Siły zbrojne
Nowy "projekt Manhattan"
Amerykańskie siły powietrzne i marynarka wojenna tworzą zespół, którego celem jest zorganizowanie wspólnej platformy przekazywania informacji zebranych z rozproszonych systemów wykrywania/zwiadu.
Pentagon nie ukrywa, że projekt ma umożliwić skuteczne kontrowanie chińskich wysiłków zmierzających do przejęcia strategicznego prymatu na świecie. Ze względu na skalę wyzwania i zaangażowanych sił i środków, projekt określany jest w kręgach wojskowych jako "Nowy Projekt Manhattan". Według Szefa Operacji Morskich adm. Michaela Gildaya, warunkiem koniecznym do efektywnego współdzielenia zasobów obu formacji jest kompatybilność systemów amerykańskiej marynarki wojennej i lotnictwa oraz możliwość swobodnego przekazywania danych między nimi - jak ujął to Gilday "Muszą znajdować się po tej samej stronie". Doprowadziło to do porozumienia pomiędzy tradycyjnie ze sobą rywalizującymi rodzajami sił zbrojnych, połączeniem wysiłków, a w przyszłości - "być może" także budżetów, by załatać "tę potężną lukę".
Koncepcja zakłada połączenie w jedną sieć systemów wykrywania, uzbrojenia, całych platform oraz systemów dowodzenia i kontroli (C2 - Command and Control). Projekt U.S. Navy zakłada wykorzystanie okrętów - zarówno dużych (przyszłe fregaty) jak i bezzałogowych (klasa Sea Hunter), małych Bezpilotowych Statków Powietrznych i zaawansowanych samolotów jako węzłów przekaźnikowych dla takiego systemu. Efektem takiego działania będzie maksymalna decentralizacja sieci - indukuje ona konieczność zmiany doktryny przez przeciwnika - wcześniej bowiem swoistym "hubem" dla takiej sieci był najważniejszy okręt grupy (czyli - na ogół - lotniskowiec), co było kolejnym powodem by atakować go jako główny cel, a ewentualne uszkodzenie (lub - jeszcze gorzej - zatopienie) dodatkowo obniżało wartość bojową grupy. W sytuacji rozproszenia sieci, zakłócanie jej lub przechwytywanie informacji wymagają dużego podziału sił, a w razie uszkodzenia jednego lub kilku węzłów, pozostałe mogłyby przejąć ich zadania.
Dedykowane do pracy w takiej sieci rozproszonej mają być np. niedawno zakupione samoloty E-2D Advanced Hawkeye które (oprócz nowych silników T56-A-427A) dysponować będą nowym radarem AN/APY-9, systemami łączności radiowej i satelitarnej oraz systemem zarządzania lotem i komputerem misji.
Jednak obie strony zgodnie podkreślają, że utworzenie funkcjonującej, wydajnej oraz - co szczególnie ważne - stabilnej sieci nie będzie prostą sprawą. Obecnie, marynarka amerykańska stoi na stanowisku, że sieć będzie już funkcjonować w latach 2033-35, Pentagon daje jednak do zrozumienia, że termin ten jest zbyt odległy. Czy projekt ma szanse powodzenia? Pytanie dotyczy raczej kwestii nie "czy" tylko "kiedy", bowiem wszelkie zasady budowy sieci informatycznych są znane, podobnie jak mechanizmy kodowania transmisji. Oczywiście, znacznie więcej sił i środków będzie wymagać stworzenie architektury, która zapewni stabilną pracę sieci (także w warunkach zakłócania) oraz opracowanie i wdrożenie odpowiednich procedur zarówno operacyjnych jak i technicznych.
Co prawda, wysokość środków jakie zostaną przeznaczone na projekt (zarówno ze strony U.S. Navy jak i U.S. Air Force) pozostaje tajemnicą, jednak określenie "Nowy Projekt Manhattan" pozwala założyć, że Pentagon jest gotów, nawet w okresie niepewnego budżetu, przeznaczyć naprawdę duże kwoty na rozwój tej tak ważnej dziedziny. Oczywiście, jak w każdej dziedzinie wymagającej badań, nie gwarantuje to sukcesu, ale na pewno do niego przybliża.
jk
Nazwa bardzo pechowo wybrana dla projektu integracji sieci informatycznej bo oryginalny projekt manhattan był gruntownie infiltrowany przez zsrr.
Gnom
Najpierw powstanie to nad Potomakiem lub Jordanem, wtedy wojsko to kupi od nich, nawet gdyby Polska była światowym liderem.
THXXX
System rozproszonego przetwarzania danych jest już w Polsce w cywilu z powodzeniem stosowany. To stosunkowo nowa technologia w której rozwijamy się na równi z Amerykanami. Tylko ile jeszcze musi w Wiśle wody upłynąć zanim zajmie sie tym wojsko?