Reklama

Siły zbrojne

Nowy szef Sztabu Generalnego. Jakie zadania generała Kukuły?

Dowódca WOT gen. dyw. Wiesław Kukuła. Fot. Mirosław Mróz/Defence24.pl.
Dowódca WOT gen. dyw. Wiesław Kukuła. Fot. Mirosław Mróz/Defence24.pl.

Wojsko gotowe do działań połączonych, nie tylko dobrze wyszkolone, ale i liczne; aktywni rezerwiści przypisani do konkretnych jednostek - to model, o którym mówił gen. Wiesław Kukuła jeszcze jako dowódca WOT. Budował „terytorialsów” na wzór wojsk specjalnych; teraz, po kilku miesiącach na stanowisku dowódcy generalnego, stanął na czele struktury, której podlega całe wojsko – z wyjątkiem WOT i wojskowych służb specjalnych – i która musi działać według ściśle sformalizowanych reguł.

Reklama

Na czele Sztabu Generalnego Kukuła będzie odpowiadał za przygotowanie i wyszkolenie wojska i za programowanie rozwoju sił zbrojnych, które – według zapowiedzi rządu PiS – mają się rozrosnąć do co najmniej 300 tys. żołnierzy, w tym 250 tys. w wojskach operacyjnych.

Reklama

Czytaj też

Reklama

„Paradygmat małej, ale skutecznej armii jest fałszywy. Mała armia nie obroni Polski. Mała liczebność sił zbrojnych nie jest gwarantem ich skuteczności, tak samo jak duża liczebność nie wyklucza jej dobrej jakości” – mówił Kukuła w grudniu ub.r. w rozmowie z Defence24.pl.

Według niego „liczebność jest matką wszystkich zdolności”, przy czym istotna jest proporcja między różnymi komponentami. „Wojny nie wygra ani sama lekka piechota, ani sama artyleria. Poszczególne rodzaje sił zbrojnych oraz rodzaje wojsk muszą ze sobą współdziałać, a to, w jakim zakresie mają być rozwijane, zależy od uwarunkowań danego państwa, terenu, no i potencjału przeciwnika” – mówił powołując się na doświadczenia z Ukrainy. Dodawał, że odpowiednio liczna armia jest niezbędna, by panować nad terenem, umożliwić uzupełnienia i rotację.

Czytaj też

Deklarował, że nie jest zwolennikiem poboru, który – przypominał – można odwiesić w razie bezpośredniego zagrożenia wojną. Zwracał uwagę na potencjał ochotników, za lepsze od poboru rozwiązanie uznał krótkie podstawowe obowiązkowe szkolenie i dalszą obowiązkową służbę w aktywnej rezerwie (jedna z nowych form służby wprowadzonych ustawą o obronie ojczyzny, którą Kukuła popierał).

Czytaj też

Wywodzący się z Wojsk Specjalnych (był dowódcą Jednostki Specjalnej Komandosów) Kukuła stawiał na przyjęte tam mniej formalne relacje między podwładnymi i przełożonymi. Taki model wprowadzał w WOT, w których wykorzystuje się także umiejętności ochotników nabyte poza wojskiem. Jako dowódca generalny zapowiedział „kruszenie betonu” i rugowanie postaw „nie wolno, nie można, nie da się, nie należy się”, a z akceptacją szefa MON Mariusza Błaszczaka podejmował się zadań należących do kompetencji dowódcy operacyjnego.

Czytaj też

Kukuła, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Łączności, przez lata związany z 1. Pułkiem Specjalnym, późniejszą Jednostką Wojskową Komandosów w Lublińcu,  wszystkie dotychczasowe awanse generalskie – co wytykają mu krytycy - otrzymał jako dowódca WOT. Pełniąc najwyższą funkcję w polskim wojsku będzie miał współpracowników spoza wojsk łączności, Wojsk Specjalnych i WOT. Jak zauważa były oficer jednego z głównych dowództw, generał będzie musiał polegać na swoich podwładnych wywodzących się z Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej, a jego decyzje będą opracowywane tak, by były zgodne z doktrynami, ustawami, rozporządzeniami i konstytucją. „Nie będzie miał takiej wolności jak wcześniej w realizacji swoich pomysłów. Rozkaz szefa Sztabu Generalnego to podstawa do działań formalno-prawnych do działania, obowiązująca przez wiele lat” – zwrócił uwagę rozmówca Defence24.pl.

Wojska Obrony Terytorialnej nie podlegają swojemu byłemu dowódcy jako szefowi Sztabu Generalnego, któremu podporządkowano wszystkie rodzaje sił zbrojnych z wyjątkiem WOT.

WOT - także po zmianach w systemie kierowania i dowodzenia z 2018 r. - pozostają bezpośrednio podporządkowane ministrowi obrony do czasu osiągnięcia „pełnej zdolności do działania”. Podczas prac nad projektem „małego SKiD-u” MON jako prawdopodobną datę przekazania WOT w podporządkowanie dowódcy generalnemu i w konsekwencji szefowi Sztabu Generalnego podawało przełom lat 2024 i 25. Jeśli resort uzna WOT za w pełni gotowe, stanie się to zatem za kadencji Kukuły. Może to nastąpić wcześniej – Koalicja Obywatelska zapowiada, że jeśli wygra wybory, WOT zostaną włączone do struktury obejmującej pozostałe rodzaje sił zbrojnych i będą podlegać szefowi SGWP. „Pytanie, czy będzie dążył do podporządkowania ich sobie wcześniej. Trzeba pamiętać, że WOT, rozbudowane do kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy, działające nie tylko na swoim najbliższym terenie, potrzebujące transportu i zaopatrzenia, muszą współdziałać z Dowództwem Generalnym lub Inspektoratem Wsparcia” – zauważył wysoki stopniem rezerwista.

Z pomocą na stanowisku „pierwszego żołnierza” przyszedł swojemu następcy gen. Rajmund Andrzejczak. Dwa dni po złożeniu rezygnacji rozmawiał z nim o swoich pięcioletnich doświadczeniach jako szefa SGWP.

Czytaj też

Reklama

Komentarze (6)

  1. Olender

    Szczerze mówiąc, patrząc na wyniki wyborów będzie to najkrócej panujący nowy szef sztabu. Takie mam wrażenie...

    1. Krzysztof33

      oby...

  2. Chyżwar

    Jakie będą zadania? Żadne. Ministrem obrony narodowej zostanie odpowiednik Kononowicza. Polska będzie realizowała "odważne decyzje" różańskiego, o których na spotkaniu u kwacha do wygrania wyborów zabronił uczestnikom tego spotkania mówić komorowski. Czyli w wojsku będzie syf kiła i mogiła. Wpuścimy se miszczów, których zamiaruje tu podesłać UE i tych z Białorusi na dodatek. Zamkniemy Turów i będą dalsze głupoty dyktowane przez Berlin. Czyli w państwie też będzie syf kiła i mogiła. W Moskwie i w Berlinie strzelają korki szampana.

  3. "Pułkownik" Michał

    W naszej sytuacji i naszym położeniu, najwłaściwszy jest model Izraelski. Skróciłbym jednak czas pierwszego szkolenia początkowego z 2 lat do 6 miesięcy.

  4. PPPM

    Z teorii jest dobry. Ciekawe jak w praktyce? Kadrę buduje się latami, a niszczy jedną decyzją.

  5. Prezes Polski

    Doświadczenie w siłach specjalnych i w dowodzeniu WOT może być bardzo przydatne. Zwłaszcza, że wspomniany beton trzyma się w armii bardzo dobrze, a pamięta często jeszcze czasy PRL. Zaciekawiło mnie sformułowanie "krótkie, obowiązkowe szkolenie". Dawno temu pisałem o konieczności wprowadzenia poboru, ale ze służbą krótki i intensywną. Wychodzi chyba na to samo, choć nie wiadomo, co znaczy "krótkie".

  6. Zenek2

    Wybór polityczny, nie merytoryczny.

Reklama