Reklama

Siły zbrojne

Niemcy ograniczają wsparcie dla Ukrainy

Autor. Bundeswehr

Rząd Niemiec, pomimo ofert ze strony przemysłu zbrojeniowego, nie zdecydował się, by kupować uzbrojenie w celu dostarczenia go Ukrainie – pisze Die Welt. Powodem ma być sceptycyzm urzędu kanclerskiego.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Jak pisze Die Welt, Niemcy wciąż nie wysyłają „fabrycznie nowego" uzbrojenia dla Ukrainy. Dostawy są realizowane jedynie z (szczupłych) nadwyżek sprzętowych Bundeswehry, albo – jak w wypadku nowych granatników RGW-90 – po bezpośrednim zakupie Kijowa, na który zgodę wyraża ministerstwo gospodarki, kierowane przez przedstawiciela Zielonych Roberta Habecka.

Czytaj też

Jednakże, rząd federalny nadal nie zdecydował się, by kupować za własne fundusze uzbrojenie, które mogłoby następnie być dostarczane ukraińskim siłom zbrojnym. Dzieje się tak pomimo, że niemiecki przemysł obronny od dłuższego czasu przedstawia oferty sprzętu, który mógłby być dostarczany w krótkim czasie Ukrainie.

Reklama

Komentatorzy podejrzewają, że sprzeciw wobec tego typu działań płynie z kierowanego przez Olafa Scholza urzędu kanclerskiego. Znaczna część przedstawicieli koalicyjnej partii SPD ma bowiem nadal być sceptyczna wobec dostaw broni na Ukrainę. W tym duchu wypowiedział się Roedrich Kiesewetter, zajmujący się we frakcji chadeckiej polityką obrony i bezpieczeństwa.

Czytaj też

Berlin zdecydował się jak na razie na dość ograniczone dostawy z zapasów Bundeswehry, przede wszystkim zestawów przeciwlotniczych Stinger (500 pocisków) i Strzała (około 1,5-2 tys. sztuk), a także granatników Panzerfaust 3. Minister obrony Christine Lambrecht, wywodząca się z SPD, sygnalizowała jednak że możliwości wsparcia Ukrainy poprzez przekazywanie posiadanego już sprzętu są na wyczerpaniu. Jednakże, niemiecki przemysł ma "od tygodni" proponować różne możliwości w sprawie dostaw sprzętu, ale na razie nie ma decyzji rządu federalnego o tym, by zakupić go z myślą o przekazaniu Ukrainie.

Jak zauważył niemiecki ekspert Ulrich Speck, Niemcy nadal powstrzymują się też od podejmowania bardziej zdecydowanych działań w zakresie sankcji, takich jak embargo na import rosyjskich węglowodorów. Choć Berlin w pewnym stopniu zmienił politykę wobec Rosji po agresji na Ukrainę, to nadal cechuje się ona pewnego rodzaju minimalizmem, co ogranicza skuteczność wsparcia dla Ukrainy i mówiąc szerzej – środków wdrażanych w celu powstrzymania agresji Rosji. I taka polityka jest utrzymywana, pomimo krytyki ze strony części komentatorów i ekspertów.

Reklama

Komentarze (4)

  1. CIA forever

    RAF --masz rację...niemcy znowu układają świat pod siebie i to nic dobrego....

  2. RAF

    Nie po to Niemcy są w sojuszu z Rosją żeby pomagać Ukrainie.

    1. Monkey

      @RAF: Celny komentarz. Sprawa prosta jak budowa cepa, a niektórzy się tu już podniecili, jak to Niemcy wysyłają sprzęt dla Ukrainy… Z litości nikogo nie wymienię. Zamiast tego zaproponuję pójście do najbliższej biblioteki miejskiej i tam proszę sobie trochę poczytać, panowie:-(((

  3. Z lewej strony

    Nie przesadzałbym z tymi dostawami węglowodorów. Niemcy wskazali konkretny harmonogram odchodzenia od dostaw rosyjskich - do końca roku od węgla i ropy, a w ciągu dwóch lat od gazu. Z tego co powszechnie wiadomo do Polski wciąż wpływają tankowce z rosyjska ropą, a i przewóz tirami działa w najlepsze, a jakoś nikt nie płacze. To nie działa tak, że jeden przycisk wszystko załatwia. Liczy się plan odchodzenia od dostaw z Rosji (czego już np. Węgry w ogóle nie planują !!!). Niemiecki harmonogram jest jak najbardziej realny, tym bardziej, że nie mają infrastruktury do dostaw gazu z innych kierunków. Jeżeli chodzi o produkcję sprzętu dla Ukrainy to faktycznie fajnie byłoby gdyby zamówili coś na swój koszt. Tak na marginesie, to ciekawe czy polskie przedsiębiorstwa też produkują sprzęt dla Ukrainy na nasz koszt (np./ Pioruny) - raczej wątpię. Ciekawe też czy jest dyskusja nt przekazania Ukrainie cięższego sprzętu, np. Goździków - mamy ich naprawdę sporo.

    1. ito

      Spokojnie- w ocenie np. Kataru realnie odejście od rosyjskiego gazu to 5- 7 lat. Europa nie jest jedynym odbiorcą na świecie, Do tego ma głębokie przekonanie, że występując jako jedna UE przekształci aktualnie funkcjonujący rynek sprzedawcy w rynek nabywcy- co jest niespecjalnie realnym założeniem, a może utrudnić dyskusję z dostawcami. Przejście na innego dostawcę może mieć sens, pójcie na wojnę gospodarczą, co właśnie robią kraje NATO, sensu nie ma.

    2. Extern.

      @ito; No ale przecież jeśli jak zapowiadają Rosjanie cały ich gaz teraz będą sprzedawali wyłącznie do swoich przyjaciół Chińczyków (za 1/8 ceny jak dla Europejczyków), to dostawcy którzy dotychczas sprzedawali LNG na rynek azjatycki, których teraz wygryzie Rosja, a którzy dotychczas przez utrzymywany przez Niemców monopol Gazpromu w Europie byli sekowani z lukratywnego rynku europejskiego. Będą mogli przekierować dostawy LNG na rynek europejski za lepsze dla nich kwoty. Suma summarum wszyscy, może poza Rosjanami powinni być zadowoleni.

    3. ito

      Można się tak pocieszać. Wiesz oczywiście, że dostawami rosyjskiego gazu zainteresowani są Hindusi (dotychczas brali od nich 2% swojego zapotrzebowania- a są najszybciej rosnącym rynkiem na świecie). I Pakistan- Oni biorą sporo od Iranu, ale uważają, że będą potrzebowali więcej. Funkcjonowali na gazie amerykańskim i katarskim przede wszystkim. Oczywiście ten gaz może zostać "zwolniony" przez gaz rosyjski- tylko że jest droższy. I pozostaje kwestia logistyczna- żeby wypchnąć z Europy gaz rosyjski potrzebne jest przebudowanie infrastruktury- i kontraktów, a to czas. Jak napisałem- jakieś 5 lat. Przy stabilnych dostawach nie problem, jeśli mamy zamiar w międzyczasie być na noże z Ruskimi- to może być poważny problem. i niezadowoleni będziemy raczej my.

  4. Fencer

    Niemcy "ugrzęźli" i zostali uwięzieni w dostawach sowieckich.....Najchętniej, pomogliby sowietom w zwycięstwie nad Ukrainą!

    1. Gnom

      Fencer, to oczywiste, bo w ramach wymiany Niemcy chcą powrotu granic z końca 1939, ale po poprawkach. W zamian za oddanie GG .sowietom, sowieci oddadzą Prusy, czyli dzisiejszy Kaliningrad. To tak prawie 1914 rok.

    2. DDR

      Oni bronią własnych interesów nie Warszawy czy Kijowa

    3. ito

      Obudź się nareszcie- "sowieci", których Ukraina była ważnym i aktywnym twórcą oraz członkiem, nie istnieją od trzydziestu lat. To dostatecznie długo, żeby ten fakt zauważyć.

Reklama