Reklama

Siły zbrojne

Miecznik będzie fregatą przeciwlotniczą [KOMENTARZ]

ORP Ślązak / Fot. Żeglarz via Wikipedia (CC BY-SA 4.0)
ORP Ślązak / Fot. Żeglarz via Wikipedia (CC BY-SA 4.0)

Miecznik zostanie wybudowany w polskich stoczniach i będzie fregatą. Ma dysponować zdolnościami do obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej a także środkami rażenia woda-woda – powiedział minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak w Sygnałach Dnia Jedynki Polskiego Radia.

"Okręty zostaną zbudowane w polskich stoczniach, wykorzystamy potencjał, który jest w Polsce. [...] W programie Miecznik zostaną zbudowane fregaty" – powiedział minister Błaszczak odpowiadając na wielkie pytanie stawiane od lat o kształt przyszłych najpotężniejszych polskich jednostek nawodnych. Sformułowanie „okręt obrony wybrzeża”, stworzone jeszcze za poprzedniej ekipy rządzącej, nie było bowiem deklaracją na temat klasy okrętu. Początkowo w Mieczniku dopatrywano się czegoś na kształt korwety z czasem pojawiły się też głosy, że mogą to być większe jednostki w postaci fregat.

Oczywiście samo sformułowanie „fregata” nie wyczerpuje listy pytań na temat nowej jednostki. Minister Błaszczak zdradził jednak kilka podstawowych założeń co do planowanych dla niego zadań. […] "okręt będzie się charakteryzował możliwością obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej, ale także będzie na swoim pokładzie posiadał siłę rażenia w postaci rakiet" o zasięgu zbliżonym do tego, jaki mają pociski używane w Morskiej Jednostce Rakietowej.

Reklama 
Reklama 

Założenie że nowy okręt będzie dysponował systemami OPL w tym także zdolnościami przeciwrakietowymi sugeruje, że jednostka ta będzie wyposażona przynajmniej w systemy krótkiego zasięgu o zasięgu kilkudziesięciu kilometrów (a może także zestawy średniego zasięgu). Może zatem być ruchomą platformą zdolną do ochrony jednostek pływających, ale także polskiego terytorium leżącego w obrębie promienia rażenia tych systemów.

Biorąc pod uwagę, że nowoczesnej obrony przed środkami napadu powietrznego jest w Polsce nadal zdecydowanie za mało, a Polska powinna rozbudowywać te zdolności w zdecydowany sposób, jest to bardzo dobra wiadomość. Zdolności przeciwlotnicze i przeciwrakietowe fregat nie są zresztą niczym niespotykanym. Wystarczy przypomnieć walki w Libii w ubiegłym roku, kiedy turecka fregata bez problemu zestrzeliwała bezzałogowce MALE Haftara atakujące libijskich sojuszników Ankary.

Jednocześnie minister nie wspomniał o ewentualnych możliwościach zwalczania przez Miecznika okrętów podwodnych. Z jednej strony, to zadanie może zostać przekierowane na jego lotnictwo pokładowe, albo przekierowane np. do morskich samolotów patrolowych takich jak np. te które mają zostać pozyskane w programie Rybitwa. Ciężkie śmigłowce ZOP bazowania lądowego - AW101 - zostały już zakupione. Z drugiej, fregaty niejako z definicji mają zdolności ZOP, więc mogły one zostać przewidziane również dla Miecznika.

Ciekawe jest sformułowanie o broni ofensywnej dla Miecznika w postaci rakiet o „zbliżonych możliwościach” do Morskiej Jednostki Rakietowej. Jak wiadomo MJR jest wyposażona w norweskie pociski przeciwokrętowe Naval Strike Missile (NSM) produkcji Kongsberga. Broń, którą obecnie testują pod swoim kątem m.in. amerykańskie siły zbrojne, i dla której kompleksowe zaplecze serwisowe zbudowano w Wojskowych Zakładach Elektronicznych w Zielonce. Konkurencyjne szwedzkie pociski przeciwokrętowe RBS-15 stanowią uzbrojenie okrętów typu Orkan.

Minister wyjaśnił też przyczyny decyzji o zakupie Miecznika w pierwszej kolejności. Niestety przeciągają się negocjacje z partnerem szwedzkim w sprawie kupienia zdolności pomostowej, a więc używanych okrętów podwodnych ze Szwecji. Negocjacje nie idą w dobrym kierunku. Zaniepokojeni jesteśmy czasem, jeśli chodzi o możliwość pozyskania tych okrętów i ceną. W związku z tym zwołałem odprawę z dowódcami wojskowymi i zapadła decyzja, że w pierwszej kolejności postawimy na okręt obrony wybrzeża. – mówił Jedynce Polskiego Radia Mariusz Błaszczak.

Kupno Miecznika w pierwszej kolejności może więc tylko być jednym z polskich argumentów w negocjacjach o używane okręty podwodne. Drugim jest głębsze wejście w pociski NSM poprzez zastosowanie ich nie tylko w Morskiej Jednostce Rakietowej, ale także na platformach morskich. 

Minister wzbraniał się przed jednoznaczną deklaracją na temat tego ile jednostek pływających miałoby powstać w ramach programu Miecznik, jednak ostatecznie powiedział, że chciałby aby łącznie powstały trzy takie jednostki. Wydaje się, że będą one powstawały pojedynczo, albo najpierw powstanie jednostka prototypowa a potem mniej więcej w tym samym czasie dwie seryjne. Podobnie jak to ma miejsce dzisiaj w przypadku niszczycieli min Kormoran II.

Nie chciałbym mówić - bo to proces skomplikowany – ile, kiedy. Z całą pewnością zaczniemy budowę od pierwszego okrętu. Chciałbym żeby to były trzy okręty ale rozpoczniemy budowę od pierwszego w stoczni polskiej, na polskim wybrzeżu – mówił minister.

Budowa Mieczników kolejno ma sens właśnie z punktu widzenia polskiego przemysłu. Nie będzie trzeba prowadzić aż tak szerokich inwestycji w infrastrukturę stoczniową, żeby mogła pomieścić np. dwie budowane jednocześnie jednostki. Nie będzie trzeba też powiększać załogi stoczni i poszukiwać dodatkowych specjalistów. Skupienie się krajowego przemysłu na pojedynczej jednostce w danym czasie sprawi, że zamówienie, byłoby realizowane przez wiele lat zapewniając ciągłość pracy i zabezpieczając istnienie stoczni. Minusem takiego rozwiązania jest oczywiście czas pozyskania wszystkich planowanych Mieczników, który mógłby rozciągnąć się nawet do dekady i to przy założeniu że prace przeprowadzano by sprawie, bez większych opóźnień.

Nadal otwarte pozostaje pytanie w oparciu o jakiego zagranicznego dostawcę technologii i jaki projekt Polska wybuduje Miecznika. Całkowicie własny projekt - podobnie jak w przypadku krajowych promów morskich, do których od lat nie zbudowano nic więcej poza "symboliczną" stępką - wydaje się nierealny. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (18)

  1. ryba

    Mon od wieków tworzy programy które w jakims miejscu nie zazębiaja sie i powstaje wielka luka dla możliwości przeciwnika .Takim na dzis jest deklaracja powstania fregat co wygeneruje spore koszta ,oraz OP z wyrzutniami rakiet manewrujacych , co na kałuże Bałtycką to zaproszenie do zbombarowania strzelajacego przy słabym efekcie strzału.Że przypmnę jeszcze 3 nasze silne okręty podczas 2 WŚ przetrwały raptem kilka dni.

  2. Realista

    Kolejne mrzonki że zbudujemy fregatę nie ma już kim i gdzie tego zrobić przykład promu "budowanego" w Szczecinie to obraz polskiego przemysłu stoczniowego o Gawronie vel Ślązaku już nie wspominam. Nawet jeśli wybudujemy jakimś cudem po 20 latach ich budowy to jaka będzie ich żywotność w starciu z Rosją a koszty niewspółmierne do korzyści, mamy MJR a nie mamy rozpoznania dla niej w MON panuje chaos organizacyjny odbijanie się od ściany do ściany i brak konsekwencji w programie modernizacji. Ileż to już było zapowiedzi będzie więcej , lepiej, szybciej i co z tego wyszło mld USD wysłane za ocean bez jakichkolwiek korzyści dla nas bo i serwis będzie robiony w USA i wydamy kolejne mld USD.

    1. Whiro

      To zamierzają? Podobno Rosja to spokojny kraj który nikogo nigdy nie napada i nie napadnie. Przynajmniej tak mówią tutaj rzesze ich wielbicieli. Mówią że to Polska jest agresywna a Rosja taka cacy.

  3. Erty

    Nasza marynarka wojenna to obraz nędzy i rozpaczy ale jak ma być inaczej skoro jej budżet jest mniejszy od budżetu WOT. Przez jeszcze wiele lat nic się w tej materii nie zmieni budżet MONu został wydrenowany przez F35, Patrioty.

  4. generał JAJA

    Fregata musi być na tyle kompaktowa, by się łatwo zmieściła na pokazową przyczepę.

  5. Adr

    Mam wielki żal że użycia tych Fregat nie ćwiczono w ramach,, Zimy 2020 "

  6. Dalej patrzący

    Czy można zapoznać się z tymi "rekomendacjami" dla budowy owej fregaty? Ciekaw jestem uzasadnienia merytorycznego. Bo ja nie widzę żadnego. Na pewno nie na Bałtyk. Chyba że ma być zbudowana dla wsparcia słabnącego Wuja Sama i jego interesów - czyli za interesy Wasze - kosztem naszej wolności i suwerenności. Trudno o lepszy [a raczej gorszy] przykład antypolityki i antyracji stanu. Norwegowie i Szwedzi mają z Duńczykami i Norwegami głębię strategiczna dla swoich jednostek nawodnych i na Bałtyku i poza Bałtykiem - po między innymi powstało NORDEFCO. My nie mamy nic - no chyba, ze "Wykonać Pekin BIS". Ciekawe, czy w tych "rekomendacjach MON" jest zapisane, że interes Wuja Sama jest ważniejszy od polskiego? - i stad "konieczna" budowa owej fregaty - na pewno nie na Bałtyk. My możemy owszem dołączyć do NORDEFCO - ale po to by siła NORDEFCO pracowała dla nas - nie na odwrót. I tak mamy aż nadto ciężki orzech do zgryzienia z Obwodem Kaliningradzkim i jego A2/AD [a ta A2/AD jest GŁÓWNĄ siła Rosji na Bałtyku. A za kilka lat dojdzie rosyjska A2/AD na Białorusi - po jej anschlussie.

  7. melisa

    czyli raczej cam jako narew zeby uzywac jej w nawodnych.

  8. werter

    Dobrze, fajnie. Czyli rozpoczną budowę która potrwa ile? 20 lat? już mamy takie doświadczenia ze Ślązakiem prawda?. Jakoś w te bujdy nie wierzę. Dobrze że chociaż uściślili że okręt zostanie wybudowany w stoczni polskiech na polskim wybrzeżu. Radom odpada. Mogę się założyć że wyjdzie im większy ślązak tym razem uzbrojony w dwie armaty 76mm a rakiet nawet nie zobaczy.

  9. TJ

    Przecież to kompletna bzdura i fantasmagoria. Nie mamy zdolności technicznych, technologicznych ani organizacyjnych. To przemielenie kasy i oczekiwań MW. Kto twierdzi inaczej - ten nigdy nie współpracował z tą stocznią ani nie prowadził najprostszego projektu (o Programie nie wspominając). W PL nie produkujemy NIC co na fregacie powinno się znaleźć. A stocznie PGZ nie są zdolne do poprowadzenia budowy z zarządzaniem setkami poddostawców skomplikowanych systemów, które trzeba na platformę przyjąć i spiąć.

  10. Jan 64

    Jak to ma trwać tyle lat to lepiej dokupić baterii NSM ,dokończyć rozbudowę OPL , dokupić śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych . A stocznię przekształcić w muzeum , wycofane jednostki będą zarabiać na turystach może któryś z prezesów stoczni zostanie kustoszem . A jeśli już chodzi o okręty to najwyżej jeszcze 3 sztuki Kormoranów i ze 2 ratowniki do oczyszczenia Bałtyku oczywiście wybudowane w prywatnej stoczni . W ten oto sposób mamy szybki wzrost potencjału bojowego ,i dużo mniejsze koszty ,oraz zadowolonych turystów .

  11. Paranoid

    "W związku z tym zwołałem odprawę z dowódcami wojskowymi i zapadła decyzja, że w pierwszej kolejności postawimy na okręt obrony wybrzeża" - tak to wyglądało? To po co jakieś planowanie, wargaming itp. jeżeli ot tak się zwołuje naradę i podejmuje decyzje

  12. Jan

    A może okręt podwodny, albo nie fregata, albo nie samoloty...tak widać tu przemyślaną koncepcję

  13. Dalej patrzący

    Ciekawe - nie mamy systemu antyrakietowego dla kraju - nie mamy systemu plot dla kraju - ale takie systemy będą na fregacie. Biorąc pod uwagę saturację A2/AD rosyjskich broni precyzyjnych na CAŁYM Bałtyku - w tym wkrótce zwłaszcza hipersonicznych Cyrkonów [zapewne ta fregata sobie poradzi z Cyrkonami? - bo jeżeli nie - to po co budować tak kosztowny okręt?] - stawiam 100%, że te fregaty [po "nagłej" i niespodziewanej" przyszłej ujawnionej, acz już zapewne przygotowanej, analizie wykazującej ich absolutny brak przeżywalności na Bałtyku wobec FR] zapiszą piękną, acz finalnie tragiczną kartę w dziejach PMW - walcząc na Morzu Południowochińskim. To jest antypolityka - i antyobroną Polski. Nie mówiąc o rozpraszaniu i marnowaniu środków. Czyli Wuj Sam na naszym grzbiecie i naszym kosztem - będzie nas wikłał w bezsensowna wojnę w interesie USA. Trudno mi znaleźć słowa potępienia dla tej "decyzji"opartej o "rekomendacje" - czyli bezmyślnego wypełnienia rozkazu z Waszyngtonu. Ciekawe, kiedy np. nasze NSMy i RBS-15Mk3 [te z Orkanów] uzyskają widzenie i pozycjonowanie celów na 250 km? Wydajemy wiele pieniędzy na MON, na PMT - a zawsze nie na to, co trzeba -i nie tak, jak trzeba. Swoją drogą - czy Pan MB choć raz spojrzał na mapę Bałtyku? - choć raz popatrzył na odległości tej wąskiej śródlądowej zatoki zwanej dla zmyłki "morzem" - czy choć raz dostrzegł Obwód Kaliningradzki i zdolności [obecne i przyszłe] tamtejszego A2/AD? Czy żaden z szacownych ekspertów PMW i MON, IU, SG - nie powiedział mu, że wojna morska na Bałtyku polega w 95% na zrolowaniu A2/AD Kaliningradu i A2/AD Petersburga? Że wojna morska w szerszym kontekście Flanki to likwidacja także A2/AD Siewierodwińska na północy oraz A2/AD Kremu na Morzu Czarnym? Że np. zasięg Kalibrów z każdej z tych rosyjskich A2/AD pokrywa cały Bałtyk? Że na atak saturacyjny to i fregata nie pomoże? I że najlepszym okrętem na Bałtyk sa rozproszone mobilne wyrzutnie rakiet i antyrakiet na lądzie? - z odpowiednim całościowym widzeniem sieciocentrycznym? My wojujemy na poziomie I wojny światowej - bo już podczas II w.św. prym wzięło lotnictwo i jego saturacyjne uderzenia - a w czasie zimnej wojny doszły rakiety. Biorąc pod uwagę doświadczenia polskich stoczni w budowie okrętów bojowych na poziomie patrolowca - decyzja Pana MB jest także zupełnie oderwana od realu technicznego zaplecza i zdolności - i kolejności i priorytetów PMT. To może najpierw tak na próbę dozbrojenie Ślązaka? - by reprezentował sobą w zdolnościach bojowych chociaż korwetę? Jak Pan MB ma takie ambicje, to niech poprosi Amerykanów o odstawienie z rezerwy jakiegoś krążownika rakietowego klasy Ticonderoga i wdrożenie do PMW - wtedy defilada morska będzie miała szalony efekt polityczno-propagandowy na naszych biednych laikach. Bo oto chyba chodzi...

  14. JacekK

    Posłanie na dno takiej jednostki ze wszystkimi drogimi systemami wraz z załogą oznacza poważną utratę zasobów armii a jest stosunkowo proste biorąc pod uwagę możliwości Rosjan. Polska powinna bazować na lądowych, mobilnych systemach rozproszonych spiętych systemem rozpoznania i naprowadzania pozahoryzontalnego.

  15. Michał

    Szanowni Państwo, w pierwszej kolejności chciałbym zwrócić uwagę, że być może negocjacje ze Szwedami nie idą dobrze ponieważ niedawno stocznia N. kontrolowana przez P.. nie dotrzymała umowy na realizację Artemis - ów dla Saaba. To co zdarzyło się w N. z niedzieli na poniedziałek, 15 lutego, jest obrazem, który nie wymaga komentarza. Szkoda też, że autor artykułu nie wspomina o świetnie funkcjonującej i odnoszącej sukcesy polskiej stoczni z grupy Remontowa. Oni z kolei, w przeciwieństwie do promów, o których Pan Autor wspomina, są liderem w produkcji promów, jednostek offshore, a także ostatnio jedynym skutecznym dostawcą okrętów dla MW. Choć ich autorska wizja fregaty może wydawać się zbyt futurystyczna i odważna w planowanych rozwiązaniach, to jest to jedyny podmiot w Polsce, który może zrealizować budowę fregat dla MW. Dla pewnego zobrazowania, proszę zapoznajcie się Państwo z faktem otrzymania przez Remontową nagrody za dwa okręty wybudowane dla UM w Szczecinie, w której oceniono Zodiak II i Planetę I jako najlepsze w swojej klasie okręty na świecie w 2020 roku. Jest zatem potencjał i możliwości w rękach polskiego przemysłu stoczniowego. Z wyrazami szacunku dla wszystkich zainteresowanych

  16. OptymistaPl

    Mam nadzieję, że razem z Miecznikiem ruszy Narew z Camm-er, która powinna być naturalnym dawcą rakiet plot dla tych okrętów, a także dla Ślązaka!!!

  17. karlik

    a bazować będzie w Hiszpanii?na bałtyku nie bardzo jest jak obronić taki okręt.

    1. Chyżwar dawniej Marek

      Powiedz to Niemcom. Powiedz To Szwedom. Powiedz to Finom. Na koniec powiedz to Rosjanom. Jak im wszystkim powiesz i ci w to uwierzą, zacznij mówić nam.

    2. wes

      o po co chcesz bronić ten okręt? on ma mieć tyle systemów aby obronić się sam.

  18. Marek T

    Nie można zgodzić się z częścią wniosków końcowych autora, chyba ze bierze się pod uwagę tylko stocznie funkcjonujące w Gdyni. Najlepszym wykonawca projektu może być jedynie Remontowa Shipbuilding i to we współpracy z partnerami takimi jak CTM

    1. TJ

      Ty chyba z CTM nigdy do czynienia nie miałeś.

Reklama