Polityka obronna
Sonarów nie ma, rosyjskie okręty podwodne harcują. Koniec neutralności Irlandii [KOMENTARZ]
Rosyjskie okręty podwodne penetrują strategiczne instalacje morskie wszędzie tam, gdzie nie ma wystarczających środków ochrony. Ostatnie przekonali się o tym Irlandczycy, którzy przesadnie ograniczając środki na swoją marynarkę wojenną muszą teraz korzystać z pomocy Brytyjczyków, która zresztą nie zawsze jest możliwa.
Dyskusja na temat zapaści, w jakiej znajduje się obecnie irlandzka marynarka wojenna (a właściwie Irlandzka Służba Morska) rozpoczęła się po ujawnieniu pod koniec ubiegłego roku przypadku penetracji kabli podmorskich niedaleko portu Cork przez rosyjski okręt podwodny. Jednak sprawa ta nabrała rozgłosu nie dlatego, że taki przypadek miał miejsce, ale dlatego że Irlandczycy nie byli w stanie samodzielnie na niego zareagować. Rosyjski intruz musiał więc być „odpędzony” przez okręty brytyjskiej marynarki wojennej.
Szczególnie mocno w tej sprawie wypowiadają się przedstawiciele partii Sinn Féin, którzy całe zdarzenie uważają za „zawstydzające”, a konieczność korzystania z pomocy Brytyjczyków w odganianiu Rosjan za „wstydliwy skutek porażki rządów Fine Gael i Fianna Fáil”. Systemowe ograniczanie środków na siły zbrojne doprowadziły bowiem do znaczącego ograniczenia zdolności irlandzkiej marynarki wojennej, szczególnie jeżeli chodzi o zwalczanie okrętów podwodnych (ZOP).
Czytaj też
Okazało się np., że Irlandczycy nie mają odpowiedniej ilości i jakości sonarów, które pomogłyby skutecznie nadzorować wody otaczające Irlandię. Chcąc naprawić ten problem irlandzki rząd zaplanował wydawanie 246,5 milionów euro rocznie w ciągu dziesięciu lat, jednak jak się okazało nawet ten skromny budżet zaczęto uszczuplać. W 2023 roku zabrano z niego 70 milionów euro i w tym roku sytuacja ta ma się powtórzyć.
Jak na razie pomaga więc brytyjska marynarka wojenna, co przez wielu polityków jest uznawane za porażkę polityki wewnętrznej. Jest to szczególnie widoczne w przypadku programu partii Sinn Féin, która chce stworzenia takich sił zbrojnych, które byłyby zdolne do samodzielnej ochrony irlandzkiej suwerenności i neutralności, m.in. przez monitorowanie i ochronę irlandzkiego nieba oraz morza. W obu tych przypadkach Rosjanie okresowo pokazują, że to założenie nadal pozostaje tylko na papierze i w sferze marzeń.
Tymczasem Irlandczycy zaczynają sobie zdawać sprawę, że liczenie na pomoc Brytyjczyków w sytuacji prawdziwego zagrożenia nie jest odpowiednim rozwiązaniem. Brytyjska marynarka wojenna ma bowiem problemy z wydzielaniem sił dla swoich własnych zadań (mając np. poważny problem z rekrutacją załóg) i nie można liczyć, że sytuacja się poprawi, kiedy wybuchnie jakiś konflikt, albo Rosjanie zintensyfikują swoją działalność szpiegowsko-dywersyjną również w okolicach Wielkiej Brytanii.
Wtedy może się okazać, że ochrona irlandzki wód przybrzeżnych okaże się zadaniem drugoplanowym i Brytyjczycy w pierwszej kolejności wydzielą środki do zabezpieczenia swoich bezpośrednich interesów. Po wydarzeniach na Ukrainie oraz wyraźnym zwiększeniu się aktywności rosyjskiej marynarki wojennej w rejonie północnego Atlantyku Irlandia postanowiła zmienić swoje nastawienie do sił zbrojnych.
Jest to ważne dla wszystkich, ponieważ na irlandzkich morzach znajduje się swoisty węzeł podmorskich kabli światłowodowych, który ma zabezpieczać nawet 97% światowego ruchu telekomunikacyjnego i internetowego. W sumie ma to być 550 linii przesyłowych o długości 1,4 miliona kilometrów, przez które dziennie ma się realizować transakcje finansowe w wysokości nawet dziesięciu bilionów euro. I trzy czwarte z tych wszystkich kabli ma przechodzić przez terytorium Irlandii lub w jego pobliżu.
Naruszenie tak ważnych linii przesyłowych mogłoby wprowadzić ogromne zamieszanie i Rosjanie najprawdopodobniej przygotowują się do tego rodzaju operacji. Świadczy o tym nie tylko aktywność rosyjskich okrętów podwodnych, ale różnego rodzaju rejsy badawcze jednostek: klasyfikowanych przez Kreml jako oceanograficzne, a przez Zachód jako szpiegowskie.
Czytaj też
Irlandia mając część tej telekomunikacyjno-internetowej sieci podwodnej w swojej wyłącznej strefie ekonomicznej powinna ją traktować jako własną infrastrukturę krytyczną i uczestniczyć aktywnie w jej ochronie. W odniesieniu do rosyjskich okrętów podwodnych jest to jednak jak na razie niemożliwe.
Irlandczycy zdają sobie sprawę, że to również w ich żywotnym interesie jest utrzymanie w sprawności podwodnego systemu łączności. Jest to więc duża presja na irlandzki rząd, by rzeczywiście bardziej zaangażować się w jego ochronę. Ma to się odbywać chociażby poprzez zwiększenie ilości patroli na wodach przybrzeżnych, zapewniając stałą obserwację w kluczowych obszarach odpowiedzialności. Jest również inicjatywa, by zwiększyć zakres działania w ramach paktu NATO, którego Irlandia nie jest członkiem.
Szczególnie ważna jest przy tym współpraca z natowską Grupą ds. Ochrony Krytycznej Infrastruktury Podwodnej (Critical Undersea Infrastructure Protection Cell). Komórka ta pozwala bowiem na korzystanie z wiedzy specjalistycznej oraz zasobów krajów sojuszniczych. Konieczne są jednak również własne inwestycje, związane m.in. z zabezpieczeniem systemów sonarowych dla irlandzkich okrętów, zakupem dronów podwodnych oraz zwiększeniem szeroko pojętego cyberbezpieczeństwa.
Działanie to pozwoli dodatkowo znacząco zwiększyć siłę militarną Irlandii, której „neutralność” traktowano wcześnie jako usprawiedliwienie słabego wyposażenia tzw. Sił Obronnych Irlandii. Teoretycznie istnieje więc możliwość, że rząd irlandzki pójdzie taką samą drogą jak Szwecja oraz Finlandia i zacznie przygotowania do stania się pełnoprawnym członkiem NATO.
Czytaj też
W przypadku infrastruktury podwodnej przyniosłoby to konkretne, pozytywne zmiany, ponieważ Irlandia mogłaby liczyć wtedy na silne wsparcie wszystkich krajów natowskich w razie sytuacji kryzysowej i miałaby dostęp do wrażliwych informacji wywiadowczych. Oczywiście agresja lądowa ze strony Federacji Rosyjskiej na irlandzkie terytorium jest niemożliwa, jednak istnieją inne sposoby destabilizowania wewnętrznej sytuacji i jest coraz większe prawdopodobieństwo, że Rosjanie z różnych powodów mogą z nich skorzystać.
Tymczasem wsparcie NATO zapewnia o wiele większą ochronę niż może osiągnąć samodzielnie jakiekolwiek państwo i Irlandczycy po wybuchu wojny na Ukrainie przyjęli to wreszcie do swojej świadomości.
KAR
Drodzy Irlandczycy. Najlepiej liczyć na siebie, co właśnie rozumiecie.
Odyseus
Na początku myślałem że po wybuchu wojny zachód się obudzi ale po dwóch lat straciłem już na to nadzieję , jak śpi tak dalej będzie spać i prócz tego bełkotu politycznego i obietnic pod publiczkę nic się nie zmieni
kaczkodan
W końcu wybiją wszystkie ssaki morskie tymi sonarami.