Siły zbrojne
Następny wypadek izraelskiego drona - pod „pełną” kontrolą
Izraelskie siły powietrzne doprowadziły 14 lipca br. do kontrolowanej katastrofy ich bezzałogowego statku powietrznego Hermes 450 niedaleko wybrzeża Egiptu.
Do katastrofy doprowadzono po wykryciu przez operatora awarii w systemach pokładowych dronu, która uniemożliwiała jego ściągnięcie z powrotem do bazy. Szczątki bezzałogowca zostały wyłowione przez wysłaną w rejon katastrofy grupę morskich komandosów.
Więcej: Izrael zawiesza loty swoich bezzałogowców Shoval (Heron 1)
W ostatnim czasie Izrael bardzo często wykorzystywał bezzałogowce statki powietrzne Hermes 450 wzdłuż egipsko - izraelskiej granicy oraz nad Strefą Gazy. I w czasie tych działań wypracowano procedury kontrolowanej katastrofy, które zapobiegają przejęciu systemów bezzałogowych przez drugą stronę. I to właśnie te procedury zostały wykorzystane przez Izraelczyków.
Więcej: Niemcy zainteresowani zakupem dronów bojowych z Izraela
Nie zmienia to faktu, że jest to kolejne uszkodzenie izraelskiego bezzałogowca, które doprowadziło do katastrofy. W maju rozbił się w podobny sposób dron Shoval, a rok temu rozbił się największy izraelski dron Eitan (niedaleko izraelskiego osiedla Yesodot). Jak widać prowadzone za każdym razem dochodzenie oraz przedsięwzięte kroki nie zapobiegły następnym awariom.
(MD)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie