Reklama

To co proponowane jest przy tej okazji przez szwedzką firmę Saab Training and Simulation (która należy do grupy przemysłowej Saab Security and Defence Solutions) stanowi podstawę produktowo-koncepcyjną budowania systemów poligonowych systemów szkolno-treningowych, która daje Użytkownikowi możliwość stworzenia systemu odpowiadającego wymaganiom w zakresie ilościowym, logistycznym i możliwości przerzutu w kraju i zagranicą. Na bazie katalogu gotowych rozwiązań można stworzyć konfigurację symulacji poligonowej, która zapewnia szkolenie i trening we wszystkich potrzebnych specjalnościach i na wymaganym poziomie, jakie są niezbędne dla klienta. Oferta Saab jest związana z dialogiem technicznym na pozyskanie laserowego taktycznego odwzorowania pola walki.

fot. Saab

Główna siedziba firmy Saab Training and Simulation znajduje się w Huskvarna w Szwecji, jednak jej przedstawicielstwa są również rozmieszczone w Republice Czeskiej, Finlandii, Kanadzie, Niemczech, Norwegii, Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Jest to niezbędne ponieważ ponad 90% produkcji Saab Training and Simulation idzie na eksport. Oferowane są przy tym rozwiązania zabezpieczające potrzeby wszystkich rodzajów sił zbrojnych, oraz prowadzenie szkolenia na różnych poziomach – od sztabów (do szczebla brygady) do treningu pojazdów i pojedynczych żołnierzy.

Taka elastyczność spowodowała, że rozwiązanie firmy Saab zostały w różny sposób zaadoptowane jak dotąd przez 37 państw – w tym również przez Polskę.

Brytyjski systemów symulacyjny – przykład możliwości firmy Saab

Jednym z najbardziej kompleksowych systemów symulacyjnych jest DFWES (Direct Fire Weapon Effects Simulations) zbudowany przez Saab dla brytyjskich wojsk lądowych i rozwijany praktycznie bez przerwy od 1992 r. Tak długa współpraca świadczy o skutecznym wsparciu logistycznym prowadzonym przez firmę Saab, które nie polega tylko na naprawie ewentualnych uszkodzeń, ale również na stałym modernizowaniu przekazywanego wyposażenia treningowego.

System DFWES zabezpieczał i zabezpiecza szkolenie załóg: czołgów Chieftain, Challenger I i Challenger II; transporterów opancerzonych Warrior, Scorpion, Scimitar, Sabre, FW432 i Sturgeon; różnego rodzaju ciężarówek, pojazdów inżynieryjnych i samochodów terenowych oraz śmigłowców Lynx Mk-7 i WAH-64 D Apache.

Symulatory Saab są stosowane m.in. do szkolenia artyleryjskiego na czołgach Leopard – fot. Saab

Pozwala również na trening operatorów systemów przeciwpancernych: MILAN, LAW80, Javelin, NLAW i ASM oraz żołnierzy z wykorzystania indywidualnego wyposażenia (różnego rodzaju karabinków, karabinów snajperskich, karabinów maszynowych i granatników).

Laserowy nadajnik SAT zamontowany na ręcznym granatniku przeciwpancernym RPG-7 - fot. Saab

Jedną z najważniejszych cech systemu Saab jest jego mobilność. Szwedzkie rozwiązania mogą więc być wykorzystywane także w czasie misji (gdzie również są prowadzone szkolenia i treningi) oraz podczas międzynarodowych ćwiczeń – często w bardzo oddalonych i egzotycznych krajach. Zaletą takiej konfiguracji jest możliwość przenoszenia poligonów laserowych na nowe obiekty, w różne warunki terenowe i klimatyczne, co zwiększa elastyczność tworzenia scenariuszy taktycznych oraz umożliwia szkolenie żołnierzy w warunkach maksymalnie zbliżonych do przyszłego rejonu działań operacyjnych. Brytyjczycy wykorzystywali rozwiązania Saab m.in. w Belize i Kenii. Zastosowano tam system treningowy DTES (Deployable Tactical Engagement Simulation) i TTESIK (Tactical Engagement Simulation in Kenya). W Kenii wojska brytyjskie szkoliły do tej pory ok. 10000 żołnierzy rocznie w warunkach konfliktu asymetrycznego, jaki toczony był w Iraku lub Afganistanie. Kontyngent wojskowy prowadził m.in. działania związane ze zdobywaniem umocnień, walką w terenie zurbanizowanym, prowadzeniem realistycznej ewakuacji „rannych”, osłonę własnych pozycji i wysuniętych posterunków, konwojowanie i oczyszczanie tereniu w ramach ćwiczeń szkolno-treningowych, zgrywających i certyfikujących żołnierzu i poddodziały.

SAT zamontowany na karabinku szturmowych – fot. Saab

Biorąc pod uwagę działania ekspedycyjne dla Brytyjczyków szczególnie ważny był system treningowy szkolący żołnierzy w wykrywaniu improwizowanych ładunków wybuchowych IED. Saab przekazał w 2010 r. do brytyjskich wojsk lądowych pięć systemów treningowych CCT (Counter-IED Colective Trening) szczebla plutonu, które pozwalają na przeszkolenie 19000 żołnierz i to dwukrotnie w ciągu roku. Symulatory CCT opierają się przede wszystkim na odpowiednio przygotowanych, ręcznych detektorach metalu, czujnikach GPS, urządzeniach symulujących IED, systemach zagłuszania zdalnie odpalanych min-pułapek oraz imitatorach skutków ich użycia.

Elementy wchodzące w skład szwedzkich systemów symulacyjnych

Ważnym elementem systemu proponowanego przez Saab jest oprogramowanie symulacyjne, od lat rozwijane pod potrzeby różnych klientów i włączające w system bardzo różne części składowe. Oprogramowanie to pozwala m.in. na generowanie obrazu 3D, dokładne lokowanie w nim podmiotów ćwiczących oraz przedstawianie efektów stosowania różnego rodzaju uzbrojenia.

Jednak poza rozwiązaniami programowymi istnieje również cała gama rozwiązań technicznych, które można dowolnie dobierać tworząc bardzo szybko rozwiązanie potrzebne w danym momencie i dla danego klienta.

Podstawowym wyposażeniem podmiotów ćwiczących (pojazdów lub indywidualnych żołnierzy) w systemie symulacyjnym firmy Saab są przede wszystkim: elementy systemu zbioru i analizy danych o sytuacji - GAMER Manapack, laserowe czujniki trafienia PPD (Personal Detection Device) i laserowe nadajniki symulujące strzelanie SAT (Small Arms Transmitter).

Symulator strzelania zamontowany na dziale bezodrzutowym Carl-Gustaf – fot. Saab

GAMER Manpack to działający w czasie rzeczywistym system dowodzenia i kontroli. Pozwala on na pełne śledzenie i analizę czynności wykonywanych przez ćwiczących żołnierzy (lub pojazdy) umożliwiając podłączenie do 120 podmiotów rozmieszczonych w promieni do 4 km.

Działający w czasie rzeczywistym przenośny system dowodzenia i kontroli GAMER Manpack – fot. Saab

GAMER Manpack składa się z:

  • zbudowanej we wzmocnionym laptopie konsoli dowodzenia i kontroli EXCON (Exercise Command and Control Console) włączonej w sieć systemu przekazywania danych;
  • indywidualnych, zminiaturyzowanych urządzeń łączności MDABS (Miniaturized DAN Base Station), które łączą przez sieć WiFi elementy ćwiczące z konsolą EXCON, pozwalając na monitorowanie i analizę przesyłanych w sieci danych. System łączności pozwala na przekazywanie w obie strony informacji o sytuacji i np. na wyłączenie uzbrojenia żołnierza, który został „wirtualnie” ciężko ranny lub zabity;

Elementami włączającymi żołnierzy w wirtualne środowisko pola walki są laserowe czujniki PPD (Personal Detection Device), które rozmieszcza się w dwóch typach uprzęży - montowanych na hełmie i na ciele osób ćwiczących. Komplet waży od 2 do 3 kg w zależności od przyjętej konfiguracji. Jest to tak naprawdę zintegrowany system w którym elementy montowane na hełmie są połączone bezprzewodowo z resztą wyposażenia na korpusie żołnierzy (w tym z systemem nawigacji satelitarnej GPS, bateriami zasilającymi i antenami urządzeń łączności).

System detektorów rozmieszczono na dwóch uprzężach: na hełm i na korpus żołnierza – fot. Saab

W odróżnieniu od wielu innych systemów tej klasy, szwedzki system może być wykorzystywany w walce w zamkniętych pomieszczeniach – na odległościach do 3 m, a więc w sytuacji, gdy standardowy system czujników często nie wychwytuje trafienia laserem (ze względu na zbyt szeroki rozstaw detektorów). Po wielu latach doświadczeń Szwedom udało się znaleźć odpowiednie rozwiązanie – nowej generacji detektor PPD NG (Personnel Detection Device – Next Generation).

Broń używana przez ćwiczące osoby nie wykorzystuje oczywiście realnej amunicji, ale jest połączona z nadajnikami laserowymi BT47 SAT, których trafienia są odbierane przez czujniki PPD. Można je montować praktycznie na każdym, normalnie wykorzystywanym przez żołnierzy uzbrojeniu (w tym np. na karabinach snajperskich, na dziale bezodrzutowym Carl Gustav i granatniku przeciwpancernym RPG-7). Mają one możliwość nie tylko zasymulowania trafienia, ale również „wirtualnego” określenia przez system szkody wyrządzonej trafionemu obiektowi – szkody zależnej np. od rodzaju symulowanej amunicji i miejsca uderzenia (inny efekt jest przy trafieniu np. w hełm, ramię, lub jeżeli żołnierz nosił ubiór ochronny w tym np. kamizelkę lub maskę przeciwgazową).

Laserowy nadajnik SAT zamontowany na ręcznym granatniku przeciwpancernym RPG-7 i– karabinie maszynowym - fot. Saab

Laserowe nadajniki SAT są bardzo łatwe do zainstalowania na standardowych szynach montażowych picatinny - najczęściej w sposób identyczny jak przy wykorzystaniu oświetlaczy taktycznych. Przy czym SAT uwzględniają specyfikę broni (w tym błysk, hałas i odrzut) oraz są łatwo synchronizowane z systemami celowniczymi (za pomocą zwykłego śrubokręta). System wraz z baterią waży 0,2 kg i może działać bez doładowania przez 600 godzin.

Dodatkowe wyposażenie symulacyjne

By zbliżyć warunki ćwiczeń do sytuacji realnej Szwedzi proponują dodatkowe wyposażenie lub aplikacje programowe. Zalicza się do nich m.in. tzw. miernik życia LTC (Life Time Clock). Startuje on w momencie trafienia żołnierza i w zależności od podjętych kroków (np. przez zespół medyczny), może wydłużyć „wirtualne” życie „rannej” osoby, jak i również je skrócić.

Szwedzi proponują również „symulator skutków ostrzału” EFD (Engagement Feedback Device), który pozwala w pewnym zakresie na odczuwania przez żołnierza „wirtualnego” zranienia, jak również tych czynników w pobliżu, które mogą wpłynąć na jego stan psychiczny wywołując stres (np. poprzez hałas). Ważący 75g EFD umocowuje najczęściej na ręce i jest podłączony bezprzewodowo do systemu, sygnalizując „zaangażowanie” poprzez podrażnienie skóry oraz ostry sygnał dźwiękowy.

Szkody wyrządzane w budynkach lub innych przeszkodach, wynikające z ostrzału można uwidaczniać dzięki symulatorowi SES (Structure Effects Simulator). Składa się on z zamontowanego np. na murach, obrzeżach drzwi i okien detektorów/pasów odblaskowych, które odbierając ogień z nadajników laserowych odróżniając przy tym rodzaj symulowanej amunicji i określając dzięki temu zakres wyrządzanych szkód.

Laserowy czujnik trafienia WDU (Wireless Detector Units) na pojazdy i umocnienia systemu WTS (Wireless Target System) – fot. Saab

Do wykorzystania są także symulatory granatów ręcznych HGS (Hand Grenade Simulator) oraz improwizowanych ładunków wybuchowych IED. HGS-y pod względem kształtu, rozmiarów, ciężaru i sposobu użycia są praktycznie takie same, jak granaty wykorzystywane przez żołnierzy. Urządzenie to 3 sekundy po rzuceniu nadaje sygnał radiowy o swojej pozycji informując ćwiczących o skutkach i trafieniach. HGS w odróżnieniu od normalnych granatów może być zresetowany i ponownie użyty. Czas działania baterii to około 5 lat.

Symulator granatu ręcznego HGS – fot. Saab

Podobnie zbudowane są symulatory ładunków IED, pozwalające na ich wyzwalanie radiowo (np. za pomocą telefonu komórkowego) z odległości do 200 m lub bezpośrednio przez osobę ćwiczącą (np. przez nieuważne postępowanie). Generują one zarówno efekt dźwiękowy jak i wizualny (chmura nieszkodliwego dymu).

Szwedzki system treningowy daje też możliwość szkolenia w warunkach użycia broni chemicznej. W tym celu opracowano specjalny filtr PMF (Protective Mask Filter), który wskazuje czy żołnierz założył w odpowiednim czasie maskę przeciwgazową oraz sygnalizują, czy ją w odpowiedni sposób wykorzystuje. Całość jest oczywiście podłączone do sieci symulatora głównego.

Pomocą dla instruktorów i kontrolerów jest specjalny laserowy kontroler „control gun”, który pozwala na sprawdzanie sytuacji i ingerowanie w jej przebieg poprzez wysyłanie informacji do ćwiczących (sygnalizując np. resetowanie dotychczasowej działalności lub eliminację z treningu).

  • Saab
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. ursus

    Coś takiego WP powinno w NSR wykorzystać i szkolić 2x w roku po 41800 ludzi (z użyciem 11 kompletów). Trzy lata i mamy prawie 251 tys. przeszkolonych do obrony kraju rezerwistów. Do tego jakaś gra komputerowa ucząca używania sprzętu, stypendia/dodatki do wypłat za utrzymywanie odpowiedniej kondycji dla członków NSR (testy + strzelnica co pół roku) i nasze Wojska Obrony Terytorialnej wyglądałyby nieco ciekawiej.

    1. Boruta

      A może zamiast wydawać kasę na wirtualne szkolenie, wydać je na sprzęt? Po co Ci 251 tysięcy mięsa armatniego, jak masz jedną brygadę pancerna na znośnych czołgach, drugą za parę lat i dwie eskadry nowoczesnych samolotów? Mięso armatnie uzbrojone w broń strzelecką zawiodło już 75 lat temu.