Amerykanie jako ostatni potwierdzili, że ich systemy Patriot pozostaną w Turcji do stycznia 2015 roku. Wcześniej podobne deklaracje złożyli Niemcy i Holendrzy. Tureckie władze złożyły w zeszłym tygodniu oficjalny wniosek o utrzymanie misji sześciu NATO-wskich baterii przeciwlotniczo-przeciwrakietowych Patriot ze względu na zagrożenie ze strony Syrii.
Na tureckie terytorium od początku wojny domowej w Syrii spadają pociski wystrzelone przez walczące siły. Miało też miejsce kilka incydentów naruszenia przestrzeni powietrznej, lub działania na granicy obu krajów.
Stąd rozmieszczenie sojuszniczych baterii Patriot dla ochrony miast: Adana, Kahramanmaraş oraz Gaziantep. Część komentatorów zauważą, że pozostawienie tych sił może być metodą nacisku, a mówiąc wprost szantażu, względem rządu w Ankarze.
Szantażu w kwestii zakupu systemu przeciwlotniczego średniego zasięgu. Po wyborze chińskiego produktu FD-2000 naciski okazały się tak duże, że Turcja zdecydowała się na ponowne rozważenie ofert.
Niewykluczone że ostateczna decyzja będzie więc inna, a wybór Chińczyków był tylko wybiegiem dla obniżenia ceny. Zmianę decyzji Ankara zawsze będzie mogła uzasadnić zagrożeniem wycofania Patriotów ze swojej południowej granicy.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie