Reklama

Siły zbrojne

MON Ukrainy prosi rząd o prawie 8 mld UAH. Obok pieniędzy potrzebne reformy

Fot. Twitter / @poroshenko
Fot. Twitter / @poroshenko

Minister Obrony Ukrainy Stepan Połtorak w oficjalnym liście do premiera Arsenija Jaceniuka zwrócił się z prośbą o przekazanie dodatkowych 7,7 mld hrywien na armię. Jest to równowartość ponad 1,3 mld złotych.

Jak informuje służba prasowa ukraińskiego MON, podział wspomnianych środków planowany jest w sposób następujący:


- 3,9 mld UAH na wynagrodzenie dla żołnierzy,
- 1,8 mld UAH na odzież dla armii,
- 1,3 mld UAH na żywność,
- 432,5 mln na wypłaty pomocy finansowej rodzinom poległych w strefie Operacji Antyterrorystycznej (ATO),
- 181,8 mln UAH na organizację centrów szkoleniowych, poligonów, obozów polowych i blokad drogowych,
- 120 mln UAH – na wypłaty rekompensat za wynajem mieszkań.

W budżecie na rok 2015 przeznaczono na armię rekordową sumę – 39,4 mld hrywien, tj. 6,67 mld złotych. Jest to o 14 mld hrywien (2,37 mld złotych) więcej, niż w 2014 roku. Praktycznie wszystkie te środki przeznaczone zostały na zakup uzbrojenia. Mimo wsparcia od organizacji wolontariuszy, którzy pomagają najczęściej ochotnikom z obecnej Gwardii Narodowej, wciąż potrzebne są pieniądze. Spełnienie prośby Połtoraka zwiększyłoby budżet wojskowy trzykrotnie w porównaniu z rokiem ubiegłym i osiągnąłby on poziom niemal 50 mld UAH, tj. niemal 8,5 mld złotych.

Jak powiedział ukraiński ekspert wojskowy Jurij Butusow w wywiadzie dla ukraińskiej edycji telewizji Deutsche Welle „nie ma żadnej koncepcji reformy ukraińskiej armii”. Jak zauważa, 15 października 2014 r. prezydent Poroszenko wydał rozporządzenie, które przewiduje wniesienie zmian do programu rozwoju Sił Zbrojnych Ukrainy, programu ich uzbrojenia oraz doktryny wojskowej Ukrainy, które do tej pory nie zostały zrealizowane.

W opinii Butusowa Ukraina powinna iść drogą państw takich państw, jak Polska czy Bułgaria, które skutecznie dostosowały swoje armie do standardów NATO. Biorąc przykład z tych państw, Ukraina mogłaby stworzyć pierwszy, sprawnie działający pododdział sił szybkiego reagowania w ciągu pół roku. Główny problem ukraińskiej armii leży jednak w strukturze administracyjnej.

Jak zauważa Butusow, SZU mają dwie równoległe do siebie struktury zarządzania – Ministerstwo Obrony i Sztab Generalny. Jest to spadek z czasów sowieckich. Zgodnie z ukraińskim prawem ich upoważnienia są niemal identyczne i wzajemnie się dublują. Jest to powodem nie tylko problemów w procesie reform, ale i utrudnia podejmowanie szybkich decyzji w czasie wojny.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. czytelnik

    Smutne to, ale na defence24 zawitało towarzystwo z onetu. Niczego rzeczowego w swoich komentarzach nie wnoszą, tylko swoje frustracje wylewają. Tacy internetowi nonkonformiści.

  2. rudi

    jakoś mi ukrów nie żal. Tak, wiem, jestem niedobrym Polakiem

  3. Funky Koval

    To tak jak w Polsce - dwie równoległe struktury dowodzenia. Dzięki szogunowi Koziejowi :( Już niedługo.

  4. zły

    Niech od razu poproszą o miliard na popiersia z Banderą i Szuhewyczem...

Reklama