Reklama

Siły zbrojne

Nie tylko Kraby, Pioruny, Groty…

Tranporter Oncilla / Fot. J. Reszczyński

O zakresie polskiej pomocy wojskowej dla walczącej z rosyjską agresją Ukrainy piszemy na tyle często i szczegółowo, na ile jest to możliwe w sytuacji przekazywania informacji wrażliwych zarówno z punktu widzenia interesów obronności Ukrainy, jak i bezpieczeństwa tych polskich podmiotów, które są w pomoc zaangażowane.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny

Reklama

Nie jest żadną tajemnicą, że nasz kraj, szczególnie jego południowa i wschodnia część, pełnią rolę ważnego z logistycznego punktu widzenia hubu, za pośrednictwem którego obywa się transfer kierowanej do Ukrainy pomocy wojskowej oraz humanitarnej od kilkudziesięciu krajów świata. Nie jest też tajemnicą, że Polska już w początkowej fazie gorącego konfliktu zbrojnego przekazała Ukrainie z własnych zapasów wojskowych niesprecyzowane ilości wyrzutni rakietowych BM-21, samobieżnych haubic 122 mm 2S1 Goździk oraz bojowych wozów piechoty BWP-1 (BMP-1), czołgów z rodziny T-72/PT-91, dział artyleryjskich, znaczne ilości amunicji, najprawdopodobniej od amunicji artyleryjskiej 57, 122 i 152 mm, moździerzowej 120 mm, czołgowej 125 mm, po małokalibrową 23 mm oraz strzelecką, a także automatyczne granatniki 40 mm wraz z zapasem amunicji do nich. Znane są publicznie z oficjalnych źródeł informacje o tym, że do Ukrainy powędrowały również niektóre typy zmodernizowanych przez polski przemysł, a wywodzących się z sowieckich jeszcze konstrukcji, rakietowych systemów przeciwlotniczych, zapasy amunicji rakietowej samolotów myśliwskich MiG-29 i, być może, zapasy części zamiennych do tych samolotów, a kwestią najbliższego czasu jest przekazanie Ukrainie samych samo-lotów tego typu.

Prototyp Oncilli w 2013 r., jeszcze w niewielkim stopniu odróżniający go od ukraińskiego pierwowzoru, w pierwszej ko-lejności rzuca się w oczy dość archaiczny ZSMU na dachu i cha-rakterystyczne osłony hamulców kół oraz starego typu wciągarka.
Autor. MISTA.

Nie jest żadną tajemnicą, że do Ukrainy wysyłany jest także sprzęt najnowszej generacji, dopiero wchodzący na uzbrojenie Sił Zbrojnych RP (lub będący na uzbrojeniu od niedawna), nie mający praktycznie już nic wspólnego z posowieckimi rodowodami technicznymi konstrukcji pancernych i artyleryjskich sprzed lat kilkudziesięciu, a do tego – fabrycznie nowy. Poza słynnymi już na cały świat PPZR (MANPADS) Piorun z Mesko, sh 155 mm Krab z Huty Stalowa Wola SA oraz karabinkami MSBS Grot z Radomia, są to także – o czym opinia publiczna wie już znacznie mniej – także produkowane w Polsce, w stalowowolskiej spółce MISTA, kołowe transportery opancerzone 4x4 Oncilla.

Reklama

Kilka dni temu – co jest informacją dość zaskakującą, jeśli zważyć na źródło tej informacji – wdzięczność za dostarczanie Ukrainie tego sprzętu wyraził... ukraiński wywiad wojskowy. Jak stwierdzono, „w walkach na Ukrainie bierze już udział 30 takich maszyn i okazują się skuteczne". Podziękowania złożone w tak specyficzny sposób przez tak specyficzną instytucję wynikają z faktu, że Oncilla, o której mowa, została Ukraińcom przez polską firmę podarowana.

Czytaj też

Oncilla, której pierwszy prototyp został zaprezentowany pod-czas MSPO 2013 przez firmę Lacenaire (z siedzibą na Cyprze), powiązaną kapitałowo ze spółką MISTA. Pojazd jest efektem współpracy przemysłowej Polski i Ukrainy rozpoczętej jeszcze przed pierwszą wojną rosyjsko-ukraińską, o Donbas i aneksją Krymu. Punktem wyjścia do opracowania pojazdu w jego obecnej konfiguracji stał się opancerzony pojazd rozpoznawczo-patrolowy Dozor-B. Armia ukraińska wstępnie planowała pozyskanie aż 200 wozów tego typu, ale nic z tych planów nie wyszło. Także dlatego, że pojazd, zaprojektowany w słynnym skądinąd charkowskim biurze konstrukcyjnym im. A. A. Morozowa (ChKBM) jako ТБКМ (Тактична Бойова Колісна Машина), co należy rozumieć jako „Taktyczny Bojowy Pojazd Kołowy", albo (Бойова Броньована Mашина – Bojowy Samochód Opancerzony), był niedopracowany. Ukraińskich konstruktorów przerosły ambitne cele, jakie sobie postawili, przede wszystkim – odejście od posowieckiej filozofii projektowania i produkcji pojazdów bojowych i pójście w stronę rozwiązań, także technicznych i technologicznych, typowych dla przemysłów zbrojeniowych państw zachodnich.

Przemysł ukraiński nie radził sobie jednak nie tylko z barierami stricte technicznymi (w trakcie prób na jaw wyszło 49 poważnych usterek i wad konstrukcyjnych, których eliminacja kosztowała kolejne miesiące opóźnień, a Dozor-B uzyskał wśród ukraińskich wojskowych nieoficjalną i pełną ironii nazwę „Pozor"...), ale też z terminami dostaw: w lutym 2015 r. GK Ukroboronprom zapewniał, że do końca roku dostarczy armii 50 Dozorów-B, które miał wyprodukować ЛБТЗ (Львівський Бронетанковий Завод – Lwowskij Bronietankowoj Zawod), co okazało się niewykonalne. Nie dotrzymano deklaracji dostarczenia 10 wozów do końca marca 2016 r., zamówiona partia została przekazana 95. Brygadzie Aeromobilnej dopiero w lipcu 2016 r., a pojazdy z wielkim trudem przeszły badania. Stąd wzięło się naturalne i zrozumiałe „ciśnienie" na poszukiwanie dla tego – mającego przecież niezły potencjał w momencie startu – programu partnera w krajach zachodnich. Znaleziono go w Stalowej Woli.

Protoplasta Oncilli, czyli Dozor-B podczas parady na ulicach Kijowa.
Autor. MISTA

Konstruktorzy z polskiej firmy, mający znaczne doświadczenie w opracowywaniu sprzętu wojskowego (wielu z nich w przeszłości pracowało przy projektowaniu i produkcji takiego sprzętu w HSW SA) dokonali fundamentalnej „westernizacji" ukraińskiej konstrukcji, poprawiając praktycznie wszystkie jego parametry i osiągi taktyczno-bojowe, unowocześniając rozwiązania dotyczące m.in. odporności balistycznej i przeciwminowej, skuteczności uzbrojenia, łączności i świadomości sytuacyjnej załogi oraz jej bezpieczeństwa i szeroko rozumianej przeżywalności pojazdu na współczesnym polu walki. Poprawiono i wzmocniono zawieszenie i system hamulcowy oraz przekonstruowano dno dla zapewnienia większej odporności przeciwminowej, system chłodzenia silnika i przekładni, aby zapewnić pojazdowi możliwość wielogodzinnej jazdy z prędkością 120 km/godz., z pełnym obciążeniem i w gorącym klimacie. Jako materiał konstrukcyjny i opancerzenie wykorzystano nowoczesną stal pancerną Armstal z Huty Stali Jakościowych w Stalowej Woli.

Po tych pracach rozwojowych pojazd zdecydowanie „zmężniał": o ile Dozor-B ważył (masa bojowa) 6300 kg, o tyle Oncilla – 8800 kg. Ten przyrost masy bynajmniej „nie poszedł w bioderka": Dozor-B charakteryzował się ładownością rzędu 2 ton, Oncilla – ponad 4 ton.

Czytaj też

Oncilla została opracowana w kilku wariantach, w tym tak wyspecjalizowanych jak wóz abordażowy dla jednostek specjalnych, z różnymi modułami uzbrojenia, a więc zarówno z otwartym „wronim gniazdem", jak i z modułem zdalnie sterowanym z wnętrza opancerzonego korpusu pojazdu. Oncilla przeszła także bardzo wymagające testy w krajach o klimacie tropikalnym, spełniając wszelkie oczekiwania dotyczące odporności zarówno jednostki napędowej jak i mechanizmów na wysokie temperatury oraz nadmierne zapylenie. Pierwszym odbiorcą Oncilli był kraj o takim właśnie klimacie (na początku kwietnia 2017 r. podczas defilady wojskowej w Dakarze zaprezentowana została pierwsza partia transporterów Oncilla, zakupionych w Stalowej Woli dla sił zbrojnych Senegalu).

Siły Zbrojne RP nie zakontraktowały tych transporterów, nie wyraziły też zainteresowania nim Policja oraz Straż Graniczna. Najważniejszym odbiorcą tych pojazdów stały się Siły Zbrojne Ukrainy. Spółka MISTA nie ujawnia ani skali ilościowej i wartości podpisanych umów, ani harmonogramu dostaw, ale strona ukraińska w 2020 r. potwierdziła zawarcie kontraktu na 24 pojazdy Oncilla. Nie wiemy, czy umowa ta została przedłużona, a jeśli tak – to jaki jest jej ostateczny kształt. Jakiś czas temu strona polska i ukraińska ujawniły, że w celu usprawnienia dostaw stalowowolskich transporterów do końcowego odbiorcy na terenie Ukrainy zostało powołane wspólne przedsiębiorstwo, zajmujące się częściowo końcowym montażem oraz wyposażaniem pojazdów przed przekazaniem ich wojsku. W opublikowanych w 2021 r., i dostępnych w domenie publicznej, oficjalnych danych na temat importu wojskowego ukraińskiego przedsiębiorstwa badawczo-produkcyjnego WK Sistiema (ТОВ НВК ВК Система), potwierdzono, że MISTA realizuje dostawy 24 kołowych pojazdów opancerzonych Oncilla 4×4 L2014-UD dla Sił Zbrojnych Ukrainy. Możliwe, że umowa została rozszerzona, skoro obecnie ukraiński wywiad wojskowy przyznaje się, że w działaniach bojowych uczestniczy 30 wozów tego typu. Nie można jednakże wykluczyć, że liczbę tę zawyżono/zaokrąglono w górę nieświadomie, albo i... świadomie, „ku pokrzepieniu serc". W kraju prowadzącym wojnę o wszystko, a w takiej sytuacji jest Ukraina, uznaje się, że dopuszczalne są wszelkie budujące morale walczących i społeczeństwa chwyty propagandowe podkreślające, albo wręcz przewymiarowujące dodatnie cechy i sukcesy własnej armii.

Czytaj też

Oncilla z dwoma typami modułu uzbrojenia – typu otwartego oraz zdalnie sterowanym.
Autor. MISTA

Oncilla była, na ukraińskich poligonach, konfrontowana w testach porównawczych ze swoim protoplastą, transporterem Dozor-B, wychodząc z tego porównania jako zwycięzca, choć w sierpniu 2020 r. jeden z ukraińskich portali militarnych poinformował, że było... dokładnie na odwrót. Według tego źródła „w przeciwieństwie do polskiej kopii, ukraiński oryginał przeszedł całe spektrum testów strzeleckich i wybuchowych". Firma MISTA nigdy nie skomentowała tych rewelacji, przyjmując założenie, że liczą się fakty, nie słowa...

Od połowy 2021 r. (15 maja uroczyście przekazano armii partię 9 wozów zmontowanych w ukraińskim zakładzie w Wasylkowie) ukraińskie wojsko z dumą prezentowało Oncillę publicznie, np. na defiladach z okazji świąt państwowych.

Żołnierze ukraińscy, którym przyszło walczyć z Rosjanami właśnie w Oncilli, podkreślają nie tylko wysokie poczucie bezpieczeństwa, jakie daje załodze i desantowi ta maszyna, ale przede wszystkim – skuteczność uzbrojenia podczas prowadzenia operacji nocnych, jako że nowoczesne dzienno-nocne przyrządy obserwacyjno-celownicze pozwalają wykrywać przeciwnika na długo przed tym, zanim on wykryje ukraiński pojazd. Zasięgowi obserwacji i precyzyjnego celowania dorównuje stabilność zdalnie sterowanego modułu uzbrojenia, pozwalającego prowadzić celny ogień na znacznym dystansie bez potrzeby nadmiernego zużycia amunicji.

Na MSPO 2015 MISTA i Lacanaire Ltd zaprezentowały grupę pojazdów Oncilla w różnych wersjach, m.in. z nowym modułem uzbrojenia i z zabudowanym pomostem abordażowym dla grupy szturmowej jednostek antyterrorystycznych. Fot. J. Reszczyński

Według naszych nieoficjalnych informacji Rosjanom nie udało się zniszczyć ani jednego egzemplarza Oncilli, a kilka, które doznały uszkodzeń bojowych, udało się przywrócić do walki stosunkowo niewielkim nakładem sił i środków.

Wiktor Lewczenko z Biura Konstrukcyjnego (BK) Beryl wyraża się w superlatywach o pojeździe, który dzięki 210-konnemu napędowi znakomicie radzi sobie w terenie, wywiązując się z zadań związanych z dostarczaniem w rejon walk i osłoną 6-osobowego desantu. Oncilla posiada 3-osobową załogę (kierowca, dowódca i strzelec), podstawowym jej uzbrojeniem jest wkm 12,7 mm, opancerzenie wozu, zgodnie ze standardem poziomu 2-3 według STANAG 4569 (potwierdziły to badania certyfikujące w WITU w 2018 r., podczas których strzelania prowadzono z dystansu 10 m amunicją 7,62 x 39 z pociskiem BZ o prędkości 701,3-707,0 m/s, nie uzyskując przebicia. Oznacza to, że korpus posiada odporność na poziomie 2, ale w ofercie spółki jest opcjonalne dopancerzenie z kompozytów, gwarantujące odporność na poziomie 3 dla każdej z czterech badanych stref korpusu). Tym, którzy już chwytają za klawiaturę, aby zmiażdżyć swoimi ocenami te parametry, warto zwrócić uwagę, że tej klasy pojazd patrolowo-rozpoznawczy nie został zaprojektowany jako wóz wsparcia piechoty na polu walki, toteż nie sposób stawiać mu wymagania balistyczne choćby nawet zbliżone do tych, jakie musi spełniać np. klasyczny KTO uzbrojony w wieżę z armatą 25-30 mm, nie mówiąc już o BWP. To samo odnosi się do uzbrojenia głównego, które nie jest przeznaczone wprost do zwalczania takich celów jak KTO czy BWP, ale głównie – siły żywej nieprzyjaciela, lekko opancerzonych pojazdów oraz lekkich umocnień.

Czytaj też

W. Lewczenko podkreśla, że w trakcie eksploatacji bojowej, podczas której Oncilla uratowała życie wielu żołnierzy i wykonała kawał solidnej pracy, w pojeździe wprowadzono wiele zmian i udoskonaleń, ale nie ujawnia, czego one dotyczyły. Producent także, co wydaje się zrozumiałe w kontekście trwającej wojny oraz – ujawnionej ostatnio także przez nasze służby specjalne – aktywności wywiadu FR, nie komentuje i nie precyzuje w najmniejszym nawet zakresie skali, kierunków i zakresu prowadzonych prac rozwojowych i modernizacyjnych dotyczących Oncilli.

Oncilla ma także, nie produkowany seryjnie, wariant tzw. abordażowy dla jednostek specjalnych, także policji, pozwalający wysadzać desant bezpośrednio na wyższe kondygnacje budynków
Autor. Jerzy Reszczyński
Reklama

Komentarze (12)

  1. Darek S.

    Tego typu pojazd powinien mieć jednak ochronę 3 STANAG, a nie 2. Powinien być prosty w obsłudze, tani, aby WOT mógł na nim jeździć, aby nas było stać na produkcję dużej ilości tego typu wozów. Bo jak tego nie będzie, WOT będzie jeździł do boju jak Mudżachedini lub Ukraińcy na zwykłych terenówkach. Do tego zmuszają nas pomysły decydentów aby kupować super wypasione fury po 7 mln zł za sztukę w krótkich seriach.

    1. Sorien

      Dobrym pojazdem w wojsku jest taki który jest tani ,szybki i łatwo go można produkować .... Pantera i tygrys parametrami były najlepszymi swego czasu na II WŚ... Ale co z tego jak Niemcy nie byli ich w stanie produkować tak masowo jak Shermany i t-34 ? No więc właśnie najlepsze są z punktu widzenia obrony państwa te pojazdy które da się produkować szybciej niż się je traci. Chociaż z punktu widzenia żołnierza za żadne skarby nie zamienił bym pantery na Shermana bądź t-34 no ale cóż obrona państwa jest najważniejsza a wojna niestety zabija . Dlatego Abramsy k2 i Leo nie wygrają III WŚ wygrają je pojazdy o wiele tańsze o wiele prostsze ale też niestety o wiele bardziej niebezpieczne dla załogi

    2. kukurydza

      Dokładnie do tego projektowany jest Waran, który ma nie samonośne nadwozie a podwozie rolling chassis od ciężarówki, i obszerne wnętrze, oraz sporo większy zapas nośności na dopancerzanie czy wyposażenie. Pytanie tylko, czy jego cena będzie wystarczająco niższa od ważącego tylko kilka ton więcej Rosomaka, by to się "składało". Natomiast parametry załoga/desant Oncilli są zdecydowanie na wyrost, widać że to 5-osobowy wóz, do którego ludzi utkano jak sardynki, każąc im kurtki i plecaki przywiązać na zewnątrz.

    3. Pucin:)

      @kukurydza - od tego jest nie Waran (niewypał koncepcyjny przy : JLTV, Hawkei PMV 4x4 Camo, TUR VI, SISU GTP/GPV, URO VAMTAC, Senator APC ect.) a Patria Pasi XA-180/185/200 - 6*6 - inni już dawno to odkryli tylko nie WP. Komedia nie kraj!!!!! :)

  2. ŚniętyMikołaj

    Nasze pułkowniki i generały poupychane na gorących stołkach w wielu niepotrzebnych sztabach i instytucjach WP woleli wybrać do jesnosrek rozpoznawszych jakąś składaną Żmiję, która nie daje oslony nawet przed deszczem zamiast rodzimego pojazdu opancerzonego z dobrymi parameteami.

    1. kukurydza

      Żmija/Wirus to rozwiązania które można desantować z powietrza na standardowych natowskich paletach do desantowania. Rozpoznanie zaś nie ma wchodzić w kontakt, a starać się pozostawać nie zauważonym, i wycofywać się, a nie walczyć. Nie zmienia to oczywiście faktu, że platforma klasy Oncilla pewnie też by się przydała, tylko po rekonfiguracji na sensowne 5-6 osób, i dodatkowym wzmocnieniu dna, tak by jednak spełnić chociaż poziomy 2a/2b ochrony przeciwminowej.

    2. Chyżwar

      To inna klasa pojazdu. Żmija to nowoczesny odpowiednik motocykli z przyczepą, które Niemcy chętnie używali podczas ostatniej wojny. Jest to niewielki, łatwy do ukrycia pojazd o dużym zasięgu. Prócz Żmij zwiadowcy mają dostać Bobry-3.

  3. DIM1

    A propos kosztów... Grecy kupują właśnie od USA 75 amfibii AAVP-7A1 i 300 szt Bradleyów Μ2Α2 ODS - całość za 256 mln USD.

  4. KrzysiekS

    Być może Polska ma/będzie miała lepsze pojazdy tego typu ale czy dużym problemem było by kupienie ze 20-100 szt. i przekazanie ich WP do oceny?

  5. Był czas_3 dekady

    Oncilla zamiast archaicznego Wirusa. Jakieś wątpliwości?

    1. AdamK86

      To pojazdy o innym przeznaczeniu i innej masie.

    2. kukurydza

      Wirus nie jest archaiczny - jest lepiej zaprojektowany, i z założenia aeromobilny. Rozpoznanie ma widzieć pozostając niewidocznym, i wycofywać się a nie walczyć czy narażać na ostrzał. Oncilla mogłaby - po zmniejszeniu załogi do 5 osób by drogi szpej nie jeździł przytroczony na zewnątrz do burty - być w rozpoznaniu uzupełnieniem innych pojazdów... no ale nasze wojo w tej roli widzi pływające LOTRy. Ale już na WD/wyrzutnię Waran ją deklasuje, choćby tym że spełnia normy ochrony przeciwminowej, i ma sporo pojemniejsze wnętrze oraz spory zapas udźwigu na modernizacje i wyposażenie.

  6. kukurydza

    Ciekawe, że komentujący nie zauważają podstawowych wad Oncilli. 1 - niespełnienie jakiejkolwiek normy przeciwminowej, chociaż niewątpliwie "jakąś" ochronę zapewnia. 2 - ciasnota, i widać to na zdjęciu, szpej załogi - plecaki podróżują przytroczone na burcie. Spytajcie żołnierzy co o tym myślą. Za to zaletą jest niska, 9 tonowa masa. Wozy takie mogłyby znaleźć miejsce u specjalsów i w rozpoznaniu, ale nasze wojsko w pierwszej kolejności kupuje ultralekkie i aeromobilne pojazdy - quady oraz Wirusy/Żmije, które zamiast projektowania od zera używają rolling chassis Nissan L200. Do tej roli, załogę Oncilli należałoby zmniejszyć do 5 osób, tak by sprzęt mieścił się w środku. Do roli punktów dowodzenia itp, Waran jest o klasę wyżej. Także wagowo (waży 2x więcej) ale znów, pojemne nadwozie, rolling chassis ciężarówki, zapas nośności, a przede wszystkim poza normatywną odpornością na ostrzał, także sensownie spełnione normy odporności przeciwminowej.

  7. "Pułkownik" Michał

    Skoro to polski produkt i mimo braku zainteresowania WP znalazł klientów za granicą (co z tego co kojarzę jest rzadkością w tej branży, gdzie zamówienie przez własne siły zbrojne jest reklamą) warto zapytać, czemu WP olało temat? Wojsko Polskie tuła się rozpadającymi się Honkerami i kupuje nieopancerzone pick-up'y z chromowanymi zderzakami... gdy rodzimy przemysł opracował opancerzoną i minoodporną Oncillę i następcę Honkera w postaci AH-2044. Kto odpowiada za ten sabotaż polskiego wojska i polskiego przemysłu? To może wyposażcie dwie kompanie w oba typy wozów, sprawdźcie zdolności i kupcie co potrzeba? P.S. WOT też chyba potrzebowałby czegoś wytrzymalszego do poruszania się, czyż nie? ;)

    1. Chyżwar

      Czyli chcesz samochodami pancernymi wozić zupę na poligon?

    2. kapusta

      @"Pułkownik" Michał - ale po co? Przecież Błaszczak kupił stare amerykańskie pojazdy przeciwminowe i starczy. No chyba że w Korei znajdą podobną maszynę, to wtedy kupimy od razu 10 tyś. ale za to w wersji "PL"

    3. "Pułkownik" Michał

      Te 1800 Honkerów to tylko zupę wozi? ;P

  8. Jankesd

    Dzień dobry Państwu. Jeśli kołowe transportery opancerzone 4x4 Oncilla sprawdzają się na Ukrainie i są robione na licencji w Polsce. To uważam, że MON powinien rozważyć możliwość zakupienia parę sztuk dla naszego WOT-u, celem testowania. Taki sprzęt by się przydał naszym żołnierzom do rozpoznania itp. Nie trzeba chyba lepszej rekomendacji z Ukrainy. Pozostaje tylko kwestia, czy WOT będzie potrafił wykorzystać taki pojazd i potrzebę mieć jego na stanie oprócz ciężarówek Jelcza i Stara do przewozu żołnierzy. Jest XXI wiek i nie sądzę, aby żołnierze do punktu A mieli iść 5 km z tzw. buta”, jak za czasów Napoleona, czy też na koniu ‘aby coś ewentualnie sprawdzić i potwierdzić jak do tego właśnie służy taki pojazd. Ponadto nie posiadamy jeszcze tak dużą ilość dronów w wojsku.

  9. Seb66

    Taki właśnie powinien być podstawowy pojazd naszego WOTu. Nie Jelcz tylko Oncilla, albo Tur VI, Byłoby też wskazane wyposażyć je w ZSMU integrujące wkm 12,7mm z granatnikiem 40mm. Poza tym nawet taki lekko opancerzony pojazd mógłby być nośnikiem np. podwójnej wyrzutni Pirata lub np. 12 szt Warmate TL dla... WOT. Po doświadczeniach Ukrainy widać że KAŻDY pomysł na wzmocnienie siły np. WOT jest nadzwyczaj istotny.

    1. Juzz

      WOT to lekka piechota a nie obsługa pojazdów opancerzonych. Mają dojechać w słusznej ilości na Jelczu i dalej z buta, przeczesać rejon.

    2. "Pułkownik" Michał

      To samo mi przyszło do głowy!

    3. Trump wygrał

      Tak powinno być. Raczej nie całość na tak opancerzonych wozach ale takie też powinny być do zwiadu, eskorty Jelczy i innych zadań.

  10. Trump wygrał

    Cieszy mnie, że dużo Grotów trafia na wschód. Będzie można zrobić zakupy u chłopaków i to w wersji w Polsce niedostępnej w sklepie.

  11. Szwejk85/87

    Każdy sposób aby oszczędzić ukraińską krew jest dobry. Lepszy taki wynalazek niż goły pickup. Polska powinna dofinansować produkcję takich pojazdów. Myślę, że gdyby dostarczyć im 1000 szt. tego sprzętu, też potrafiliby go sensownie zagospodarować.

  12. Juzz

    Dzięki za fajny artyków o Oncylli. Zastanawiało mnie jaka była idea kupna licencji przez Mstę. Nasza arnia nie była za. Ale widać chłopaki mają instynkt i dobrze. Trochę zabawnie czyta się ten tekst, przesycony myślnikami. Może to było kopiuj-wklej że standardowego formatu.

Reklama