie Szwedzi nie potrzebują Przewodowa czy Bydgoszczy żeby postawić w stan gotowości każdą dostępna sztukę zestawu opl.
Orangutan
Dokładnie!
Ma_XX
U nas już batalionu reprezentacyjnego było mało wiec powstała większa struktura - docelowo przy tej ilości Defilad i imprez patriotyczno-religijnych stawiam na dalszy rozwój - docelowo nawet dywizja reprezentacyjna WP
szczebelek
To tak jakbyś wyciągnął baterie sprzętu na tym podwoziu od T55 z muzeum i powiedział, że od teraz Polska jest bezpieczna, bo przecież Gotlandia jest tych samych rozmiarów 🤣🤣🤣