Siły zbrojne
Marynarka Wojenna potrzebuje duńskich patrolowców? [OPINIA]
Duńskie siły morskie wykorzystują do ochrony swoich obszarów morskich okręty patrolowe typu Diana. Polska Marynarka Wojenna tego rodzaju jednostek nie posiada, pomimo realizowania podobnych zadań. Czy słusznie?
Wspierając ideę wzmożonego monitorowania podwodnej infrastruktury krytycznej na Bałtyku przez NATO, duńskie ministerstwo obrony już teraz podjęło „ważne” działania w ramach idei „Straż Bałtyku” (Baltic Sentry). Po pierwsze zwiększono monitorowanie obszarów morskich wokół samej Danii, co ma być koordynowane przez Narodowe Centrum Operacji Morskich w Karup (Nationale Maritime Operationscenter). Po drugie zadeklarowano wsparcie operacji Baltic Sentry „samolotami, okrętami i innymi istotnymi siłami”.
Pomimo tych deklaracji, w pierwszym przypadku praktycznie nic nie zostanie zmienione. Duńczycy zakładają bowiem wykorzystanie przy nadzorowaniu sytuacji już istniejącą sieć posterunków obserwacyjnych (wyposażonych m.in. w radary obserwacji sytuacji nawodnej oraz głowice optoelektroniczne), monitorujących sytuację 24 godziny na dobę oraz tzw. „okręty reagowania morskiego” typu Diana (o wyporności około 246 ton), których sześć wchodzi w skład duńskiej marynarki wojennej. Dodatkowym wsparciem przy prowadzeniu „wzmożonego” nadzoru mają być jednostki pływające i statki powietrzne będące na stanie innych podmiotów uczestniczących w nadzorze morskim, np. morskiej i powietrznej straży granicznej (Marinehjemmeværnet i Flyverhjemmeværnet).
Jak widać, powtarzające się przypadki uszkodzeń bałtyckiej infrastruktury podwodnej nie spowodowały na razie żadnych, rewolucyjnych zmian w duńskim systemie monitorowania sytuacji morskiej. System ten pracował zresztą bez zarzutu, tym bardziej, że przez obszary morskie Danii, w tym przede wszystkim przez Wielki Bełt, Sund i Kattegat, przepływa rocznie do 400 tysięcy dużych i małych jednostek pływających. Duńczycy chwalą się przy tym, że w czasie tego nadzoru udało im się zdobyć unikalne doświadczenia w identyfikowaniu statków, „których zachowanie odbiega od normy i w związku z tym może wydawać się podejrzane”.
Dania tak, to Polska jak?
W przypadki monitorowania sytuacji na morzu, Polska jest w bardzo podobnej sytuacji do Danii. Wzdłuż polskiego wybrzeża zbudowano bowiem sieć różnego rodzaju posterunków obserwacji technicznej, które w czasie rzeczywistym przekazują dane o sytuacji nawodnej na polskich obszarach morskich. System ten opiera się na Radiolokacyjnym Systemie Nadzoru Morskiego Straży Granicznej, Systemie Obserwacji Marynarki Wojennej oraz Krajowy system nadzoru i monitorowania ruchu morskiego Urzędów Morskich.
Różnice są tak naprawdę w systemie reagowania. Polska Marynarka Wojenna nie posiada bowiem okrętów, takich jak duńskie patrolowce typu Diana. O ile więc Dania może bez problemu podnieść gotowość bojową tych jednostek w związku z coraz większym zagrożeniem atakiem na podwodną infrastrukturę morską, to Polska niestety nie, bo nie ma na czym. Oczywiście na stanie Marynarki Wojennej jest korweta patrolowa ORP „Ślązak”, jednak trudno ją zaliczyć do lekkich i tanich jednostek interwencyjnych. A to one są właśnie potrzebne, by szybko reagować i to w oparciu o wszystkie porty znajdujące się na polskim wybrzeżu.
Duńczycy nie mają takiego problemu, ponieważ przewidując problemy z nadzorem swoich obszarów morskich, w latach 2007-2009 wprowadzili sześć niewielkich, tanich w budowie i ekonomicznych w działaniu okrętów patrolowych typu Diana. Jednostki te powstały, by zastąpić przestarzałe patrolowce typu Barsø, z uwzględnieniem dotychczasowych doświadczeń w prowadzeniu zadań związanych z ochroną własnych obszarów morskich. Zwiększono więc wyporność (ze 150 ton do 280 ton), długość (z 25,6 m do 42 m) i prędkość (z 11 w do 18 w).
Diana to bardziej substytut niż ideał
Trzeba przy tym pamiętać, że okręty typu Diana były opracowane dla potrzeb duńskich sił morskich. Nie muszą więc być jednostkami, które będą idealnymi dla polskiej Marynarki Wojennej. Tym bardziej, że nie są one obecnie idealne również dla Duńczyków. Na początku XXI wieku nikt bowiem nie myślał o działaniach interwencyjnych, dlatego Diany budowano głównie z myślą o misjach patrolowych, SAR i ochronie rybołówstwa.
Teraz trzeba je również stosować do działań interwencyjnych, w czasie których bardzo duże znaczenie ma prędkość. A tutaj Diany z 18 węzłami nie zachwycają swoimi osiągami, mając trudność w szybkim dojściu do rejonu, w którym doszło do dywersji podwodnej oraz w dogonieniu jednostki pływającej, podejrzanej o popełnienie tego przestępstwa. Większość jednostek z rosyjskiej „floty cieni” ma bowiem prędkość maksymalną większą niż 14 w. Przykładem może być chiński masowiec „Yi Peng 3”, który w listopadzie 2024 roku najprawdopodobniej przeciął dwa kable telekomunikacyjne łączące Litwę i Szwecję oraz Finlandię i Niemcy (C-Lion 1 i BCS East-West Interlink).
Jego maksymalna prędkość to prawie 15 w, tak więc Diany goniłyby go z „realną” prędkością nie większą niż 3 w. Ostatecznie Duńczycy zatrzymali chiński statek 19 listopada 2024 roku, gdy próbował uciec przez Cieśniny Duńskie. Zrobili to jednak nie goniąc tą jednostkę, ale czekając na nią w jedynym miejscu, możliwym do swobodnego przejścia. Klasyfikowanie Dian jako „okręty reagowania morskiego” przez ich małą prędkość jest więc dużą przesadą.
Tym bardziej, że są również cywilne statki transportowe „floty cieni” szybsze od duńskich patrolowców. Oczywiście tankowiec „Eagle S”, który w grudniu 2024 roku prawdopodobnie przeciął swoją kotwicą kabel energetyczny EstLink 2 łączący Estonię z Finlandią miał prędkość maksymalną około 14 w. Jednak kontenerowiec „New Polar Bear”, podejrzany o przecięcie w październiku 2023 roku fińsko-estońskiego gazociągu Balticconnector ma maksymalną prędkość ponad 20 w. I ten statek zdołał „uciec” z Bałtyku, zanim podjęto jakąkolwiek interwencją.
Polska Marynarka Wojenna jest więc obecnie zarówno w gorszej sytuacji od duńskiej, (ponieważ nie ma odpowiednich okrętów do udziału w operacji „Straż Bałtyku”), ale również w lepszej (ponieważ może zbudować dokładnie takie jednostki, jakie są do tego rodzaju zadań potrzebne). Problemem jest brak odpowiedniej decyzji, na którą zresztą niewiele osób z MW RP naciska. Uważa się bowiem często, że nadzór nad podwodną infrastrukturą krytyczną można realizować za pomocą już posiadanych okrętów – w tym niszczycielami min.
Ale nawet przy podjęciu takiej decyzji, zagrożeniem jest tendencja polskich Sił Zbrojnych do przesadzania z wymaganiach taktyczno-technicznych. W ten sposób stosunkowo tani, przybrzeżny patrolowiec z relatywnie prostym uzbrojeniem, może się nagle na papierze zmienić w kosztowną, silnie uzbrojoną jednostkę. Wielką niewiadomą jest więc nie tylko, czy okręty patrolowe się pojawią, ale również, czy zamiast nich nie będzie się próbowało wprowadzić „tylnymi drzwiami” rakietowo-artyleryjskich „Mazurów” czy „Górali”.
AdSumus
Nie wiem czemu nie zrobić czegoś na podstawie Kormorana, może trochę mniejszego, prostszego i szybszego. Dużo szybszego i o sporej dzielności. Koniecznie uzbrojonego. Może kilka Brimstone, tak na rosyjskie Raptory? A jak nie to kupić jakiś projekt i zlecić Remontowej żeby zrobiła. Czemu Remontowej? Bo Stocznia Wojenna ma mieczniki. A tu trzeba szybko.
patriota39
Duńskie Flyvefisken class (lub podobnej wielkości Saettia class) to jednostki chyba bardziej odpowiadające potrzebom marynarki wojennej, lub MOSG. Trzeba pamiętać, ze do zatrzymywania będą ogromne statki o długości 150-250 metrów. Czasy przybrzeżnej, czy kabotażowej żeglugi przeszły już do historii. Orientacyjnie: 420-510 ton wyporności, długość 54m, szerokość 7,2m, prędkość 22-24w. Duży pokład rufowy pozwalający na zabranie 2 kontenerów, na rufie slip do wodowania łodzi RHIB. Głowica optoelektroniczna, reflektor poszukiwawczy, 2 armatki wodne. Koniecznie uzbrojenie, optymalnie armata 40mm, ewentualnie 25-30mm. UWAGA! Na południu Francji, czy Hiszpanii doskonale sprawdzają się male (długość 22-28m) bardzo szybkie (35-40w.) łodzie motorowe do przechwytywania kutrów, jachtów handlarzy i przemytników. Tez pilna potrzebna dla polskich służb.
Facetoface
Patrolowiec 18 w? Legend wyciśnie prawie 30 w.