Reklama

Nikotyna w armii: między zdrowiem a bezpieczeństwem

Autor. Mateusz Multarzyński/Defence24.pl

Choć nikotyna od dekad towarzyszy żołnierzom, dziś jej forma i znaczenie w siłach zbrojnych ulegają zmianie. Eksperci i wojskowi – w tym gen. Bogusław Benbenek – ostrzegają, że zakazy dotyczące nowoczesnych produktów nikotynowych mogą wpłynąć na bezpieczeństwo operacyjne, szczególnie w warunkach frontowych.

„Bezpieczeństwo to priorytet, również w kwestii nikotyny” – mówi generał w stanie spoczynku Bogusław Benbenek

– W warunkach służby wojskowej, zarówno w trakcie działań operacyjnych, jak i w codziennej pracy, priorytetem jest bezpieczeństwo oraz zachowanie dyscypliny i sprawności. Dotyczy to także pozornie drugorzędnych kwestii, takich jak sposób przyjmowania nikotyny – podkreśla były Szef Zarządu Inżynierii Wojskowej Dowództwa Generalnego Rodzaju Sił Zbrojnych. Generał Benbenek zaznacza, że produkty nieemitujące dymu, zapachu ani światła – jak saszetki nikotynowe – są często wykorzystywane przez żołnierzy tam, gdzie palenie papierosów jest zabronione: w pojazdach wojskowych, w rejonach składowania materiałów niebezpiecznych, na linii frontu czy w punktach dowodzenia.

Doświadczenia z Ukrainy tylko potwierdzają te słowa. Tamtejsi snajperzy często lokalizują rosyjskich żołnierzy na podstawie zapachu dymu tytoniowego, światła zapalniczek czy żaru z papierosa. – Dyskutując nad ewentualnymi zakazami, warto pamiętać, że mogą one zwiększyć ryzyko dla polskich żołnierzy i sił sojuszniczych stacjonujących w naszym kraju – ostrzega generał. – Nie chodzi o promowanie nikotyny, tylko o wybór mniejszego zła w realiach wojskowych. Papieros na froncie to jak zapalona flara – może zdradzić pozycję całego oddziału – dodaje.

Nie ma dymu bez ognia – ale są alternatywy

Papierosy od lat towarzyszyły żołnierzom – od I wojny światowej, gdy tytoń był częścią racji żywnościowych, aż po konflikty okresu Zimnej Wojny. W Wietnamie palił co drugi amerykański poborowy. Jednak z czasem i wzrostem świadomości zdrowotnej, a także przez nowe technologie jak noktowizja czy termowizja, wojskowi zaczęli szukać alternatyw dla dymiących papierosów.

Nikoty­nowe saszetki, niepozorne, bezdymne i bezzapachowe, stają się nowym standardem. Dziś to one zyskują popularność wśród sił NATO – zwłaszcza w armii amerykańskiej, gdzie sięga po nie co czwarty żołnierz. Dla wielu są nie tylko środkiem stymulującym, ale też tłumiącym głód – co bywa nieocenione podczas długich marszów czy czuwania w ukryciu.

Z perspektywy dowódcy wiem jedno – jeśli żołnierz potrzebuje stymulanta, to lepiej, żeby sięgał po saszetkę niż ryzykował życiem zapalając papierosa pod ogniem nieprzyjaciela – podsumowuje generał Benbenek.

Rosnąca popularność na froncie i poza nim

Ukraińscy żołnierze coraz chętniej sięgają po nikotynowe saszetki, doceniając ich praktyczność i dyskrecję. W krajach skandynawskich, takich jak Finlandia czy Norwegia, produkty te są wręcz powszechnie znane – jako następcy tradycyjnego szwedzkiego snusu. W Finlandii ponad 30% żołnierzy używa nikotynowych woreczków.

Także w Polsce zjawisko to nie umknęło uwadze władz. Ministerstwo Finansów ogłosiło właśnie, że saszetki kupowane przez żołnierzy amerykańskich w bazach na terenie Polski będą zwolnione z akcyzy. To ukłon w stronę sojuszników, ale też wyraz zrozumienia realiów współczesnego pola walki.

Cywile też giną przez tytoń

Wśród cywilów papierosy nadal zbierają tragiczne żniwo. Według danych Ministerstwa Zdrowia, rocznie w Polsce umiera około 70 tysięcy osób w wyniku palenia. Blisko co trzeci dorosły Polak pali papierosy. Wśród żołnierzy dane te są jeszcze bardziej alarmujące – według badań Wojskowego Instytutu Medycznego z 2014 roku, odsetek palących w armii jest znacząco wyższy niż w ogóle społeczeństwa.

Zmiany w prawie – szansa czy zagrożenie?

Polska dopiero niedawno uregulowała opodatkowanie saszetek nikotynowych. Równolegle pojawiły się jednak propozycje ograniczeń – w tym zakazu sprzedaży aromatyzowanych saszetek, które stanowią dziś 99% rynku. Eksperci i przedstawiciele środowisk wojskowych obawiają się, że takie przepisy mogą negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo żołnierzy.

Organizacje zdrowotne apelują do rządu o pilne przyjęcie nowych regulacji zakazujących sprzedaży e-papierosów i saszetek niepełnoletnim. Ustawa oczekuje na notyfikację Komisji Europejskiej i – według Fundacji Żyjmy Zdrowo – powinna wejść w życie jeszcze przed wakacjami.

Między zdrowiem a bezpieczeństwem

Choć zdrowotne zagrożenia wynikające z uzależnienia od nikotyny są niezaprzeczalne, nie można ignorować praktycznych aspektów jej użycia na froncie. – Trzeba wyważyć racje. Nikotyna w saszetkach nie jest zdrowa, ale może uratować życie – podsumowuje jeden z wojskowych lekarzy.

Piotr Nowak

WIDEO: Burza w Nowej Dębie. Polskie K9 na poligonie
Reklama

Komentarze (1)

  1. Buczacza

    Tak w temacie wojny kognitywnej. Idealnie pasuje: 6 Pomorska i Tychy,800 tys bezpowrotnych,1100 samolotów i śmigłowców, upadek morale, załamanie się ukraińskiego frontu, ukraińskie zagrożenie,brak Koreańczyków czy t nie ruskich tylko Ukraińcy. Wężykiem wręcz...

Reklama