Reklama

Siły zbrojne

Odnaleziono ciało zaginionego nurka

Fot. DKWS
Fot. DKWS

Odnaleziono ciało nurka, który zaginął 24 kwietnia - poinformowało MON. Żołnierz wojsk specjalnych zaginął podczas szkolenia nurkowego na Bałtyku.

Reklama

W poszukiwaniach uczesticzyli żołnierze, funkcjonariusze Straży Granicznej i policji.

Reklama
Reklama

„Żołnierze biorący udział w akcji poszukiwawczej odnaleźli ciało żołnierza wojsk specjalnych, który zaginął w środę w czasie nurkowania na Bałtyku. To był doświadczony żołnierz, profesjonalista, oddany przyjaciel, wspaniały człowiek” – napisał w sobotę w serwisie X minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef MON zapewnił że wojsko wspiera najbliższych zmarłego.

Dzień po zaginięciu żołnierza szef BBN Jacek Siewiera odwiedził jednostkę, w której służył zaginiony. Prezydencki minister przekazał, że okoliczności „zdecydowanie wskazują” na nieszczęśliwy wypadek. Siewiera, lekarz z wykształcenia, który kierował Oddziałem Klinicznym Medycyny Hiperbarycznej Wojskowego Instytutu Medycznego i prowadził szkolenia z dekompresji, podkreślił doświadczenie i umiejętności żołnierza, którego znał osobiście i Z którym nurkował, a także kunszt żołnierza, -z którym sam także nurkował - który kierował działaniami pod wodą. „To ludzie o ogromnych kwalifikacjach, ogromnym doświadczeniu

Czytaj też

Zaznaczył, że przy ćwiczeniu tego typu – nurkowaniu w pętli tlenowej – może dojść do śmiertelnego wypadku, nawet gdy nurek wykonuje wszystkie czynności prawidłowo. „Jest to najbardziej niebezpieczna forma nurkowania” – powiedział. „To ryzyko jest wpisane w ten rodzaj służby, w charakter służby w wojskach specjalnych” – powiedział. Dodał, że okoliczności wypadku zbadają Żandarmeria Wojskowa i prokuratura.

Czytaj też

To kolejny śmiertelny wypadek w wojsku. W marcu zmarło dwóch żołnierzy, na których na poligonie najechał bojowy wóz piechoty, kilka tygodni później w trakcie szkolenia z użyciem materiałów wybuchowych zginęło dwóch saperów. Dzień później żołnierz wojsk specjalnych zginął podczas szkolenia wysokogórskiego. Wojsko wstrzymało wtedy szkolenia z wykorzystaniem środków bojowych i wszczęło przegląd procedur bezpieczeństwa. Wznowienie szkoleń zapowiedziano na koniec maja. W kwietniu na poligonie w Bemowie Piskim zginął hiszpański żołnierz uczestniczący w sojuszniczym ćwiczeniu. Pod koniec marca z przyczyn naturalnych zmarł szef sztabu dowództwa unijnej operacji Althea gen. bryg. Adam Marczak. Przed kilkoma dniami zasłabł i zmarł żołnierz WOT, który patrolował polsko-białoruską granicę z funkcjonariuszami Straży Granicznej.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. Ma_XX

    Zaufaj morzu ono cię ochroni…

  2. AntekMajcher

    Żołnierze giną, a szczególnie na ćwiczeniach od zawsze. Sam pochowalem dwóch kolegów a nie byłem nigdy na wojnie. Teraz po prostu media grzeją temat i każdemu się wydaje, że jakaś apokalipsa nadeszła

    1. xdx

      Dokładnie, kiedyś było nawet więcej niż obecnie biorąc pod uwagę liczbę ludności. Tyle że teraz media wszystko od razu pokazują, to samo z przestępczością. Kiedyś był tylko biuletyn i jak rzecznik nie przekazał prasie to nawet nikt nie wiedział iż coś się stało. Nurkowanie, skoki i zjazd ze śmigła tam zawsze były wypadki przynajmniej w policji. Ludzie nie mają pojęcia jak wygląda szkolenie, możesz mieć sto przepisów- ok zredukują wypadki ale zawsze coś się może stać losowo- to nie gra w szachy. Szkoda chłopaka i rodziny, wyrazy współczucia.

  3. ALBERTk

    Coś złego się dzieje z wojskiem. Tu nie ma przypadków. Niestety, nowa ekipa, politycznie pozbyła się doświadczonych dowódców, generałów i zrobił się chaos .

    1. Był czas_3 dekady

      Gdyby teraz dalej rządzili poprzednicy, to media nie pozostawiliby na nich "suchej nitki". Grzmiałyby wszystkie partie polityczne, z wyjątkiem prawicowych, w sprawie dymisji wszystkich im niewygodnych.

  4. Ja

    Chwała poległym na służbie

Reklama